Historia mojego dziadka podczas Kampanii Wrzesniowej

Witam was wszystkich serdecznie,

dzisiaj usiadlem razem z ojcem w celu przegladania starych dokumentow mojego swietej pamieci dziadka.
Gdy jeszcze zyl niezbyt chetnie opowiadal o swoich wojennych losach, ze mna wogule o tym nigdy nie rozmawial bo bylem bardzo mlody i nie pokazywalem zainteresowania do historii czego bardzo bardzo zaluje, prawie wszystko co o nim wiem opowiedzial mi ojciec.
Zrobilem pare zdjec zbioru jego dokumentow a takze wojennego zyciorysu ktory napisal - z tego bardzo ciekawego zyciorysu dowiecie sie najwiecej.
Oprocz tego w rodzinie znajduja sie Kennkarty mojej praprababci, pradziadka a takze dziadka. Niestety nie posiadamy zadnych zdjec z tamtych lat gdyz mieszkanie sie pare razy palilo...

Gdy Niemcy zaatakowali Polske znajdowal sie w 9 Kompanii 3 Batalionu 81 Pułku Strzelców Grodzieńskich, dowodca kompanii byl kpt. Stefan Stes o ktorym pare rzeczy opowiadal.
Mowil ze byl to straszny tchorz ktory podczas niemieckich atakow chowal sie i krzyczal wszyscy zginiemy". Zaatakowana przez Niemcow kompania musiala sie wycofac, konie ktore ciagnely dziala i karabiny maszynowe a takze pelne walizy z cywilna bielizna Stesia ugrzezly w blocie i nie mogly isc dalej. Moj dziadek razem z kolega z kompanii zrzucili te toboly z wozow. Wtedy kpt. Stes wpadl w szal i zaryczal ze postawi ich przed sad wojenny - na ta wiadomosc kompan dziadka ktory nie wytrzymal psychicznie pare minut pozniej sie zastrzelil - oficerski honor.

Po kapitulacji przedarl sie do Warszawy. Zlapany w ulicznej lapance znalazl sie w pociagu jadacym do obozu koncentracyjnego z ktorego sie z dwoma innymi osobami wydostal - wydarli z podlogi deski. Dwoch nieszczesnikow lobuzy niestety zlapaly. Po tym wszystkim uciekl do Londynu.

Mam nadzieje ze moj post znajdzie chetnych czytelnikow.
Moze ktorys z was posiada ciekawe zdjecia pulku ktore moglby tu przedstawic. Bylbym bardzo wdzieczny :)

Pozdrowienia Dawid

1

2

3

4

5