Skocz do zawartości

Akcja Antydołki"?


ArtVee

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy narzekają, że jest dużo dołków które zostają po poszukiwaczach". Może zamiast ciągle gadać, spróbujemy zorganizować akcję która być może poprawi notowania środowiska w oczach leśników? Mam na myśli zlot osób w okolicach popularnych w środowisku - ale tym razem BEZ pikadełek, tylko z saperkami - i zasyypuujeemy. Akcję oczywiście należało by zgłosić do (nad)leśnictwa, żeby się chłopaki za bardzo nie zdziwiły. Od razu pytanie do leśników - czy nie byłoby przeciwwskazań np. prawnych?
Może zamiast pustego narzekania - wreszcie zacząć działać. I nie mówcie, że nie bedziecie sprzątać po kimś". Po kimś" dostajemy opinię dzięki której strach pokazać się w lesie.
pzdr, Art
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Takie Akcje miały miejsce w Leśnictwie Suchy Dwór Dębogórze w Rumi, Członkowie Sekcji Historyczno Eksploracyjnej Towarz. Przyj. Sopotu zakopywali doły (czasem wręcz kratery) w lesie w Rumi Dębogórzu. Oczywiście wszystko zostało zgłoszone wcześniej leśniczemu (przyjął tą propozycję bardzo ciepło) i prace zostały wykonane pod jego okiem. Wszystko przebiegło sprawnie i ....niestety za kilka dni dzióry były takie same ;(...Jest to raczej syzyfowa praca ale warto..Trzeba by było najpierw popracować nad mentalnością leniwych kopaczy (którzy tytułują się poszukiwaczami) a dopiero o zasypywaniu dołów po kimś. Jednak znakomita większość ludzi kopiacych (szczególnie młodych) nie zakopuje dołów, bo ma to poprostu w nosie.
Pozdrawiam i zachęcam do tego typu akcji
Heruss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako jeden z ludzi firmy pt. LP, popieram takie inicjatywy.

Oczywiście walczyć należy z przyczynami a nie skutkami.

Niemniej, przez takie akcje czynu poszukiwawczo - społecznego, kształtuje się chociaż minimalnie wizerunek poszukiwaczy w oczach LP.

Pozdrawiam Panów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc - pamiętam czasy czynów społecznych. To był jeden z aspektów, które z tamtych czasów z przyjemnością zobaczyłbym w czasach obecnych. Można się nabijać, ale - to byłaby doskonała okazaja do sprawdzenia, kto w rzeczywistości chce _zrobić_ coś dobrego choćby symbolicznie, a nie tylko wciąż utyskiwać. No i jedna z niewielu okazji do bezpiecznego, bez zawiści czy wzajemnych podejrzeń, spotkania w lesie. Wychowałem się blisko Studzianek, byłem tam też kilka razy od momentu zainteresowania tematyką tego forum. Z przyjemnością podejmę się współorganizacji przedsięwzięcia na tamtym terenie. Utopia - ktoś powie, ale od czegoś trzeba zacząć :)
pzdr, Art
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez jestem czlowiekiem lasu, choć nie jestem w LP :)
wielu z nas jest wiekszymi ludzmi lasu, niz lesnicy. Jak rozpoznać człowieka lasu? Ano, wpuścić go do lasu nagiego a po 2 dniach wyjdzie odziany, będzie miał wóz, konia i żarcia na pół roku.

Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie Andrzej na 100 % procent takie podania zostaną załatwione negatywnie.

Ludzie Lasu - niestety to pojęcie jest bardzo szerokie i obejmuje niestety także jednostki zachowujące się negatywnie w lesie, złodziei i szkodników leśnych.

Natomiast mówienie że poszukiwacze bywają większymi ludźmi lasu niż leśnicy jest po prostu wg mnie nadużyciem.

Poszukiwacz z pobytu w lesie czerpie raczej wyłącznie przyjemności, i bywa kiedy zachce natomiast leśnik terenowej Służby Leśnej zostawia w lesie swoją pracę i w lesie być musi niejednokrotnie obojętnie od pory dnia czy pogody.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
cytat:
W przypadkach występowania o zgodę na poszukiwania należy jasno i wyraźnie się przedstawić (często samo złożenie pisma w sekretariacie to za mało), jasno i wyraźnie określić miejsce poszukiwań oraz sposób naprawienia wszelkich szkód oraz określić ewentualnie co zrobię w zamian za wyrażenie zgody."

Może jakieś pomysły, na to co można by zaoferować w zamian?

Pozdrawiam, Leszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie prostszym rozwiązaniem byłoby założenie np pod patronatem Odkrywcy lub innej organizacji stowazyszenia kopaczy w pełnym tego słowa znaczeniu tj: legitymacja , składki regulamin.Taki sobie człeczek miałby obowiazek udania sie do właściwego nadleśnictwa zgłoszenia swojej chęci pogrzebania w ściółce w danym rejonie(tu ludzie lasu" powiedzą czy w tym rejonie wolno) a po grzebaniu zgłasza fakt zakończenia swojej działalnosci.I Leśniczy wie kto był i jaki teren zostawił po sobie.I nie było by gadania że poszukiwacze tylko byłoby wiadomym że ludzie zśrodowiska np Odkrywcy albo las zchlewili albo było po nich ok.Jak na razie wszystko jest anonimowe wszystko ukryte i na zasadzie partyzantki.Powstanie takiego stoważyszenia i podjęcie działań w kierunku poprawy opini o ziemiogrzebach przyniesie same korzysci.Bedzie jasne kto i gdzie oraz po co.Ułatwi to tez prace SL i Nadlesnictwa bo bedzie wiadome że sam ziemogrzeb gdy napotka innego grzeboziema i zauwazy nietakie postępowanie zaraz zadzwoni aby nie było na niego.
Moze to jakiś pomysł?
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby założyć Nasze stowarzyszenie? już był ten temat poruszany, nawet całkiem niedawno. Porobić legitymacje, każdy ma swój numerek :) i ta organizacja by właśnie mogłaby organizować takie akcje zakopywania dołków, można by było się zgłaszać u leśniczego i on by mógł nas prosić o np sprawdzanie drzew przeznaczonych na ścinkę , wiem że leśniczy mają często z tym problemy jak ktoś trafi na odłamek w drzewie i rozwala piłę, czy sprawdzanie terenu pod sadzonki, często się zdarza że ludzie pracujący przy sadzonkach wykopują rozrywki. dodatkowo dochodzi zakopywanie tych dołków. I wtedy byłyby relacje nie między poszukiwacz - leśnik tylko poszukiwacze - leśnicy. i to mogłoby pomóc podnieść mniemanie o nas poszukiwaczach u leśniczych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach treningu przed ogólnonarodową akcją, proponowałbym na poszukiwaniach, zakopywanie nie tylko po sobie ale i po innych. Wiem że czasami pot kapie z nosa, oczy są pełne piachu, a dookoła krajobraz księżycowy, ale jak się zakopie tych parę cudzych dołków to od razu człowiekowi lepiej.
Jeśli chodzi o wiek to widziałem już paru geriatryków z wykrywką co nie zakopują. Gdyby nie mieli szpadla pewnie by się przewrócili. Moim zdaniem nie ma żadnego znaczenia czy stary czy młody, tylko czy jest trochę wyobraźni i dobre chęci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o LP to raczej w ustawie nie ma zapisu odnośnie tego procederu ale samo naruszanie gleby już tak . Myśle że problem nie leży po stronie lasów a konserwatorów zabytków .Dlatego że jako gospodarz terenu niejako odpowiadają za występujące tam miejsca archeologiczne . Jeżeli byłoby namaszczenie ze strony konserwatora to lasy nie miałyby nic przeciwko temu . Tak więc legalizacja i wystąpienie do Nadleśnictwa nic tu nie da . Sprawa idzie gdzie indziej i znając Polskie realia i niezakopane dołki to jeszcze długo będziecie w podziemiu .Żadna instytucja nie wyda wam pozwoleń jeżeli jest to niezgodne z prawem .Dlatego powinniście uderzać raczej do konserwatora a później do określonego gospodarza . Nie orientuję się natomiast jak jest zdefiniowane miejsce archeologiczne bo myślę ze nie wszystko jest za takowe uznane .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie