Skocz do zawartości

Stary poniemiecki dom


renisa

Rekomendowane odpowiedzi

Ponad 3 lata temu kupiliśmy poniemiecki dom znajdujący się około 2 km od wioski pod niewielkim lasem. Dom był zniszczony, pomimo że właścicielka jeszcze mieszkała odcięty był prąd, dach przedziurawił rozwalony komin.Ogólnie rudera.Jednak sam dom jakoś tak mnie zachwycił i jak magnes przyciągał, podobały mi się jego dostojne mury z czerwonej cegły, wysokie pomieszczenia itd. Ryzykując wiele- zdecydowaliśmy się na zakup. Posilając się sporym kredytem zabraliśmy się za remont. Zachowaliśmy dawny styl starannie, przywróciliśmy dawny układ i ogólnie przez te trzy lata żyło nam się tutaj bardzo dobrze. Majster, który w większości tutaj remontował i znał się na starej sztuce budowlanej stwierdził, że musiał tutaj kiedyś mieszkać bardzo bogaty Niemiec. Tak pomału zaczęliśmy się dopytywać o historię domu. Co się okazało, rzeczywiście mieszkała tutaj jedna z bogatszych rodzin w okolicy, pracowita i gospodarna. Cała posiadłość z budynkami gospodarczymi(niestety dzisiaj pozostał już tylko jeden) była budowana bardzo porządnie z najlepszych materiałów. Dom powstał około 1929-30 roku. Po wybuchu wojny właściciel wyjechał chyba na front, pozostała jego żona i stara ciotka, która nie była zamężna. W momencie wkroczenia wojsk rosyjskich około stycznia zapakowały się w wóz i jak inni uciekali, po drodze niedaleko w sumie tego domu w promieniu do 5 km ruscy oszczelali uciekających i młodsza właścicielka została trafiona i niestety zmarła. Pozostała stara ciotka i córka Niemki około 3-4 letnia.
Po wyzwoleniu dom otrzymali nowi właściciele, którzy owszem w polu pracowali solidnie, ale o dom i resztę zupełnie nie dbali, bo to przecież poniemieckie". My już ten dom kupiliśmy od wdowy jakoby drugiego pokolenia.
Pewnego razu odwiedziła nas Niemka- ta mała wtedy dziewczynka, której matkę zamordowano podczas ich ucieczki. Jest już panią w sędziwym wieku, bez rodziny, niezamężna, bezdzietna. Ponieważ była tutaj też wcześniej i widziała w jaką ruinę popadał jej kiedyś rodzinny dom, gdy zobaczyła go w stanie wyremontowanym aż nas wycałowała i popłakała się, bo jak przyznała myślała, że nic tutaj już nie zobaczy.
Starsi ludzie z wioski, którzy pamiętają jeszcze te dawne czasy mówili, że w momencie, jak mieszkający w wiosce Niemcy wiedzieli, że zbliża się front, do tego naszego domu wywozili swoje droższe meble itp., ponieważ mieli nadzieję, że skoro dom jest na uboczu i zasłania go niewielki las oszczędzą go.
Sama wdowa, od której ten dom kupiliśmy twierdziła, że mieli tutaj mnóstwo mebli, które notabene porąbali i spalili bo niemieckie.
Jak wcześniej napisałam mieszkało się tutaj naprawdę wspaniale- nie straszyło, miło, spokojnie, jak powstawały jakieś problemy szybko je można było rozwiązać. Nie wiem jak to określić, ale czułam jakby taką powłokę ochronną nad tym miejscem.
Niedawno postanowiliśmy, że dom jednak sprzedamy, główny powód chcieliśmy pozbyć się kredytu, który na nas ciąży.
Znalazł się kupiec bardzo zdecydowany i od tego czasu zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Kilka dni temu sama osobiście słyszałam stukanie do okna- powiem szczerze zignorowałam to ponieważ myślałam, że coś mi się przesłyszało. Przedwczoraj mąż został sam i późnym popołudniem to samo- mówił, że usłyszał dokładnie 4 stuknięcia do okna- wokół domu jednak nikogo nie było. Dodam, że dom jest na uboczu i mamy psy wyczulone na każdy szelest- psy wtedy były cicho.
Wczoraj wróciliśmy dość późno, a ponieważ dom ma własne ogrzewanie trzeba było rozpalić w piwnicy w piecu. Mąż szybko poszedł to zrobić, po czym przychodzi i pyta się czy ja włączałam dzisiaj piec?(chodziło o taki pstryczek od dmuchawy).Ja jednak tego dnia w piwnicy nawet nie byłam. Co się okazało, pomimo że mąż osobiście tą dmuchawę rano wyłączył- ona wieczorem była włączona. Zaczął rozpalać, ale ponieważ nie dawało mu to spokoju, jednocześnie rozglądał się po piwnicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 112
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Mąż zaczął po tej piwnicy się rozglądać, nagle w drugim pomieszczeniu na ścianie ukazało się dość dziwne zjawisko- jakby pomalowane farbą fluorescencyjną świeciły na ścianie elementy jakby zaprawy, wokół kamieni. Ukazywały taki obraz dużego dzbana i kobiety idącej tyłem.Wielkość tego zjawiska to około 30 cm na 20. Myśleliśmy, że to może światło tak jakoś odbija, ale jak podeszliśmy blisko okazało się, że ta zaprawa wokół kamieni (dom jest na solidnej podmurówce kamiennej)właśnie w tym miejscu jest taka jakby bardziej przeźroczysta, poza tym delikatnie wydłubany jest jakiś niewielki znak- tak jakby gwoździem.
jestem sceptyczna i daleko mi do tego, żeby każde dziwne zjawisko postrzegać jako kontakt z zaświatami, ale powiem szczerze, że ostatnie dni dają nam do myślenia.
Ja już nawet pomyślałam, że może jest tutaj jednak coś ukryte i przodkowie tego domu chcieliby, abyśmy to znaleźli?
Napiszcie co o tym wszystkim sądzicie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy takimi tematami powiem szczerze się nie interesowałam. Nie spodziewam się także, że znajdę tutaj jakiś skarb w złocie, brylantach itp.
Chodzi mi tylko o to, że być może są tutaj ukryte jakieś ważne dokumenty, pamiątki rodzinne, które powinny trafić do tej Niemki jako pamiątka po rodzicach?
Spotkał się ktoś może z jakimiś oznaczeniami w domach, które ułatwiały identyfikację takich właśnie skrytek?
Zaintrygowało mnie to, bo niebawem mam sprzedać dom a tutaj zaczęły się dziać dość dziwne rzeczy!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowieść fajna, ciekawa, trochę zabawna, ale jaka jest puenta??

- Szukasz kogoś do pomocy z odpowiednim sprzętem. ;p

- Chwalisz się.

- Czy może zakończenie tej historyjki zaskoczy nas wszystkich.

Pozdrawiam RaYaN

Ps. Prosta sprawa po primo lampa UV, sprawdzić czy oznaczenie jest faktycznie naniesione czymś fluorescencyjnym, uzbroić się w jakiś wykrywacz , szukać pustek na słuch. Wynająć buldożer i zrównać z ziemią i zapomnieć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalistami" w nawiedzonych domach są wyspiarze-Brytyjczycy, Szkoci i pozostałe nacje Wielkiej Brytanii. Ale to nic dziwnego bo u nich domy stoją kilkaset lat. Swego czasu Strefa 11" była kolporterem zjawisk nadprzyrodzonych i niewytłumaczalnych. Czy jest coś w tych zdarzeniach? Nie da się potwierdzić ani zaprzeczyć w 100%. Każdy, lub prawie każdy z nas miał do czynienia w swoim życiu ze zjawiskami, które można podpiąć pod niewytłumaczalne. Wielu się do tego nigdy nie przyzna.
Jestem dość sceptycznie nastawiony do zjawisk paranormalnych, a jednak...moje największe i najcenniejsze znalezisko było wskazane".
Uważam więc, że mimo wszystko warto drążyć temat.
Renisa, jeśli masz dobrego znajomego z wykrywaczem-spróbujcie na spokojnie zbadać dom i okolicę. Dobrze jest też obejrzeć ściany w promieniach lampy ultrafioletowej.
W każdym razie TRZEBA dobrze przyjrzeć się temu domowi zanim trafi w inne ręce.

C.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest jasna..Nalezy kuc.Ale zeby nie narazic sie na jakies zjawiska paranormalne,nalezy wezwac szanownego kolegeFelda,i bez swiadków on wykuje...PS.nie dziele sie z nikim.I o...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renisa po prostu jesteś tym wszystkim przejęta,kredyt,długi może nie dajecie sobie rady z tym,a takie odwiedziny rodzin które mieszkały w aszych domach"(sam mieszkam w takim)dają do myślenia ja też dużo myślę chodząc po ogrodzie gdzie niedawno znalazłem pod gruszką PO"zestaw talerzy itp, myślę jak to było kiedyś jak oni to chowali ,etc,pozdrawiam dużej kasy życzę za sprzedany domek,,,
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swięty82 zapewne do mnie napisałeś swój przekaz ponieważ to oje wpisy zostały usunięte.
Potraktowałem post renisa'y jak jakąś prowokację. Uważąm forum Odkrywcy za rzeczowe kompedium wiedzy, miejsce gdzie wymieniamy się informacjami ale również czasem żartujemy. Zatem jeżeli czytam historię rodem z taniego horroru, poprostu traktuję to jako śmieszną prowokację (podtrzymuję ze takową ona jest). Nie należe do osób, które takie działanie z miejsca krytykuje, lecz bawię się żartem razem z autorem.
Ciekaw jestem jak kolega by zareagował na opowieść o przeniesionych w czasie kilku żołnierzy niemieckich w zmodernizowanym do tego celu Tygrysie, którzy wskazali autorowi miejsce zakopania małego arsenału? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są rzeczy na niebie i na ziemi o których nie śniło się filozofom...

Spotkał się ktoś może z jakimiś oznaczeniami w domach, które ułatwiały identyfikację takich właśnie skrytek?"

Tylko w Panu Samochodziku istnieje jakiś klucz do znaków prowadzących do ukrytych skarbów. Skarby z pewnością były ukrywane (i mam tu na myśli skarby w archeologicznym tego słowa znaczeniu- czyli przedmioty bądź ich zbiory, które w momencie depozycji przedstawiały wartość dla ukrywającego)i z pewnością wielu oznaczało miejsca ich ukrycia (aby na przykłąd je później łatwo odnaleźć), ale nie istniał żaden system znaków używany przez np. Niemców.
Dlaczego?
Bo znaki miały być czytelne dla ukrywającego a nie dla każdego kto zna klucz do oznaczania skarbów.
Z tego powodu lepiej pokładać nadzieję w sprzęcie geofizycznym a nie szukać znaków na ścianach, bo jeśli nawet takowe są, to nikłe są szanse na ich odcyfrowanie...

Pozdrawiam

P.S.

Obyło się bez żartów, bo renisa wygląda na przejętą i mi to nie wygląda na prowokację...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam w poniemieckim domu. Odwiedził nas kiedyś syn Niemca który mieszkał w naszej chacie. Bardzo chciał obejrzeć dom. Wszedł popatrzył pokiwał głowa (zdecydowanie najdłużej przyglądał się kuchni i miejscu gdzie kiedyś stał kaflowy piec). Pózniej wyszedł przed dom i stwierdził że jeśli ktoś się interesuje stara bronią to niech porządnie przeszuka podwórze bo jego matka w czasie jak zbliżali się Rosjanie zakopała tu gdzieś już wtedy zabytkową broń myśliwską oraz 2 rewolwery.(Podobno mocno zabezpieczyła smarami i szmatami). Potem stwierdził że przejdzie się do lasu (jest blisko domu) i tu najciekawsze!!! Ten gość miał ze sobą zdjęcie drzew! Szukał drzew z fotografii sprzed 50 lat. Szukał ale nie znalazł bo w latach 70-tych owe dęby zostały wycięte. Facet był bardzo niepocieszony :) a ja odwrotnie. Jako że wykrywkę mam od niedawna jeszcze nie zbadałem tego terenu ale to już niedługo :) Tego lasku nie zbadałem ale podwórze zryłem trochę. Broni nie było ale za to naznajdywałem masę innych ciekawych przedmiotów głównie porcelanka , odznaczenia w tym srebrna i złota N.S.D.A.P. Ale na tym nie koniec-część podwórza jest aktualnie wylana betonem i to w miejscu gdzie kiedyś stała szopa-a ten gość stwierdził że broń napeno była zakopana w ktorejś z szop-wiec nie tracę nadzijii że i to jeszcze przedemna! Moja rada-szukajcie!! zwłaszcza jak chata ma być sprzedana. A duchów itp. ja bym do tego nie mieszał :) choć kto ich tam wie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!
Jeżeli chodzi o mnie to nie jest to żadna prowokacja, tylko same fakty z przeszłości o ostatnich dni, może tygodnia.
Nie mam problemów finansowych jak to ktoś wcześniej napisał a dom chcemy sprzedać tylko po to, by się uwolnić od kredytu, który mielibyśmy spłacać jeszcze wiele lat. To taka decyzja życiowa, że lepiej skromniej, ale wiemy przynajmniej, że nic nam nad głową finansowego wisieć nie będzie.
Co do domu- moja Niemka" wyjechała a właściwie uciekała z matką jako mała dziewczynka, więc z pewnością nic wiedzieć nie może. To co miała jako pamiątkę po domu tylko kilka fotografii. Jeżeli cokolwiek byłoby tutaj ukryte to jedynie mogła o tym wiedzieć jej matka, ale ona jak pisałam wcześniej została zastrzelona.Co do ciotki to nie wiem co z nią, ale ona była już ponoć stara.
Jeszcze raz powtórzę, że nie spodziewam się odkopania tutaj sztabek złota czy innych kosztowności, ale zaczęłam sądzić, że może jednak są tutaj jak pisałam wcześniej jakieś pamiątki rodzinne. My jesteśmy takimi ludźmi, że gdybyśmy je znaleźli to trafiłby one w ręce Niemki.
Czasu mamy mało, ale chyba się dobrze rozejrzymy po całym domostwie.
Do wszystkich jeszcze raz apeluję- to nie jest żadna prowokacja i proszę całą sprawę traktować poważnie.
Ponieważ nigdy nie zajmowałam się poszukiwaniem przedwojennych znalezisk, spodziewałam się, że podzielicie się swoimi doświadczeniami na co mam zwrócić uwagę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dziwnych sytuacji, duchów, przeczuć - sam jestem zatwardziałym racjonalistą a w sprawach duchowych" wręcz materialistą, ale w listopadzie zdażyła mi się jedna dziwna sytuacja - szary, mglisty dzień, a raczej jego koncówka, w lesie już zmierzch, chodzę z wykrywką po doskonale znanym mi lesie, który był areną krwawych walk w 1944 roku. Nagle dziwny niepokój, za mną jakby kroki, trzaskające gałązki, powiewy dziwnie zimnego powietrza, chociaż przez cały dzień wiatru nie było w ogóle. W pewnym momencie zorientowałem się, że się zgubiłem, nie potrafiłem zlokalizować części lasu, do której zbłądziłem. W pewnym momencie w słuchawkach zabrzmiał jeden jedyny sygnał od bardzo długiego czasu - z ziemi w resztach metalowego pudełeczka wykopałem komplet obrączek (damską i męską), złoty pierścionek z czerwonym oczkiem i garść przedwojennych 2-złotówek. Cały czas dziwnie się czułem, jakbym był przez kogoś śledzony lub obserwowany. Od lat chodzę po lasach, lubię samotne wyprawy, ale nigdy jeszcze nie czułem się tak nieswojo. Czym prędzej odszedłem z tego miejsca, błądziłem jeszcze z pół godziny, po czym wiatr ucichł, wrócił mi normalny nastrój a w oddali zobaczyłem swój samochód. Gdy za tydzień wróciłem do tego samego, znanego mi doskonale lasu - pomimo całodniowych poszukiwań nie odnalazłem tego miejsca, to jakiś nonsens! Teraz myślę, że może ktoś lub coś" naprowadziło mnie na ten depozycik, w domu jak na razie nie straszy, ale kategorycznie nie pozwoliłem żonie przymierzyć pierścionka...:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danieloff- my mamy podobnie, raczej zjawiska paranormalne traktujemy z rezerwą, ale...Po ostatnich dniach sama nie wiem co robić, tym bardziej, że się na tym nie znam i nie mam żadnego sprzętu. W każdym razie traktuję to bardziej jako przygodę z dreszczykiem adrenaliny.
Rozejrzałam się po piwnicy i miejsce, o którym wcześniej pisałam jest rzeczywiście nieco inne od pozostałości, z drugiej strony to jest kamienna podmurówka piwnicy- strach ruszać!
Co do zdjęć- zrobię kilka i spróbuję tutaj wkleić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada jest taka, żeby nie opuszczać tego miejsca.
Ktoś lub coś daje Wam do zrozumienia, żebyście zostali.
Kłopot tylko z kredytem, wiem coś otym, bo sam taki spłacam.
Poważnie zastanowiłbym się na Waszym miejscu. Z treści wynika, że nie musicie go opuszczać.
Napisałaś też: ...czułam jakby taką powłokę ochronną nad tym miejscem."
Więc co? chcesz to miejsce opuścić?
Każdy z nas wraca do miejsc, w których czuje się dobrze, a Ty najwyraźniej czujesz się w swoim domu dobrze. Może to jakieś wyjątkowe miejsce?
Nie śpieszyłbym się z wyjaśnianiem pewnych zjawisk szybko i niejako a siłę". Daj sobie czas.
Czasami rozwiązanie przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Bywa też zaskakujące.
Moje doświadczenie w tym względzie było zaskakujące i do dziś nie potrafię wszystkiego sobie wytłumaczyć.
Efektem tego co zobaczyłem, było odnalezienie już następnego dnia wczesnośredniowiecznego toporka bojowego.
Jestem przekonany, że Ten Ktoś" był jego właścicielem i dał mi precyzyjny namiar abym go wydobył. Konserwator zabytków pozwolił mi go zatrzymać, wpisując do kolekcji.
W ten sposób stałem się spadkobiercą" toporka.
P.S. Życzę wytrwałości i rad bym wiedzieć, jak zakończy się ta historia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opukaj porządnie ściany-może jest jakaś wolna przestrzeń. Jeśli liczysz na jakieś rodzinne drobiazgi dokładnie przeszukaj strych każdy zakamarek. Jeśli nie wymienialiście tam podłogi myśle że warto pod nią zajrzeć szczególnie tuż przy wejściu. Czasem chowano coś pod progiem lub zakopywano w ogrodzie. A w prawie każdym domu wkładano drobne monety pod parapet (na szczęście) Zdaj się na wyczucie. I jak możesz daj jakieś fotki. No i koniecznie napisz czy w końcu coś znalazłaś. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też bym spróbował - być może po dokładnym przeszukaniu okaże się, że problem kredytu sam się rozwiąże i to dlatego SIŁA każe Ci szukać. Żebyście nie sprzedawali domu tylko pozostali w nim.
pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Moim zdaniem to jest to żebyście nie opuszczali tego domu.Jest Wam tam dobrze tak więc ktoś sie opiekuje tym domem i domownikami.Problemy ze splatą kredytu też rozwiążecie a napewno TE osoby które pilnuja tego domu Wam pomogą.Mówiąć szczerze wierzę w różne dziwne ziawiska na tym świecie.Jeżeli mieszkacie i nic Wam do tej pory spokoju nie zakłóca to jesteście zaakceptowani w tym miejscu i nawet Wam pomoga w sprawach finansowych.Krótko-nie sprzedawajcie tego domu.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie