Skocz do zawartości

Związek Radziecki przyjaciel czy brat...


jacek1962

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym zaprosić Panów do wspólnej zabawy.
Mottem byłby stary kawał z mojej młodości O małym Jasiu
,,Pani w szkole pyta małego Jasia;
Jasiu wymień przyjaciół naszego kraju...Jasiu wymienia Francja,USA,Wielka Brytania no i.../myśli/
Pani na to a Związek Radziecki?
Na to Jasiu:Nie,Związek Radziecki to jest brat,bo mój tata powiedział że przyjaciół się wybiera,a brata jakiego się ma /.../ to się ma.,,
Tak więc przyjaciel czy brat?
Zabawa by miała dwa etapy w pierwszym tylko byśmy się opowiadali po jednej ze stron,
Głosowalibyśmy tak do 11 listopada.
A od 12 listopada podzielilibyśmy się na dwa obozy,
1/bolszewików-czyli tych co jest ich więcej
2/mienszewików -czyli tych co jest ich mniej
I wtedy zamknęlibyśmy ten wątek i założyli nowy
,,Dlaczego obywatelu lubisz/nie lubisz Związku Radzieckiego,,
Ale w tym drugim etapie mogą brać udział tylko te osoby które zagłosowały w pierwszym.
I swoją odpowiedż muszą rozpocząć od przynależności np bolszewik
Argumenty mogą być każdego rodzaju im bardziej humorystyczne to lepiej.
I ten drugi etap zakończylibyśmy zapytaniem kto chce zmienić obóz i wtedy osoby które zostały przekonane dokonały by konstruktywnej samokrytyki,i mogły by zmienić obóz.
Jeśli by była Wasza wola ten etap by się zakończył w połowie grudnia,i wtedy ponownie podliczylibyśmy głosy.
I ogłosilibyśmy kto został bolszewikiem a kto mienszewikiem.
Jako tfórca zagłosuję pierwszy.
ZSRR-przyjaciel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy ma swój" wycinek historii...

chciałbym zaznaczyć aspekt gościnności...
pierwszy raz rodzina została zaproszona - w 1914 roku...
długo nas gościli - i cuda pokazywali łącznie z Mandżurią...
a tak się nam tam spodobało - że dopiero w 1927 - wróciliśmy...
- drugiego zaproszenia spodziewaliśmy się 1940-1941 - ponad rok - nawet - byliśmy przygotowani - woreczki, suchary, mąka...
niektórym takie przygotowanie zostało na dalsze 50 lat...
no można by opowiedzieć o hotelach... np w Twierdzy Brzeskiej... pobyt 1940- do wyzwolenia - lipiec 1941...
albo o hotelu w Kielcach pod protektoratem Braci...
ciekawe łóżka były używane - dwa drewniane chodaki...
bo wykładziny na betonie ktoś zapomniał położyć...

się pisze - się wie...
A bolszyje strojki komunizma... to dopiero...
taki biełomor kanał... kiem pastrojen?
a Maskowskoje Mietro - ?

relacje jak w rodzinie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno zabawa nie wypaliła brakło poczucia humoru?,lub może strach przed śmiechem.
A może tak naprawdę te sprawy już ludzi tak naprawdę nie interesują./?/
Panowie ja tą zabawę oparłem na pewnym schemacie,oto on
,,Ja jestem ja,Ty jesteś Ty,kto jest głupi Ja czy Ty.,,
Wy na ten schemat nie wpadliście bo po prostu jesteście dużo odemnie młodsi i takich intelektualnych zabaw nie znacie.
Te zabawy to była nasza broń przeciw Komunie.
Bo zapamiętajcie sobie,Komunę się zwalcza śmiechem nie prokuratorem IPN.
Panie mod zamknij Pan wątek drugiego etapu nie będzie ja wygrałem i jestem bolszewik.
Więc niech żyje przyjażń między bratnimi narodami Polski i ZSRR.Po wsze czasy/ha,ha,ha/
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanin - brat
Rosjanie - nie
Rosjanki - tak
Zacznijmy od początku :
Było trzech braci :Lech,Czech i Rus.
Rozeszli się na trzy strony świata.Lech zamieszkał nad Wisłą.
Czech za górami osiadł.
Rus poszedł na wschód i tak idzie i idzie.
W 1988 roku widziano go w Afganistanie.
Ostatnio w Gruzji...
Co mi się podoba w Rosji ?
Stałość prawna.Bez względu na zmianę ustroju.
Rozkaz nr 270 z dnia 16 sierpnia 1941 roku.
Potwierdzony przez Stalina w listopadzie :
Nie ma sowieckich jeńców wojennych - są tylko zdrajcy"
Represje dotykały też rodziny zdrajców.
W 1998 roku kandydat do pracy w rosyjskim instytucie badawczym musiał wypełnić rubrykę czy ktoś z rodziny był w obozie jenieckim.Dura lex - sed lex.
Druga rzecz - Rosja nikogo za nic nie przeprasza.
W Polsce żeby Murzyn stał się pełnoprawnym obywatelem musi :
Przeprosić Żydów za Jedwabne,
Zapłacić Erice Steinbach za naboje jakie jej rodacy zużyli na nas w 1939 roku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuję Oberwojciech:/// Niestety czujność rewolucyjna nakazuje traktować ten temat
jako prowokacje wiadomych sił :)///
*********************************************************
Czujność nigdy nie zawadzi. Jak mawiał towarzysz Mandalian ( Andrzej – poeta , tłumacz z j. rosyjskiego agitator na garnuszku socrealizmu):„Czujniej towarzysze,czujniej,dotrzymamy epoce kroku
i pod skórą legitymacji
trzeba umieć wymacać wrogów”.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święto imperialnej Rosji
Tomasz P. Terlikowski
9 maja dla Polski wyznaczył ostateczny kres marzeń o suwerenności i niepodległości. Dlatego tego dnia polskich żołnierzy na placu Czerwonym być nie powinno – pisze publicysta
Żołnierze polscy równym krokiem maszerują wraz z rosyjskimi podczas wielkiej defilady w Moskwie; przywódcy obu państw uśmiechają się pięknie do kamer; zwykli obywatele manifestują pojednanie; dziennikarze zachwycają się pięknym gestem Rosjan, którzy po latach docenili udział Polaków w zwycięstwie nad faszyzmem – tak zapewne w naszych gazetach i telewizjach będą wyglądać transmisje wydarzeń z 9 maja.
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że w ten sposób tracimy z oczu fakt, iż rocznica zwycięstwa nad faszyzmem wpisuje się w imperialną tradycję Rosji, która z interesami czy choćby pamięcią Polaków niewiele ma wspólnego. A nawet mocniej – w istocie jest z nią całkowicie sprzeczna.
Mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej
Rocznica zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej obchodzona jest w Rosji – tak jak wcześniej w Związku Sowieckim – niezwykle hucznie. I w tym też nie ma nic dziwnego. Dla Rosjan Wielka Wojna Ojczyźniana jest jednym z fundamentów ich tożsamości i dumy narodowej (zarówno sowieckiej, jak i imperialnej rosyjskiej). Według tego mitu wielki naród rosyjski, a w zasadzie wielkie narody Związku Sowieckiego – wspólnie, w patriotycznym porywie – zwyciężyły hitlerowskie demony i ofiarowały wolność zniewolonym narodom Europy Środkowej i Wschodniej. Stalin – w zależności od snującego te opowieści – jest w owym micie albo batiuszką, który poprowadził naród ku zwycięstwu, albo – co też się zdarza – kimś, pomimo kogo do owej wygranej doszło. Ale zawsze jest istotny, gdyż bez niego i bez jego decyzji (choćby tej o poszerzeniu przestrzeni wolności dla rosyjskiej Cerkwi czy o nawiązywaniu w czasie wojny do imperialnych tradycji rosyjskich) nie byłoby wielkiego pojednania narodowego ani zrywu patriotycznego.

Tak opisywany mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej zawiera kilka elementów, które są całkowicie nieakceptowalne z polskiego punktu widzenia. Ale także z litewskiego, łotewskiego czy estońskiego.
Otóż trudno się nam zgodzić z przekonaniem, że sowieccy żołnierze (niezależnie od własnych intencji) przynieśli nam na bagnetach wolność – a tak rozumieją te działania Rosjanie. Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną nie było „wyzwoleniem”, było tylko zmianą okupanta. 9 maja zaś, choć dla Sowietów oznaczał koniec wojny, dla Polski wyznaczał tylko ostateczny kres marzeń o własnej suwerenności i niepodległości. Wtedy też doszło do przekazania władzy nad naszym krajem oficerom i politykom, którzy nad lojalność wobec ojczyzny przedkładali lojalność wobec ojczyzny światowego proletariatu. Takim jak generał Wojciech Jaruzelski, który notabene też na uroczystości ma się stawić.
Różnicy w postrzeganiu 9 maja i Wielkiej Wojny Ojczyźnianej nie są w stanie zatrzeć nawet najpiękniejsze gesty i słowa polityków rosyjskich. Usunięcie z placu Czerwonego portretów Stalina w niczym istotnym nie zmienia bowiem imperialnej narracji rosyjskiej, według której Polska (tak jak Litwa czy Łotwa) powinna być wdzięczna Związkowi Sowieckiemu za wolność i niezależność. Dla Polaków taka narracja jest absolutnie nieakceptowalna, podważa bowiem sens naszej wieloletniej walki o wolność oraz ofiary z życia nie tylko oficerów z Katynia, Charkowa i Miednoje, ale również „żołnierzy wyklętych”, którzy po „wyzwoleniu” nadal walczyli o wolność i niepodległość.
Nie rozmywać pamięci historycznej
Jeśli tak spojrzeć na symbolikę 9 maja, trudno nie postawić pytania, co na placu Czerwonym będą robić nasi żołnierze. Świętować 9 maja? Zwycięstwo nad faszyzmem? Wielki zryw patriotyczny Rosjan (ale także Białorusinów i wschodnich Ukraińców)? O tym wszystkim oczywiście warto pamiętać, ale nie sposób zapomnieć, że w dniu tym świętuje się też „wyzwolenie” narodów, które dla Polski z wolnością nie miało wiele wspólnego. I dlatego wydaje się, że polskich żołnierzy na placu Czerwonym być nie powinno. Choćby dlatego, aby nie rozmywać polskiej pamięci historycznej i nie wpisywać się w imperialną politykę historyczną sowieckiej i postsowieckiej Rosji.
Autor jest redaktorem naczelnym portalu Fronda.pl, doktorem filozofii, wykładowcą Wyższej Szkoły Informatyki, Zarządzania i Administracji w Warszawie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie