Skocz do zawartości

Archeologia pól bitewnych - prośba


Asael

Rekomendowane odpowiedzi

W związku z tym, że piszę pracę licencjacką na temat archeologii pól bitewnych, chciałbym zwrócić się z prośbą do użytkowników forum – jeśli zdarzyło się wam natknąć na artykuł w Odkrywcy lub innych czasopismach na temat badań archeologicznych pól bitewnych z okresu I lub II wojny światowej, to proszę o podanie w tym wątku numeru i roku wydania czasopisma i ewentualnie o napisanie kilku słów na temat tego, czego dotyczył artykuł.
Interesują mnie wszystkie te odkrycia, w których udział brali archeolodzy i były stosowane metody archeologiczne.

Wiem, że od czasu do czasu takie artykuły się pojawiają (vide najnowszy Odkrywca, artykuł o grenadierach). Pamiętam też, że kiedyś czytałem artykuł o eksplorowaniu szczątek niemieckiego bombowca, bodaj pod Wrocławiem...

Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nieco o badanich archeologicznych na polu bitwy pod Pułtuskiem jest tutaj:
http://archeolodzy.org/forum/Kule-karabinowe-z-bitwy-pod-Pultuskiem-vt38.html

Temat - badania archeologiczne pól bitewnych dość ciekawy. Choć moim zdaniem, aby mówić o archeologii, samo zastosowanie archeologicznych metod badawczych to trochę mało. W przypadku wyżej wymienionego Pułtuska największym osiągnięceim było odnalezienie kilku pogryzionych kulek muszkietowych. Jakoś kontekst nie pomógł w wyjaśnieniu tych śladów. Zagadka była nomen omen do rozgryzienia dzięki dawnej literaturze. Moim zdaniem działalność poszukiwaczy dużo więcej wnosi do znajomości dawnych pól bitewnych niż archeologia. Zresztą sami archeolodzy głowią się nad tym, czy archeologia w stosunku do czasów nowożytnych, posiadjących bogate odzwierciedlenie w źrółach pisanych ma sens:
http://archeolodzy.org/forum/Czy-po-sredniowieczu-mozemy-mowic-o-archeologii-vt8.html

Z punktu widzenia ekonomicznego wprowdzenie nowej temtyki i okresu do archeologii dałoby zatrudnienie tysiącom archeologów. Ale czy to ma sens ze społeczengo punktu widzenia? Czego nowego kosztem dziesiątków milionów złotych dowiedzielibyśmy się dzięki archeologii? Wspomniane przez Ciebie wyżej eksplorowanie szczątków bombowca co tak naprawdę ma wspólnego z archeologią? Czego dowiedzliśmy się nowego tak i o bombowcach, o katastrofach lotniczych, jak i o drugiej wojnie światowej? Chodziło tylko o wydobycie szczątków samolotu, ot i wszystko. Nie wydaje mi się, aby archeolodzy byli niezbędni do wydobywania szczątków samolotów...
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się z opinią profesora archeologii, że nie ma archeologii pól bitewnych, nie ma archeologii wojskowej, jest archeologia.
Polecam Ci oglądanie kanału Discovery, tam jest prezentowany ten dzial archeologii oraz zapoznanie się internetowe z dzialaniami na tym polu przez archeologię amerykańską - Wojna Secesyjna, konflikt z Indianami oraz brytyjskiej i francuskiej - IWŚ. U nas badano powierzchniowo i wykrywaczem metali pole bitwy pod Grunwaldem chyba w latach 60., ze skutkiem zerowym:)
Troję rownież można potraktowac jako pole bitwy. Nie tylko należy skupiać się na polach, ale równiez można skupić się na wszystkim miejscach osadniczych w tym i miastach np. Powstanie Warszawskie, mogiły, skrytki z bronią.
Pole bitwy to również morze np. bitwa pod Oliwa, wrak Solena.
Także kol. aturborat, nie tylko bombowce... Archeologia nie tylko skutkuje pozyskaniem informacji, jest również techniką badawczą. Brak informacji jest rownież... informacją. Przeprowadzając badania, nigdy nie jesteśmy pewni, że nie pozyskamy zadnych informacji. A może przy pilocie będą dokumenty - polecam wystawę [nie wiem, czy jest to jeszcze aktualne] w Muzeum Wojska w Kolobrzegu.
Badania pola bitew prowadzi Muzeum Powstania Warszawskiego I Muzeum Wojska w Warszawie, wiem, że również takie muzeum w Białymstoku i Sochaczewie. Od kontaktu z podanymi placówkami należy zacząć.
Nalezy doprecyzowac zakres chronologiczny i terytorialny pracy, bo bedzie za duża. Należy zostawić trochę materiału na pracę magisterską:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat: Spotkałem się z opinią profesora archeologii, że nie ma archeologii pól bitewnych, nie ma archeologii wojskowej, jest archeologia. (...)Archeologia nie tylko skutkuje pozyskaniem informacji, jest również techniką badawczą. Brak informacji jest rownież... informacją."

Z opinią profesora nie całkiem bym się zgodził, bo pewne specjalizacje są niezbędne. Nie bardzo sobie wybrażam archeologa zajmującego się na co dzień kulturą łużycką, któremu nagle kazano by badać okopy na przyczółku sandomierskim... W każdej dziedzinie nauki wąska specjalizacja jest neunikniona. Zapadła mi w pamięć anegdotka związana z kardiochirurgią. Na międzynarodowym kongresie pewien chirurg chciał zasięgnąć opinii kolegi na temat prawego przedsionka. Proszę Pana - usłyszał - ja o tym mam tylko ogólne pojęcia, znam się dobrze tylko na lewej komorze..."

A co do pozyskiwania informacji - te same informacje można pozyskać bez archeologii i bez metod archeologicznych. Czym innym zajmują się w końcu poszukiwacze? Pojęcie archeologia pól bitewnych" niepokoi mnie o tyle, że sugeruje, iż to własnie archeologia jest najlepszą metodą poznawania pól bitewnych. A moim zdaniem jest do tego bardzo nieporęczna. Uważam, że właśnie wykrywacz metalu jest idealnym narzędziem do badania pól bitewnych. Badanie pola bitwy sprowadza się praktycznie do lokalizacji przedmiotów z nią związanych zalegających w ziemi. Ich rozmieszczenie i stan zachowania pozwala ewentualnie zweryfikować pewne materiały źródłowe co do przebiegu bitwy, stref nasilenia, ewakuacji i rodzaju uzbrojenia. Klasyczne archeologiczne metody, wkopy sondażowe są w takich miejscach nieprzydatne do niczego. Oczywiście nie przeskzadza mi, że archelodzy badają pola bitew - niech sobie badają. Ale przeszkadza mi, gdy zaczynają twierdzić, iż tylko metodami archeologicznymi można te pola badać tym samym traktując znów poszukiwaczy jako przestępców i profanów pozbawionych szacunku dla historii. Nie wspominając już o przypinaniu etykiety zabytku każdemu gratowi leżącemu na dawnym pobojowisku.

O ile wiem, w sierpniu w Kunowicach, z okazji 250-lecia bitwy pod Kunnersdorf był jakiś referat o archeologicznych badniach pól bitewnych. Jakichś informacji może udzielić urząd Miasta w Słubicach.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na szybko:

Na pewno badano pole bitwy pod świecinem i grunwaldem. Pierwsze badania prowadził prof. Nadolski, drugie prof. Nowakowski. Ukazały się sprawozdania. Około piątku (bo wtedy będę w domu) podeślę notkę bibliograficzną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 60-tych Xx w. prowadzono też badania archeo na terenie Cedyni - i bitwy z 972 r. Tam co prawda dokonano pewnych ciekawych odkryć, ale w związku z obchodami 1000-lecia państwa polskiego i zapotrzebowaniem politycznym interpretowano je zbyt nachalnie. Polityczne uwikłanie skutkuje tym, że po dziś dzień teza o lokalizacji miejsca bitwy jest podważana. Ciekawa dyskusja na ten temat jest tutaj:
http://www.gryfino.info/viewtopic.php?t=3443
Niżej wklejam jej fragmenick:

Ojcem piastowskiej Cedyni" jest archeolog Władysław Filipowiak. To on, prowadząc w latach 50. badania grodziska, dokonał rekonstrukcji przebiegu bitwy. Wskazał jej miejsce: między Osinowem a grodem cedyńskim. W okolicy Góry Czcibora odkrył paleniska, będące - jego zdaniem - pozostałością po obozowisku polskim przed bitwą. Metodą C14 datował palenisko na lata 920-970. I to właśnie archeolodzy, a nie historycy najszerzej wypowiadali się o cedyńskiej bitwie 972 r. O ówczesnym znaczeniu Cidini miał świadczyć m.in. gród, który częściowo został przebadany. Potężne obwałowania i strategiczne położenie Cedyni to dość ważne argumenty.

Archeolodzy analizowali dokładnie
To nauka zwana archeologią wypromowała Cedynię. Dzięki PRL-owskim obchodom tysiąclecia państwa polskiego stosunkowo duże obszary Cedyni zostały przebadane. Także budowa szkoły przyczyniła się do wykopalisk na terenie dzisiejszej podstawówki i gimnazjum oraz boisk. Odkryte cmentarzysko wczesnośredniowieczne to fascynujące historie o wilkołakach, czarach i wierzeniach. Natrafiono na groby z X-XI w., w tym groby wojowników. Część zmarłych złożona została w prostokątnych drewnianych trumnach, gdy np. na Pomorzu zmarłych chowano w jamach wydrążonych bezpośrednio w ziemi. Archeolodzy powiązali to z wygraną bitwą 972 r. przez Mieszka. To wojowie z Wielkopolski mieli zaszczepić cedynianom nowe obyczaje pogrzebowe. Dodajmy - chrześcijańskie. Wiele darów grobowych to militaria. Nie można jednak powiedzieć jednoznacznie, że wojownicy w grobach to uczestnicy bitwy 972 r. Dwa męskie szkielety noszą na czaszce ślady ostrych niezabliźnionych cięć. Zadane zostały prawdopodobnie mieczem i mogły powstać podczas potyczki czy jakiejś bitwy.

Przyszłość należy do kopaczy
Argumentem podnoszonym przez historyków już w epoce romantyzmu jest fakt dużego oddalenia Cedyni od państwa Marchii Wschodniej. Kolejne pytanie brzmi: czy Mieszko I władał w 972 r. Cedynią? I te wątpliwości mogą rozstrzygnąć w dużej mierze archeolodzy. Badania dendrochronologiczne mogą dać odpowiedź na pytania, kiedy gród cedyński wybudowano, wzmocniono, a nawet kiedy został zniszczony. Metoda drzewna" pozwala na podstawie słojów użytego drewna określić konkretny rok jego ścięcia. Tak można przebadać inne nadodrzańskie grody. Na te odpowiedzi czekamy od lat. To archeolodzy mogą także powiedzieć ostateczne słowo w sprawie grodu.

Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arturborat, nie traktuj archeologów jako tradycyjnych kopaczy. Obecnie doktryna konserwatorska uważa, że wykopaliska są ostatecznością. W pierwszej kolejności należy wykonać badania bezinwazyjne [badania geofizyczne] czyli różne formy badań elektronicznych - pomiar przewodności gruntu, pomiar wykrywaczem metali [bez wydobywania artefaktów metalowych, pomiar georadarem itp]
Polecam poczytanie prac i pod jego redakcją prof. Kobylińskiego na ten temat[o wykrywaczach w jego pracach jest tylko żle :)]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie traktuję archeologów jak kopaczy. Archeolodzy to archelodzy, mają swoją technikę, metodologię itd. Uważam po prostu, że pola bitew można skuteczniej badać metodami nie-archeologicznymi, po prostu szukając przedmiotów wykrywaczem metalu. Idetyfikacja i interpretacja znalezisk oraz ich rozmieszczenia jest podstawową wartością poznawczą, jaką można na polu bitwy osiągnąć. Sposób wydobycia samych przedmiotów jest praktycznie bez znaczenia (pod warunkiem, że nie prowadzi do zniszczenia przedmiotu). Pomiar (co to w ogóle niby jest?) wykrywaczem metalu bez wydobywania przedmiotu uważam za idiotyzm. Byłeś zapewne na niejednym polu bitwy i wiesz pewnie, ile tam jest metalowych śmieci niezwiązanych z bitwą - z czasów i sprzed jej przebiegu, i po niej. Pomiar wykrywaczem (??) jest w takiej sytuacji bezwartościowy, gdyż nie wiadomo, co naprawdę mierzymy (??). Doktryna o bezinwazyjności i ostateczności badań archeo nie jest mi obca, ale nie widzę żadnej konieczności jej stosowania w stosunku do pól bitewnych, bo na nich trudno mówić o archeologii - przedmioty zalegają zwykle bez żadnego kontekstu, w warstwach po wielokroć przemielonych pracami rolnymi i leśnymi. Badanie pola bitwy w przypadku archeologów, jak np. w linku dot. Pułtuska (wyżej) sprowadza się też tylko, mimo nadętej naukowej gadaniny, do pozyskania artefaktów z bitwą związanych. Ponadto uważam, że konserwatorzy tak naprawdę nie wykazują żadnego zainteresowania polami bitew (z wyjątkiem czepiania się poszukiwaczy). Gbyby dobro zabytków" bitewnych leżało im na sercu, zdaliby sobie sprawę, że badania są konieczne, gdyz zabytki po prostu szybko niszczeją wskutek używania nawozów sztucznych i znikają w trakcie prac leśnych i rolnych - wyorywane i wyrzucane na złom. Uważam, że poszukiwacze odwalają kawał dobrej roboty wydobywając przedmioty pozostałe po dawnych bitwach jak też rozrzucone na okopach i obozowiskach. W muzealnych gablotach znajduje się duzo więcej tego rodzaju przedmiotów pozyskanych dzięki poszukiwaczom niż archeologom.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armandzie, światopogląd prof. Kobylińskiego jest mi dość dobrze znany. Nie zaszkodzi też, aby inni też się z nim zapoznali. Tutaj jest link do jego wystąpienia na konferencji w Poznaniu na temat ochrony dziedzictwa archeologicznego:
http://www.muzarp.poznan.pl/muzeum/download/aktualne_zagrozenia.pdf

Co symptomatyczne, profesor już na samym wstępie definiuje zadania acheologii sprowadzając je do ochorny zabytków z okresu pradziejowego. Powołuje się przy tym na preambułę konwencji maltańskiej o ochrnie tego dziedzictwa:

europejskie dziedzictwo archeologiczne, stanowiące dowód pradawnej historii, jest poważnie zagrożone zniszczeniem z powodu wzrastającej liczby projektów zagospodarowania
przestrzennego, zagrożeń naturalnych, nielegalnych lub nienaukowych wykopalisk i niewystarczającej świadomości publicznej".

Jak widać dziedzictwo archeologiczne zostało tutaj jednoznacznie ograniczone do pradawnej historii. Moim zdaniem wielkim nieporozumieniem jest przyjmowanie, iż wojny nowożytne (od średniowiecza po Afganistan) to część pradwanej histori. Tym samym wszelka dyskusja o polach bitewnych z punktu widzenia archeologii staje się bezprzedmiotowa. Szkoda, że sam nie zwróciłeś uwagi prof. Kobylińskiemu na treść preambuły konwencji maltańskiej i jej konsekwencje, bo przecież prowadziłeś z nim jakąś korespondencję (szacun za to). Dostępna jest jeszcze na kopii googla:
http://209.85.135.132/search?q=cache:j8oLiRmBfS4J:www.armand.pl/old/list1.htm+kobyli%C5%84ski,+archeologia,+wykrywacze,+profesor&cd=8&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

Szkoda, że nie zamieściłeś jego odpoweidzi. Nie musiałeś go wcale prosić. Był urzędnikiem pańswtowym, a Ty wystosowałeś oficjlaną petycję, zatem i dopowiedź była oficjlanym pismem.

Powtarzam raz jeszcze - moim zdaniem przedmiotów związanych z bitwami nie można uważać za zabytki archeologiczne chociażby z powodu ratyfikowanej przez Polskę konwencji maltańskiej. To,że archeolodzy prowadzą badania na polach bitew nie czyni ze znajdowanych tam artefaktów zabytków archeologicznych i w żaden sposób nie ogranicza nas, poszukiwaczy. Archeolodzy prowadzą też ekshumacje ofiar mordów sprzed dziesięciu lat, co przecież tez nie oznacza, że zamordowany, jak i towarzyszące mu przedmioty jest zabytkiem. Zastosowanie metod archeologicznych do badania czegokolwiek nie oznacza, że przedmiot badany jest zabytkiem archeologicznym.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arturborat, dobrze wiesz, że obecna ustawa o zabytkach, tak rozszerzyła pojęcie zabytku, że praktycznie wszystko jest zabytkiem, co tylko konserwator uzna za stosowne. Ustawa miała na względzie ochronę przede wszystkim rzeczywistych pradziejowych zabytków archeologicznych, niestety nasze slużby mundurowe - policja i celnicy traktują ustawę dosłownie i trudno im się dziwić, skoro jest celowo napisana bez daty wykonania/wytworzenia zabytku. Chyba to Lenin stwierdził, że każdy aparat władzy będzie samoistnie się rozrastał:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicja zabytku archeologicznego w naszej ustawie jest oczywiście mglista, ale doprezyzowuje ją i ukonkretnia właśnie konwencja maltańska. Jest ona aktem prawa międzynarodowego, do którego przestrzegania zobowiązała się Polska ratyfikując ją. Nigdy jako poszukiwacze nie sięgnęliśmy po tę konwencję, a warto, bo wybić nią można z ręki archeologm wiele argumentów. Konwencja już w cytowanej wyżej preambule usadawia archeologię w pradziejach. Dopełnienem tego jest też definicja a art. 1:

ależy uznać za przedmiot dziedzictwa archeologicznego wszelkie pozostałości, obiekty i jakiekolwiek inne ślady ludzkości z minionych epok:
i) których zachowanie i analiza pomogą prześledzić historię ludzkości i jej stosunek do środowiska naturalnego,
ii) dla których wykopaliska i odkrycia oraz inne metody badań nad dziejami ludzkości i jej środowiskiem są podstawowym źródłem informacji i
iii) które są usytuowane w jakimkolwiek miejscu podlegającym jurysdykcji Stron."

pkt. 2 w zestawieniu z preambułą jasno mówi, że archeologia ograniczona jest do okresu nieudokomentowanego słowem pisanym.

Zapisy konwencji w dużej mierze były podstawą nowej ustawy o ochronie zabytków z roku 2003. Także zakaz poszukiwań zabytków ukrytych i porzuconych, w tym archeologicznych, wzięto z konwencji. Art.3 pkt. 3 jest zobowiązanie się Polski, aby:

uzależnić od specjalnego wcześniejszego upoważnienia, jeżeli jest ono przewidziane przez prawo wewnętrzne danego państwa, użycie wykrywaczy metalu oraz jakichkolwiek innych środków i metod wykrywania w poszukiwawczych pracach archeologicznych."

Tylko, że to, czego my szukamy to nie są zabytki i nie możemy dac sobie tego wmówić. Nasi archeolodzy próbują być bardziej papiescy od papieża i na własny użytek oraz w celu odstrszaenie poszukiwaczy rozciągają pojęcie zabytku. To mniej więcej tak jak z wprowadzonym niedawno obwiązkiem zatruduniania strażaka w każdej, nawet jednosobowej firmie, co tłumaczono wymogami prawa unijnego - ale tak wcale nie było i przepis trzeba było zmienić.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie o to i chodziło - sam przepis w naszej ustawie o ochronie zabytków jest nie do ruszenia. On jest zgodny z konwencją maltańską. Pisząc o nadpapieskości archeologów miałem na myśli ich nieuzasadnioną na gruncie konwencji interpretację pojęcia zabytku archeolgoicznego. Konwencja dość jasno precyzuje pojęcie zabytku archeo i ogranicza zadania archeologii do okresu pradziejowego. Archeolodzy natomiast mają skłonność podciągać pod archeologię nawet pola bitew z I i II wojny, jak np. w tekście w miesięczniku Policja:

Nawiązując do definicji zabytku archeologicznego, podkreślić trzeba, że w procesie stosowania prawa rozstrzygnięcie, czy dyskusyjny zabytek zasługuje na to, aby uznać go za zabytek archeologiczny, opiera się na kryteriach ustawowych. W tym wypadku wystarczy, że posiada on wartość historyczną, artystyczną lub naukową. Współczesna archeologia ewoluuje, coraz częściej przedmiotem badań stają się zabytki datowane na XVIII, a nawet XIX w. Należy pamiętać, że odnajdowane dziś i masowo eksplorowane stanowiska z XIX w. i nawet XX mogą za kilka lat stanowić cenny materiał badawczy"

http://www.buttonarium.eu/szczeg_literatury.php?id=10

Z takimi postawami moim zdanie można by skutecznie walczyć właśnie w oparciu o zapisy konwencji maltańskiej. Treść całej konwencji:
http://www.kobidz.pl/app/site.php5/Show/311.html
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile sobie przypominam Asael prosił o notki bibliograficzne publikacji na temat wykopalisk archeologicznych na polach bitew a nie o żołądkowania na temat jacy źli sa archeolodzy"- bo ten temat pracy licencjackiej zaklepał już artutborat.
Tak więc konkrety:
Bitwa pod Legnicą:
Z otchłani wieków T. XXXVII, 1961, z. 3, s. 203
bitwa pod Grunwaldem:
Z. Rajewski, Sprawozdanie ogólne z badań archeologicznych
Rocznik Olsztyński, t. 4, 1964, s. 197
R. Odoj, Badania wykopaliskowe w latach 1958- 1960, Rocznik Olsztyński, T. 4, 1964,
i inne artykuły związane z wykopakliskami pod Grunwaldem w tymże numerze Rocznika Olsztyńskiego
B. Gierlach, Mogiła zbiorowa na polach Grunwaldu, Rocznik Olsztyński, T. 5, 1963, s. 199
A. Nadolski, Pola Grunwaldu w świetle badań 1980 roku, Komunikaty Mazursko- Warmińskie, 1981, nr 1
A. nadolski, grunwald, problemy wybrane,Komunikaty Mazursko- Warmińskie, 1983, nr 2 i 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i dalej...
A. Nowakowski, M. Mielczarek, Sprawozdanie z badań archeologicznych na polach Grunwaldu w latach 1983- 1984, Komunikaty Mazursko- warmińskie, 1983, nr 3-4, s. 439

A. nadolski, Stan archeologicznych badań pól Grunwaldu (do roku 1988), Studia Grunwaldzkie, t. 1, 1991, s. 24

A. nowakowski, M. Mielczarek, Z. Wawrzonowska, tamże, s. 77

M. Mielczarek, A. Nadolski, A. Nowakowski, R. Odoj, Badania archeologiczne na polach Grunwaldu w latach 1988- 1990, Studia Grunwaldzkie, T. II, 1992, s. 77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świecino:

A. Nowakowski, Badania na pobojowisku z Wojny
Trzynastolectniej pod wsią Świecino powiat Puck, Informator archeologiczny, 1968, s. 282

A. Nowakowski, Badania na pobojowisku z Wojny Trzynastolectniej pod wsią Świecino powiat Puck, Pomorania Antiqua, t. 2, s. 315- 319
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym odsyłam do czasopisma Archoelogia Wojskowa, z pewnością jest tam sporo artykułów na ten temat. W końcy lat 90 zamieszczono tam artykuł o ukraińskich wykopaliskach na polu bitwy pod Beresteczkiem (naprawdę czadowe znaleziska, szable, muszkiety w hurtowych niemal ilosciach zachowane w stanie menniczym" w beztlenowym srodwisku)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedna uwaga. Do wykopalisk archeologicznych na polach bitew spokojnie możemy dołączyć wykopaliska podwodne na wraku Solena"- patrz np.
A. Koperkiewicz, Solen, 1986
Podczas podwodnych wykopalisk archeologicznych na reliktach mostu gnieźnieńskiego na Lednicy natrafiono na relikty nieznanej historigrafii bitwy z XI wieku (być może związanej z najazdem Brzetysława na Polskę), bo jakże inaczej tłumaczyć wydobyte z wody dziesiątki toporów i wlóczni a także hełm stożkowy i kolczugę. Zabytki tam wydobyte przechowywane sa w Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno. Wspaniała dokumentacja z wykopalisk przeprowdzonych na mogile masowej ofiar bitwy pod Visby na Gotlandii (XIV w.)Niesamowite fotografie, czaszki w kapturach kolczych, całe zbroje- naprawdę polecam

B. Thordemann, Armour from the battle of Visby 1361, T. 1- 2. Stockholm- Uppsala 1939- 1940
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie