Skocz do zawartości

Książki, które mógły zabić czyteników. Zaskakujące odkrycie w bibliotece


Rekomendowane odpowiedzi

http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/szok-w-bibliotece-znalezli-trzy-ksiazki-ktore-mogly-zabic-czytelnikow/yf1z0ek

Szok. W bibliotece znaleźli trzy książki, które mogły zabić czytelników!

Zaskakujące odkrycie w Uniwersytecie Południowej Danii. W tamtejszej bibliotece odnaleziono trzy książki, które zawierały w swoich okładkach arszenik! Prawda wyszła na jaw przypadkiem, gdyż naukowcy chcieli sprawdzić, czy okładki nie są wykonane ze starych manuskryptów.

Tworzenie okładek ze starych pergaminów nie było niczym wyjątkowym w XVI i XVII wieku, dlatego naukowcy chcieli sprawdzić, czy w wypadku tych trzech pozycji nie było podobnie. Na badanych okładkach znajdowały się łacińskie napisy, jednak były one pokryte zieloną farbą. Jakież musiało być zaskoczenie badaczy, gdy zamiast kopii prawa rzymskiego, czy kanonicznego, natrafili na związki arsenu.

Związki arsenu, z których najbardziej znanym jest arszenik, należą to wyjątkowo zabójczych toksyn. Przez wieki arszenik zapracował sobie na miano groźnego zabójcy, który nie traci swej mocy przez lata (jego toksyczność nie maleje z upływem czasu).

- Analiza metodą fluorescencji rentgenowskiej wykazała, że zielona warstwa pigmentu zawiera arsen. Ten pierwiastek chemiczny należy do najbardziej toksycznych substancji na świecie, a styczność z nim może prowadzić do różnych objawów zatrucia, rozwoju raka, a nawet śmierci - napisali duńscy badacze, Jakob Povl Holck i Kaare Lund Rasmussen w artykule dla theconversation.com.

I choć nie arszeniku szukali, to jego obecność tam nie jest aż tak niespodziewana, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Dawniej niewiele osób przejmowało się potencjalną toksycznością barwników, które przede wszystkim miały cieszyć oko. Jeśli zaś chodzi o zatrucia arszenikiem, spowodowane przez barwnik można tu przytoczyć historię o cukrowych liściach, którymi w XIX w. udekorowano stół biesiadny w Londynie. Część gości wzięła smakołyk do domu, by dać go dzieciom. Dzieci zmarły, gdyż liście były barwione zielenią Scheelego, czyli... wodoarsenianem miedzi.

"Niebezpieczne książki trafiły do wentylowanej szafy i zostały opatrzone specjalnym ostrzeżeniem. Planowana jest również ich digitalizacja, co ma ograniczyć kontakt czytelników z tymi woluminami."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie