Skocz do zawartości

jezioro Stobno koło Trzciela


fortus1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 101
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Witam. Mieszkam w pobliżu - 12-15 km. W tym rejonie znalazłem kilka śmieci na stanowisku pak-u. W jeziorze nurkowałem 2 x . Bez dobrego sprzetu tj. echosondy itp trafić zatopione wozy to prawdziwy przypadek. Poza tym przejrzystość wody- a raczej jej brak nie sprzyja temu zadaniu. Opis miejsca też jest lakoniczny, ale jednodniowa wycieczka po przegu jeziora pozwala ustalić przypuszczalne miejsce , którędy wozy zjechały na lód. No i może ktoś w Pszczewie ma więcej informacji na ten temat - mam na mysli strszych ludzi. Jeden z ich przekazów dot.rozbicia konwoju uciekinierów z Pszczewa potwierdził się. Jednak konwój przewiził amunicję min. skrzynki z amunicja karabinową, granaty moździerzowe i ręczne, nasadkowe itp. Towarem tym zajęli sie saperzy z Krosna Odrzańskiego. A we wspomnianej książce wspomina się o konwoju bez amunicji broni .... Ale temat cieklawy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie 4 lata temu byłem tam na wakacjach cały tydzień:) Stobno piekne jezioro, echosondą sprawdzaliśmy, ale czy są ryby. Szkoda ,ze nie wiedziałem o tym wcześniej. A tak pozatym jak dobrze pamietam to Pszczewie jest takie małe regionalne muzeum moze tam by coś było na ten temat! życze owocnych poszukiwań pozd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years later...
Witam

pochodzę z okolic jeziora, które jest przedmiotem tego tematu.Sam jestem zaciekawiony historią jego tajemnic, które spoczywają na jego dnie.Może artykuł pewnego świadka naocznego tych zdarzeń da trochę rozeznania jak to się odbywało:

http://kuriermiedzyrzecki.com/2010/03/1945-przelamanie-trzcielskiego-rygla-w-rejonie-lutola-mokrego/

Jeśli ktoś jest z okolic Trzciela, Lutola bądź Zbąszynia to można zjednoczyć siły w poszukiwaniach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
często bywam na tych terenach, jednak jedyna wzmianka jaką słyszałem dotyczyła jeziora Chłop. Wszystkie te jeziora (chłop, wędromierz oraz stobno) położone są bardzo blisko siebie. Stobno wydaje się mało prawdopodobne, oczywiście to tylko moje zdanie. Twierdzę tak na podstawie domysłów, po co mieli pchać się na małe jezioro, skoro można je łatwo ominąć. Działań wojennych na dużą skalę tam nie było, dopiero jatka była w Policku parę kilometrów dalej na zachód. Legenda do jeź. Chłop lub Wędromierza pasuje bardziej, między tymi jeziorami była mała potyczka i tu mogli szukać możliwości przejazdu przez jezioro. Popytam znajomych z okolicy i dam znać.

Umieszczam fragment mapy z zaznaczonym miejscem wdg opowieści którą słyszałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam 500m. od tego jeziora w starym poniemieckim urzędzie celnym, rzeczywiście wydaje się dość dziwne, że chcieli przejechać przez tak małe jezioro lecz z tego co widzę brzegi są dość ciężko dostępne (podmokłe tereny, górki oraz chaszcze). Czytałem o o tej historii kiedy to czołgi 44. Brygady prawdopodobnie poszły na dno z częścią piechoty. Morze mieć to związek ze zdobywaniem folwarku w Borowym Młynie, Żukow nakazał nacierającym zwiększyć działanie na północy, jak najszybciej przekroczyć Obrę oraz zdobyć Międzyrzecki Rejon Umocniony. Ponieważ zdobywanie leśniczówki (folwarku)zajęło trochę czasu oraz pochłonęło ok.200 osób, Sowieci chcąc się pośpieszyć nie zwracali uwagi na zamarznięte jeziora. Lecz to tylko moja sugestia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne grono,

jakiś czas temu rozmawiałem z człowiekiem, który pamięta to co działo się po wojnie w okolicach tamtego jeziora.Pamiętał on iż Rosjanie wydobyli ciężarówki, które wpadły do jeziora. Jednak nie ciężarówki były tutaj najważniejsze.Podobno wiozły one w skrzyniach mienie zagrabione.Udało im się wydobyć wszystkie ciężarówki oprócz jednej , która przełamała się. Pozostawili na 100% kuchnie polową na dnie jeziora. Tyle słyszałem z opowieści.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
Witam po przerwie

odnośnie jeziora Stobno usłyszałem ostatnio iż informacja jakoby zalegał tam do dzisiaj sprzęt wojskowy jest jak najbardziej prawdziwa.Jedyne co udało się wyciągnąć to ciężarówki ale było to na jeziorze w okolicach Lutola Mokrego.W Stobnie nadal zalega sprzęt wojskowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
Jakiś czas temu robiąc pracę dla Nadleśnictwa gadalismy z miejscowymi - twierdzili iż coś" się utopiło w Chłopie na wysokości miejsca nazywanego przez nich Grzmikuło - w jakimś miejscu gdzie jezioro Chłop jest wąskie - tak patrząc na mapę Ciapka to by się zgadzało - ale czy to się nazywa Grzmikuło??? Podobno żołnierze gdzieś na tym cyplu postawili krzyż? miał ona tam stać jeszcze w latach 90`. Czy stał nie wiem bo wtedy nie było czasu aby pojechać na drugą stronę jeziora.
A jak o tych okolicach to jeszcze jedna opowieść z tamtej wizyty - w miejscowości Stołuń - do rodziny mieszkającej w poniemieckim domu przyjechała niemiecka rodzina. Wyciągnęli stare zdjęcie pokazujące niemiecką rodzinę biwakujacą pod wielik dębem na polu - pytają się czy ten dąb jeszcze istnieje - tak stoi na polu za stodołą. Czy mogą tam sobie pójsć i zrobić piknik? Oczywiście. Poszli, siedzieli kilka godzin. Wrócili, podziekowali, pojechalli. Po kilku dniach chłop idzie patrzy za dębęm dziura. I dwie puste stare bańki po mleku. W jednej resztki ubrań, w drugiej gazet. Co było w nie owinięte???
A i trzecia - jakieś 3 -5 km od Pszczewa jest folwark heleny - wg miejscowych mieli tam cus" szukać rosjanie co cus" schowali niemcy. Ot takie wspomnienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''...gdzieś tak na przełomie lat 60-70-tych brałem udział w spływie kajakowym Obrą.Któregoś dnia obozowaliśmy nad jeziorem w okolicy Trzciela.Jezioro było całkiem przyjemne, praktycznie zupełnie dzikie.Obozowaliśmy nad samym brzegiem.Oprócz nas było tam tylko kilku wędkarzy.Czasy były inne, młodzież jeszcze kulturalna...Wędkarze podarowali nam kilka ryb, my w zamian zaprosiliśmy ich na ognisko.Jak to zwykle bywa, zaczęły się pogaduchy o tym i owym.Jeden z naszych rozmówców zapytał czy widzieliśmy czołg w jeziorze.
Temat nas (nastoletnich wówczas chłopaków) bardzo zainteresował.Czołg miał leżeć tuż pod powierzchnią wody,w rejonie przesmyku łączącego jezioro z Obrą, tuż obok dawnego mostu, po którym były jeszcze sterczące z dna resztki pali.
Następnego ranka popłynęliśmy we wskazany rejon.Woda była całkowicie nieprzejrzysta, tak że nie było widać dłoni na 20 cm.Ale i tak wymacaliśmy ów >obiekt<.Czy był to czołg-nie wiem.Z całą pewnością jakiś pojazd gąsienicowy.Leżał trochę bokiem,''na plecach'' w taki sposób, że jedna z gąsienic w najwyższym punkcie znajdowała się jakieś pół metra poniżej lustra wody.Pojazd nie wydawał się duży, gąsienica miała szerokości z 20 cm, może nieco więcej.Głębiej dało się wyczuć wózki jezdne z resorami piórowymi.
Pobawiliśmy się trochę na >czołgu< i wróciliśmy do obozu, kilka godzin później popłynęliśmy w dalszą drogę.
Wróciłem w to miejsce ładnych parę lat później, już jako student, wybrałem się z moją ówczesną narzeczoną na wczasy pod namiot.W miejscu gdzie kiedyś obozowaliśmy wyrósł całkiem ładny ośrodek wczasowy z domkami z dykty i wypożyczalnią kajaków.Po krótkich negocjacjach z kierownictwem, udało się nam uzyskać zgodę na rozbicie namiotu na terenie ośrodka, udostępniono nam też kajak.
Oczywiście chciałem pokazać ukochanej zatopiony czołg.Łatwo trafiłem na miejsce, bo pale po moście wciąż wystawały z wody.Czołgu jednak nie namacałem, choć poziom wody wydawał się nawet niższy niż kiedyś.Prawdę mówiąc nie bardzo interesowało mnie wyjaśnienie losu >czołgu< ale nie chciałem wyjść na durnia-bajarza przed narzeczoną.Głównie w tym celu zapytałem kilku pracowników ośrodka wczasowego o los >czołgu<.Jeden z zagadniętych poinformował mnie, że przy okazji budowy ośrodka, korzystając z obecności cięższego sprzętu podjęto próbę wydobycia pojazdu.Próba zakończyła się urwaniem liny, ale wrak udało się przesunąć kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów, z tym że na głębszą wodę, tak że obecnie nie dało się go już zupełnie wyczuć....''
Taką relację otrzymałem od dalekiego krewnego gdy dowiedział się że jara mnie taka tematyka.
Pzdr:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Podczas ostatniego rekonesansu w Lutolu Mokrym po rozmowie i wizji lokalnej z naocznym świadkiem, który pokazał mi miejsce gdzie leży radziecka kuchnia polowa nabrałem ochoty temat pociągnąć dalej, są zainteresowani?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spędziłem na jeziorem Chłop mnóstwo czasu w latach 1974-2005 (miałem tam domek letniskowy), ale nigdy nie słyszałem o nazwie GRZMIKUŁO, ale popytam tubylców.Niestety teraz jestem tam bardzo rzadko, a nad Chłopa mam 420 km. Proponowałbym zacząć od rozmowy z mieszkańcami leśniczówki oraz starszymi mieszkańcami tzw Kaczarni" w Borowym Młynie (po kaczarni był tam zakład produkcyjny ogórków).
Przy okazji popytajcie o tzw, Szwedzki Szaniec.
Odnośnie łodzi z silnikiem spalinowym trzeba rozeznać czy na Stobnie można pływać takim sprzętem (n.p. na jeziorze Chłop był zakaz pływania jednostkami o napędzie śrubowym)
Grzebiuszka


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Grzebiuszka 00:38 04-03-2013
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam chyba się tam z ciekawości wybiorę i rozeznam w temacie - chodź nie nurkuję, a łódka na innym jeziorze.

Odnośnie łódki z silnikiem to jeżeli by się coś działo na jeziorze, to ja, żeby pomóc mogę nawet za galernika robić :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzebiuszka Grzmikoło-miejsce najwęzsze na Chłopie,też nie wiedziałem, ale znalazłem zaznaczone na maps.google: http://goo.gl/maps/KCyT5
Jeśli chodzi o pływanie łodzią to dam radę załatwić pozwolenie.Tak samo na nurkowanie, jeśli się zorganizujemy. Rozmawiałem z rybakami, przez szereg lat jezioro Chłop było odławiane. Sieci ciągnięte po dnie (praktycznie całe jezioro) nigdy o nic nie haczyły, a były dobrze obciążone. Chodzi o to, że nie było miejsca gdzie sieci rwało regularnie. Więc albo pojazd jest pod powierzchnią dna od co najmniej 30 lat, albo go tam nigdy nie było...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wywnioskowałem za pomocą znalezisk (np. kilkanaście lat temu przy wkopywaniu bali do płotu natknięto się na radziecki pocisk moździerzowy(...) Niemiecką maskę przeciwgazową itd.) oraz z pomocą układu okopów, widać że wojska Radzieckie szły między Chłopem a Wędromirzem. Właśnie tam gdzie była kiedyś kaczarnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie