Skocz do zawartości

Polska - kraj cwaniaków i desperatów.


Gizio

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się z wami podzielić wrażeniami ze spotkania na którym byłem wczoraj w Bornem Sulinowie.W tym roku szykuje się oczyszczanie terenów po poligonowych wokół Bornego Sulinowa,a że człek bez pracy,to ruszyłem na spotkanie tym bardziej,że mojej żony zakład też padł na ryj - ale to już inna historia.Mówię sobie parę lat praktyki ma się na szpadlu w terenie z wykrywką i bez - więc chyba nie będzie źle.Sala pełna aż po brzegi ,więc słuchałem na korytarzu.No i zaczęły dziać cuda.Przemawiał ten co miał najlepsze gadane.A zaczął od tego,że umowa owszem , ale o dzieło - zero ubezpieczenia i żadnej odpowiedzialności z ich strony.Przeprosił też panie ,ale niestety one nie mogą brać w tym udziału- misji samobójczej,bo tak bym to określił. Na pytania pewnego kumpla z Bornego - a dlaczego w ten sposób podchodzą do sprawy ? Bajerant odpowiedział,że nikt tu nikogo na siłę do pracy nie ciągnie.No tak - Warszawiaki przyjechali na głęboką prowincję,więc kto im tu podskoczy.Tym bardziej,że obiecują złote góry. :lol: A odnośnie tych złotych gór.O swojej wykrywce mogłem zapomnieć.Panowie już to rozwiązali na swój sposób.Każdy saper :lol: (o tych saperach,to później) dostanie sprzęt - nowego Smętka" ,którego oni zakupią w cenie 950 zł plus paro dniowy kurs saperski za 2000zł,które również wyłożą,ale za to wszystko saper później będzie miał odtrącane z zarobionych pieniędzy.No i odnośnie saperów - byli wojskowi.Zapytałem się jednego z cwaniaków. Dlaczego tylko wojskowi ? Bo mają takie wytyczne. :lol: Mają wytyczne ? Ale umywają ręce od jakiejkolwiek odpowiedzialności ? Dobre!!! :lol: Ale to,że jeden wojskowy z drugim mógł być w orkiestrze zaopatrzeniu lub pracować w kancelarii w swojej karierze zawodowej i giwerę może widział 30 lat temu - to nic .Ważne,że były wojskowy -czyli sztuka.Skąd ja to znam? :lol: A teraz system pracy - 21 jeden dni bez przerwy po 8 godzin,a później tydzień wolnego.Na pytanie dlaczego tak ? Bo wtedy organizm lepiej się regeneruje.No powalił mnie na kolana tym tekstem. :lol: A najlepsze na koniec. Pomocnik sapera ze 100x100 metrów kwadratowych 300 zł ,a saper 450 zł i tekst.Panowie przeliczcie sobie dziennie możecie zarobić 300-450 zł :lol: Szkoda tylko,że nie dodał,że teren może być tak nasiąknięty odłamkami lub zalesiony lub gatunek gleby(np.glina),że przez tydzień będziemy siedzieć na tych obszarze i wtedy już nie będzie tak kolorowo.A zapomniałem - sala powoli zaczęła się przerzedzać.Następny tekst też mnie powalił na kolana.Panowie kolorowy metal wasz ,a żelazo nasze. :lol: Gdybym tam nie pomykał z wykrywką,to może już bym widział przyczepy kabli miedzianych :lol: Na koniec pozostało paru desperatów i grupą byłych wojskowych.I czar prysnął. :lol:
A tak swoją drogą- to ciekaw jestem,czy ludzie którzy dali dotację z Unii na rozminowanie tego terenu(nie mało,bo z tego co się dowiedziałem 14 mln zł) wiedzą,jak sprawa stoi ?
Polska to piękny kraj- cwaniaków,desperatów i absurdu. Najbardziej żal mi tych ludzi po byłych PGR,którzy nie mają jakiejkolwiek szansy na pracę.Widziałem ludzi ,którzy przyjechali na spotkanie rowerkami z epoki jeszcze PRL -u z oddalonych miejscowości o parę dobrych kilometrów,a warunki niezbyt odpowiednie są teraz na jazdę rowerem.Ale właśnie chyba na tym bazują cwaniaczki z Warszawy.Dziwiłem się tylko byłym wojskowym,którzy przyjechali samochodami(dość odpowiednie mają przecież zabezpieczenie finansowe-emerytury). No - ale jak to się mówi W miarę jedzenia apetyt rośnie "

No i na koniec.Zastanowił mnie jeszcze jeden fakt .A mianowicie. Czemu na zebraniu nie było żadnego przedstawiciela Zarządu Lasów i Powiatowego Urzędu Pracy ? Ktoś chyba powinien kontrolować,jak są wydatkowane pieniądze unijne i na jakich zasada ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
A może jednak Polska kraj narzekaczy i nieudaczników"?

No ja nie mogę, co za żale... Chłopie, ogarnij się i raz jeszcze przeczytaj. Przyjeżdża ktoś (cwaniaczek z Warszawy piszesz ? -a co ma Warszawa do tego? Sam jestem z zadupia, ale kompleksów nie mam), oferuje KONKRETY - tyle a tyle za to a za to. Nie chcesz - nie bierz!
Jak wszyscy wyjdą z sali, to oferent zorientuje się że dał za niskie stawki, i raz jeszcze się zastanowi, a jak się zapiszą" - znaczy stawka adekwatna. Piszesz, że grupka została - pewnie o to chodziło, selekcja zadziałała prawidłowo, mieli odpaść tacy jak Ty widać.
Wiesz, mogło być jeszcze gorzej - NIKT by nie przyjechał, i NIC nie zaoferował. Pasowałoby Ci? Cieszyłbyś się? Ja nie mam, ale i inni nie dostaną.". Jakie to polskie" ...

A największy żal, że gnoisz byłych wojskowych, którym się chciało swoim (co za skandal!) samochodem (no to już przesada), przyjechać i dorobić do emerytur (to już mega skandal do opisania w superekspresie!!!) Apetyt im urósł, i jeszcze zostali na sali - co za chciwe typki, co?

Żal, żal, żal, jak się takie teksty czyta :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żenada przekopać hektar za 450pln nisko, ale jeszcze wydobyć czyli dotknąc tego , ruszyć i zabawa w ruletkę, jak się bawić to na maxa, 1500pln, trzeba sie bylo targowac + procent za kilogram zelastwa, ubezpieczenie na wypadek smierci i kalectwa, na min 250000.pln. Nadzór inspektora pracy obligatoryjnie. Aby pilnować tych szefów aby zapewnili wszystko co potrzeba i umowy dopilnowali, aha umowa zlecenie lub umowa o dzieło, nie wymagaj aby cię na etat wzieli, ważne aby zus był odprowadzony i składka, Cóż.smętek też dobry . Czy zawsze trzeba brac co dają? Wiem że ciężko i z kasą krucho i raczejnie zanosi się na lepiej,
To co opisujesz to skutki przetargów, podwykonawca podwykonawcy ten na górze zgarnie 14 mlnci na samym dole też już wiesz a ci pi srodku szukają desperatów
To jest Polska właśnie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarcinP (173 / 3) ogarnij się trochę bo obrażasz ludzi chłopie bo to że z robotą ciężko to nie wina tych co jej nie mają a że cwaniaków nie brakuje to wiadomo. Życzę ci byś też bez roboty biegał miał kredyt do spłacenia dzieci do wykarmienia chatę do utrzymania i ktoś zaoferował ci 1100zł no i nie narzekaj bo przecież możesz nie brać tej roboty a w koło i tak nie ma innej bez odbioru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Gizio ma absolutną rację,siedem lat temu płacono za hektar 500 zł.A zatrudnienie miejscowych ma na celu obniżenie kosztów.Przy cenie za hektar wahającej się między 6000 a 3000zł to te stawki są śmiesznie niskie a wręcz złodziejskie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kim jesteś kolego MarcinP,ale czytając,to co piszesz nie dziwie się,że dzieją się w Polsce takie rzeczy o których napisałem.Mam nadzieję tylko,że ktoś się przyglądnie działalności tej firmy bliżej.Widzę też,że nie za bardzo ogarnąłeś,to co miałem do przekazania.Jakby ktoś chciał poczytać odnośnie tej sprawy konkrety od ludzi którzy znają temat,a nie czytać tylko pyskaczy,to zamieszczam link .Szczególnie polecam poczytać kolegę Vouka i Loslau.

http://www.forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?f=17&t=29376&sid=90ce7234852272e846ea18ab9f6a0025
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaktus na ręku mi wyrośnie jak zobaczę emeryta wojskowego machającego szpadlem osiem godzin dziennie,
te spasione koty i też cwaniaczki znajdą ludzi którzy za połowę tego kopać będą

a ci na górze miliony za to wezmą, oj wezmą
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka. Jestem saperem w wjsku i cywilnie tez latam jako saper. takze sprawa wyglada tak... po pierwsze odnosnie kursu takie jest w ustawie nie mozesz pracowac z wykrywaczem bez tego kwitu oczywiscie oficjalnie. ale mozesz machac lopata i na to nie trzeba takowego kwitu. co do stawek to za hektar to mniej wiecej sie zgadzaja ale wiekszosc zalezy od pracodawcy ja jak pracuje mam 380zl dniowki a nie od hektara bo jest tak jak pisales... trafisz na sklad i nie wyjdziesz z niego przez 3 dni. co do wojskowych to nie wiem czy to sie zgadza poniewaz jak ja odnawialem kurs ktory generalnie jest wazny przez 5 lat to bylo na nim kilku ludzi z poza wojska i nikt nie robil im problemu poniewaz na koniec masz egzamin przed komisja i to powiem wam ze gruba komisja jacys gornicy, pirotechnicy, witowcy itp generalnie nie ma tragedii jezeli ktos ma jakies pojecie. aaa jeszcze jedno odnosnie hajsu za kurs ja placilem 2400zl z wlasnej kielni ale pracodawca powinien Ci zwrocic co do grosza przynajmniej tak bylo w moim przypadku. konczac powiem ze tak sie dzieje poniewaz typy robia kursy na wykonywanie i nadzor np taki jak ja i ten nadzor upowaznia ich do otwarcia firmy ktora oczyszcza teren bez zadnego problemu i powstaja takie male firemki biora po kilka hektarow nie sprawdzajac ich a podpisujac jak ja to mowie a pysk". chyba wszystko jakbym cos pominal to pisz :)

(sorki za literowki ale nie mam polskich znakow)

Pzdr. Olo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka Olo86 czytałeś uważnie co napisałem mana początku ? Czytałeś co napisał Loslau ? Bo czytając Ciebie dochodzę do wniosku ,że jednak nie za bardzo.Pokaż mi dobrego sapera po paro dniowym kursie.Ludzie zanim zaczniecie cokolwiek pisać-poczytajcie dokładnie,bo nie będę wszystkiego tłumaczył za każdym razem.I nie tylko o sam kurs saperów mi chodziło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gizio. Nie... nie czytalem poniewaz trzeba bylo sie rejestrowac a nie chcialo mi sie :) generalnie wyjasnilem Ci zasade owych kursow(i to nie jest kurs dla amatorow tylko dla ludzi ktorzy maja pojecie tam Cie nie ucza niczego tylko wymagaja) bo wydawales sie zdziwiony :) Poza tym napisalem ze jesli cos pominalem to pisz... a co do tego co chciales przekazac to wybacz ale nie doszukalem sie jakiegos ukrytego przekazu poniewaz to jest oczywiste ze waluja ludzi jak tylko moga ale jak juz mowilem zalezy to od firmy.

Pzdr. Olo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Olo86 - skopiuję Ci to co napisał Loslau.

Witam,

GIZIO 1966 napisał(a):
Pokażcie mi dobrego sapera po paro dniowym kursie.No i czybyście mu zaufali chodząc z nim i szukając niewypałów ?


Myślę iż podstawowy problem leży w terminologi; Saper". Czy można nim zostać w 3 dni? na pewno nie,
ale jak inaczej nazwać ów profesję zakończoną owym szkoleniem? Praca saperów w sektorze cywilnym
(wbrew temu co mówi nam terminologia) wbrew pozorom niewiele ma wspólnego z tym, czym zwykła
nam się kojarzyć taka praca z wojskowego punktu widzenia. Całość właściwie zamyka się w kwestii
ozpoznawania przedmiotów potencjalnie niebezpiecznych"... a i z tym (jak pokazuje praktyka) po
3 dniach szkolenia może być różnie. (np. bezpieczny złom w magazynie tymczasowym, i detonatory
na stercie do skupu złomu".) Są na tym forum ludzie, którzy na podstawie własnych doświadczeń
oraz obserwacji mogli by o tym wszystkim książkę napisać.
Pół biedy, jeśli an takie szkolenie trafiają właśnie w/w poszukiwacze - którzy mają wyrobione swoje
moto godziny" na wszelakich wykrywaczach, i z łopatą już też nie są na bakier. Mało tego -
taki poszukiwacz i z rozrywek widział już nie jedno, i potrafi już co nieco zidentyfikować.
Generalnie patrząc przez pryzmat oczyszczania terenów w Europie, taki 3 dniowy kurs to chyba
stricie polski wynalazek. Wszędzie na zachodzie, tego typu pracami zajmują się ludzie kompetentni,
byli wojskowi (EOD), czy też specjalnie przeszkoleni pracownicy policji lub straży pożarnej (KMRD).
Mój znajomy Holender pracujący obecnie w sektorze prywatnym (ECG), wcześniej odbębnił swoje
przy UXO w UN. Po trafieniu do prywatnej firmy dochodzi jeszcze nacisk na szkolenie z zakresu
środków walki z okresu I i II wś, gdyż to z tym ma się w sektorze prywatnym najwięcej do czynienia.
Na to wszystko potrzeba lat szkoleń i praktyki, w Polsce - 3 dni.
Fakt faktem - po ukończeniu ów 3 dniowego szkolenia nie wymaga się od nas tego samego
co od saperów na zachodzie; tam rozrywki często trzeba jednak rozbrajać, u nas jednie
odnaleźć za pomocą detektora, wydobyć, ocenić, przenieść. Tyle. Niczego się nie rozbraja,
a i późniejsza utylizacja to już też nie nasz działka (a przynajmniej nie po 3 dniowym kursie).
Jakusz miał wprawdzie w planach organizowanie kompleksowych kursów saperskich, trwających
około 6 miesięcy - połączonych z praktykami w terenie, ale z tego co pamiętam ów plan upadł.


Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziekuje :) Pierwsze co rzucilo mi sie w oczy to skrot EOD :) to nie sa byli wojskowi tylko zolnierze reguralnej armii amerykanskiej wspolpracuje z nimi codziennie od ponad 6 mies w afganistanie jak dla mnie przereklamowani ale cos tam wiedza :) Tak na marginesie u nas w armii powstaja kompanie o tej samej nazwie ale nie skupiaja sie one na oczyszczaniu terenu tylko w rozpoznaniu i likwidacji wspolczesnych form IED z ktorymi spotykam sie niemal codziennie tutaj ale mniejsza o to :) Wracajac do tematu to nie moja ani niczyja wina ze taki kurs trwa 3 dni w sumie nawet nie cale 3 :) poprostu to jest napedzanie monopolu na saperow" jesli mialoby to trwac 6 mies plus praktyki w terenie to zdazyliby wyszkolic 1/4 z tego co hasa sobie po lasach teraz z leganym kwitem a czy to jest madre czy nie, nie zamierzam komentowac bo np w moim przypadku jak najbardziej bylo mi to na reke ale powtarzam mam doswiadczenie w tym co robie. poza tematem to jesli jestes z dolnoslaskiego badz opolskiego to dam Ci namiar na firme ktora zaplaci Ci za kurs da Ci wykrywacz za ktory nie bedziesz musial placic nikt Ci z pensji niczego nie potraci i zobaczysz jak sie pracuje w takim systemie z takimi saperami ktorzy w wiekszosci to zolnierze ale cywile tez pracuja i nie odstepuja od zolnierzy ktorych nie mam zamiaru faworyzowac :)

Pzdr. Olo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EOD to tylko skrót od Explosive Ordnance Disposal i na zachodzie używany jest powszechnie zarówno w stosunku do saperów wojskowych jak i cywilnych, nie jest on absolutnie zastrzeżony dla US Army czy US Navy, choć oczywiście u nich tak samo używany.

Co do egzaminu, to Olo, nie Twoja wina, ale też nie niczyja, bo formę, zakres szkolenia i egzaminu reguluje Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dn. 4 lipca 2005 r. w sprawie szkolenia i egzaminowania osób mających dostęp do materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego (i stosowne nowelizacje oraz załączniki). Czy to babol czy nie, dla mnie tak. Ogólnie jak ktoś ma do czynienia z tematem, szkolenie i egzamin to formalność, jeśli nie - to też nie jakieś wielkie wyzwanie. Zdawalność jest bliska 100%. Skutek taki, że sporo ludzi w robocie nie odróżnia wirnika od pralki i miny,ładunki pośrednie z pocisków czy silniki rakietowe z materiałem pędnym wrzucają do złomu itd. Tobie może to zwisać, komu innemu niekoniecznie.

Co do szkolenia w firmie o której piszesz, wszystko fajnie (chociaż paru moich kumpli tam robi i wykrywacze sami sobie musieli kupić i za kurs zapłacić). Warunek jest jeszcze taki jak lojalka, czyli ie wypada" skakać z firmy do firmy, bo można nie wrócić... a nie zapominajmy, że bywają okresy przestoju, kiedy możesz żebrać o robotę, a od pana M. usłyszysz, że do Ciebie oddzwonią (i tak miesiącami). Tak że wszędzie są plusy i minusy i ogólnie w tej branży z jednej dziury ciężko wyżyć".

Co do kursu, to rozporządzenie reguluje, które ośrodki mogą go przeprowadzać, czy zrobisz kurs w Jakuszu, WITU, czy u pana M. to teoretycznie jeden pies, choć praktyka pokazuje, że nie tak do końca... Jednak firma może sobie zażyczyć, że chce takie i takie osoby do roboty i bierze tylko byłych z MON-u, a czemu? Chociażby temu, że mniej krzyczą o zaległą kasę, bo może emerytura marna, ale jakaś jest. A jak cywil 3 miechy pod rząd nie dostanie hajsu, to już wszczyna bunt. A bywa, że 3 miesiące to norma.

Ogólnie temat faktycznie rzeka i szkoda się dalej rozpisywać. Gizio ma sporo racji - warunki zatrudnienia na przestrzeni lat się złachmaniły, głównie przez takie dziadowskie firmy startujące w przetargach, które często nawet nie są w stanie spełnić wymogów SIWZ.

A jak się jeszcze komuś wydaje, że ta robota przypomina zwykłe latanko z wykrywką po lesie, to się grubo myli, bo widywałem już osoby, które po 2 tygodniach miały ochotę owinąć Smętka wokół drzewa- zwyczajnie to nie jest praca dla każdego ;)

Pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem post o wypłatach i doszwdłem do wniosku że wy chyba jakoeś ofiary jesteście, czekanie na godota , wypłacą albo noe, to pod sąd pracy podlega, tylko trzeba tam isc i walczyć o swoje prawa, jaka łaska na was spadła i dostąpikiscie zaszczytu że się załapaliście na rosyjską ruletę a jak wkładkę kumulacyjną znajdziecie to dubel.
To nie jest bezpieczne zajęcie i przez to wymaga szczególnego traktowania pracownika, a skoro ten ostatni nie domaga się swoich praw powinni wam 70zl dziennkie placić przecież i to weźmiecie.
WIECEJ SZACUNKU DLA WŁASNEJ OSOBY PANOWIE i nie bój ie się wymagać, jeśli ktoś was nie szanuje nie zasługuje na tak dobrych pracowników jakimi jesteście pamiętajcie o tym.
Jak zamykacie jedne drzwi,przed wami są następne.
Tyle tytułem pozytywnego myślenia pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fuks_ag, obawiam się, że nie rozumiesz do końca niuansów tej pracy, o których się tutaj nie da opowiedzieć w jednym poście, bo byśmy musieli spędzić nad tym czas do północy, a i to nie wiadomo czy by starczyło. To że jest taki a nie inny stan rzeczy z wypłatami to wypadkowa relacji między pracownikami firm saperskich, firmami, a zamawiającym (firmy budujące autostrady, lotniska, porty, Lasy Państwowe itd.). Także kwestia przepisów. W umowie jesteś zobowiązany do należytego wykonania dzieła. Rzadko która firma jest w stanie wydobyć z portfela dla pracownika pieniądze z góry za wykonaną pracę, bo jeśli się okaże, że dzieło zostaje źle wykonane, to oni nie otrzymają pieniędzy od zamawiającego. W tym momencie są w plecy potężne pieniądze. Dlatego firma przeważnie inwestuje w kontrolerów wewnątrz firmy, którzy sprawdzają, czy robota została wykonana prawidłowo. Zasadniczo jeśli teren przejdzie kontrolę wewnętrzną, powinniśmy za to dostać pieniądze. Szkopuł tkwi w dwóch rzeczach. Po pierwsze, na firmę jest przeważnie 1-2 osoby przeznaczone do kontroli, a tej osobie bardzo ciężko jednocześnie sprawdzić pracę 20-30 osób. To wymaga czasu. Drugim problemem jest to, że po oddaniu terenu przez firmę wchodzi kontrola zewnętrzna - jest to wymóg regulowany przepisami. A kontroli zewnętrznej nie stwarza naprawdę wielkiego problemu znalezienie 3 (słownie TRZECH) przedmiotów wielkości granatu F-1 wzwyż na powierzchni oddziału leśnego (18-25 ha). Jeśli te przedmioty znajdą, to teren nie jest odebrany i idzie do poprawki. Trzy poprawki i jest po kontrakcie. Oczywiście można sobie zadać pytanie, dlaczego dochodzi do sytuacji, że teren nie został dokładnie sprawdzony. Otóż takie tereny jak Borne bardzo ciężko jest oczyścić w stopniu wymaganym przez SIWZ (granat F-1 do 30 cm a nieraz do 1 metra, 3 przedmioty na oddział leśny). Trzeba by siedzieć na hektarze tydzień, dwa. Czyli realnie tak pracując zarabialibyśmy 1000-2000 na miesiąc (albo i mniej, bo bywają cięższe tereny). Nikt niestety nie da nam 1000 czy 2000 PLN za hektar, bo firma musiałaby jechać po kosztach. Takie są obecnie stawki w przetargach i nie nasza w tym wina. Dlatego w pracy wypośrodkowuje się robotę tak, żeby jej nie wykonać a odwal się", ale też nie siedzieć nad każdym sygnałem wielkości kapselka od piwa. To wiąże się niestety z ryzykiem tego, że można coś pominąć, wie to każdy, kto chodzi na znane sobie miejscówki kilka lat.

Niestety kontrola zewnętrzna też nie przebiega szybko, z reguły po kilka (3-4) oddziały leśne na miesiąc. Stąd takie opóźnienia w płatnościach firm, które boją się zaryzykować wypłacić saperom całość kasy. Stąd też chętniej zatrudnia się byłych mundurowych, bo może i marne pieniądze, ale jakieś co miesiąc odbierają i są w stanie jakoś przeżyć do wypłaty. I nic się w tych kwestiach nie zmieni, to że tupniemy nóżką nie pomoże, bo identyczna sytuacja jest niemalże na całym rynku prywatnych usług saperskich. Raczej nie można oczekiwać przecież, że założymy związki zawodowe, bo jest nas zwyczajnie za mało.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fuks-ag pozytywnie myslec to możesz jak masz dobrze płatna prace,( najlepiej w budzetówce), brak ciśnienia i mobingu , kase na czas,itp.itd. Takie traktowanie pracowników wystepuje nie tylko w tej branży, wszyscy o tym wiedza,bezrobocie powoduje to że ludzie pracuja za głodowe stawki, bo jak można nazwac pensje w wysokosci 1100 złotych wystarczajaca na życie, a niestety poza wiekszymi miastami bardzo wiele osób po tyle zarabia. Oczywiście mozna kopnac taka robote, tylko co wtedy, myślisz że znajdziesz lepsza, przeciez kazdy pracodawca wie jakie obowiazuje stawki w poszczegolnych regionach Polski. Można szukać pracy np. w Wawie ale nie każdy ma 20-30 lat aby na nowo układac życie. A wracajac do tematu, to niestety zawsze znajdzie sie ktoś kto podejmie ta prace za takie pieniadze, przykre,ale prawdziwe. A z tym sadem pracy to już wogóle dowaliłeś, co tam powiesz że nie dali Ci umowy na stałe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że ci nie dali pieniędzy na czas chyba ze podpisales gleit na odebranie wynagrodzenia za 3 miesiace.z tym.do.sądu.
Mi też sie nie przelewa, z wlasnego doświadczena wiem ze 1100 pln na czas to jest często eldorado,
Jedno jest pewne ze jesli sami stracicie poczucie wartosci to trudno odbudować swój wizerunek, ubolewam nad tym co opisujecie, wiwm ze rzeczywistosc jest trudna, ale nie wolno sie poddawac ale i nie wszystko brac jak leci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fuks_ag to jest umowa o dzieło, a wiec jak coś po Tobie znajda to Ci nic nie zapłaca, dlatego przeciagaja i w sadzie nic nie wygrasz, bo zawsze moga powiedziec ze jeszcze sprawdzaja czy dobrze wykonałeś robote, bo im zlecajacy jeszcze nie odebrał, a jak wygrasz to zapomnij że bedziesz jeszcze miał taką robotę. No a ogólnie to ja siedze w Niemczech i dzisiaj pije, wiec sam rozumiesz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie