Skocz do zawartości

Koszary Pułku Huzarów Grodzieńskich w Wa-wie


Czlowieksniegu

Rekomendowane odpowiedzi

27.08.2011

Zrujnowany zabytek przy Łazienkach Królewskich. Stuletni budynek koszar miał się zmienić w apartamentowiec, ale właściciel zburzył wszystko poza trzema ścianami. Te zostawił na pastwę losu, bo nie dostał zgody na nadbudowę.

- To kolejny przykład bezpardonowego niszczenia dziedzictwa w Warszawie. Usuwa się dobrą architekturę, by zastąpić ją gorszą pod dyktando deweloperów. Tak samo było ze zburzoną parowozownią na Pradze - wskazuje Barbara Jezierska, do niedawna wojewódzka konserwator zabytków.

Jednopiętrowy budynek przy ul. 29 Listopada 5 z elewacjami z nieotynkowanej cegły stał obok jednej z bram do Łazienek Królewskich. Na pozór wciąż istnieje: ma fasadę od ulicy (choć z wielką wyrwą u góry) i ściany szczytowe. Wystarczy jednak zajrzeć przez wyłamane okno, by zobaczyć, że w środku nie ma nic poza hałdami gruzu i zielskiem po pas. Ruiny bez dachu, wnętrza i tylnej ściany nikt nie pilnuje.

Rozpoznanie bojem

Dom powstał na przełomie XIX i XX wieku dla Pułku Huzarów Grodzieńskich. W 2008 r. od Polmosu Lublin odkupiła go spółka Parkview Terrace. W pakiecie dostała uzgodnione z wojewódzkim konserwatorem pozwolenie na przebudowę w apartamentowiec. Zamiast tego przystąpiła do rozbiórki. Robotnicy zasłonili okna czarną folią, po czym wypatroszyli figurujący w ewidencji zabytków obiekt. W rozmowie z Gazetą" prezes spółki Jan Andrzej Kędzierski przekonywał wtedy, że to ozpoznanie budynku bojem": - Nie ma fundamentów. Cegły ze ścian ręką można wyjmować. Chciałbym zachować w całości oryginalną fasadę, a co do reszty - wyjdzie podczas prac - stwierdził.

Wstrzymanie robót nakazała mu w listopadzie zeszłego roku stołeczna konserwator Ewa Nekanda-Trepka. Po kontroli Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego okazało się, że prace były niezgodne z projektem. Zburzenie części ścian to samowola. By ochronić ocalałe jeszcze elewacje, wojewódzka konserwator Barbara Jezierska wpisała je do rejestru. Pierwszy raz w styczniu, lecz jej decyzję uchylił minister kultury (dopatrzył się błędów), drugi raz - w kwietniu. Obiekt stanowi jeden z ostatnich zachowanych śladów zabudowy koszarowej z czasów carskich zrealizowany na terenie Ujazdowa. (...) O wyjątkowości budynku decyduje również oryginalna forma architektoniczna będąca dokumentem budownictwa koszarowego charakteryzująca się bogatym ceglanym detalem, a tym samym wysokim poziomem artystycznym" - czytamy w decyzji. W lipcu stołeczna konserwator wydała właścicielowi nakaz przeprowadzenia robót budowlanych iezbędnych ze względu na zagrożenie istotnym uszkodzeniem zabytku". Ma na to pięć miesięcy.

To sąsiedzi rozkradli

- Ściany były zabezpieczone rusztowaniami, ale mieszkańcy pobliskiego domu komunalnego rozkradli to na złom. One mają po 90 cm grubości i nic im się nie stanie - bagatelizuje prezes Kędzierski.

Twierdzi, że budynek już dawno stałby pod dachem, gdyby nie interwencje stołecznej konserwator. Szef spółki postanowił bowiem podwyższyć dom koszarowy (najpierw była mowa o 90 cm, teraz o 2 m, czyli nowej kondygnacji) i od podwórka dostawić do niego czterokondygnacyjną oficynę.

Ewa Nekanda-Trepka odpowiedziała: ie". - Nowe obiekty nie mogą dominować nad zabytkowymi budynkami łazienkowskimi - uzasadnia. Jej zdaniem, za duży jest też proponowany przez inwestora podziemny garaż, którego budowa może zaszkodzić drzewom Łazienek.

Wnioski i odwołania

Swoje zalecenia stołeczna konserwator dostarczyła inwestorowi w lipcu. Nie zważając na to, w zeszły piątek prezes Parkview Terrace wystąpił o do urzędu Śródmieścia o wydanie warunków zabudowy dla swojej inwestycji. Już raz dostał odmowę w 2009 r.

- Nowy wniosek jeszcze nie został rozpatrzony, ale tak jak poprzednim razem wiążące są dla nas zalecenia konserwatora - informuje rzeczniczka dzielnicy Urszula Majewska.

Tymczasem prezes Kędzierski śle odwołania. W Ministerstwie Kultury zaskarżył wpis ścian do rejestru i nakaz ich zabezpieczenia. - W sumie mam teraz cztery czy pięć postępowań odwoławczych. Póki nie zostaną zakończone, przy ul. 29 Listopada nie zrobię nic - ucina.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,10182559,Zabytek_tuz_przy_Lazienkach_zburzony__Zostaly_3_sciany.html



2011-10-22


Nie ma już stuletniego budynku koszar przy 29 Listopada 5. W sobotę jego ocalałe jeszcze ściany powaliła koparka. Prywatny inwestor z premedytacją zniszczył cenny zabytek.
XIX-wieczne koszary przy od ul. 29 Listopada. Za ścianą widać, że z budynku nic już nie zostało

O wyburzaniu pozostałej części dawnych koszar przy Łazienkach poinformował nas czytelnik Rafał. Ciężki sprzęt pojawił się tam w sobotę przed południem. Mieszkańcy okolicznych budynków, którzy zauważyli koparkę wezwali policję. Policjanci w ostatniej chwili wstrzymali prace, bo kierownik robót nie miał pozwolenia na ich prowadzenie. Gdy wyłączono koparkę, z budynku pozostał tylko kawałek wschodniej ściany. Już po zmroku wokół hałdy gruzu postawiono płot.

- Prace zostały wstrzymane, policja zabezpieczyła dokumenty dotyczące tej budowy. Na miejsce został wezwany nadzór budowlany i konserwator zabytków - poinformowała Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Jeśli zostało złamane prawo, wszczęte zostanie postępowanie w tej sprawie - dodała Tietz.

O tym piętrowym domu z czerwonej nieotynkowanej cegły pisaliśmy w Gazecie" kilkakrotnie, ostatnio w końcu sierpnia.

Alarmowaliśmy o grożącym mu niebezpieczeństwie. To dawny budynek koszar Pułku Huzarów Grodzieńskich, stojący tuż przy ogrodzeniu Łazienek Królewskich. W 2008 r. kupiła go spółka Parkview Terrace. Miała urządzić w nim luksusowe apartamenty, ale zamiast to zrobić, przystąpiła do rozbiórki. Najpierw wyburzyła tylną elewację i cały środek domu, zostawiając tylko ścianę frontową i dwie szczytowe. Prace te w listopadzie 2010 r. wstrzymała stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka. Nadzór budowlany stwierdził, że rozbiórka jest samowolą. By ochronić pozostałe ściany, była wojewódzka konserwator Barbara Jezierska wpisała je do rejestru zabytków. Uznała bowiem, że Obiekt stanowi jeden z ostatnich zachowanych śladów zabudowy koszarowej z czasów carskich zrealizowany na terenie Ujazdowa. (...) O wyjątkowości budynku decyduje również oryginalna forma architektoniczna będąca dokumentem budownictwa koszarowego charakteryzująca się bogatym ceglanym detalem, a tym samym wysokim poziomem artystycznym".

Od tej decyzji do Ministerstwa Kultury odwołał się szef Parkview Terrace - Jan Andrzej Kędzierski. Resort w dokumencie konserwatora dopatrzył się błędów i uchylił wpis. Jezierska po raz drugi wpisała ściany do rejestru, a Kędzierski znów to zaskarżył i ministerstwo ponownie uchyliło decyzję konserwatora odsyłając sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Ale na to inwestor już nie czekał. W sobotę rozjechał koparką pozostałości budynku. Sytuacja ta do złudzenia przypomina zburzenie dwa lata temu przez deweloperów XIX-wiecznej praskiej parowozowni i dawnej fabryki Kamlera na Woli.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10518657,Zabytkowe_koszary_zburzone__Zostaly_tylko_gruzy.html#ixzz1bXhNyRYT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem rodowitym Warszawiakiem i cholera mnie bierze na takie działanie
parowozownia na Pradze
wojenna kwatera Radosława na Woli
budynek Poczty kolejowe na żelaznej
teraz koszary
potem może stare miasto albo zamek królewski
podcinamy gałąź Polskości i historię Warszawy
róbmy tak dalej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurza człowieka to jak wiele tych nieruchomości pada przy obecności konserwatora, policji i posiadaniu w rękach papierów sądowych o nakazie wstrzymania prac. Wkurza to, że oprócz lamentowania pani konserwator od lat nic nie może z tym zrobić a jakieś ministerstwo od dziedzictwa" do cholery jasnej jest i też nic nie robi. Gdzieś wspomniałem Garbarnię Temlera na Okopowej - parę miesięcy temu była głośna bitwa urzędników ratusza o to by niewpisywać jej do rejestru zabytków chronionych więc jej los też raczej da się przewidzieć gdy tylko sprawa ucichnie.

Jedne nieruchomości się niszczy inne przerabia. Do listy Kolegi braun`a dodałbym ruiny Banku Polskiego przy Bielańskiej.
We wrześniu 1939 roku z banku ewakuowano cały zapas polskiego złota (około 80 ton, wartości ok. 1 miliarda dolarów amerykańskich) w trzech konwojach wywieziono do Rumunii, później przez Turcję, do Libanu i finalnie do fortu Legii Cudzoziemskiej we francuskim Sudanie, gdzie złoto przechowano aż do 1944 roku. Akcję organizował były minister skarbu - Ignacy Matuszewski, a pomagała mu złota" olimpijka z Amsterdamu 1928 - żona Halina Konopacka. Iście sensacyjna akcja. Później Bank stał się zawzięcie bronioną powstańczą redutą - wrył się w krajobraz tej części miasta jako pewien autentyk i świadek tamtych wydarzeń. A dziś? Pozostała już tylko symboliczna ściana, w miejscu zburzonego skarbca ma być podziemny garaż, a całość przybiera formę szklano-komercyjnej budowli typowej dla dzisiejszej Wawy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo się nie opłaca...
Podskakiwać deweloperowi ze stadem prawników, deweloperowi budującemu kolejny milion mieszkań, dającemu zatrudnienie iluśtam firmom ( przetargi, kontrakty, gotówka...)
Prościej zrobić nalot barankowi mającemu 20 monet, wjechać o 6 rano amatorowi petard kupującemu saletrę, proch czarny czy też lont w sklepie internetowym. To jest cel godny zainteresowania - nie podskoczy, będzie skamlał...


Leo why?
For many...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
(...) Rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska poinformowała, że zawiadomienie stołecznego konserwatora zabytków dotyczące "zniszczenia budynku koszar wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście i obecnie trwa postępowanie sprawdzające w tej sprawie."

http://m.onet.pl/warszawa/4899621,detal.html

Zapewne skończy się jak w przypadku zniszczenia lokomotywowni na Pradze. Też mówiono o prokuraturze, karach, nakazie odbudowy obiektu przez inwestora... sprawa została umorzona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Miasto chce odebrać prywatnemu inwestorowi działkę przy 29 Listopada 5 za to, że bez żadnych zezwoleń zburzył stojący na niej stuletni budynek koszar. Ratusz będzie walczyć w sądzie o anulowanie aktu notarialnego.

[...]

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10665756,Deweloper_zburzyl_zabytek__Za_kare_zabiora_mu_dzialke_.html


PS Tylko mi się wydaje, że nie zmieni to faktu zniknięcia z powierzchni ziemi ( dosłownie i w przenośni ) koszar?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te koszary aczkolwiek gustowne nie były zabytkiem klasy 0,gdyby wyburztenie było uwarunkowane budową jakiejś niezbędnej i użytecznej miejskiej infrastruktury sprawę możnaby przełknąć.Cholera mnie bierze bo na ich miejscu ma powstać jakieś pieprzone osiedle zamknięte.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
Precedensowy wyrok sądu po zniszczeniu zabytku. Spółka, która bez żadnych zgód zburzyła stuletni budynek koszar przy Łazienkach Królewskich, ma zwrócić działkę miastu. - To będzie najdroższa samowola w historii - podkreśla burmistrz Śródmieścia.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok we wtorek. Z pozwem wystąpiło miasto Warszawa - właściciel działki przy ul. 29 Listopada 5. Do 2011 r. stały na niej ceglane mury budynku dawnych koszar pułku huzarów grodzieńskich z przełomu XIX i XX w. Historyczny gmach miał być zaadaptowany na apartamentowiec przez wieczystego dzierżawcę nieruchomości - spółkę Parkview Terrace. Zamiast to zrobić firma przystąpiła do nielegalnej rozbiórki, stopniowo usuwając dach, stropy i ściany. Ostatnie mury zrównała z ziemią w październiku 2011 r., mając za nic nakaz wstrzymania prac wydany przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Szef spółki tłumaczył wtedy, że ściany groziły zawaleniem. Miasto postanowiło ukarać firmę, odbierając jej działkę po koszarach.

- W akcie notarialnym była mowa o adaptacji tego budynku, a został on rozebrany. Naszym zdaniem warunki umowy zostały naruszone - uzasadniał Marcin Bajko, dyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami.

Wniosek o rozwiązanie użytkowania wieczystego działki przy ul. 29 Listopada ratusz złożył w sądzie. Zanim warszawski sąd okręgowy ogłosił wyrok, spółkę Parkview Terrace razem z gruntem przejęła firma Griffin Group (należą do niej m.in. dom meblowy Emilia i działka z resztkami hali Koszyki) i zdobyła decyzję o warunkach zabudowy dla tej działki dopuszczającą tu dwa apartamentowce. Tę decyzję wydali urzędnicy Śródmieścia. Twierdzą, że nie mieli podstaw, by odmówić. Pisaliśmy o tym w Gazecie" miesiąc temu. Wyrok sądu o odebraniu spółce gruntu jest precedensem.

Pierwszy taki wyrok

- Ma ogromne znaczenie. To pierwszy taki wyrok w Warszawie, który rozwiązuje użytkowanie wieczyste na skutek rażącego złamania zasad współżycia. Jest to wyraźny sygnał dla innych inwestorów, że działanie na chama nie popłaca - mówi zadowolony z rozstrzygnięcia burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski. - Spółka straci na tym wiele milionów złotych, bo za grunt nie dostanie ani grosza. To będzie najdroższa samowola w historii.

Użytkowanie wieczyste budynku koszar z działką spółka Parkview Terrace kupiła w 2008 r. od poprzedniego użytkownika - Polmosu Lublin. Według Daniela Puchalskiego z firmy doradczej Colliers International dziś nieruchomość przy 29 Listopada warta jest 10-13 mln zł.

Wyrok sądu nie jest prawomocny. To dopiero pierwszy krok do odzyskania działki przez miasto. Griffin Group na pewno będzie się odwoływać. W tej chwili nie komentuje sytuacji.

- Kierownictwo spółki nie otrzymało jeszcze uzasadnienia wyroku i wstrzymuje się z oświadczeniami na ten temat - oznajmia reprezentujący firmę Arkadiusz Cyman.

Zdaniem burmistrza Bartelskiego działka powinna wrócić do Łazienek Królewskich, których częścią była w przeszłości.



http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14052901.html#BoxSlotII3img
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Ratusz walczy o odebranie deweloperowi działek po nielegalnie zburzonym budynku koszar przy Łazienkach Królewskich, stołeczny konserwator zabytków pozwala mu na budowę w tym miejscu apartamentowca
- To niezrozumiałe, zaskakujące i jak najgorzej świadczy o konserwatorze - komentuje Tadeusz Zielniewicz, dyrektor Łazienek Królewskich, który złożył skargę u prezydent stolicy na działania podległego jej Piotra Brabandera.

Chodzi o dwie działki o łącznej powierzchni 2,8 tys. m kw. Z trzech stron otacza je teren Łazienek z budynkami Stajni, Wozowni i Pałacu Myślewickiego, z czwartej biegnie ul. 29 Listopada.

Do października 2011 r. stały tu mury budynku dawnych koszar z przełomu XIX i XX w. Historyczny gmach miał być przebudowany na apartamentowiec, ale wieczysty dzierżawca nieruchomości - spółka Parkview Terrace - po cichu zrównał go z ziemią. Rok później spółkę razem z działkami przejęła firma Griffin Group. To właśnie ona, a dokładnie jej spółka córka - Park Residence wystąpiła w lipcu do stołecznego konserwatora o zalecenia dla planowanej zabudowy. Dołączyła projekt apartamentowców autorstwa pracowni Dom i Miasto" Czesława Bieleckiego. W zachodniej części parceli deweloper chce postawić dwa domy trzykondygnacyjne nakryte dachami czterospadowymi, we wschodniej - pięciokondygnacyjny budynek o dachu płaskim. Stołeczny konserwator 4 września poinformował inwestora, że charakter proponowanych apartamentowców ie jest odpowiedni", ponieważ nowa zabudowa ie powinna (...) zdominować budynków sąsiednich, znajdujących się na terenie Łazienek Królewskich". Zalecił deweloperowi ealizację obiektu dwukondygnacyjnego z dwuspadowym dachem". Odnośnie do usytuowania nowej zabudowy uwag nie miał.

Konserwator nie ocenia

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby w tym samym czasie ratusz nie starał się odebrać deweloperowi gruntu przy Łazienkach. Działki należą bowiem do miasta, a Griffin Group jest tylko ich kolejnym użytkownikiem wieczystym. Ratusz stwierdził, że nielegalne zburzenie koszar daje podstawę do rozwiązania umowy o użytkowaniu. Skierował sprawę do Sądu Okręgowego, a ten 4 czerwca ogłosił wyrok odbierający działki deweloperowi. Griffin odwołał się do Sądu Apelacyjnego. Również w czerwcu Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił warunki zabudowy dla apartamentowców, uzyskane jeszcze przez Parkview Terrace.

Dlaczego w tej sytuacji konserwator wydał zalecenia? Piotr Brabander odpowiada na piśmie: Stołeczny konserwator zabytków nie ocenia działań miasta w tej sprawie. W omawianym przypadku nie ma podstaw prawnych do odmowy wydania zaleceń konserwatorskich aktualnemu posiadaczowi nieruchomości. Wydawanie zaleceń konserwatorskich posiadaczom zabytków jest zadaniem zleconym m.st. Warszawie przez administrację rządową (...)".

- O zalecenia i warunki zabudowy ma prawo zwracać się każdy, ale urzędnik zawsze może dać odmowę. My też nieraz odmawialiśmy zwrotu działek, do których były roszczenia. Taką decyzję może potem uchylić sąd i wtedy już nie ma wyjścia - komentuje Marcin Bajko, dyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami.

Pytany o zalecenia konserwatora dla Griffin Group odpowiada zaskoczony: - Pierwsze słyszę.

Dyrektor się skarży

Pismo konserwatora zna za to Tadeusz Zielniewicz. Działki po zburzonych koszarach, które kiedyś należały do Łazienek, chciałby znów włączyć do parku. Zwracał się o to do prezydent Warszawy. Odpowiedź była pozytywna. - Przyłączenie tego terenu do Łazienek jest logiczne. Trzeba tylko poczekać do zakończenia spraw sądowych, a potem podjąć rozmowy z wojewodą. Łazienki są państwowe, działki po koszarach - miejskie. Możemy je oddać w zamian za jakąś nieruchomość skarbu państwa - mówi Wojciech Bartelski, burmistrz Śródmieścia.

Dyrekcja Łazienek poprosiła Piotra Brabandera o ponowne przeanalizowanie wydanych zaleceń i ich zmianę tak, aby uwzględniały interes ochrony zabytków oraz Muzeum Łazienki Królewskie". - Stołeczny konserwator odrzucił tę prośbę - oznajmia Tadeusz Zielniewicz.

W adresowanej do Hanny Gronkiewicz-Waltz skardze pisze m.in.: Należy podkreślić, że osoba pełniąca funkcję stołecznego konserwatora zabytków winna wykazać się szczególną wrażliwością na sprawy dotyczące ochrony zabytków, podchodząc z większą niż przeciętna dbałością i roztropnością do planów zabudowy zabytkowych obszarów. Winna stać na straży dziedzictwa narodowego, starając się wszelkimi środkami wzmocnić tę ochronę, przedkładając interes publiczny dziedzictwa ponad interes ekonomiczny użytkowników i właścicieli". Prezydent Warszawy na skargę jeszcze nie odpowiedziała.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14751893,Nielegalnie_zburzyli_koszary__I_tak_zbuduja_apartamenty_.html#BoxSlotII3img
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Firma Griffin, właściciel działki po zburzonych koszarach przy ulicy 29 listopada, weszła w spór z Rzeczpospolitą Polską. Złożyła tak zwaną notyfikację, która otwiera międzynarodowe postępowanie.

- Skutkiem działań Urzędu Miasta st. Warszawy i polskiego prawodawstwa może być niezgodne z zobowiązaniami międzynarodowymi Polski pozbawienie Griffin Group inwestycji bez stosownej rekompensaty - stwierdza Rafał Rapala, prawnik dewelopera.

Jak podają prawnicy dewelopera, podstawą złożonej notyfikacji jest umowa w sprawie popierania i wzajemnej ochrony inwestycji", którą Polska zawarła w 1987 roku z Królestwem Belgii i Wielkim Księstwem Luksemburga. To w tych krajach zarejestrowane są fundusze tworzące grupę Griffin.

- Zgodnie z zapisami umowy, inwestycje podlegają ochronie przed wywłaszczeniem i innymi środkami bezpośredniego lub pośredniego pozbawienia własności. Jeśli takowe nastąpi, inwestor powinien otrzymać odszkodowanie odpowiadające realnej wartości danego projektu - dodaje.

Odnosząc się do sprawy firmy Griffin ocenia, że inwestor ma prawo podjąć kroki przewidziane w art. 8 Umowy.

Walczą w Polsce i za granicą

To ciąg dalszy sporu między deweloperem a stołecznym ratuszem, który zapowiedział, że zrobi wszystko, by odzyskać działkę po koszarach przy 29 listopada. Wzniesiony na przełomie XIX i XX wieku budynek pod koniec października 2011 roku rozebrał nielegalnie ówczesny właściciel, firma Parkview Terrace.

Ratusz - powołując się na zapisy aktu notarialnego, w którym była mowa o adaptacji, a nie o rozbiórce - zażądał zwrotu nieruchomości. W czerwcu 2013 roku sąd przyznał miastu rację.

Od wyroku odwołała się firma Griffin, która w między czasie kupiła Parkview Terrace i jej nieruchomości i chce odszkodowania za działkę. To postępowanie wciąż się toczy. - Skorzystanie z międzynarodowych środków ochrony nie odbiera inwestorowi możliwości obrony, wynikających z prawa krajowego - podkreśla prawnik dewelopera.
Pół roku na kompromis

My nadal stoimy jednak na stanowisku, że ówczesny użytkownik działki postępował niezgodnie z prawem i grunt powinien zostać zwrócony.

Agnieszka Kłąb z biura prasowego Ratusza
Co oznacza notyfikacja?

Strony - a więc deweloper i skarb państwa, reprezentowany w tym wypadku przez Prokuratorię Generalną - mają teraz pół roku na porozumienie. Jeśli nie uda się go osiągnąć, sprawa trafi przez międzynarodowy trybunał arbitrażowy.

- Stroną w tym sporze jest Skarb Państwa, a nie prezydent miasta. My nadal stoimy jednak na stanowisku, że ówczesny użytkownik działki postępował niezgodnie z prawem i grunt powinien zostać zwrócony - mówi Agnieszka Kłąb z ratusza.

Jeśli działkę uda się odzyskać, może ona zostać włączona do Łazienek Królewskich.

roody


http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,deweloper-walczy-o-dzialke-po-koszarach-jestesmy-w-sporze-z-rp,103826.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie