Skocz do zawartości

Ekshumacja Tynne


lufcik

Rekomendowane odpowiedzi

http://wpolityce.pl/polityka/273533-zostalismy-pozbawieni-kontroli-nad-wyjasnieniem-jednych-z-wazniejszych-faktow-w-historii-polski-ropwim-sama-sie-do-tego-przyczynia-dramatyczny-list-do-prezydenta-dudy

Zostaliśmy pozbawieni kontroli nad wyjaśnieniem jednych z ważniejszych faktów w historii Polski. ROPWiM sama się do tego przyczynia”. Dramatyczny LIST do Prezydenta Dudy



Sytuacja bez precedensu, rzecz niebywała, skandal! Odpowiedzialnością za ten skandal obarczamy jednak w całości Sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr. Andrzeja Krzysztofa Kunerta, gdyż jest to efekt jego działań oraz ignorowania organizacji pozarządowych

— pisze w liście do Prezydenta RP Stowarzyszenie „Wizna 1939”. Organizacja społeczna informuje Andrzeja Dudę o zaskakującej sytuacji dotyczącej ekshumacji polskich bohaterów narodowych, których groby znaleziono na terenie Ukrainy.

Publikujemy CAŁY LIST:

WNIOSEK DO PREZYDENTA O WSTRZYMANIE EKSHUMACJI W TYNNEM

W dniu dzisiejszym złożyliśmy do Pana Prezydenta RP wniosek o pomoc i wstrzymanie ekshumacji w Tynnem k. Sarn na Ukrainie, które mają się odbyć dziś, bez udziału strony polskiej. Treść pisma prezentujemy poniżej.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Pan Andrzej Duda

Szanowny Panie Prezydencie!

W imieniu Stowarzyszenia „Wizna 1939” oraz Fundacji „Honor, Ojczyzna” im. Majora Władysława Raginisa, a wyrażam przekonanie, że także w imieniu wielu innych Polaków, którym bliska jest pamięć o skrycie pomordowanych żołnierzach Korpusu Ochrony Pogranicza, prosimy Pana Prezydenta o pomoc i spowodowanie wstrzymania zaplanowanych na dziś na godzinę 9.00 czasu polskiego, pierwszych prac ekshumacyjnych, odnalezionych staraniem polskich organizacji społecznych, szczątków żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, w rejonie Tynnego k. Sarn (dziś terytorium Ukrainy).

Panie Prezydencie.

Od wielu lat polskie organizacje społeczne, wśród nich Stowarzyszenie „Wizna 1939”, ale także indywidualne osoby, prowadzą – własnym staraniem i na własny koszt - poszukiwania mogił żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy po zdradzieckiej napaści na Polskę dokonanej przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 r., bohatersko stawiali opór agresorom zza wschodniej granicy.

Nasze działania skupiły się głównie na odcinku „Tynne”, skąd w połowie sierpnia 1939 r. wyruszył pod Wiznę kpt. Władysław Raginis, późniejszy dowódca obrony odcinka „Wizna”. W Tynnem pozostali jego współtowarzysze broni z 4. kompanii fortecznej baonu „Sarny”, którzy przez kilka dni mężnie stawiali opór sowieckiemu najeźdźcy. Znaczna część polskich obrońców poległa bezpośrednio w walkach, ale część z nich, w tym oficerowie, została rozstrzelana (zamordowana) w nieznanym miejscu.

Nie trzeba i chyba nawet nie wypada nawet dodawać, jak bardzo powinniśmy być wdzięczni za Ich ofiarę i poświęcenie, a dbałość o pamięć o polskich żołnierzach powinna być naszym zaszczytnym obowiązkiem. I tak też jest, a o tę pamięć staramy się dbać zarówno my, jak i wiele innych osób i organizacji społecznych, czego wyrazem są nasze wspólnie prowadzone prace na Ukrainie w rejonie Tynnego.

W dniu 23.05.2015 r. członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939” oraz wolontariusze ze Straży Granicznej, podczas specjalnie zaplanowanej i zorganizowanej wyprawy, odnaleźli prawdopodobne miejsce mordu i pogrzebania polskich żołnierzy KOP (informowaliśmy o tym na naszej stronie internetowej www.wizna1939.eu – wpis z dnia 31.05.2015 r., Tynne – ślady zbrodni sowieckiej na żołnierzach KOP). O fakcie tym poinformowaliśmy także pisemnie Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, prosząc o pomoc w dalszych działaniach, m. in. o zgodę na dalsze prace. Już nawet nie prawo, a zwykła przyzwoitość nakazywałaby zainteresować się choć trochę przekazaną informacją.

Nic takiego się jednak nie stało, w związku z czym po upływie 3-ch miesięcy napisaliśmy do Rady „ponaglenie”, dając tym razem nasze pismo ponaglające do wiadomości Kancelarii Prezydenta RP (pismo z dnia 28.09.2015 r.).

Jednocześnie nasi koledzy ze Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych we współpracy z wolontariuszami ze Straży Granicznej, nie czekając na odpowiedź i pomoc ze strony Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, uznając zaistniałą sytuację - zlokalizowanie poszukiwanego od lat prawdopodobnego miejsca mordu na żołnierzach KOP, podjęli dalsze poszukiwania, uznając to za stan wyższej konieczności. Tym razem natrafiono już na szczątki polskich żołnierzy i zlokalizowano mogiły, o czym bez wątpienia świadczą odnalezione na miejscu przedmioty.

Wobec powzięcia informacji o odnalezieniu polskich żołnierzy z 1939 r. zwróciliśmy się do Wojewody Lubelskiego o wstępną zgodę odnośnie możliwości urządzenia mogiły wojennej dla odnalezionych żołnierzy w rejonie Lublina, a to ze względu na fakt, że większość z nich wywodziła się z tych właśnie okolic. Wojewoda Lubelski wstępnie zadeklarował gotowość w tym zakresie wskazując potencjalne miejsce pochówku (notatka z dnia 14.10.2015 r.).

Pozostało więc tylko przeprowadzić ekshumację i przygotować uroczystość pogrzebową. Chcieliśmy i chcemy, by to się odbyło w Polsce. Niestety, inne stanowisko zajął Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wskazując miejsce pochówku w Sarnach na Ukrainie, ok. 200 km od granicy (pismo z ROPWiM z dnia 6.11.2015 r., w załączeniu). I tak, ze względu na to, że nie było zgody na ekshumację, spodziewaliśmy się, że sprawa utknie do przyszłego roku.

Ku ogólnemu zaskoczeniu, w dniu 27 listopada (piątek) w godzinach popołudniowych dowiedzieliśmy się (nieoficjalnie, bo oficjalnie nikt nas nie poinformował), że następnego dnia, tzn. dosłownie za kilkanaście godzin, zostanie przeprowadzona ekshumacja polskich żołnierzy. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa powierzyła sprawę Konsulatowi w Łucku, który następnie zlecił wykonanie prac ukraińskiej firmie archeologicznej.

Wiedząc o zaplanowanych pracach w trybie nadzwyczajnym rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu, chcąc wziąć udział (w charakterze obserwatorów) w tym wyjątkowym wydarzeniu. Nasza obecność w takiej chwili i w takim miejscu miała być nie tylko zwieńczeniem naszych poszukiwań, ale to także element prowadzonych badań naukowych nad historią walk w rejonie Tynnego.

Jakież było nasze zdziwienie, gdy dowiedzieliśmy się, że nie ma zgody na obecność Polaków i mediów podczas ekshumacji (zaznaczam, wykonywanej na zlecenie ROPWiM, czyli za polskie, publiczne środki), którym strona ukraińska, w osobie Światosława Szeremety, pełniącego funkcję Sekretarza Międzyresortowej Komisji ds. Upamiętnienia Ofiar Wojny i Represji Politycznych przy Gabinecie Ministrów Ukrainy, zabroniła obecności przy pracach ekshumacyjnych.

Pomimo poinformowania o całej sprawie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą (piątek 27 listopada br.), ekshumacje z udziałem konsula w Łucku mają się odbyć dziś, 30.11.2015 r. (sobotnie nie doszły do skutku), bez udziału strony polskiej - społecznej i mediów (program TVP Historia Było… nie minęło), które od początku wspomagały prace.

Sytuacja bez precedensu, rzecz niebywała, skandal !

Odpowiedzialnością za ten skandal obarczamy jednak w całości Sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr. Andrzeja Krzysztofa Kunerta, gdyż jest to efekt jego działań oraz ignorowania organizacji pozarządowych.

Panie Prezydencie.

Ekshumacja przeprowadzona bez udziału organizacji społecznych i mediów, jest zamachem na demokrację, cenzurowaniem informacji, do których społeczeństwo polskie ma prawo. Zostaliśmy pozbawieni kontroli nad wyjaśnieniem jednych z ważniejszych faktów w historii Polski. Czy nie jest to próba ukrycia bądź zatarcia śladów sowieckiej zbrodni na żołnierzach polskich? Teraz, gdy udało się zidentyfikować pierwsze miejsce zbrodni wojennej popełnionej na żołnierzach KOP, Państwo Polskie reprezentowane przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie tylko na to pozwala, ale samo się do tego przyczynia.

Sprzeciwiamy się temu i prosimy o interwencję, o wstrzymanie dzisiejszych prac ekshumacyjnych. Na takie działania patrzymy z nieukrywanym smutkiem, szczególnie, że kilkadziesiąt osób z organizacji społecznych poświęciło bardzo wiele czasu i prywatnych funduszy na poszukiwania. Jesteśmy oburzeni też faktem, że nie poinformowano nas w odpowiednim czasie i we właściwy sposób, pomimo próśb, wniosków i ponagleń w tej sprawie.

Jeszcze raz prosimy o spowodowanie wstrzymania dzisiejszych prac ekshumacyjnych w Tynnem, w celu umożliwienia wzięcia udziału w tych pracach (w charakterze obserwatorów) organizacjom społecznym oraz mediom.

Odrębną kwestią pozostaje pytanie o dalszy cel i sens istnienia Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Z poważaniem:

Dariusz Szymanowski

Prezes Stowarzyszenia „Wizna 1939” i Fundacji „Honor, Ojczyzna” im. Majora Władysława Raginisa


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 13:58 30-11-2015
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:

Odpowiedzialnością za ten skandal obarczamy jednak w całości Sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dr. Andrzeja Krzysztofa Kunerta, gdyż jest to efekt jego działań oraz ignorowania organizacji pozarządowych.

Taka krótka wzmianka o panie sekretarzu mi się trafiła.. proszę usunąć jeśli uznajesz że jest nie na temat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w temacie
Z tego co jest mi wiadomo a i miałem propozycję wyjazdu. To już od dawna organizacje harcerskie Ukrainy ekshumują polskich żołnierzy i w sumie godnie przenoszą szczątki na miejsca uświęcone. Znam przypadek gdzie nie oznaczna mogiła znajdowała się przy wodopoju bydła szczątki przeniesiono na cmentarz. Społecznie jeżdżą po wsiach pytają starszych ludzi co prawda interesuje ich tylko 39 rok i walki z sowietami inne sprawy pomijają - zrozumiałe !
Wiec pytam się nie za późno z tym Aj waj "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie na PS: http://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=63&t=164119

Cyt. kol. Jacka

Nie jest prawdą, że na miejscu nie ma przedstawicieli z Polski.
Prace prowadzone są przy obecności przedstawicieli konsulatu w Łucku.
Prace ekshumacyjne robi dokładnie ta sama Ukraińska firma, która prowadziła je wcześniej na Polesiu i Wołyniu.
Prace nadzoruje ten sam archeolog z Ukrainy.
Nie ma natomiast działaczy z Polski i ekipy "Było nie minęło
No i oczywiście nie ma na miejscu Dominiki Siemińskiej archeolog z Torunia, która zatrzymała się na etapie wiertła.
Wcześniej powyższa ekipa wygryzła stamtąd inną i tak to się "kręci
Szkoda tylko, że obrońcy i bohaterowie z KOP ekshumowani są w otoczce skandalu.
Polacy potrafią wyrywać sobie kości poległych z rąk.
Żenada panowie i ciszej proszę nad tą trumną

Ps. Na etapie rozpoznania oraz pierwszej ekspedycji poszukiwawczo - ekshumacyjnej nie było przedstawicieli stowarzyszenia Wizna 1939 więc powyższy tekst do nich się w większej części nie odnosi."

Więc o co cały szum stowarzyszenia Wizna"? Parcie na przysłowiowe szkło?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Ekshumacja w Tynnem odbyła się z udziałem polskiej strony, byli z Konsulatu RP w Łucku oraz z dwóch fundacji. Wizna robi wiele zamieszania i nie prawdy. Dzięki temu, jaki chlew zrobili w temacie pochówku, strona ukraińska dość ostro postawiła sprawę, i jeszcze jedno ROPWiN nie była organizatorem ani płatnikiem za te prace.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie