Skocz do zawartości
  • 0

Podstawa trójnożna


ElCoco

Pytanie

Witam serdecznie wszystkich tutaj zgromadzonych. Spotkał się ktoś już wcześniej z taką podstawą?
Z drugiej strony zachowała się zielona farba, a górna część obracała się od razu po wydobyciu. Niżej wajcha/śruba też ruchoma. Podstawa dodatkowo posiada pomiędzy nogami trzy śruby rzymskie zakończone hakami. Razem z podstawą znalazł się magazynek łukowy do Hotchkiss 13,2mm.
Jeśli trzeba dorobię zdjęcia jeszcze lepszej jakości ze szczegółami konstrukcji.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

Tak dla czystego, kronikarskiego obowiązku - ta podstawa od kilku lat jest już w prawidłowym zestawie. Góra" czysto polska, z wyrażnie widocznym orłem, oznaczeniami - słowem z pełnymi szykanami.... No i z tego samego półwyspu. Tata z mamą :-))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich tutaj zgromadzonych. Spotkał się ktoś już wcześniej z taką podstawą?
Z drugiej strony zachowała się zielona farba, a górna część obracała się od razu po wydobyciu. Niżej wajcha/śruba też ruchoma. Podstawa dodatkowo posiada pomiędzy nogami trzy śruby rzymskie zakończone hakami. Razem z podstawą znalazł się magazynek łukowy do Hotchkiss 13,2mm.
Jeśli trzeba dorobię zdjęcia jeszcze lepszej jakości ze szczegółami konstrukcji.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://hela.com.pl/relacje/wilczynski.htm
W godzinach popołudniowych nastąpiła reorganizacja Plutonu NKM. Kwatermistrz IV Batalionu KOP chorąży (nazwiska nie pamiętam) dostarczył dla plutonu jeszcze sześć kompletnych 13,2 mm najcięższych karabinów maszynowych systemu Hotskis. Właściwie NKM-y różniły się od dotychczas posiadanych tym, że ładowane były odgórnie, magazynkami zawierającymi 25 naboi i zamiast skomplikowanych celowników, posiadały celownik zwykły jak w ckm i owalną muszkę kołową do strzelań plotn. (pochodziły z badań w broni pancernej min. na tankietkach TK i czołgach Vickers, podstawy improwizowane wykonane w warsztatach portowych MW na wzór okretowych dla ckm, trójnozne z pojedyńczym ściagaczem - przypis własny)
Były one b. dogodne do przenoszenia, gdyż zamiast ciężkich i nieporęcznych podstaw, posiadały lekkie składane trójnogi ze ściągaczami. Ściągacze, zaczepiono hakami o ucha długich klinów żelaznych, wbitych skośnie w dno leja przeciwlotniczego unieruchamiały trójnóg tak, że mogła się na nim obracać na 360o tylko kołyska z osadzonym w niej na czopach właściwym karabinem maszynowym, umożliwiająca nadawanie karabinowi kątów podniesienia od -10° do + 90°. Obsługa NKM tego wzoru okładała się z trzech ludzi (karabinowy, celowniczy i ładowniczy), którzy z łatwością mogli przenieść NKM i skrzynki z magazynkami amunicyjnymi.
Wyznaczyłem z plutonu 18 ludzi do obsługiwania nowo przydzielonych NKM, w tym dobrych podoficerów na karabinowych i st. marynarzy na celowniczych, podzieliłem pluton na trzy drużyny, każda a 3 NKM i po krótkim przeszkoleniu zgodnie z otrzymanym rozkazem przekazałem:
3 NKM-y i 9 ludzi obsługi pod dowództwem jednego a karabinowych mata rez. Józefa Dziadosza, który jednocześnie był dowódcą drużyny NKM - do dyspozycji dowódcy 10 kompanii IV Batalionu KOP. Zluzował on mój pluton na zajmowanych dotychczas stanowiskach w okopach 10 Kompanii.
3 NKM-y i 9 ludzi pod dowództwem jednego a karabinowych bosman mata rez. (nazwiska nie papamietam/ do dyspozycji dowódcy 11 Kompanii IV Batalionu KOP, kwaterującej w szkole JASTARNIA-BÓR. Obsadził on stanowiska na plaży JASTARNIA od strony pełnego morza.
Ja z pozostałymi 3 NKM-ami na ciężkich podstawach i dalmierzem wraz a 18 ludźmi obsługi, otrzymałem rozkaz zajęcia pozycji na torfiastej łące ok. 600-800 m na płn. zachód od portu JASTARNIA nad brzegiem zatoki z zadaniem: obrony przeciwlotniczej portu, trzech kryp minowych z minami morskimi, zakotwiczonych. na południowo-wschodnim skraju Jamy Kuźnickiej ok. 600-800 m od stanowisk plutonu oraz 41 dwudziałowej 75 mm baterii przeciwdesantowej DAN, zainstalowanej nad brzegiem zatoki ok. 100-150 m od stanowisk Plutonu NKM l otoczonej niskimi potykaczami z drutu kolczastego.
Takie rozmieszczenie 9 NKM plutonu, było podyktowane możliwością desantu morskiego i powietrznego nieprzyjaciela, gdyż mielizna, dostępne brzegi i duża łąka za portem w JASTARNI idealnie nadawały się do wysadzenia desantu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najcięższe karabiny maszynowe, które otrzymałem z magazynów dla plutonu, ściągnięto z wyposażenia jakiegoś pociągu pancernego.(przypis własny - ściągnięto z wyposażenia 1paplot w Warszawie)
Były to francuskie, jednolufowe 13,2 mm NKM przeciwlotnicze systemu Hotskis, na bardzo ciężkich podstawach, składających się z części ruchomej i nieruchomego podłoża z pionowym czopem stalowym. Na części ruchomej podstawy, znajdowała się długa listwa wodzidłowa, z naniesioną podziałką odległości celownika w metrach. Po listwie wodzidłowej przesuwał się suwak ze wskaźnikiem, sprzężony z kołyską, nadający lufie żądany kąt podniesienia. Listwa z podziałką odległości, służyła do strzelania do celów naziemnych zarówno w dzień jak i w nocy. Poza tym na części ruchomej podstawy osadzona była na czopach kołyska z jarzmem dla właściwego karabinu maszynowego, przyrządy celownicze z karetką kursów celu i lunetką celownicza „Hust”, pokrętło mechanizmu podniesieniowego, oraz siodełko dla celowniczego. Część ruchoma podstawy, osadzona była na grubym pionowym czopie nieruchomego podłoża, osadzonego na trzech zdejmowanych łapach żelaznych.
Ciężar jednego NKM, wraz z wyposażeniem i 10 magazynami z taśmami amunicyjnymi wynosił 500 kg. Zasięg poziomy wynosił 7000 m, pułap ok. 2000 m. Szybkostrzelność teoretyczna 400, praktyczna 125 strzałów/min. Amunicja mieszana. Naboje z pociskiem zwykłym, przeciwpancerno-zapalajacym, smugowym i świetlnym.
Ciężkie to było o bardzo nieporęczne w przenoszeniu. Zgodnie z opisem sprzętu jaki otrzymałem, NKMy te były przystosowane do przewożenia na jukach 5 koni. Ponieważ ani koni ani też juków konnych nie było, do przeniesienia jednego kompletnego NKM trzeba było używać aż 18 ludzi co sprawiało wiele kłopotów w czasie ćwiczeń alarmowych tym bardziej, że obsługa 1 NKM składała się z 6 ludzi. (Karabinowy, celowniczy, nastawniczy, taśmowy i dwóch amunicyjnych)
St.bosman Mar.Woj.1939 r. - Ludwik Teofil Wilczyński
2 Morski Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej Hel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lepsze jest wrogiem dobrego http://caw.wp.mil.pl/plik/file/biuletyn/r4/r4_2.pdf
Firma Hotchkiss 6.07.1925 r. przedstawiła ofertę „na dostawę ciężkich karabinów maszynowych przeciwlotniczych o kalibrze 13,2 mm” wraz z kosztorysem. Ceny były oczywiście uzależnione od liczby zamówionych sztuk. Za pierwsze dwa karabiny trzeba było zapłacić po 1275 dolarów, od trzeciego do dziesiątego po 1200 dolarów, od jedenastego do setnego po 1000 dolarów, a od sto pierwszego do dwusetnego po 980 dolarów za sztukę. Oferowane Polsce ceny należy uznać za korzystne – w latach 30. XX w. były już dużo wyższe – natomiast oczywiście były one wyższe niż ceny „zwykłych” ciężkich karabinów maszynowych i na tym tle wypadają mniej atrakcyjnie.
Według Andrzeja Rossy już w 1925 r. zakupiono pierwszych 10 egzemplarzy karabinu Hotchkissa. Autor ten podał także, że dwukrotnie przeprowadzone testy wykazały nieprzydatność tej broni dla armii polskiej i w efekcie Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu (KSUS) 3.02.1927 r. uchwalił anulowanie umowy na zakup licencji i rezygnację z dalszych zakupów nkm 13,2 mm, ale też rozpoczęcie prac nad przystosowaniem go do polskich warunków. Czy ustalenie daty zakupu na rok 1925 jest prawidłowe – do końca nie wiadomo, ponieważ z innej publikacji wynika, że pierwszych 10 egzemplarzy Hotchkissów 13,2 mm zostało sprowadzonych dopiero w 1928 r.
Karabiny poddano wszechstronnym testom i powołano komisję do ich oceny. Pierwsze wnioski, sformułowane prawdopodobnie w 1928 r., mówiły naturalnie o konieczności prowadzenia dalszych badań balistycznych i taktycznych, a także porównania nkm 13,2 mm z ckm 7,92 mm.
Jak bowiem wynika z referatu przedstawionego w czerwcu 1929 r. przez szefa Departamentu Artylerii MSWojsk. szefowi Sztabu Głównego, już z końcem 1928 r. komisja zajmująca się oceną tego nkm ostatecznie uznała, że nie jest on bronią uniwersalną. Przytoczona w referacie konkluzja komisji brzmiała, że „sprzęt ten nie nadaje się do użytku w formacjach piechoty, gdyż jest specjalnie stworzony dla potrzeb obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego”. W związku z taką oceną szef Departamentu Artylerii (któremu była wówczas podporządkowana artyleria przeciwlotnicza) wnosił o przezbrojenie istniejącej w 1 paplot w Warszawie kompanii ckm plot w „ciężkie karabiny maszynowe Hotchkiss 13,2 mm” – czyli wykorzystanie ich zgodnie z oceną komisji. Szef Sztabu Głównego wyraził zgodę i 23.07.1929 r. komendant Centralnej Szkoły Strzelniczej w Toruniu otrzymał polecenie, by zatrzymać w szkole tylko jeden nkm 13,2 mm wraz z osprzętem, a resztę posiadanych karabinów odesłać niezwłocznie do 1 paplot. Z nadesłanych karabinów utworzono w 1 paplot trzy plutony (po trzy nkm) w pułkowej kompanii karabinów maszynowych.
Tymczasem po okresie rozważań teoretycznych powrócono do zakupów sprzętu do celów testowych, czemu sprzyjała podpisana 18.02.1931 r. w Paryżu umowa o realizacji IV transzy kredytu na dozbrojenie Wojska Polskiego z 1921 r. W ramach tej transzy zamówiono m.in. dwa ciężkie karabiny maszynowe przeciwlotnicze za dość sporą sumę 1 mln franków francuskich (co odpowiadało wówczas 350 000 zł). Kwota ta obejmowała prawdopodobnie jednak nie tylko same nkm-y oraz „akcesorja i części zamienne”, ale też zawartą kilka dni wcześniej umowę na dostawy amunicji kalibru 13,2 mm.
Umowa nr 404 AWZ z fabryką Hotchkissa została podpisana 17.02.1931 r. Oba nkm-y wraz z częściami zapasowymi zostały wysłane do polskiej Bazy Załadowczej w Cherbourgu 16.09.1931 r. Nowe nkm-y różniły się nieco od broni zakupionej w roku 1928 (lub 1925), m.in. nowymi lufami posiadającymi karby do chłodzenia na całej długości lufy i nową podstawą do strzelań przeciwlotniczych typu R1, lepszą od poprzednio używanej typu B. W tym samym czasie, 13.02.1931 r., została też zawarta umowa nr 405 AWZ na dostawę 72 000 sztuk amunicji 13,2 mm. Latem 1931 r. we francuskiej fabryce Manufacture de Machines du Haut-Rhin SA w Mulhouse (Miluzie) odebrano 48 000 pocisków zwykłych (30.07.1931 r.), 12 000 pocisków przeciwpancernych (25.08.1931 r.) i 12 000 pocisków ślepych (z drewna, odebranych 30.07.1931 r.), a do odbioru pozostało 12 000 pocisków smugowych i 12 000 dymnych (odebrano je 10.12.1931 r.). 384 skrzynki z amunicją, o łącznej wadze 14 640 kg zostały wysłane z fabryki do Bazy Załadowczej w Cherbourgu 19.12.1931 r.
Szef Sztabu Głównego dopiero w marcu 1931 r. zwrócił się do I wiceministra spraw wojskowych o zakup lub wypożyczenie odpowiedniego sprzętu do przeprowadzenia prób porównawczych „celem ostatecznego ustalenia typu broni przeciwpancernej” (o czym pisał płk Zamorski we wrześniu 1930 r.).
W efekcie tego wniosku zakupiono jeden nkm Oerlikona 20 mm, firma Hotchkiss nadesłała podstawę na kołach. Takie stanowisko komisji mogło być konsekwencją podjętych w lutym 1931 r. decyzji o zakupie dużej ilości amunicji do nkm 13,2 mm. Standaryzacja uzbrojenia jest w armii rzeczą bardzo istotną ze względu na koszty i problemy logistyczne, jednak nkm-ów 13,2 mm było w tym czasie w wojskach lądowych raptem 10 (plus 2 zakupione).
We wrześniu 1931 r. odbyły się kolejne próby techniczne i taktyczne nkm-u 20 mm firmy Oerlikon.
W następnym miesiącu (20–24.10.1931 r.) na poligonie odbyły się kolejne strzelania z nkm 13,2 mm Hotchkiss, a 12.11.1931 r. komisja przedstawiła wnioski z prób obu testowanych broni, podsumowujące dotychczasowe badania nad zagranicznymi konstrukcjami tego typu.
Pierwsza połowa roku 1932 przyniosła także opinię na temat nkm 13,2 mm Hotchkissa wystawioną przez oddział liniowy, czyli 1 paplot w Warszawie, w którym broń ta była na wyposażeniu kompanii karabinów maszynowych od trzech lat. Co ciekawe, opinia ta jest skrajnie różna od opinii specjalnej komisji, która pół roku wcześniej oceniła go bardzo nisko. Ogólne wnioski z oceny były bowiem następujące: „Ckm 13,2 jest bronią jak pod względem taktycznym, tak technicznym par excelence nowoczesną, mogącą odegrać pierwszorzędne znaczenie w obronie plot kraju i wojsk walczących. Mając walory taktyczne broni maszynowej pod względem plot może z korzyścią zastąpić działanie artylerii plot na małych odległościach. W ten sposób znakomicie wypełnia lukę jaką stwarza największa skuteczna donośność plot ckm zwykłych i najmniejszy skuteczny zasięg dział plot Typ ckm 13,2 będący na uzbrojeniu pułku przeznaczony do strzelań jak ziemnych (jako główna broń przeciwpancerna), tak plot jest zaledwie pierwowzorem nowszego typu wyłącznie plot i jako taki posiada duże wady techniczne i niedociągnięcia taktyczne. Posiadanie najnowszego ckm 13,2 mm typu R358 usuwa całkowicie wszystkie te niedociągnięcia i wady, a zorganizowanie w odpowiednio wyposażone jednostki mniej i więcej ruchliwe stwarza nowe bardzo cenne i aktualne możliwości taktyczne, jak dla obrony dziennej, tak nocnej”.
Dopiero 15.09.1932 r. – a więc prawie rok od podjęcia decyzji o wyposażeniu czołgów Vickers E w nkm-y – została zawarta kolejna umowa (nr 1169 AWZ) z firmą Hotchkiss na dostawę 16 nkm-ów 13,2 mm wraz z częściami zapasowymi oraz 50 000 szt. amunicji. Amunicja miała być początkowo produkowana przez dwie fabryki: Sociètè Française des Munitions z Paryża oraz Manufacture de Machines du Haut-Rhin z Miluzy (każda po 25 000 szt. w tym 16 000 pocisków ppanc, 8000 zwykłych i 1000 smugowych). Amunicja wyprodukowana w Miluzie została odebrana 24.11.1932 r.60 i wysłana do Bazy Załadowczej w Cherbourgu 14.12.1932 r.61 Natomiast druga fabryka nie była w stanie wyprodukować zamówionej amunicji na wskazany w umowie termin (tj. na 29.12.1932 r.), w związku z czym również to zamówienie zostało przejęte przez fabrykę z Miluzy. Druga partia amunicji została odebrana 4.01.1933 r., a wysłana do Cherbourga 5.01.1933 r.62 Szesnaście sztuk nkm 13,2 mm wraz z częściami zapasowymi miało zostać odebranych w fabryce pomiędzy 10 a 15.01.1933 r. Ich wysyłka do kraju początkowo była przewidywana przez bazę w Cherbourgu, jednakże ze względu na to, że w najbliższym czasie nie przewidywano przypłynięcia statku do Cherbourga, ich wysyłkę morzem wstrzymano – „karabiny mają odejść inną drogą w celu śpieszniejszego otrzymania ich w Warszawie”. Pośpiech ten nieco dziwi, gdyż karabiny w czołgach Vickers E zamontowano dopiero w połowie 1933 r. Warto tu wspomnieć, że jeszcze w roku 1934 powrócono do testów najcięższych karabinów maszynowych kalibru 20 mm. W lipcu tego roku w Rembertowie przeprowadzono testy wypożyczonego przez firmę Oerlikon nkm-u oznaczonego „I. La. S”. Ocena była podobna jak w latach wcześniejszych: „jest w stosunku do swej wydajności bronią dość ciężką, użyty jako karabin maszynowy przeciwpancerny posiada zbyt małą przebijalność blach pancernych. Ze względu na niedostateczny materiał badawczy proponuję typ ten wziąć pod uwagę, jednak w wykonaniu bardziej nowoczesnym”. Ze sporządzonego w 1935 r. przez szefa Oddziału I Szt. Gł. „Raportu o stanie przygotowań wojennych” wynika, że w 1933 r. pracowano także nadal nad zagadnieniem przydatności nkm 13,2 mm, jednakże nie udało się znaleźć żadnych dokumentów na ten temat. Prawdopodobnie chodziło już tylko o jego wykorzystanie do celów obrony przeciwlotniczej. Pod koniec 1933 r. pojawił się bowiem pomysł przezbrojenia kompanii karabinów plot z Wilna w nkm-y, które znajdowały się w broni pancernej (po zakupieniu podstaw i przyrządów celowniczych).
W 1935 r. zakupiono cztery nkm-y Solothurn S18-100 oraz dwa karabiny powtarzalne Solothurn S5-100. Testy odbyły się w roku 1936, a komisja, starym dobrym zwyczajem poprzednich komisji, stwierdziła, że żaden z testowanych karabinów nie spełnia wymogów stawianych broni ppanc przewidzianej do zastosowania w czołgach. Wysunęła też wniosek o konieczności zapoznania się z innymi najnowszymi modelami tej broni (Oerlikon 20 mm typów FFS i SSG, Madsen 20 i 23 mm, Hispano-Suiza 20 i 23 mm oraz Hotchkiss 25 mm) w celu wybrania z nich najodpowiedniejszego97. Na posiedzeniu 17.03.1937 r. KSUS podjął uchwałę, by w terminie do 1.01.1938 r. przeprowadzić próby z nkm Oerlikon FFS, Hispano-Suiza i polskim FK. Efektem dążenia do opracowania broni własnej konstrukcji był nkm 20 mm wz. 38 FK model A, jednak jego opracowanie tak się opóźniło, że do września 1939 r. wyprodukowano jedynie kilkadziesiąt sztuk (55?), z których większość zamontowano w czołgach rozpoznawczych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie