Skocz do zawartości

Poszukiwania w strefie nadgranicznej


bartols

Rekomendowane odpowiedzi

Szukał ktoś z Was ze sprzętem w na terenach wschodniej strefy nadgranicznej (pas 0-6 km od granicy polsko-ukraińskiej/białoruskiej)? Da się w ogóle na takich terenach szukać (straż graniczna, ew. jakieś kamery za plecami jakoś niespecjalnie nastawiają do poszukiwań;). A jeśli tak to jak sie ew. tłumaczyć na wypadek pechowego spotkania patrolu straży granicznej (bo uciekanie w tym wypadku raczej odpada;D).

Z góry dzięki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pas drogi granicznej - to obszar o szerokości 15 metrów, licząc w głąb kraju od linii granicznej, brzegu granicznego cieku lub zbiornika wodnego, a także brzegu morskiego. Pas drogi granicznej oznakowany jest w terenie specjalnymi tablicami. Na obszarze Strefy Schengen (granica Polski z Litwą, Słowacją, Czechami i Niemcami) pas drogi granicznej ma tylko znaczenie formalne. Wyjątek stanowią przylegające do granic obszary specjalne, jak parki narodowe czy rezerwaty przyrody, w których to kwestia nienaruszalności pasa drogi granicznej regulowana jest przez odrębne przepisy. W pozostałych przypadkach (granica z Rosją, Białorusią i Ukrainą) wojewoda może wprowadzić zakaz przebywania na terenie pasa drogi granicznej pod karą grzywny. Powyższego zakazu nie stosuje się do:

* przejść granicznych,
* oznakowanych szlaków turystycznych,
* kąpielisk publicznych na brzegach granicznych cieków i zbiorników,
* brzegu morskiego,
* właścicieli lub użytkowników gruntów położonych na terenie pasa.

Na terenie pasa drogi granicznej Straż Graniczna wykonuje czynności związane z oznakowaniem i ochroną granicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strefa nadgraniczna jest chyba ok.30 km przynajmniej przy granicy z Białorusią. Żyją tam normalnie ludzie i poszukiwania też są normalne. Jak przy samej granicy nie będziesz chodził i nie wichodził na drogę graniczną to nie powinno być problemów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pit_100 ci chodzi o strefę przygraniczną.

Teren przygraniczny - pas do 100 km od granicy. Strefa przygraniczna pas - 20-30 km od granicy. Strefa nadgraniczna - pas 2-6 km od granicy.

Mi chodzi właściwie o taki lasek, który cały ma powierzchnię ok. 7km2, który jest tak w 2/3 przedzielony granicą (większa część lasu jest po polskiej stronie). I stąd moje pytanie czy można tam pchać się z wykrywką czy raczej sobie odpuścić las i pola w jego sąsiedztwie.

Z góry dzięki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bartols oczywiście masz rację, nie doczytałem pytania. Jeżeli działo się w nim coś ciekawego i wychodzą jakieś fanty to ja bym pokopał. Nie podchodz za blisko do granicy i będzie ok. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż ja mieszkam 30-40 km od przejścia granicznego i co dzień widuje tu policje i straz graniczna, pewnego dnia mogli mnie zobaczyc ale chyba nie zwrocili uwagi ;] wiec nie masz co sie bac, chyba ze zajdziesz im za skore...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Ja bym proponował zdobyć numer tel.do najbliższej Strażnicy. Zadzwonić i dowiedzieć się jak tam wygląda sytuacja, czy jest możliwość wstępu.
Sam robiłem podobnie w strefie nadgranicznej z Niemcami,dzwoniłem do nie istniejącej dzisiaj Strażnicy podawałem swoje dane
cel w jakim się tam udaje (zawsze mówiłem że jadę na ryby :-) ) i ilość osób jaka będzie się tam znajdować no oczywiście jeżeli jechaliśmy autem to nr.rejestracyjny i markę.

Kiedyś nie powiadomiłem Straży Granicznej że jadę do strefy przygranicznej i Niemieccy Zole zgłosili że ktoś kręci się koło
granicy.Najechał mnie patrol jak kopałem i mieli wielki żal dlaczego nie zgłosiłem że będę przebywał w strefie nadgranicznej mówili że już alarm mieli bo Niemiec wypatrzył przemytników".Do samych wykopków nie mieli zastrzeżeń byli nawet trochę zainteresowani.Cała ta akcji skończyła się pouczeniem dla mnie.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda,znam dwóch wopków" o podobnych do naszych zainteresowaniach,którzy jadąc na patrol zabierają ze sobą wykrywki i czasem śmigają przy rzece(mowa o granicy zachodniej).pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam blisko granicy wschodniej ,kilka razy zdarzyło mi się chodzić kilkaset metrów od granicy polsko ukraińskiej i nie miałem żadnych problemów .
Patrol który spotkałem nie utrudniał mi życia .
Po wyjaśnieniu co robię prosili mnie żebym uważał na niewypały .
Wszystko zależy na kogo się trafi ,najczęściej jeśli samemu jest się w porządku to oni też się nie czepiają .
Jadnak staram się nie afiszować .
pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy granicy z Obwodem Kalinigradzkim należy spodziewać się szybkiej, kompetentnej obsługi" SG. Byłem na rowerze i w sklepie spożywczym spytałem się Czy daleko jest granica?" Major z kapralem terenówką znaleźli mnie w innej wsi po 15 minutach. Należy mieć przygotowaną odpowiedź co się tu robi, gdzie się mieszka, koniecznie mieć przy sobie dokumenty. Przy granicy na przystankach PKSu rozklejone są karteczki dla lokalsów", gdzie dzwonić w razie spotkania osób obcych. To samo dotyczy w przypadku zatrzymania samochodu, też miałem taki przypadek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!!Ja z kolei jezdze nad Nyse Łużycką,tereny ciekawe co do strazy granicznej to jest ok praktycznie ich nie widac a jak juz sie pokażą to są ciekawi co tam trafilismy,niestety nie moge tego powiedziec o niemieckich zolach i mieszkancach wsi po stronie niemieckiej potrafią byc bardzo ,,niemili,,dzwonią czasami ze ktos sie kreci nad nysą,ale jest na to rada nie podchodzic pod samą rzekę,ogólnie terenik ciekawy mozna tam trafic naprawde wiele ciekawych i rzadkich fancików no i nie ma smieci.POLECAM wypad nad Nysę.POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woytas opisz całe zdarzenie - nie chodzi o ciekawość ale o to, że na pewno wielu osobom może się taka wiedza przydać (za co i w jaki sposób tak dużo stargować;D).

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ok - przeszlo mi juz...
Bylismy z kumplem na konferencji - i wpadlismy na pomysl zeby zobaczyc granice - do auta w sobote po zwiedzaniu
Dojechalimy do takiej wiochy na R - skrzyzowanie droga w lewo i prawo mozna jechac - prosto znak b-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach) oraz zakaz ruchu pieszych wg gps-a do granicy jakies 300 metrow. Po lewej stoi chyba z 5-6 domow - decyzja jedna(wlasciwie jej brak...)- rura na granice. Dojechalismy, kilka fotek wsteczny - a w lusterku na szerszeniu tnie do nas jakis klient, blokuje auto i biegiem do mnie... Mysle bedzie strzelal... - open okno, usmiech jak Garfield - dziendobry chyba cos zrobilismy nie tak??? A Pan wasatych chorazy do mnie a co sobie myslicie? przez takich jak WY mamy mnostwo roboty... za to bedzie 500 i 5 pktow...Dokumenty moje i kumpla i siedzimy w wozie - pan nadaje przez radyjko o nas do bazy itp... Siedzimy rozgladamy sie a tu jedna kamera na slupie jakies czujniki na plocie, szlaban, drut kolczasty - se mysle gdzie ja jestem???
Dobra wrocil do nas pyta sie co my tu robimy? To mowie, ze bylismy na imprezie chcielsmy granice zobaczyc, A on nawija, ze ludzie laza po pasie granicznym zostawiaja im slady a oni musza potem tropic (od poczatku siedze w aucie i zamiaru wyjsc nie mialem...) no to mu mowie, ze z okazji dnia SG (16 maja ) cos upolowal - a on ze 20 lat zapier.. i dzisiaj nie swietuje tylko ma sluzbe ! ale juz troszke lagodniej...i pyta sie czy przyjmuje mandat - a ile? No to mowi 150 przy sobocie - ja na to ze z okazji dnia SG 100 - no i ok - pokazuje mi kamere ze niestety z okazji tego ten mandat. Mowie mu ze w Ketrzynie byla impra ze hohohohoh i pouzalalismy sie nad biednym straznikiem. Stanelo na 100(powiedzial, ze stowa nie boli...) i 5 punktach i powiedzial, ze nastepnym razem mamy sie zglosic w straznicy to se podjedziemy/podejdziemy bez problemu i glupio mu turystom mandat dawac!!! Na koniec go pytam - to ilu w tym miejscu ludzi upolowal? On na to ze my pierwsi, ale koledzy kilku trafili.. Se mysle, 20 lat sluzby, chorazy, wyglad jak 3/4 zagloby i jeden trafiony...(nie dziwie sie ze mial sluzbe w swieto...)i rzeczywiscie maja duzo roboty ze kilka ofiar zlapali - tez bym chcial siedziec na tylku i nic nie robic a kase trzepac
A dlaczego uwazam ze granda? Bo gdyby zakaz byl jakies 50 metrow przed szlabanem to bym nie polazl - zachowalbym sie tak jak teraz - fotki i wio nazat - a tak znowu komus napchalem gebe 100...
Ale nie zaluje tego co zrobilem :)


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora woytas 17:20 20-05-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Witam. To może i ja dorzucę swoje doświadczenia z SG. Niecałe 2 miesiące temu odwiedził mnie marian ze swoim wujkiem. Ten cały wujek zaprosił mnie (oczywiście z wykrywaczem) do swojej wioski nad samym Bugiem, w celu poszukiwań, bo jak twierdził am na pewno coś jest" (?!) Jako że jest tamtejszy i nie chce się afiszować przed sąsiadami, umówiliśmy się jakąś godzinę przed zmierzchem. Razem było nas 4 (moich dwóch kupli i ten wujek) Po przybyciu na miejsce (ok. 200 m od rzeki Bug) rozpoczęliśmy poszukiwania. Sygnałów było sporo ale nic ciekawego się nie trafiło. Fakt faktem, zrobiło się ciemno, lecz nie skończyliśmy szukać. Uzbrojeni w wykrywkę, latarkę i szpadel dalej łaziliśmy po okolicy, ciągnięci przez wujka Mariana w coraz to nowe miejsca. W pewnym momencie idąc środkiem drogi złapaliśmy sygnał na kolorku. Marian chwycił za szpadel a jego wujek przyświecał latarką. Było zupełnie ciemno. W tym momencie ktoś na nas zaczął świecić... Było jasne że to pieszy patrol SG. Marian zastygł w bezruchu, pół zgięty, oparty na szpadlu, wpatrywał się w ziemię. Dopiero po 20 sekundach wpatrywania w lekko zdartą ziemię i kilku Marian k****, rusz się !" odzyskał świadomość. Jego wujek nie lepiej: Mówił szybko, spier******" Szybko odłożyłem wykrywacz w wysoką trawę i wróciłem do reszty, która wpatrywała się w świeżo rozkopany dołek. Panowie podeszli, przywiali się i pytają:
-Co panowie, rosówek szukacie?
Cisza... nagle jeden mówi TAk, drugi NIE, a trzeci nie całkiem... Ogólnie sytuacja komiczna. Pomyślałem, że nie ma sensu ściemniać, bo jeszcze pogorszymy swoją sytuację. Odszedłem na 3 kroki wyjąłem wykrywacz z wysokiej trawy i mówię:
- Rzuciłem w trawę bo nie widziałem kto idzie...
Oni na to zaczęli się śmiać, że pewnie złota szukamy itd. Ale ogólnie gadka się wszystkim rozwiązała i humory poprawiły. Tym bardziej jak wykopaliśmy przy Nich nakrętkę po nalewce.
Ogólnie powiedzieli, żebyśmy się za długo nie kręcili po okolicy, następnie odeszli.
Mieliśmy więc już komfort w poszukiwaniach, jednak wrócili po jakimś kwadransie i powiedzieli, że dla formalności spiszą nasze dane. A na przyszłość pouczyli, żeby nie szukać w nocy, a jak już to w dzień i wcześniej zgłosić na strażnice, że będziemy łowić ryby lub coś podobnego. Po prostu, żeby oni wiedzieli, że ktoś znajduje się nad rzeką. Połazili chwilę z nami, a potem sami stwierdziliśmy że już pojedziemy, bo późno i w sumie tak się skończyło.
Na szczęście dla nas szczęśliwie, ale jak sami powiedzieli - ym razem trafiliście na nas, ale jakby to był patrol w innym składzie to moglibyście mieć problemy..."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ! Jeśli chodzi o SG i poszukiwania w pasie nadgranicznym to powiem tak . Wszystkie wejścia w strefę zgłaszać na strażnice SG (na ryby) i po sprawie . Dlaczego mandaty i irytacje po obu stronach? Panowie postawcie się po drugiej stronie i powiedzcie czy należy do przyjemności uganianie się za kimś po odcinku np w nocy. Tyczy się to granicy wschodniej(spokojna ona nie jest) Każdy sygnał musza sprawdzić maja monitoring na który nadział się kolega , maja patrole te jawne i te ukryte wiec po co kłopoty jeśli będą wiedzieli ze w tym a tym odcinku ktoś jest legalnie to nie ma problemu , podejdą wylegitymują i koniec.Wielu ze strażników jest młodych starzem nie maja doswiadczenia nawet dobrego rozeznania odcinka który patrolują wiec nerwy i mandaty.Wiem co mowie i wiem jak jest mieszkam w pobliżu granicy, chodzę na ryby nad Bug , z psem itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wielu kolegów z nad Buga nie podejmuje tematu ;-),
a w SG też są prawdziwi fascynaci i po służbie niejeden głęboki dołek się z nimi wykopało ... i zasypało.
Większość jest wyrozumiała, ale jak to mówią lepiej dmuchać na zimne.

Pozdrawiam i do zobaczenia w terenie (nadgranicznym również)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie