Skocz do zawartości

Odnaleziono śmigłowiec SG - załoga nie żyje


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

Dwieście metrów od granicy po stronie białoruskiej odnaleziony został w niedzielę nad ranem poszukiwany śmigłowiec Straży Granicznej. Trzy osoby, cała jego załoga, nie żyją - poinformował rzecznik prasowy podlaskiej straży pożarnej Marcin Janowski.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7208390,Odnaleziono_smiglowiec_SG___zaloga_nie_zyje.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Zginęli moi koledzy. Nie chciałbym za wiele spekulować przed orzeczeniem komisji, ale przypuszczam, że przyczyną mogło być oblodzenie wlotów silników. Tego wieczora panowały tam warunki szczególnie sprzyjające oblodzeniu - duża wilgotność powietrza i okołozerowe temperatury. W momencie, gdy obcięło oba motory, pilot nie zastanawiał się, czy przekroczy granicę państwa, bo miał sekundy na ustawienie się pod wiatr i wprowadzenie do autorotacji.
Autorotacja w nocy w rejonie wschodniej granicy naszego państwa przypomina zjazd szybką windą w czarną studnię. Żadnych świateł, które mogłyby stanowić jakiś punkt odniesienia. Mówiliśmy od lat, że nocne loty nad granicą to drapanie lwa po jajach". Mówiliśmy od lat, że bezpieczeństwo podniosłoby latanie w goglach NVG. Cztery Kanie wyprodukowane w 2006 roku (rozbity śmigłowiec pochodził właśnie z tej partii) były pierwszymi w lotnictwie SG śmigłowcami częściowo przystosowanymi do lotów w goglach. Do końca mojej służby w SG nie zakupiono gogli i nie przeszkolono załóg.
Gdy w marcu tego roku składałem wypowiedzenie (a wraz ze mną jeszcze kilka osób), mój przełożony, głównodowodzący lotnictwem SG podzielił się ze mną refleksją ludzie mi odchodzą..." Odpowiedziałem - o może należałoby zastanowić się nad przyczynami?"
Było już kilka wypadków samolotów i śmigłowców SG, ale do wczoraj obywało się bez ofiar. Wczoraj stało się inaczej.
Niech spoczywają w pokoju.

Andrzej Szarubka, ppłk rez. SG
obecnie Aeroklub Lubelski w Radawcu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecznik białoruskiej straży granicznej Alaksandr Ciszczanka zaprzeczył pogłoskom, jakoby śmigłowiec polskiej Straży Granicznej, który rozbił się w sobotę, został zestrzelony.

Według Alaksandra Ciszczanki pogłoski, które krążyły w polskim internecie, sugerujące, że incydent mógłby być prowokacją, są bezpodstawne. Oznajmił, że oficerowie białoruskich służb granicznych nie mają ani uprawnień, ani też broni pozwalającej na konfrontację z takimi celami. Jak dodał, gdyby śmigłowiec został zestrzelony przez jednostkę przeciwlotniczą, ic by z niego nie pozostało".

Zaznaczył, że maszyna nie eksplodowała ani nie spłonęła. Wyjaśnił, że polska Straż Graniczna ostrzegła stronę białoruską o locie śmigłowca i że był on widoczny na białoruskich radarach.

Podkreślił, że wszelkie dyskusje na temat przestrzeni powietrznej związane z samolotami Straży Granicznej rozwiązywane są w trakcie spotkań między polskimi i białoruskimi służbami.

Śmigłowiec typu Kania rozbił się w sobotę na terytorium Białorusi, ok. dwustu metrów od granicy z Polską na wysokości miejscowości Klukowicze (Podlaskie). W wypadku zginęła trzyosobowa załoga. Maszyna odbywała rutynowy lot patrolowy wzdłuż wschodniej granicy, z Białegostoku do Mielnika. Przed godziną 18 stracono z nią łączność.

Białoruś i Polska stworzyły wspólną komisję do zbadania przyczyn wypadku.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Bialorus-nie-zestrzelilismy-polskiego-smiglowca,wid,11654753,wiadomosc.html?ticaid=190a0&_ticrsn=3


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 15:19 03-11-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowiemy się :-)
Znaki zapytania są zawsze podczas badania wypadków lotniczych. Często odpowiedzi znajdują się dopiero po miesiącach, jeśli nie latach. W komisji pracują zarówno polscy, jak i białoruscy specjaliści i raport będzie opublikowany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włączenie instalacji przeciwoblodzeniowej jest obowiązkowe, gdy lot wykonywany jest w warunkach sprzyjających oblodzeniu. Na Kani składa się ona z elektrycznych pakietów grzejnych na krawędziach natarcia łopat wirnika nośnego i śmigła ogonowego oraz z nadmuchu gorącego powietrza we wlotach silników. Jest też układ sygnalizacji oblodzenia oparty o czujnik radioizotopowy RIO-3.
Od wypadku rządowej ósemki" na temat obowiązkowego włączenia podgrzewu wlotów trąbią co roku wszyscy inspektorzy bezpieczeństwa lotów i instruktorzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiej pewności nie ma nigdy. Wszystko zależy od tego jak intensywne jest oblodzenie. Loty w warunkach intensywnego oblodzenia Kanią i dwójką" są niewskazane, instalacja pozwala w zasadzie w miarę bezpiecznie opuścić strefę oblodzenia. Sokół ma znacznie skuteczniejszą instalację, ale i tak nie gwarantuje stuprocentowego bezpieczeńtwa.
Najskuteczniejsza metoda to analiza komunikatów meteo i unikanie latania w oblodzeniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie rifing" w meteo, olewany" przez pilotów.
O ile pamiętam, to w Sokole był upust powietrza za sprężarką na potrzeby płatowca, nie mylić z zaworami przeciw pompażowymi", sterowanymi z układu zasilania i sterowania silnika".
Nie znam budowy łopatek Kani", ale spiryt" też tam powinien być!
Ja bym się czepnął" wlotów silników.
Ale to tylko moje zdanie!!!
Pozdrawiam Kol. Szarubka, z przyjemnością się rozmawia z Człowiekiem praktycznym".
W pełni podzielam Jego opinie, a co będzie pokaże czas.
GW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

woytas, jak się trafi marznący deszczyk, a jesteś 50-100 meterków nad glebą, to nawet Śp Natkaniec nie wyprowadzi!
Zostaje tylko do modlitwy" !!!. /o ustawieniu w autorotację lepiej nie myśleć/, zostaje to pierwsze.
Ale ja jestem laikiem i się zupełnie na lotnictwie nie znam, to pewno się mylę!
GW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

woytas, tak /odkąd mi nie płacą/ ja tam się nie znam, w/g mnie, to oblodzenie kanału wlotowego sprężarki i zmiana jego kształtów aerodynamicznych, co spowodowało zadławienie" silnika/ów/.
Ale tu na Forum są fachowcy.
GW
Te sprawy następują bardzo szybko!!
I pilot może ie nadążyć", ale to tylko moje zdanie, zupełnego abnegata, w tej dziedzinie.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam!! można było! ale to teoria, obserwując czujnie" nocką na wysokości 50-200 meterków ,temperaturę za turbiną i jednocześnie czuć" spadek ciągu,,, ale obawiam się, obawiam że tego nawet prof. pułk /gen/?Orkisz, nie potrafi./a może już w odstawce"/

zmija, postaram się odwiedzić Twoją WSO Sił Powietrznych, oczywiście w dawnym charakterze.
GW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę 41pp, że żywioł nie jest Ci obcy.
Instalacji spirytusowej na naszych śmigłowcach niestety już nie ma :-(
Była na Smutkach" i Kaśkach". Teraz łopaty odladzane są elektrycznie (po to na śmigłowcach jest wielka prądnica prądu zmiennego), zaś wloty powietrza do silników nadmuchem gorącego powietrza, pobieranego zza sprężarki. Oczywiście jest to zupełnie inny upust, niż upusty przeciwpompażowe. Dodatkowym elementem grzejnym jest właściwie ukształtowany zbiornik oleju, stanowiący przedłużenie wlotu. Tak jak powiedział 41pp, oblodzenie wlotu silnika powoduje zmianę jego kształtu i zmniejszenie przekroju. Pilot w efekcie odczuwa spadek mocy silników i obserwuje wzrost temperatury gazów na wskaźniku.
Problem polega na tym, że podgrzew wlotów należy włączyć ręcznie, zanim zacznie się oblodzenie. Włączenie go wtedy, gdy już zbierze się trochę lodu, może przynieść skutek wręcz odwrotny do zamierzonego - lód ten oderwie się od ścianek, zatrzyma się na wlotowym wieńcu łopatek kierujących sprężarki i zatka przepływ, co prowadzi do wyłączenia silnika.

W tym konkretnym przypadku obawiam się jednak, że oblodzenie mogło nie być przyczyną, na razie jednak to czyste spekulacje.
Dziś na przejściu granicznym w Terespolu ciała załogi zostały przekazane stronie polskiej. W piątek o godz. 13.00 w hangarze na białostockim lotnisku Krywlany odbędzie się nabożeństwo żałobne, a po nim pogrzeby.

Ujawniono już nazwiska:
pilot - ś.p. por. SG pil. Andrzej Żukowski (lat 49)
mechanik - ś.p. chor. sztab. SG Bartłomiej Bartnicki (lat 35)
operator systemów obserwacji - chor. SG Marcin Bezubik (lat 34)
[*] [*] [*]

Pozdrawiam - Szarubek

PS. Płk rez. prof. dr hab. inż. Marek Orkisz jest obecnie profesorem teorii i konstrukcji silników lotniczych Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej i Wydziału Lotnictwa Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych (WL WSOSP), a także kierownikiem Katedry Samolotów i Silników Lotniczych Politechniki Rzeszowskiej. Wykłada też w Centrum Lotniczym Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Chełmie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie