Skocz do zawartości

Archiwum UPA wykopane w lesie


danteXXI

Rekomendowane odpowiedzi

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13245983,Archiwum_UPA_wykopane_w_lesie__Nazwiska_i_biogramy.html#BoxWiadTxt

Żelazny pojemnik wypełniony dokumentami partyzantów Ukraińskiej Powstańczej Armii został wykopany w lesie w obwodzie tarnopolskim na Ukrainie. W środku, poza oficjalnymi protokołami, były też osobiste listy i notatki.
Archiwalne dokumenty UPA odnalazł Wołodymyr Marmus, dawny więzień polityczny. Informacje o istnieniu zakopanego archiwum dostał od mieszkańców pobliskiej wsi.

- W zeszłym roku zaproszono mnie na uroczystość poświęcenia krzyża we wsi Biła niedaleko Czortkowa - opisuje Wołodymyr Marmus. - mieszkańcy opowiadali, że jedna ze staruszek - kiedyś łączniczka powstańców - narysowała plan, na którym zaznaczyła miejsce zakopania dokumentów i pieniędzy. Marmus zainteresował się sprawą, bo zajmuje się właśnie przygotowywaniem rozprawy historycznej o swojej rodzinnej wsi. - Przypuszczałem, że mogę znaleźć coś ciekawego - tłumaczy mediom.
Trzy dni poszukiwań

Okazało się, że plan jest mało precyzyjny, a las znacznie zmienił się od czasów, gdy toczono w nim walki partyzanckie. W poszukiwaniach postanowił pomóc jeden z lokalnych kandydatów do parlamentu. Dostarczył Marmusowi wykrywacz metali. Wołodymyr Marmus poprosił też o wsparcie mieszkańca, który dobrze znał okoliczne lasy. Po trzech dniach poszukiwań wykrywacz zasygnalizował, że coś znajduje się pod powierzchnią drogi. Okazało się, że na głębokości trzydziestu centymetrów zakopano żelazny pojemnik.

- Wyglądał jak radziecki pojemnik do transportu mleka, ale to solidny, niemiecki produkt wykonany z żelaza - opisuje Marmus. Okazało się jednak, że po tylu latach rdza przeżarła jedną ze ścianek i do środka dostała się woda.

Wołodymyr Marmus zabrał znalezisko do domu. Tam wysuszył i posortował papiery, a część najbardziej zniszczonych wyrzucił. Zdecydował się też na przekazanie wszystkiego do okręgowego archiwum państwowego.

Dostęp tylko dla wybranych

W wykopanym w lesie pojemniku znalazły się przede wszystkim informacje o akcjach UPA, a także wykazy partyzantów uzupełnione o ich krótkie biogramy. Wśród papierów znalazły się też notatki opisujące życie partyzantów oraz ich listy. Część dokumentów związana jest z akcjami propagandowymi. W pojemniku znalazły się też protokoły i raporty oddziału.

To bogaty materiał historyczny, jednak nie każdy będzie mógł z niego skorzystać. Przyjęta przez parlament Ustawa o ochronie danych osobowych znacznie ogranicza dostęp do tego rodzaju archiwalnych materiałów. Papiery dotyczące konkretnych osób będą ujawniane tylko ich krewnym. Dopiero za zgodą rodzin partyzantów z dokumentami będą mogły zapoznać się inne osoby. Ograniczenia te dotyczą nawet historyków badających działalność UPA.

Ukraińska Powstańcza Armia była zbrojną formacją utworzoną przez nacjonalistyczną organizację Stepana Bandery. Powstała w 1942 roku, działała przede wszystkim na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Partyzanci UPA odpowiadają m.in. za zbrodnie na ludności polskiej na Wołyniu. Atakowali polskie wsie także po zakończeniu II wojny światowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od miejsca siedzenia - partyzanci w Iraku, to bandyci dla naszych żołnierzy, bandyci dla Niemców to nasi partyzanci itd, itp.. Historia ruchów partyzanckich nie jest nigdy czarno-biała i to niezależnie od kraju.
A znalezisko pierwsza klasa i budzi nadzieję na podobne z naszych lasów.

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Nasi też Atakowali wioski i zabijali.
Ale najczęściej to były odwety za ataki na ludność Polską.
Na internecie można znaleźć w jaki sposób upa mordowało ludność Polską. Nie doczytałem do końca bo się nie dało.
Jak dla mnie zbyt przerażające.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukraińcy niczym nie różnili się od hitlerowskich oprawców .A w niektórych przypadkach bili ich na głowę swoim okrucieństwem. Pałali nienawiścią od zawsze do tego co polskie i polaków. W 1939 dziadek walczył na wschodzie opowiadał że jak maszerowali przez wioski zamieszkałe przez ukraińców to padały skrytobójcze strzały i żołnierze padali. A jak jakiś żołnierz zapuścił się miedzy zabudowania giną bez śladu. Opowiadał przypadek że poszli w ślad za jednym żołnierzem no i go znalezli w komorze z poderżniętym gardłem. Co było potem możecie się domyślić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście lat temu w Krywem w Bieszczadach zostało wykopane archiwum jednej z sotni UPA, było ukryte wewnątrz cerkwi. Czy jakiś historyk miał możliwość z niego skorzystać - nie wiem. W każdym razie to bardzo cenny materiał, niestety ochronę danych trudno sforsować (a poza tym nie widać takiej woli naszych władz) i zbrodniarze ukraińscy pewnie pozostaną bezkarni. A zanim ktoś nazwie upowskich oprawców partyzantami, powinien zapoznać się choćby z częścią relacji zebranych przez Wiktora Poliszczuka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizja II RP jako krainy mlekiem i miodem płynącej, w której wszyscy się kochali, z każdej strony otoczonej śmiertelnymi wrogami jest cokolwiek... infantylna?
Przed 1939 Polska nie dawała Ukraińcom, Czechom czy Litwinom szczególnych powodów do miłości.

To, co UPA robiła na Wołyniu i w Galicji nie zmienia faktu, że była to partyzantka walcząca o niepodległość Ukrainy. Stawiania UPA w jednym rzędzie z talibami w Iraku czy Afganistanie średnio trzyma się kupy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w tej materii pojmowanie rzeczywistości jest względne w zależności od narodowości,znajomy pracował kiedyś w Austrii w ichnim domu spokojnej starości miał tam pod opieką miedzy innymi zesklerociałą 90 paro latkę która w rzadkich chwilach względnej bystrości umysłu opowiadała jak to jej pierwszego męża policjanta w 1944 zabili na wschodzie polonische banditen.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolega sza.man ma w pełni rację pisząc że UPA to rachunek za politykę wschodnią.nie mogli nam zapomnieć tego że zostali oszukani przez dawne polskie władze. mieli obietnicę ,
jeśli pomogą bić czerwonych,my pomożemy odzyskać im niepodległość. myśmy wojnę 1920 roku wygrali ale o nich zapomnieli .tak samo w latach 30-tych gdy wystąpił wielki głódna ukrainie nasz kraj zamknął granicę przed uciekinierami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Będąc kilkanaście lat temu w Przemyślu skorzystałem z usług wesołego domku" (pozdrawiam ul.Okrężną).Okazało się że pani" ukrainka która do mnie przyszła była mgr.historii. Mogła mówić prawdę bo była bardzo kumata.Zadałem jej pytanie.
-Słuchaj tak bez skakania sobie do oczu to czym jest dla was UPA ?
- Tak bez skakania do oczu ? No to UPA jest dla nas, tak jak dla was AK.......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UPA partyzantką walczącą o wolność Ukraińców? A to ciekawe. A których Ukraińców? Tych ze Lwowa czy tych z Kijowa, Charkowa lub Odessy?

Tak się akurat składa, że bandyci z UPA równie chętnie co Polaków, rzezali Żydów i innych Ukraińców. I od 1941r. z takim samym entuzjazmem współpracowali z hitlerowskimi Niemcami, tworząc m.in. bataliony Roland czy Nachtigall. 30 czerwca 1941w. we Lwowie UON-B ogłosiła nawet Akt Odnowienia Państwa Ukraińskiego, oczywiście we współpracy z Niemcami.
O jaką więc niepodległość chodziło OUN-owcom? Potem zmienili trochę zdanie, ale tylko trochę.

Nie można też zapominać, że UPA jest odpowiedzialna za czystkę etniczną, ludobójstwo na Wołyniu. To nie była żadna partyzantka walcząca o niepodległość, tylko ludobójcza formacja stosująca partyzanckie metody walki.

UPA jest czczona tylko przez wąską część społeczeństwa zachodniej Ukrainy. Im dalej na Wschód, tym stosunek do UPA staje się coraz bardziej negatywny. Oczywiście duży wpływ na to miała sowiecka propaganda, ale wielu ludzi jeszcze pamięta, co UPA wyprawiała z nieprawomyślnymi Ukraińcami.

ak samo w latach 30-tych gdy wystąpił wielki głódna ukrainie nasz kraj zamknął granicę przed uciekinierami"

No tak, bo u nas był taki dobrobyt, że mogliśmy przyjąć te tysiące uciekinierów, wyżywić ich i dać dach nad głową. U nas zmarli by dokładnie tak samo, jak na Ukrainie. Za Wielki Głód niech podziękują Stalinowi, któremu tak chętnie stawiali potem pomniki.

UPA to rachunek za polską politykę wschodnią począwszy od 17 wieku"

A co UPA ma wspólnego z XVIIw. Rusinami, zamieszkującymi Kresy Wschodnie RP?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolega poruszył głębszy wątek tego tematu .trzeba przyznać że różnice w relacjach polsko -ukraińskich występowały od dawna ,co się dziwić ,zawsze byli przez nas traktowani jako gorsi.polak to był zawsze pan.czy to za czasów szlacheckich czy póżniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o jakich Ukraińcach piszesz w odniesieniu do XVIIw.??
Wtedy nie było żadnych Ukraińców. To byli Rusini.

Szlachta traktowała tak samo polskiego, jak i ruskiego chłopa. Taki był ustrój. Zresztą wielu magnatów kresowych to byli również Rusini, a nie Polacy z Korony. Potomkowie dawnych bojarów, którzy z przyczyn ekonomicznych przyjęli katolicyzm. Pisanie więc, że polski pan źle traktował ruskiego chłopa ze względu na jego pochodzenie, jest piramidalną bzdurą, żywcem wyjętą z marksistowskich podręczników historii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu włóczyłem się z żoną po Ukrainie. We Lwowie spotkaliśmy się z jej jakimś dalekim kuzynem- piąta woda po kisielu"- który załatwił nam to i owo. Aby jakoś uczcić spotkanie (pierwsze i chyba ostatnie w życiu) zaproponowałem aby zaprowadził nas do jakiejś ciekawej klimatycznej knajpy...
Zaprowadził - owszem- do knajpy o nazwie Kryjówka. Już wejście było dla mnie podejżane. Po zastukaniu w drzwi otworzył jegomość z pepeszką, ukrainiec podał hasło :chwała wielkiej Ukrainie, gierojom sława" czy coś w tym stylu. Dostaliśmy po kielonku wódki i weszliśmy do środka. Knajpa naprawdę bardzo klimatyczna- nie wiem nic o podobnej w Polsce- udająca bunkier z podziemiami. Na ścianach zdjecia bandytów, kryjówek, broni itp. jakieś plakaty, jakiś pistolet na łańcuszku itp.
poczatkowo zniesmaczony, postanowiłem potraktować to jako atrakcję, a nie prowokację. Niestety w miarę wypijanych trunków (dosyć dobre piwo własnego wyrobu), temat zaczął ocierać sie o historię. I w końcu omawiajac sprawy UPA- AK użyłem zwyczajowo określenia andy". Mina ukraińca- naprawdę bezcenna. Ale się zagotował, poczerwieniał na twaarzy i warknął- tylko nie bandy! To gieroje!.No cóż - w tym lokalu, pośród samych ukraińców, postanowiłem nie kontynuować wątku o bestialstwie. Zapytałem za to jak zapatruje się na czerwonoarmistów, którzy walczyli z UPA. Stwierdził, że to przykre, ale to była ich mała wojna domowa i czerwonoarmiści też gieroje.
na Krymie i w okolicach moi rozmówcy nie podzielali już poglądu, że UPA to gieroje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

elcolonello (199 / 6) 2013-01-18 10:17:21

ie wiem nic o podobnej w Polsce- udająca bunkier z podziemiami"



W Stolycy zDolnego Śląska miała być otwarta ( a może i jest ) knajpa o swojskiej nazwie Festung Breslau... Może i nie bunkier, ale jakieś manekiny w mundurach, trochę sprzętu, wyposażenia, uzbrojenia... skrzynki, itp...

Afera była okrutna, stąd nie wiem, czy lokal rozpoczął działalność.

Taki OT.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 10:21 18-01-2013
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie