Skocz do zawartości

Dryfował na prowizorycznej tratwie niedaleko Świnoujścia. Został uratowany przez Straż Graniczną


Senemedar

Rekomendowane odpowiedzi

Ale beka.. może ktoś zna tego żeglarza :)

O ogromnym szczęściu może mówić 24-latek ze Szczecina, który na zbudowanej przez siebie z drewnianych palet i pustych baniaków po wodzie tratwie od 20 lipca samotnie żeglował po Bałtyku. Straż Graniczna szukała go od lądu, na morzu i z powietrza. Wczoraj wieczorem załoga SG-216 przeszło 11 kilometrów na północny wschód od Świnoujścia odnalazła dryfujący obiekt, ratując mężczyźnie życie.
O nietypowym obiekcie pływającym na Bałtyku służby morskie informowały przepływające kutry. Zdaniem szyprów, dryfujący na tratwie mężczyzna nie chciał żadnej pomocy, a kontakt z nim znacznie był utrudniony. Pomorski Dywizjon Straży Granicznej w stan alarmu postawił swoje służby. Tratwy szukały jednostki pływające, a z powietrza wypatrywali go na Bałtyku piloci samolotu M-20 Mewa. Złe warunki pogodowe utrudniały widzialność.
Wczoraj poszukiwania kontynuowano. Załoga jednostki interwencyjno-pościgowej SG-214 kilka minut po godz. 21 natrafiła na dryfującego samotnika. Znajdował się przeszło 11 kilometrów na północny wschód od portu w Świnoujściu. W związku z tym, że tratwa zaczęła się już rozpadać, „żeglarza” podjęto na pokład SG-214. Strażnicy graniczni wciągnęli na pokład także szczątki tratwy. „Żeglarz” niechętnie rozmawiał, sprawiał wrażenie osoby odwodnionej i wycieńczonej wielogodzinnym pływaniem.
Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził, że samotnik nie wymaga hospitalizowania. W rozmowie z funkcjonariuszami Straży Granicznej powiedział, że jego sytuacja rodzinna zdeterminowała go do podjęcia decyzji o samotnym rejsie donikąd. Tratwę sam skonstruował z odpadów, które znalazł w niemieckim Uckeritz, skąd wypłynął. Po uratowaniu sprawiał wrażenie, jakby nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa, w którym się znalazł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, czy o ogromnym szczęściu?
Głupi i tyle...

O szczęściu , to można pisać a propos i exilibris rocznej czy dwuletniej dziewczynce, która na dmuchanym pontoniku odpłynęła w Turcji... Rodzice nie zauważyli a zgubę" też Straż Graniczna czy nawet wojsko przez przypadek wyłowiło"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej KOT niż głupek :) Kiedyś za dzieciaka pływało się na takich tratwach z desek i 5 litrowych butli po Zalewie Szczecińskim. Z Zatoki Diabły na Lubin, to były czasy kto czytał Przygody Tomka Sawyera ten pewnie rozumie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne czy to gość z melodyjką pod sufitem czy może po prostu uważał że nuda i monotonia to najpotworniejsza rzecz jaka może spotkać człowieka w życiu, bardzo pozytywna postać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Ale nie bardzo rozumiem, jak chce niech robi sobie tratwę i płynie. Jeżeli uznano, że jest zdrowy i poczytalny (choć z cytowanego wyżej wywiadu wynika, że nie jest) to jak mu zabronić? Jedni bawią się tak jak maja 14 lat, inni 24. A jeszcze inni kupują materac dmuchany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy, to bym go doprowadził do stanu gdzie wielokrotnie by się potknął i poślizną idąc prostą drogą po papierze ściernym.
A tak na poważnie, to bym zawinął gnoja, zrobiłbym mu sprawę i obciążył wszystkimi kosztami w związku z jego ratowaniem i użyciem sprzętu oraz ludzi do wymuszonych dodatkowych patroli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie