Skocz do zawartości

MON kupuje broń agitacyjną


Rekomendowane odpowiedzi

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/mon-kupuje-bron-agitacyjna/6274rv5

MON kupuje broń agitacyjną

Inspektorat Uzbrojenia poinformował o planach zakupu "rakietowego pocisku ulotkowego i "ręcznego miotacza ulotkowego. – Taka amunicja jest jednym z elementów działań informacyjnych. Ciekawsze jest jednak to, jakie ulotki będą w środku, i w jakim języku będą pisane – mówi Michał Likowski ekspert wojskowy z agencji Altair.

Rakietowy pocisk ulotkowy ma mieć zasięg do 12 km i musi rozrzucić 1400 ulotek formatu A6. Wymagany zasięg ręcznego miotacza ulotek to 2 km i 300 ulotek formatu A6 Konstrukcje, które chce kupić MON pamiętają jeszcze poprzednią epokę. Tym bardziej, że obecna wojna informacyjna będzie odbywała się z użyciem nowoczesnych środków Nowe pociski ulotkowe trafia najprawdopodobniej do Centralnej Grupy Działań Psychologicznych w Bydgoszczy

27 lipca na stronach internetowych IU MON pojawiły się dwa ogłoszenia o "zamiarze przeprowadzenia dialogu technicznego, który ma na celu ustalenie wymagań taktyczno-technicznych oraz rekomendację sposobu zakupu rakietowego pocisku ulotkowego i ręcznego miotacza ulotkowego.

Sprzęt rodem z poprzedniej epoki

Według wytycznych MON rakietowy pocisk ulotkowy powinien mieć kaliber w przedziale od 120 mm do 150 mm, a zasięg od 6 km do 12 km. Musi rozrzucić 1400 ulotek formatu A6 lub 2800 formatu A7.

W przypadku ręcznego miotacza ulotek, jego wymagany kaliber wynosi od 40 mm do 60 mm. Wymagany zasięg zaś to 2 km i 300 ulotek formatu A6 lub 420 ulotek formatu A7.

Rakietowy pocisk ulotkowy ma być też kompatybilny z zasobnikami amunicyjnymi przyczepy transportowej do przewożenia pocisków FLG-5000. – To konstrukcja, która powstała jeszcze w NRD jako rakieta oświetlająca, ale służyła też do przenoszenia ulotek. Widocznie dziś MON sobie przypomniał o takim jej zastosowaniu – mówi Andrzej Kiński, redaktor naczelny miesięcznika Wojsko i Technika.

Z kolei Michał Likowski redaktor naczelny magazynu "Raport. Wojsko –Technika-Obronność dodaje: - W arsenale większości państw są tego typu środki i są one potrzebne do prowadzenia działań psychologicznych. Kiedy się zużywają, uzupełnia się zapasy.

MON chciałby kupić 1400 takich rakietowych pocisków ulotkowych w latach 2019-2022, oraz dwa tysiące ręcznych miotaczy ulotkowych do 2026 roku.

- Takie systemy "walki były używane w poprzedniej epoce w nadziei, że ulotki złamią opór NATO. Teraz nie liczyłbym na złamanie oporu Rosjan, bo jak widzimy po naszych politykach siła propagandy rosyjskiej jest większa niż nam się wydaje i do jej rozsiewania nie potrzebują ulotek. A tak poważnie, to polska armia potrzebuje dziś sprzętu bojowego do walki, a nie naboi propagandowych – mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony.

Nowa wojna stare metody

Inni eksperci również zwracają uwagę na to, że wobec wielu innych potrzeb wojska zakupy pocisków agitacyjnych nie wydają się być priorytetem. Tym bardziej, że obecnie przekazywanie informacji, dezinformacji czy prowadzenie innych form działań agitacyjnych wykonuje się raczej z użyciem nowoczesnych środków informatycznych, szczególnie w cyberprzestrzeni.

– W obecnej rzeczywistości informacyjnej można mieć wątpliwości, czy takie środki propagandy są skuteczne. Z drugiej jednak strony może w dobie wojny asymetrycznej stare, sprawdzone narzędzia mogą się okazać użyteczne – podkreśla Andrzej Kiński.

Gen. Piotr Pytel, był szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego podkreśla, że na początku operacji przeciwnik zakłada zniszczenie infrastruktury służącej do przekazywania informacji m.in. obiektów łączności, sieci masztów telefonii komórkowej i TV, masztów radiowych. - Rosyjski Specnaz jest specjalnie szkolony do tego typu działań. W przypadku izolacji komunikacyjnej na danym terenie występuje potrzeba realizacji działań informacyjnych i propagandowych wobec miejscowej ludności. Tego typu urządzenia, choć przestarzałe z punktu widzenia współczesnej informatyzacji komunikacji, mogą okazać się niezbędne w opisanej sytuacji – podkreśla gen. Pytel.

Działania psychologiczne na tyłach

Ta forma działań, czyli rozdawanie i rozrzucanie ze śmigłowców, czy samolotów ulotek była używany ostatnio m.in. na wojnach w Iraku i Afganistanie w ramach operacji psychologicznych.

Chodziło o przekonanie miejscowej ludności do informacji, które wpłyną na ich nastawienie do wojsk koalicji. Amerykanie używają współcześnie bomb ulotkowych, zrzucanych z dużej wysokości na przykład do informowania ludności o rejonach planowanego bombardowania.

Nowe pociski ulotkowe trafią najprawdopodobniej do Centralnej Grupy Działań Psychologicznych w Bydgoszczy."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie