Skocz do zawartości

A na Helu wciąż się dzieje :)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 80
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Dwa dni pracy ekipy z ciężkim sprzętem, i po bocznicy (i tak kilka lat temu odciętej od szlaku podczas remontu przejazdu) śladu już nie ma. (BTW: Czy ma ktoś z Was zdjęcia MDLotu, na których widać by było choćby skrawek szyny?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety PKP nie zarobiło na transporcie... Choć transport koleją byłby jakieś 30% tańszy, brak rynkowego podejścia do klienta (a tu to nie podstawią, a kiedy by dojechało na Hel to nie wiedzą, a jak już dojedzie to max 2 godziny na rozładunek, bo jak nie to osiowe płacić, niech idą w diabły!)
Obróciliśmy niskopodwoziówką 2x250 sztuk w jeden dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna poważna kradzież toru na Helu, to kradzież sprzed kilku lat (sprawcy złapania na gorącym uczynku - dosłownie, bo palnik jeszcze ostygł), kilkudziesięciu metrów przez obiektem B3 (to jest bocznica od głównego szlaku przez magazyny amunicyjne baterii - obecne magazyny chemiczne MW - do działobitni B3).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ wojsko rychło przekaże B3 na rzecz Muzeum, rozpoczęły się prace przy renowacji działobitni. Nasza niezastąpiona ekipa wąskotorowa, przygotowuje szyny do wstawienia na brakującym fragmencie. Za kilka dni pojedzie tędy pierwszy od kilkunastu lat transport wojskowy - przekazane na rzecz Muzeum platformy wjadą tymczasowo do dworca na B3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt finalny - od zawsze marzyłem, że zobaczę wyjeżdżający zza zakrętu skład wojskowy - no i marzenia jak widać się spełniają. Nie byłoby to możliwe bez pomocy rewelacyjnego Arcziego (opieka nad wszystkim, koordynacja akcji, załatwienie ekipie noclegów, oraz dokonanie rzeczy niemożliwej - przekonanie urzędników, setki godzin na telefonie i w terenie), pomocy Ogona (nasz toromistrz), i pomocy Michała z Maćkiem (praca, praca, i jeszcze raz praca...)

Ja tam byłem, miód i wino.... tfu ! mnie tam nie było tym razem, zdałem wam jedynie skromną fotorelację, zdjęcia wykonał i udostępnił Arczi (a jakże, któżby inny ...)

Muzeum Obrony Wybrzeża zaprasza !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

A co zamierzacie zrobić z tym betonowym naleśnikiem nad podstawą?
Podjazdy pod taczki (-> tak to wygladało) - do usunięcia?
Ukradkiem Wam kibicuję, choć uczciwie przyznaję, że zwiedzenie obiektu, gdy tam jeszcze pachniało tymi pyrami urok swój miało. Duży całkiem. I te słoiczki po czymś zgromadzone w kupie... Kompletny surrealizm.

Tak sobie myślę... działa nie mamy, ale gdyby tak na dwójce postawić takie coś w skali 1:1 z dykty czy czegoś"? Dałoby to wyobrażenie, tablica tego nie uzmysławia.
Miałem okazję gadać z człowiekiem z południa Polski, jego dziadek bronił Hel w 39, itd., itp. Był z żoną, synem, chciał pokazać, czasem mam więc wrażenie, że czegoś jednak brakuje. Sorry, ale teraz to już nie pamiętam skąd wiem o zasięgu tego nieszczęsnego działa. Jeśli nie od Was - to chyba źle?

Trzymam kciuki
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni...
Słowa podziwu i respektu należą się kilku starszym Panom" (łeeee, jak to przeczytają, to mnie zjedzą, hihihi), którzy z nudów zrobili sobie muzeum" i tak to ciągną trzeci rok. Trzech, w porywach do pięciu, uwikłanych w miejscową politykę, gierki władzy, kaprysy możnych.... Jakoś dają radę, i trzymajcie za nich kciuki !!

Ja - cóż ja, przyszedłem na gotowe. Jeszcze rok temu pisałem w wątku stoi sobie czołg", że tylko koordynuję prace wolontariuszy. Na dzień dzisiejszy jakby trochę więcej - jestem odpowiedzialny za wszystko, co na torach się pojawi, jak i za same tory. Jedno wiem - Hel uświadomił mi, że w życiu wszystko jest możliwe (och, co za patos ;). Magia wąskich torów w helskim wydaniu, kilometry rozebranych szlaków, a co najważniejsze - perspektywa odbudowy przedwojennej trasy na cyplu, na Baterii (o ileż emocjonalnie ważniejsza niż obecna odbudowa niemieckiej bądź co bądź linii) - warto było, powiadam, warto....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teslo - na razie działa z dykty nie będzie, będzie (może już jest, nie jestem ostatnio na bieżąco) za to kawałek lufy" ze dwa metry, żeby dziecko można było wsadzić do środka, i zdjęcie rodzinne zrobić. Takie uświadomienie w jakiej skali toto było...
No i w Norwegii czeka oryginalny ładunek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam z cały czas trzymanymi kciukami,

Bo przecie napisałem, że je trzymam.

Dzięki za odpowiedź: w tym a razie" widzę promyk.

Dzieciak do lufy - i go z Helu za Tczew wystrzelić. Do tej lufy spokojnie dorosłego faceta można zmieścić, no chyba,że jego fi przekracza wszelki browarowy umiar. Cały sęk w tej średnicy, mało kto to wie, mało kto sobie uzmysławia taki ogrom! Jak to ludziskom pokazać?
To KIEDY en kawałek" lufy będzie? Już jest? Trondenes to nie to samo. To nie u nas... Choć wrażenie robi porażające, po prostu z nóg zwala.

Ps. DO WSZYSTKICH. Będziecie mieli okazję, będziecie w okolicy, przetrwajcie horror podróży na Hel (horror tylko w sezonie, poza sezonem luz-blues)(w sezonie polecam tramwaj wodny z skądkolwiek z Trójmiasta, można z rowerem, szybko i bez stresu) - i sami zobaczcie. Warto. WARTO.
A przy okazji BASy na Helu. Tam też się działo. A i do Jastarni rzut beretem. Tam też ogrom zrobiony.

Ps2. A może jaką drezynkę uruchomić? Taką z pompowaniem? Za pieniądze dla turystycznej gawiedzi. Na pamiątkę dawać im prawo jazdy na drezynę recznę kat. A (hi, hi). Bajer z wakacji. A każdy grodik się przyda.
Dla niezorientownych: kat. A = Absolutny pasażer. Znaczy: pojmuje proste polecenia: prosze wsiąść, proszę wysiąść. Na wszelki mówię: my mamy kat. D. Znaczy: despotyczny Dowódca.

Kciuki trzymamy całą rodzinką cały czas,
Pozdrawiam

Może dogadać się z kaszubskimi drezyniarzami?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drezynowe prawo jazdy to chyba Plaser opatentował (tak, kaszubscy drezyniarze nam braćmi, choć oni ciut większy rozstaw mają) :)

Drezynka kiwajka" jest w planie, tak jak pisałem - szyny typu lekkiego czekają. Rodzinka z dzieciakami będzie miała do wyboru: albo przejazd kolejką z lokomotywą, albo... razem na drezynkę i z bunkra do bunkra hajda!

Pomysłów masa, nic tylko realizować. A dziś właśnie ważą się losy bunkrów amunicyjnych Schelzwiga - jak będziecie trzymać kciuki równie sumiennie jak Teslo, to być może niebawem oznajmię, iż Muzeum jest już ZA tym płotem, a nie przed ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie