Skocz do zawartości

Budowa Ehrardt M17


YARD

Rekomendowane odpowiedzi

Z FB
Nasz Tygodnik Chodzieski dodał(a) nowe zdjęcia (4) do albumu: Zdobyty na Okręgliku.
30 marca o 12:11 ·
Wiele osób, zajmujących się dziejami ziemi chodzieskiej, zna, choćby „z grubsza”, historię niemieckiego wozu pancernego, zdobytego przez Polaków w 1919 roku na Okręgliku w Budzyniu. Stanisław Ornoch historię tę ma „w małym paluszku”. Od dawna też planował zbudowanie repliki tego niezwykłego pojazdu.
Samochód pancerny z czasów I wojny światowej typu „Ehrardt M-17” był pojazdem wyjątkowym. Wyprodukowano ich 33, z tego ok. 20. miało obrotową wieżyczkę. Jeden z nich na początku 1919 roku był na wyposażeniu niemieckich żołnierzy walczących na ziemi chodzieskiej. Miał być nie do zdobycia, miał zapewnić Niemcom pokonywanie kolejnych oporów polskich oddziałów, a tymczasem 7 lutego 1919 roku grupa budzyńskich powstańców wielkopolskich pod dowództwem Leona Napiecka pojazd ten zdobyła.
Ciekawa była też dalsza jego historia. Po pokazie na budzyńskim rynku pojazd najpierw trafił do Poznania,włączony został do Armii Powstańczej pod nazwą „Pułkownik Kazimierz Grudzielski”, potem wykorzystany był w Powstaniu Ślaskim, powrócił do Poznania, w 1920 roku wysłany został na „wojnę bolszewicką”, a w 1924 roku został złomowany.
-Plany zbudowania repliki „Ehrhardta” miałem już dawno, ale nie było na to środków finansowych – informuje Stanisław Ornoch. - Jakieś dwa, trzy miesiące temu na spotkaniu Cechu w Chodzieży wspomniałem o moich zamiarach. Powiedziałem wówczas, że byłoby to dobre uczczenie 100 rocznicy Powstania Wielkopolskiego. Tylko … że kasy brak. Siedzący obok mnie Jan Kubacki stwierdził wtedy krótko: dam materiały. A ja - no to ja to zrobię.
-Krótko potem byliśmy u Jana Kubackiego na spotkaniu, dogadaliśmy się i … działamy – dodał współpracujący z St. Ornochem Bogdan Łasecki.
Zaczęło się od poszukania w niemieckich archiwach informacji o tym pojeździe. Udało się znaleźć zdjęcia, rysunki w różnych rzutach, dość szczegółowe dane techniczne. Można więc powiedzieć, że panowie mają w miarę pełną dokumentację, pozwalającą na wierne odtworzenie „Ehrhardta M-17”.
Dzisiaj w warsztacie pana Stanisława zobaczyć można „szkielet” pojazdu. Z tygodnia na tydzień będzie on coraz pełniej podobny do oryginału. Wierność zachowana jest nawet w najmniejszych szczegółach.
-Jesteśmy na emeryturach i możemy teraz zająć się swoją prawdziwą pasją – dodaje pan Stanisław. - Możemy pozwolić sobie na pracę „ku chwale Ojczyzny”. Ktoś może powiedzieć, że przesadzamy, ale dla nas patriotyzm lokalny to druga, po rodzinie, najważniejsza rzecz.
Jak się dowiedzieliśmy, zbudowany już „Ehrhardt” znajdzie swoje stałe miejsce w muzeum pojazdów Jana Kubackiego w Kąkolewicach.
Dodajmy też, że w budzyńskim warsztacie spotkaliśmy również panów, przywracających pierwotny wygląd starej „warszawie”.
x x x
Jak informuje Stanisław Ornoch, jeszcze w zeszłym roku w jednym z niemieckich muzeów można było oglądać ostatniego, oryginalnego „Ehrhardta M-17”. Ale podobno wypożyczyli go Francuzi i … zaginął.
Ryszard Cichocki"
To z FB.
I już się cieszę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak na foto wyglądał samochód pancerny Ehrhardt E-V/4.
;)
Ja tylko kopiuj-wklej" z Fb.
O projekcie dowiedziałem się od wójta gm.Budzyń, przy okazji ustawiania tablic przy grobach Powstańców Wielkopolskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już jako powstańczy Pułkownik Kazimierz Grudzielski"

I taka opowieść:
Budzyńska epopeja. Zdobycie niemieckiego samochodu pancernego pod Budzyniem 7 lutego 1919 r. - o. dr Eustachy Rakoczy

Budzyń w powiecie chodzieskim. Niegdyś miasto królewskie, obecnie wieś. Jedna z największych w Polsce, liczy blisko 4500 mieszkańców. Do dziś chlubi się swoim herbem z białym królewskim orłem. Budzyń odegrał znaczącą rolę w Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919 r. W wyzwolonym mieście urzędowały polskie władze powiatowe. Tu tworzono zręby 4. Pułku Strzelców Wielkopolskich. Dlatego na sztandarze pułkowym 58 pp znalazł się herb ówczesnego miasta. Budzyń wsławił się zdobyciem groźnego niemieckiego samochodu pancernego. Stało się to pamiętnego dnia 7 lutego 1919 r. Ta zwycięska potyczka przeszła do historii miasta jako „Budzyńska epopeja”.

EHRHARDT M17
Ehrhardt M17 to samochód pancerny. Producent: Henrich Ehrhardt Automobilwerke AG, Diisseldorf Zella-Mehlis, Niemcy (podwozie) i Krupp AG, Essen (opancerzenie). Jeden z kilkudziesięciu samochodów pancernych wykonanych na podwoziu terenowej ciężarówki EV/4 o niezależnym napędzie na każde z kół, dobrze uzbrojony w 3-5 karabinów maszynowych. Ten szary, stalowy pojazd miał ponad 2 m wysokości i 6 m długości. Na dachu miał zamocowaną wieżę w kształcie kopuły z otworami strzelniczymi, na przedzie - wymalowany duży czarny krzyż pruski.

Zdobyty przez powstańców w dniu 7 lutego 1919 r., oddał wielkie usługi powstaniu. Rozkazem nr 48 z 21 lutego 1919 r. gen. por. Józef Dowbór-Muśnicki, „ceniąc wysoko powodzenie wojsk północnego odcinka”, wziętemu na nieprzyjacielu samochodowi opancerzonemu nadał imię dowódcy tego odcinka - ppłk. Kazimierza Grudzielskiego . Sami powstańcy na burcie wozu namalowali jego nazwę. W dniach 19-20 marca 1919 r. samochód uczestniczył w potyczce z Niemcami pod Zamościem. Przydzielony został do 2. Dywizjonu Samochodów Pancernych w Poznaniu. Następnie walczył w wojnie bolszewickiej w 5. Armii gen. Władysława Sikorskiego. Wziął też udział w III Powstaniu Śląskim pod zmienioną nazwą „Górny Śląsk-Alzacja”. Dowodził nim ochotnik z Alzacji pchor. A. Forretier. Po powstaniu stacjonował w Poznaniu. Swoją służbę zakończył w 2. Szwadronie Samochodów Pancernych z numerem rejestracyjnym 825. W1928 r. był złomowany. Ten pruski samochód pancerny Ehrhardt M17 pod polską flagą walczył o wolność Wielkopolski i dobrze służył Rzeczypospolitej niemal 10 lat .

POWSTAŃCZY SUKCES
Podczas ofensywy niemieckiej na froncie północnym dowódca kompanii rogozińskiej Wiktor Skotarczak otrzymał wiadomość o planowanym ataku Prusaków na Budzyń. Wystawił więc sekcję z 16 ochotników pod dowództwem Leona Napiecka i wydał mu rozkaz zajęcia pozycji za Budzyniem, na wzgórzu Okręglik przy szosie chodzieskiej. 7 lutego 1919 r. dowódca sekcji, wykonując rozkaz, rozstawił strzelców z lewej strony wzgórza, a naprzeciw umieścił stanowisko kulomiotu (ckmu), który obsługiwali: celowniczy Stanisław Kozłowski i taśmowy Szczepan Wikariusz . Około godz. 15 powstańcy usłyszeli ryk silnika. Z lasu wyłonił się szary olbrzymi samochód pancerny. Powstańcy wyraźnie zobaczyli jego kulomioty gotowe do strzału. Gdy samochód zwolnił i zbliżył się na odległość ok. 50 m - zgodnie z rozkazem - padły pierwsze strzały. Dzielny Kozłowski trafił w szczelinę wizjera kierowcy. Z samochodu wystrzelono żółtą rakietę. Na ten sygnał miały przystąpić do akcji stojące w Podaninie artyleria i piechota. Ale łuk, jaki zakreśliła na niebie rakieta, był zbyt niski i niemiecki obserwator w Podaninie jej nie dostrzegł. Załoga samochodu pancernego była zdezorientowana. Napiecek dał rozkaz krycia go ogniem. Biegnąc do samochodu, rzucił w jego kierunku granat ręczny . Eksplozja była silna. Niemcy wyskoczyli z wozu. Powstańcy przywitali ich ogniem. Leutnant Graf von Schwerin z pistoletem w dłoni próbował powstrzymać atak powstańców. Jednak padł martwy przeszyty sześcioma kulami. Strzelanina ustała. Jak się później okazało, o losie wozu pancernego zadecydował jeden z powstańczych pocisków. Wpadł on przez szczelinę wizjera do wnętrza i śmiertelnie ugodził kierowcę. Następne pociski zabiły dwóch kolejnych Niemców i rozerwały chłodnicę kulomiotu. Samochód stoczył się do rowu. Umocowane na nim kulomioty stały się niezdatne do prowadzenia skutecznego ognia. Samochód pancerny został zdobyty. Zginęło sześciu Niemców, w tym komendant wozu Leutnant Kurt Amos i Leutnant Graf von Schwerin-Janow. Tylko jeden żołnierz z obsługi samochodu zdołał zbiec. Podobno zmarł później w wyniku odniesionych ran. Drugi kierowca pojazdu dostał się do niewoli polskiej. Powstańcy nie ponieśli żadnych strat. Łupem powstańców - jak zapisał zbrojowniczy baonu - stał się nieuszkodzony samochód pancerny, cztery kulomioty, osiem tysięcy naboi kulomiotowych w taśmach, siedemset granatów ręcznych i dwa pistolety sygnałowe z pudełkiem naboi . Zdobyty samochód wyciągało z rowu aż sześć koni. Kowal Emil Kanke i Józef Wojczyński pomagali powstańcom w jego uruchomieniu. Z biało-czerwoną flagą samochód triumfalnie wjechał do miasta. Na budzyńskim rynku mieszkańcy zgotowali powstańcom zasłużoną owację. Nazajutrz na cmentarzu ewangelickim odbył się pogrzeb poległych żołnierzy niemieckich. Ponieważ zginęli podczas walki, więc wojskowym zwyczajem pochowano ich z honorami. Powstańczą kompanią dowodził Czesław Hamling . Samochód pancerny wywołał zrozumiałą sensację, a jego zdobycie stanowiło jeden z najbardziej widowiskowych sukcesów rogozińskich powstańców. Z czasem obrósł w legendę, czego wyrazem jest wiele wersji relacji dotyczących jego zdobycia oraz ułożona na tę okoliczność piosenka .

PIOSENKA o PANCERNIKU
w oryginale śpiewana przez powstańców na melodię kolędy „Wśród nocnej ciszy”.

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi,
Wilhelm z okopu ku nam nadchodzi.
Czem prędzej się uformujem,
Na Wilhelma uszykujem,
z bagnetem w ręku.

Poszlim, znaleźlim Wilhelma w lesie,
Wilhelm od strachu cały się trzęsie,
Ruzie (karabiny) w krzaki powrzucali,
ręce w górę wyciągali,
nie strzelaj bracie.

A pod Budzyniem było wesele,
gdy nasz pułkownik szedł sam na czele.
Tam żeśmy ich dobrze sprali,
pancernika im zabrali,
z pułku Wilhelma.

A kto w nim siedział?
Herr Graf von Schwerin,
który chciał jechać szosą nach Budzyń.
A gdy on Budzyń zobaczył,
polski żołnierz mu zaskoczył,
dał mufrycówkę.

O ty niemiaszku, podła gadzino,
chciałeś mordować ludność Budzynia.
Ale Bóg Budzyń ocalił,
ciebie za to w rów wywalił,
to twa zapłata.

A gdzieś teraz jest,zbójco niemiaszku,
teraz żeś w Budzyń - w budzyńskim piasku.
Nie będziesz się nam sprzeciwiał,
lud nasz polski nie zbijał,
zbójco germański! "
:mrgreen:
http://www.jasnagora.com/wydarzenie-2381

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 4 months later...
  • 3 months later...

WW1 Colourised Photos

E-V/4 Panzerkraftwagen Ehrhardt M1915 armoured car of the Pz. Machinengewehr Abt.1 (P.K.M.G.A.1).

Possibly in Kiev on the Ukranian Front in the Spring of 1918

(Colourised by Royston Leonard from the Uk)"
Z FB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 5 months later...
  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
Piękna replika. Dobra robota ludzi, którzy dokonali wskrzeszenia kolejnej perełki.
Zapytam się przy okazji o jedną sprawę. Nurtuje mnie czemu pojazd ma kolor stalowo szary? Na znalezionych w sieci kolorowych zdjęciach oraz na fotografii umieszczonej w tym wątku, niemiecki sprzęt malowany jest na kolor khaki lub zielono-oliwkowy. Czy zastosowana barwa jest OK czy też to taka licencja poetica" rekonstruktorów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie