Skocz do zawartości

posługiwanie sie bronia na rekonstrukcjach


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie! Ja wiem, że każdy z was to Rambo i terminator w jednym, że sprawy z bronią wyssaliście z mlekiem matki. a jak ktos nie umie to i tak sie nie przyzna - jak do tego że jest prawiczkiem.
a prawda jest taka, że (z całym szacunkiem) wiekszość jak dostanie broń do ręki to odwala na całego - uwieżcie 10 lat obserwacji, 230 imprez zaliczonych.
wiekoszość z was zna Romana z czech który dostarcza broń na reko. Popełnił on artykuł w 3 częściach. pozwalam sobie zamieścić część trzecią.. całość mozna zatytuować
LUDZIE!!!! myślcie to nie boli!!!!"

V této závěrečné části trilogie si připomeneme zásady, které by měl každý voják a bojovník ve svém vlastním zájmu znát a dodržovat. A když ne ve svém zájmu, tak alespoň kvůli svým spolubojovníkům a divákům.
První 'Przepis' je pravidlo, které již několik let používám a je to stručné shrnutí základních zásad.
Druhé 'Zasady ogolne' jsem si dovolil převzít z publikace Krzystofa Winieckiego 'Razoblade 1967' - Obsluga broni podczas rekonstrukcji historycznych.

1. Przepis, który określa zasady używania broni i amunicji oraz sposób bezpiecznego
obchodzenia się z bronią i amunicją, włącznie z procedurą ładowania i wyładowania broni

 Przy odbieraniu broni upewnij się, czy w komorze nabojowej nie ma wsuniętego naboju *)

 Nigdy nie noś broni poza wyznaczonym obszarem i nikomu jej nie pożycza

 Ładowanie i wyładowanie przeprowadzaj zawsze tak, aby wylot skierowany był w kierunku, w którym nie znajdują się żadne osoby lub zwierzęta. Nie celuj w podłogę ani w stałe przedmioty - stwarza to zagrożenie, że przy przypadkowym strzale ciśnienie spalonych gazów odbije do otoczenia drobne odłamki gliny, kamyczki lub drzazgi

 Przy używaniu broni dbaj o to, aby do lufy nie dostał się brud (glina itp.). Jeżeli tak się stanie, wyładuj broń, wyciągnij zamek i usuń zanieczyszczenie przetykając lufę. Resztki brudu wysyp z lufy i dmuchnij w nią. Następnie naładuj i strzel w pustą przestrzeń, gdzie nie możesz nikomu zagrozić. Jeżeli nie można odblokować zapchanej lufy, nigdy nie kontynuuj strzelania - grozi to uszkodzeniem broni i zranieniem strzelca oraz innych osób !!!

 Przy manipulacji z bronią nie używaj siły. Jeżeli nabój się zatnie, lepiej jest go wyjąć i powtórzyć czynność, niż starać się go dostać za wszelką cenę do komory nabojowej. Każda broń jest specyficzna, dlatego przed pokazem walki wypróbuj sobie naładowanie i wyładowanie broni w bezpiecznym miejscu. Przy wkładaniu i wyciąganiu naboju z komory nabojowej z karabinów magazynowych, prowadź zamek płynnie, z wyczuciem, ale stanowczo. Pamiętaj, że alarmowa amunicja, której używasz, jest krótsza (nie ma ładunku - kuli) i dlatego gorzej się ją ładuje. W przypadku automatu należy naciągnąć zamek do tylnej pozycji i puścić go. Nigdy nie pociskaj go na siłę do przodu.

 Jeżeli nabój nie odpalił, odczekaj co najmniej przez 10 sekund a dopiero później przeładuj go jeszcze raz. Celuj przy tym ciągle w bezpieczną przestrzeń. Nigdy nie patrz w lufę ani nie odwracaj się w stronę innych uczestników. Nie odpalonych nabojów nigdy już nie używaj i oddaj je.

 Nigdy nie używaj innych nabojów niż te, dla których broń została skonstruowana. Naboje nieprofesjonalnie przeładowane mogą spowodować poważne obrażenia strzelcowi i innym uczestnikom

 Obchodź się z bronią ostrożnie i uważaj na nią. W prawdziwej walce zależałoby od niej Twoje życie. W przypadku uszkodzenia broni (złamanie muszki, celownika, hand guard itp.) staraj się znaleźć uszkodzoną lub zgubioną część i oddać ją rusznikarzowi

 Chroń swój słuch i zdrowie innych uczestników. Używaj korków do uszu, nie strzelaj współbojownikowi koło głowy, nie dobijaj rannych strzałem w brzuch, przy ataku na pozycje przeciwnika nie używaj bagnetu nałożonego na broń - w przypadku potknięcia zagraża to rzeczywistą likwidacją aktora

 W trakcie strzelania należy bezwarunkowo dotrzymywać minimalną odległość 20 - 25 m ( u pistoletu maszynowego i karabinku maszynowego min. 40 m) od przeciwnika, przy czym należy skierować strzał poza ciało, nigdy nie celować w głowę i to z żadnej odległości !
Istnieje zagrożenie trafienia osoby resztkami nie spalonego prochu strzelniczego lub drobnymi kawałkami metalu z otwartego czubka naboju alarmowego albo zanieczyszczeniami, które dostały się do lufy w trakcie walki itp.

 Przed oddaniem broni należy upewnić się w bezpiecznym miejscu, że w magazynku, komorze nabojowej ani innej części mechanizmu nie znajduje się nabój. Przeprowadź wyładowanie broni „na sucho', zabezpiecz broń i dalej już z nią nie manipuluj.

 Wszystkie używane rodzaje broni są rejestrowane zgodnie z ustawą nr 119/2002 Dz.U. ( Czech republic ), a poprzez ich kradzież albo kradzież ich głównych części sprawca popełnia przestępstwo.

*) w takich przypadkach jako nabój rozumie się alarmowy nabój




2. OBSŁUGA BRONI PODCZAS REKONSTRUKCJI HISTORYCZNYCH

1. Każdorazowo biorąc broń do ręki należy sprawdź czy nie jest ona załadowana.
Gdy otrzymujemy się broń przed rekonstrukcją sprawdzamy czy przez przypadek w obrębie broni (szcze-gólnie w komorze nabojowej nie pozostał nabój). Należy pamiętać, że nawet amunicja „ślepa' może wyrządzić krzywdę.

2. Sprawdź stan techniczny broni.
Podczas użytkowania broni na rekonstrukcjach i inscenizacjach strzały oddaje się w kierunku innych osób, szczególnie ważna jest więc czystość lufy. Ewentualnie obecne tam „ciało obce' może zadziałać jak pocisk. Każ¬de wątpliwości co do stanu technicznego otrzymanej broni natychmiast zgłoś wydającemu broń.

3. Do strzelania stosuj tylko amunicję wydaną do tego egzemplarza broni przez organizatora lub wydającego broń.
Wiele egzemplarzy broni jest przerobiona na inną amunicję niż to było w oryginale, a stosowanie amunicji niewiadomego pochodzenia jest niedopuszczalne. Osobom nie posiadającym pozwolenia na broń nie wolno po¬siadać amunicji nawet ślepej Amunicję niewystrzeloną należy zwrócić wydającemu broń (patrz pkt.7).
Ponadto w broni automatycznej (samoczynnej i samopowtarzalnej) stosuje się różne elementy dodatkowe powodujące prawidłowe działanie broni. Te elementy są dostosowane do odpowiedniej amunicji (mającej okre-ślony ładunek prochowy, o czym wie wydający broń, a osoba używająca tej broni może nie zdawać sobie sprawy) i użycie innej amunicji (choć pasującej do broni) może spowodować uszkodzenie broni, a w skrajnym przypadku być przyczyną zranienie strzelającego lub osoby postronnej.

4. Nie kieruj broni w stronę innych osób.
Kierowanie broni w stronę kogokolwiek jest dopuszczalne tylko podczas samej inscenizacji walk. W pozosta¬łych przypadkach kieruj broń ryiko w kierunku „bezpiecznym.

5. Podczas samej inscenizacji należy stosować się do podstawowych zasad bezpieczeństwa. Zawsze uważnie wysłuchaj instruktarzu osoby wydającej broń.
Ładuj broń tylko w miejscu bezpiecznym (z dala od osób postronnych) i tylko na komendę dowódcy grupy, kierującego inscenizacją itd.
 Po załadowaniu broni zabezpiecz ją - dotyczy to szczególnie sytuacji gdy wprowadziłeś już nabój do komory
nabojowej (niektórych modeli broni nie da się zabezpieczyć gdy kurek jest nienapięty). Odbezpiecz dopiero tuż przez otwarciem ognia.
 Przemieszczaj się tylko z bronią rozładowaną lub zabezpieczoną.
 Nie kładź palca na spuście dopóki nie zamierzasz rozpocząć strzelania.
 Strzelaj amunicją ćwiczebną (ślepą') tylko z zachowaniem odpowiedniej odległości bezpiecznej - absolutne minimum to 15m.
 Nie staraj się konkretnie celować do nikogo, a strzały oddawaj tylko w kierunku „nieprzyjaciela'.
 Chroń lufę przed zanieczyszczeniem (zanieczyszczenia w lufie mogą zadziałać jak pocisk).
 Wykonuj komendy dowódców i zwracaj uwagę na nieprawidłowe zachowanie się innych.

6. Po zakończeniu inscenizacji rozładuj broń.
Po zakończeniu „aktywnej' części inscenizacji (gdzie wykorzystuje się broń do strzelania amunicją ćwiczeb-ną) należy bezwzględnie rozładować i sprawdzić bron. Czynność ta polega na:

 Opróżnieniu magazynka broni. Magazynek stały opróżnia się poprzez otwarcie pokrywy (np. w kb Mosin), a magazynki wymienne poprzez wypięcie magazynka i wyjęcie z niego nabojów. W karabinie Mauser w spo¬sób prosty nie da się otworzyć magazynka - tutaj czynność należy wykonać poprzez kolejne wprowadzanie nabojów do komory nabojowej i ich wyrzucenie z komory za pomocą kolejnych ruchów zamkiem - należy przy tym zachować szczególną ostrożność.
 Usunięciu naboju znajdującego się ewentualnie w komorze nabojowej i sprawdzenie komory. Po opróżnieniu magazynka należy usunąć nabój z komory nabojowej i sprawdzić wizualnie czy przez przypadek tam nabój nie pozostał.
 Oddaniu strzału kontrolnego. Po odłączeniu (rozładowaniu) magazynka i usunięciu naboju z komory nabojowej należy oddać strzał kontrolny polegający na naciśnięciu spustu, cały czas kierując broń w kierunku bezpiecznym. Po oddaniu strzału kontrolnego można podpiąć opróżniony magazynek.
Czynności rozładowania i sprawdzenia broni należy dokonywać na komendę dowódcy grupy (osób kierują-cych inscenizacją), ale jeżeli taka czynność nie zostanie zarządzona to należy wykonać ją samodzielnie kierując broń zawsze w kierunku bezpiecznym.

7. Po zakończeniu rekonstrukcji natychmiast oddaj broń i niewykorzystaną amunicję w wyznaczonym miejscu - tam gdzie broń pobrano lub innym wyznaczonym przy wydawaniu broni lub określonym przez organizatora.
Nie należy po zakończeniu inscenizacji nigdzie się oddalać z powierzoną bronią, możemy z niej korzystać tylko podczas inscenizacji. Oczywiście nie dotyczy to sytuacji uzgodnionych z organizatorem np. pokazów musztry defilad itp. Po tych czynnościach natychmiast oddajemy broń i niewykorzystaną amunicję osobie, która broń wydała.
Zachowywanie niewykorzystanych nabojów „do następnej imprezy' jest niedopuszczalne i może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi, gdyż posiadanie amunicji przez osoby nie posiachince pozwolenia na broń jest zabronione. Procesy o nielegalne posiadanie kilku nabojów nie są w Polsce bynajmniej abstrakcją.
Kodeks karny - Art. 263. <...1
§ 2. Kto bez wymaganego zezwolenia posiada bron palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Wszelkie stwierdzone niesprawności broni zgłaszamy wydającemu broń przy zdawaniu broni, a w szczególności faktu, że w obrębie broni pozostał nabój (naboje), których nie potrafimy usunąć.

8. Należy chronić broń przed utratą i uszkodzeniem.
Pamiętajmy, że pobierając broń podpisuje się zapoznanie z warunkami bezpieczeństwa i zasadami odpowiedzialności za powierzony sprzęt. Nie należy jej przekazywać i udostępniać innym osobom. Broni nie wolno spuszczać z oka nawet gdy pozorujemy ..zabitych' i „rannych'.

9. Podczas obsługi broni należy kierować się zasadami zapewniającymi jej sprawne działanie.
 Należy starać się zdobyć wiedzę o używanej podczas rekonstrukcji broni i postępować tylko zgodnie z za-sadami obsługi danej broni.
 Jeśli otrzymana broń jest zakonserwowana należy ją przed użyciem rozkonserwować, dobrze jest być do tego przygotowanym i posiadać ze sobą kawałek czystej szmatki. Broń zakonserwowana łatwiej absorbuje wszelkie zanieczyszczenia.

Broń należy ładować tylko właściwymi nabojami dla niej przeznaczonymi nabojami - wydanymi wraz z bronią.

 Nie wolno też usiłować załadować do broni więcej amunicji niż wynosi nominalna pojemność magazynków.
 Należy pamiętać, że w odróżnieniu od replik czy makiet broń bojowa wymaga pewnej siły przy operowaniu zamkiem i nie należy się tego obawiać. Zbyt „delikatne' wykonywanie czynności może być przyczyną zaciąć.
 Podczas ładowania nabojów należy uważać aby do lufy, magazynka i wnętrza broni nie dostały się za-nieczyszczenia.
 Broń należy szczególnie chronić przed zanieczyszczeniem podczas działania efektów pirotechnicznych.
 Broni nie należy bez potrzeby rozkładać, ale należy wiedzieć jak szybko usunąć z niej zanieczyszczenia i jakie czynności są dopuszczalne „w polu' oraz jak usunąć proste zacięcia.
 W razie wątpliwości czy broń jest sprawna należy zrezygnować z jej dalszego używania i zgłosić to wydającemu broń.


Doufám a věřím, že mé články přivedly pár lidí k zamyšlení a k chápavějšímu pohledu na problematiku 'půjčování zbraní'. Zbraň není 'houska na krámě', tak se podle toho všichni chovejme :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednym z dobrych przykładów jakie kuku mozna zrobić slepakiem jest ten filmik
http://www.youtube.com/watch?v=szRvydzQPgQ
zobaczcie fragment od 0.57 min
te śliczne iskierki to kawałki metalu z tzw gwiazdki. można tym niezle kogoś pocharatać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki okejos, artykuł skłania do refleksji, nawet osobie obytej z bronią, pamiętającej o zasadach, zdarza się popełnic błąd, który w naszym przypadku może kosztowac zdrowie, myślę, że warto jako stały element szkolenia grup wprowadzic trening zasad zaproponowanych przez Romana, brawura, ambo-terminatoryzm", zdecydowanie nie sprzyja bezpiecznemu uprawianiu naszego hobby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie. na własnym przypadku wiem jak łatwo postrzelić " się z kałacha ze slepaka... fuknąłem sobie w but z 40 cm.. uwieżcie panowie k....o bolało a i krwiaczek był duzy. a to tylko niby slepak i przez gruby but.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a oto 1 część atrykułu. Autor Roman tłumaczenie NIX AA7
Motto:
Traktuję broń jak swoją ukochaną – kocham ją, dbam o nią, nikomu jej nie oddaję i chronię ją przed wszystkim złym.
Ona odwdzięcza mi się jak kobieta, która kocha – zawsze będzie przy mnie, nigdy mnie nie zawiedzie, będzie mnie chronić i uczestniczyć w moich sukcesach.

Broń i Rekonstruktorzy z punktu widzenia wypożyczających broń – część 1
Rekonstrukcja historycznych bitew i walk z udzialem żołnierzy-aktorów ma początki w 1998 roku. Od 2005 roku prowadzę firmę „Půjčovna zbraní” (przyp.tłum.: Wypożyczalnia broni") i w tym właśnie roku pierwszy raz wypożyczałem broń w Polsce, na inscenizacji Bzura 2005. Od tego czasu przemierzyłem Polskę wzdłuż i w szerz i broń wypożyczałem na wielkich imprezach jak i na całkiem małych bitwach. Mogę po tych latach całkiem obiektywnie ocenić, jak żołnierze traktowali broń, jakie się pojawiały problemy, jak się je dawało rozwiązać i jak im zapobiegać.
Kiedy żołnierz pobiera broń z wypożyczalni, ta broń jest czysta i sprawna. Żołnierz podpisze odbiór i tym samym potwierdzi, że wie jak bezpiecznie obchodzić się z bronią. Ale nie zawsze tak jest. Idealnie by było, gdyby się zawsze przed bitwą odbywało przeszkolenie, gdzie wszyscy uczestnicy byliby pouczeni o zasadach bezpieczeństwa i podstawach obchodzenia się z bronią. Między żołnierzami jest wielu weteranów, którzy mają już „odstrzelonych” wiele bitew, ale są między nimi i chłopcy, którzy dopiero zaczynają i nie mają pojęcia, jaką dziurę w człowieku może zrobić ślepak z kilku metrów. W zeszłym roku (2011) był w Czechach, na bitwie w Ořechovie, postrzelony przez jednego Rosjanina (w mundurze Armii Czerwonej) jeden Austriak (w mundurze SS). Płomień ze ślepaka przeszedł przez mundur i bok nieszczęsnego żołnierza. Był z tego całkiem ciekawy międzynarodowy konflikt – Rosjanin postrzelił Austriaka w Czechach. Ja sam byłem przed laty postrzelony z trzech metrów w szyję – dobrze, że w szyję a nie w twarz, inaczej bym tego tekstu dziś nie pisał, ale komuś dyktował. Podobnie jest z efektem dźwiękowym – nie ma nic gorszego, niż jak ktoś wam wystrzeli obok głowy lub trochę za wami. Dlatego uznaję, że to hazard, gdy ktoś idzie na bitwę bez ochrony słuchu. O atakach na bagnety nawet nie wspominam, jest to wręcz samobójstwo (czasem raczej morderstwo kolegi aktora), chyba, że taki atak jest wcześniej starannie przećwiczony.
Co się tyczy obchodzenia z bronią, to niektórzy żołnierze mają broń pierwszy raz w ręce i naprawdę nie wiedzą, jak się z nią obchodzić. Mówię teraz o karabinach. Kiedy jest czas, to chętnie im to po wydaniu broni objaśnię, ale jak już wspomniałem, powinno być do tego specjalne szkolenie. A jeśli żołnierz nie wie jak się właściwie obchodzić z bronią, jest od tego jego dowódca, aby go z bronią zaznajomił albo wyznaczył doświadczonego żołnierza by ten mu to wyjaśnił. Częstym błędem jest to, że przy ładowaniu broni robi się to za mocno, lub odwrotnie – za słabo. Nabój się wtedy zatnie i spowoduje problemy. Każda broń jest specyficzna, każda ma swoje wady i musimy się nauczyć je wyczuć. Dlatego bardzo zalecam, aby każdy po odebraniu karabinu tą broń sobie kilka razy załadował i rozładował, wypróbował broń w bezpiecznym miejscu aby nikogo nie narazić, bo w boju nie będzie na to czasu. Ja jak mu się broń zatnie na początku bitwy to już sobie nie postrzela. Następnym problemem jest, że niektórzy żołnierze nie rozpoznają amunicji różnych kalibrów. Nawet nie zliczę ile razy chłopcy mi przynieśli „zacięty” karabin, ale w Mauzerze były „wciśnięte” naboje do Mosina albo odwrotnie. A to jest problem. Często poważny. Cała moja broń jest tak przygotowana, aby do niej nie dało się włożyć ostrej amunicji. W praktyce oznacza to, że za komora nabojową jest włożony element z mniejszą średnicą niż przewód lufy. Naboju zaciętego w komorze nabojowej nie da się wyciągnąć za pomocą wyciora – nie przejdzie on przez zwężkę a samą stożkową tuleję uszkodzi. Tak więc, jeśli zostanie wam zacięty w komorze nabój, nie próbujcie go wybić wyciorem – nie uda się. Czasem zdarza się, że w Mosinie zatnie się nabój w magazynku – otwórzcie wtedy spodnią pokrywę magazynka i naboje wyjdą spodem. W Mauzerach się to nie zdarza. Trzeba zachowywać szczególną uwagę przy ładowaniu magazynka, przede wszystkim w Mosinie. W odróżnieniu od Mauzerów, gdzie naboje się łatwo układają w dwurzędowym magazynku, do jednorzędowego magazynka Mosina trzeba wkładać naboje tak, że pierwszy wejdzie do środka i oprze się dnem o tylną ściankę magazynka. Kolejny należy włożyć tak, aby nie sięgał do tyłu za koniec poprzedniego. Nabój następnie dosuwamy do tyłu i tak postępując napełniamy magazynek. Jeśli będziemy wkładać naboje jak leci, przy ładowaniu naboju do komory zahaczy on o krawędź następnego i ciężko będzie go wyciągnąć. Zamek Mosina wyciąga się tak, że się pociąga spust (w pustej broni) otwiera zamek i wysuwa do tyłu. W Mauzerach zamek się otwiera, przesuwa w lewo osłonę wyrzutnika łuski i wyciąga zamek do tyłu. Proszę, inaczej broni nie rozbierajcie ani nie wymieniajcie części na inne! Uważajcie raczej, abyście niczego z broni nie zgubili ani nie uszkodzili. Wybuchy, toczy się akcja, odpadnie osłona muszki, śruba, zapięcie, cokolwiek, to znajdźcie to i oddajcie! Chrońcie broń przed uszkodzeniem – nie jest to kij ani szabla, nie używajcie jej do walki wręcz, nie używajcie jako szufli ani łopaty, nie używajcie też jako wiosła. Jeśli strzelacie z okopów, podłóżcie pod broń szmatę, celtę, drewno, papier by niepotrzebnie nie leżała na ziemi, błocie czy piachu. Chrońcie ją przed deszczem, wodą i spadającą po wybuchu ziemią. Jeśli broni nie chronicie, będzie się wam ciężko strzelać – po prostu nie zadziała, jeśli w zamku jest piach i brud, a wy będziecie mieć zmarnowaną całą resztę bitwy. Ja wiem, że oczekuję sporo, ale broń jest waszą dumą i zależy od niej żołnierski żywot. Połowę czasu w okopach żołnierze spędzali na czyszczeniu swojej broni i wiedzieli dlaczego. Nam już dziś nie chodzi o życie ale nasz żołnierski honor nie pozwoli, aby nasza broń cierpiała. Jest to nasza wizytówka. Cieszy mnie, gdy przy oddawaniu broni po bitwie, przychodzą do mnie doświadczeni weterani wojenni i dumnie oddają czystą broń, w odróżnieniu od innych, których broń jest raczej podobna do zabłoconego kija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i 2 część. Tłumaczenie NIX AA7
Część 2
Broń automatyczna – karabiny maszynowe i pistolety maszynowe.

Z filmów akcji wiemy wszyscy, że wystarczy wprowadzić taśmę albo jeden magazynek i broń niekończącymi się seriami będzie strzelać, i strzelać, i strzelać…

No ale wszyscy, którzy mieliśmy okazję strzelać z broni automatycznej wiemy, że jest inaczej. Mam na myśli strzelanie ślepymi nabojami na widowiskach bitewnych. Broń automatyczna, czasem częściej a czasem rzadziej, zacina się i to z różnych powodów. Dlaczego?

Pierwszym powodem jest to, że broń jest konstruowana na ostre naboje i wszystko inne jest dla niej „nienaturalne”. Oczywiście są dla nich wymyślone różne adaptery, przystawki i „gadżety”. Niektóre bronie jednak ze ślepakami pracują stosunkowo dobrze a inne są oporne.

Drugim powodem jest używana ćwiczebna – ślepa amunicja. Weźmy na przykład klasyczny kaliber 7,62x54R, jest ona produkowana w wielu krajach – Czechy, Polska, Rumunia, Rosja, Węgry… Materiałem są mosiądz, tombak, stal. Pokrycie zewnętrzne lakierem, miedzią, farbami,… Choć powinna mieć stałe parametry, tak zawartość prochu jak i wymiary, nie jest tak. Różnice są nawet i w twardości spłonki albo i głębokości umiejscowienia spłonki. Ponadto, bardzo dużo zależy od tego, jak amunicja była przechowywana w magazynach wojskowych. Powszechnie się używa amunicji starszej 30 letniej i starszej. Obecnie, po wyczerpaniu się zasobów z lat osiemdziesiątych, pojawia się na rynku amunicja z siedemdziesiątych i paradoksalnie jest pewniejsza niż naboje wyprodukowane 20 lat później. Problemem ślepych nabojów jest ich długość, źle wchodzą do komory nabojowej, bo są krótsze niż naboje z pociskiem.

Trzecim powodem jest przygotowanie ostrej broni do strzelania ślepymi nabojami. Dlatego też, aby broń działała w trybie automatycznym, mówiąc prosto, musi w lufie wytworzyć ciśnienie, które przez tłok albo przez dno łuski cofnie ruchomy zamek do tylnego położenia, gdzie wyrzuci on pustą łuskę a przy ruchu w przód (przez sprężynę) wyciągnie z taśmy albo magazynka kolejny nabój, który wsunie do komory nabojowej i odpali. To się powtarza dopóki jest ściągnięty spust. Celowo pomijam różne rodzaje zamków, nie o to tu chodzi. Odbywa się to (znów w uproszczeniu) przez zmniejszenie odpływu gorących gazów z lufy za pomocą dyszy gazowej lub wkładkę w lufie. Po prostu musi się zmniejszyć otwór w lufie. I tyle. Broń jest ustawiana na konkretna amunicję i pod to musi być dobrana wielkość otworu we wkładce w lufie, decydują nawet dziesiąte milimetra. Użyje się innej amunicji, może powstać problem – broń może strzelać tylko pojedynczo, albo się zacinać, albo na odwrót strzelać samoczynnie, nawet gdy już nie jest ściągnięty spust. Niektóra broń, głównie pochodzenia sowieckiego, działają na każdym rodzaju amunicji a niektóre są dość wrażliwe i zdarzają się z nimi problemy. I kiedy się broń uda wyregulować, może pojawić się kolejny problem, jakim jest zużycie. Nie myślę tu o zużyciu mechanicznych elementów, ale o tym, że gorące gazy wpływają na redukcję ciśnienia i w dyszach gazowych wypalają i powiększają otwory. Przekroczenie granicy krytycznej, kiedy otwór jest już za duży i wyłącza funkcję automatyczną, może się zdarzyć w samym środku bitwy. Bo kiedy indziej, prawda?

Cóż, kiedy to wszystko się zsumuje i połączy ze sobą, jest w ogóle dziwne, że ta broń ze ślepaków w ogóle strzela :D

Najważniejszym czynnikiem jest czynnik ludzki, lub obsługa, mówiąc o karabinach maszynowych. Mówi się, że największy problem jest zawsze z połączeniem akcji i ziemi. Karabiny maszynowe powinny być na rekonstrukcjach bitew wydawane doświadczonym żołnierzom, którzy sobie poradzą z ich ewentualnymi usterkami. Jednak często się zdarza, że z karabinu maszynowego ma strzelać człowiek, który go nigdy nie widział, nie mówiąc już o trzymaniu w rękach. Więc taka osoba dostaje instruktaż jak się broń obsługuje, ostrzeżenie o ewentualnych usterkach i ich usuwaniu, wystrzeli testowo kilka serii i rzuca się w wir walki. Skutek jest już potem przesądzony – więcej czasu niż na strzelaniu strzelcy spędzają na usuwaniu usterek, które najczęściej sami powodują. A to co jest dla doświadczonego strzelca błyskawiczną rutyną, przykładowo usunąć zaciętą łuskę lub przełączyć regulator ciśnienia gazu czy też nastawić sprężynę powrotną, jest dla początkującego długotrwałym bojem, który pod wpływem stresu i adrenaliny często kończy się niepowodzeniem i rozczarowaniem. Temu się człowiek nie powinien dziwić i nie jest to wina niedoświadczonej obsługi. Wyszkolenia w obsłudze karabinu maszynowego nie można lekceważyć w końcu władania nimi prawdziwi żołnierze uczą się całymi miesiącami! Dlatego zawsze jestem zachwycony, kiedy na inscenizacjach bitewnych są karabiny maszynowe przydzielane żołnierzom, którzy z nich już strzelali i mają pewne doświadczenie. Niektóre obsługi i strzelcy są już tak perfekcyjnie wyszkoleni, że gdy przykładowo pojawi się problem, to mogę wierzyć, że to się nie stało z ich winy, ale problem jest w broni czy amunicji.

No i w broni automatycznej jest dwa razy ważniejsze, że broń trzeba chronić przed zabrudzeniem, także taśmy i magazynki. Taśm po ich wystrzeleniu nigdy nie kładźcie na ziemię, albo w błoto albo na piasek. Jeden pomocnik strzelca powinien taśmę podawać i podtrzymywać, a drugi odbierać prosto z broni i układać do czystej skrzynki lub torby. Tak samo z magazynkami. W ogóle nie powinny mieć kontaktu z ziemią. Najgorzej jest, gdy się po taśmach lub magazynkach w okopach chodzi – często są nieodwracalnie uszkodzone lub gubione. Dbajcie proszę o czystość broni i jej wyposażenie, obchodźcie się z nimi jak z własnymi a one się wam odwdzięczą swoim działaniem.

Bardzo doceniam i uznaję wysiłki Polaków o podniesienie wiedzy o obchodzeniu się z bronią, które doprowadziły do wydania publikacji „Obsługa broni podczas rekonstrukcji historycznych” Krzysztofa Wineickiego. Jest naprawdę dobra! Już się cieszę na wydanie następnej części.

Jeszcze kilka słów o wypożyczaniu broni. Zwykle broń jest wydawana już kilka godzin przed bitwą i uczestnicy ją swobodnie noszą po obozie, polu bitwy czy między widzami. Tak samo po bitwie, niektórzy „waleczni bohaterowie” ociągają się ze zwracaniem broni, fotografują się z nią, pożyczają ją widzom czy znajomym a ci najlepsi z nich wyciągają zaoszczędzone naboje i pozwalają w środku tłumu strzelać ze swojej broni cywilom, zwłaszcza żonom, dzieciom czy swoim dziewczynom. Na boga, tylko nie to! Często słyszę narzekania Polaków, że w Czechach czy na Słowacji mają liberalne przepisy o broni a w Polsce wszystko co dotyczy broni jest trudne i zakazane (obecnie sytuacja jest już trochę lepsza). Ale w Czechach na każdej imprezie rekonstrukcyjnej są funkcjonariusze Policji i prowadzą kontrolę broni, pozwoleń, dokumentów broni i testy trzeźwości. Jest wskazany dowódca strzelnicy (którą jest pole bitwy) i tylko tam można manipulować bronią. Prowadzone są instruktaże bezpieczeństwa przed bitwą a kary za łamanie przepisów dotyczących broni są bardzo wysokie. Mało kto pozwoli sobie przekroczyć przepisy o broni i amunicji. Ale trafiają się i tacy „eksperci”. Od tych jednak wszyscy się trzymają z daleka, bo zagrażają nie tylko sobie ale głownie swojemu otoczeniu a każde łamanie przepisów dotyczących broni może skutkować ograniczeniem lub zakazem jakichś przyszłych inscenizacji bitewnych.

Każda broń, jaką wam wypożyczamy, jest przystosowana do celów filmowych i teatralnych, znaczy to, że z nich można strzelać z amunicji ćwiczebnej, tzw. ślepaków. Ale cała ta broń jest zarejestrowana na Policji, są na pozwolenie na broń i jeśli mi jakiejś nie zwrócicie, to mnie może nie zamkną do więzienia, ale na pewno odbiorą mi licencję. A wy w przyszłości będziecie musieli wypożyczać broń z innej wypożyczalni, i tam to będzie na pewno droższe, będą dla was nieprzyjemni, nie będziecie mogli na nich narzekać, bo was będą rozumieć i nie będą się do was przymilnie uśmiechać kiedy będziecie mówić po polsku bardzo szybko :D

Oczekuję reakcji na ten artykuł, pozytywnych i negatywnych i chętnie spróbuję wam odpowiedzieć na wasze pytania i komentarze.

W 3 części opiszę tzw. Zasady bezpiecznego obchodzenia się z bronią i amunicją.

PS. Jeszcze małe uzupełnienie do artykułu. Zapomniałem wspomnieć o wymienności nabojów. Proszę, używajcie do mojej broni tylko mojej amunicji, lub amunicji przeze mnie zatwierdzonej. Czasami się zdarza, ze ktoś ma „swoje” naboje z poprzednich inscenizacji i stara się ich użyć w mojej broni. Zwykle to nie musi być problemem, ale w przeszłości to już doprowadzało do zniszczenia jednego pistoletu maszynowego, gdy była użyta amunicja przemysłowa (przeznaczona do zupełnie innych celów) zamiast ćwiczebnej. Albo znajduję w broni plastikowe naboje, czy ślepaki, które maja przedłużoną końcówkę i tym podobne. Albo do karabinu maszynowego użyte naboje ze słabszym ładunkiem prochowym, które są przeznaczone tylko do karabinu. Tak tylko, z mojej obserwacji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat dla zapalonych" rekonstruktorów, którzy czekają na swój pierwszy udział i postrzelanie ze ślepaków.

Tu nie ma żartów, kolega sobie na jednej z imprez nos rozwalił łuską podczas strzelania z ramienia" kałachem. Także wniosek prosty - broń jest bezpieczna, jak się ją używa zgodnie z zasadami, a wolna amerykanka często prowadzi do okaleczeń.

To że broń potrafi sama wystrzelić, to już odrębna sprawa. Dla przestrogi, żeby w nikogo z bliska nie celować:
http://www.youtube.com/watch?v=-X21S0estDI&feature=player_embedded

Można przewinąć do 30 sekundy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w Czechach na każdej imprezie rekonstrukcyjnej są funkcjonariusze Policji i prowadzą kontrolę broni, pozwoleń, dokumentów broni i testy trzeźwości. Jest wskazany dowódca strzelnicy (którą jest pole bitwy) i tylko tam można manipulować bronią. Prowadzone są instruktaże bezpieczeństwa przed bitwą a kary za łamanie przepisów dotyczących broni są bardzo wysokie. Mało kto pozwoli sobie przekroczyć przepisy o broni i amunicji. Ale trafiają się i tacy „eksperci”. Od tych jednak wszyscy się trzymają z daleka, bo zagrażają nie tylko sobie ale głownie swojemu otoczeniu a każde łamanie przepisów dotyczących broni może skutkować ograniczeniem lub zakazem jakichś przyszłych inscenizacji bitewnych."

No właśnie, a ile razy podczas naszych, polskich inscenizacji zdarzało się, że uczestnicy nie dośc, że byli pod wpływem alkoholu, to jeszcze byli w sztok pijani albo tuż przed inscenizacją raczyli się tymże? Byłem i na takiej inscenizacji gdzie organizator straszył najokrutniejszymi represjami jeśli ktoś przed będzie po alkoholu (miała byc kontrola), a tymczasem sam następnego dnia był najbardziej skacowany. Dlaczego my jako środowisko nie piętnujemy takich przypadków, dlaczego tacy osobnicy nie podlegają ostracyzmowi i nie odchodzą w mrok dziejów? Jeżeli zrobią krzywdę sobie to kij im w oko, ale zwykle najbardziej narażeni są inni uczestnicy. A przecież nie można sobie wyobrazic gorszego połączenia niż alkohol i broń palna. Jestem zdania, że ewentualny uczestnik inscenizacji winien byc natychmiast eliminowany z gry, jeżeli stwierdzi się u niego łatwopalny oddech. Może jednak przydałyby się takie kontrole? Ja rozumiem integracja, spotkanie kolegów z różnych rejonów kraju, ale czy trzeba wlac w siebie taką ilośc do utraty przytomności? Najgorzej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duńczyk masz 100% racji - to takie małe polskie piekiełko.... ale kiedys stanie się bieda = tragedia i skonczy sie wożenie broni na rekonstukcje. wszystcy wiemy ze jest ta cała zabawa na granicy.... ale mało kto robi cos zeby było normalnie.
piszemy jako to fajnie jest w czechach czy na słowacji.. a sami dajemy dupy na całej lini......
Moze MY!! d-cy grup wezmy to w swoje łapy.. niech sie ktoś oraża ze nie dostał giwery - pies go ..... no wiecie co ...
pytanie - ilu z was oddając repetiery, oddaje je z otwartym zamkiem..... ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym ile razy mówione było na szkoleniu przed rekonstrukcjami - nie strzelać komuś koło głowy i niestety w ferworze walki mało kto o tym pamięta a może się to naprawdę bardzo źle skończyć. W zeszłym roku na jednej z imprez chwilę po wyjściu z samochodu ktoś strzelił mi koło głowy-efekt chwilowa utrata przytomności i pretensje do mnie czemu nie odjechałem na czas zgodnie ze scenariuszem...a tyle razy mówi się : nie strzelajcie komuś przy głowie...można przypominać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po strzale wesołego" rekonstruktora przy mojej głowie, od dwóch lat mam nieprzyjemny szum w uchu. Myślałem że z czasem to przejdzie, ale wizyta u lekarza rozwiała moje nadzieje - to nieodracale uszkodzenie. Na szczęście nie odbija się to na poziomie słyszenia a z szumem (czasami można o nim zapomnieć) da się żyć.
Jak najbardziej przyłaczam się do przestróg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klodo, możmy sobie podac ręce, mam identycznie załatwione ucho, szumy i te sprawy i utrzymuje sie to od kilku ładnych lat, nie byłem z tym u lekarza , ale nie mam złudzeń, uszkodzenie słuchu jest nieodwracalne, choć w sumie do szumów sie juz przyzwyczaiłem ( gość wygarnał mi dwa razy za uchem - zje....ałem kretyna jak psa, ale post factum to raczej jest musztardą po objedzie, bo uszkodzone ucho będzie pamiątką na cale życie.
Co do wyszkolenia ludzi .... jako instruktor mam na tym punkcie lekkiego hopla i zaryzykuje twierdzenie ze moja ekipa potrafi poprawnie obslugiwać podstawowe modele broni strzeleckiej ( urządziłem kilka strzelań z prywatnie posiadanego mośka 44 i TT) ale widać gołym okiem ze mści sie brak ZSW ..... o ile goście mniej więcej w wielu 30 + nie maja większych kłopotów z obsługa broni i regułami zachowania na strzelnicy ( BHP), o tyle młodsi to jest praca u podstaw, a często orka na ugorze.
Reasumujac ..... szkolić szkolić i szkolić raz jeszcze, plus wyrabianie właściwych nawyków w kontakcie z bronią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co powiedzieliście to są oczywiste oczywistości" :-))))
Jednak pozwolę sobie odwrócić pytanie, bo nie poruszaliście tego tematu.
Ile razy Wam się zdarzało, że broń którą dostaliście na inscenziację do ręki wystrzeliła raz, dwa lub trzy razy a potem du...? Czy można obarczyć winą zawsze rekonstruktora, że nie umie się nią posługiwać, a nie firmę która dostarczyła takie egzemplarze broni???? Niestety, osobiście doświadczyłem zmagania z takimi egzemplarzami broni. Nie jestem wyjątkiem, bowiem wielu Kolegów w rozmowach narzekało podczas różnych inscenizacji na stan przygotowanej broni którą otrzymali.
Myślę, że wielu z Was ma podobne doświadczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się Irku, z takimi kwiatkami też mieliśmy do czynienia, dostawca broni zalicza" kolejną już imprezę w miesiącu i broń jest niedoczyszczona albo jak kiedyś miałem okazję użytkowac broń z łódzkiej filmówki i przyjechała w ogóle nie czyszczona (może to się u nich zmieniło, ale tak było kilka lat wstecz), ale w tym wątku odnoszę wrażenie, że okejos chciał położyc nacisk na to co my sami możemy zrobic w kwestii podniesienia bezpieczeństwa użytkowania broni. Też mam podobne doświadczenia jak koledzy z zaliczenia strzału nad uchem. Po ubiegłotygodniowej inscenizacji w Poznaniu, przez resztę niedzieli w prawym uchu słyszałem tylko wysokie tony, na szczęście wszystko wróciło do normy, więc podjąłem mocne postanowienie o ochraniaczach, muszę tylko rozejrzec się na rynku, za takimi dyskretnymi do ucha co nie ograniczają słyszalności (ponoc takowe istnieją, czytałem o tym). W pełni zgadzam się z okejosem - my sami musimy zacząc od własnych grup - wypiłeś, będziesz latał z patykiem, następnego dnia i wydawał odgłosy paszczowo ;) Można też zrobic jak w naszej grupie, kiedy po ubiegłorocznej imprezie w ... no tym razem nie ważne gdzie, podjęliśmy uchwałę, że w przypadku powtórzenia się sytuacji, po prostu odmawiamy wyjścia na pole inscenizacji (to na tej imprezie towarzystwo piło cała noc, wylęgło się około 9 rano i niektórzy pili dalej do 13.00 kiedy zaczynała się inscenizacja, osobiście widziałem jednego, który walił z centrali pół godziny przed). Doszliśmy do wniosku, że szkoda zdrowia.
Jeszcze jedna refleksja, tak to są oczywiste oczywistości" tylko dlaczego um Gottes Willen, ciągle mają miejsce? Gdybym za każdy raz kiedy organizator straszył mnie kontrolą trzeźwości, dostawał dolara, dzisiaj pisałbym do Was z Karaibów, co najmniej. Dlaczego nigdy do tego nie doszło? Dlaczego na pole inscenizacji wpuszczani są gówniarze (inaczej tego nazwac się nie da), którzy nadużyli alkoholu i jeszcze mają w ręku broń? Tak jak napisał okejos, kiedyś dojdzie do tragedii i to będzie prawdopodobnie ostatnia inscenizacja w naszym pięknym kraju nad Wisłą.
No cóż Argonauta ma rację, trening, trening, wtedy tę dyscyplinę postępowania z bronią będzie widac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Przyjacielu masz absolutną rację. Jenakże przy okazji chciałem zwrócić uwagę na inny aspekt tego zagadnienia. Mmamy tyle firm zajmujących się wypożyczaniem broni to nadal są takie kwiatki.

Zgadzam się też w pełni, że tekst, który zamieścił Okejos jest tekstem bardzo ważnym !!!!! Starym" rekonstruktorom przypomina owe oczywistości", a młodym" może da to myślenia. Ze względu na wage tematu warto może wydrukować go i dla przypomnienia rozprowadzić w swoich grupach????

Pamietajmy jednak o tym, kto decyduje o tym,że dany rekonstruktor dostanie broń!!!! A są nimi niemal w 100% dowódcy grup !!!! To od nich TO zależy. Na nich więc spoczywa duża odpowiedzialność.
Dawniej bywało, że w pierwszej kolejnosci mogli posługiwać się bronią hukową weterani", a arybek" musiał długo (!)poczekać.Dziś to się diametralnie zmieniło.
Sprawa alkoholu. Jeśli dowódca wie, że dana osoba jest pod jego wpływem, widział co się działo w noc poprzedzającą inscenizację w żadnym wypadku nie powinna być przez niego wyznaczana.

Względy bezpiecześtwa były i są niezwykle ważne. Zwłaszcza dzisiaj gdy rekonstrokcja stała się MODNA" !!! To także jedna z przyczyn stanu o którym mówimy w tym wątku.

Poza tym, stan zdawanej broni świadczy o kulturze i niedpowiedzialności tego co się nia posługiwał w czasie inscenziacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna ważna sprawa :
w celu obniżenia kosztów firmy nie oferują fabrycznie wykonanej ślepej amunicji a przerabianej przez zawinięcie łuski z amunicji bojowej mniej lub bardziej fachowo w gwiazdkę.Z tego samego powodu oferowana jest ammo w plastikowych łuskach.Ta jest bezpieczna o ile przestrzega się reguł jej użytkowania.I na koniec najbardziej niebezpieczna wersja.Zamiast 7,92 lub 8 x 57 mm Mauser dostajemy amunicję ślepą 7,92 x 51 mm NATO.Wymaga mocnego wbicia by w ogóle toto zaryglować.W chwili wystrzału pojawiają się bardzo niebezpieczne przedmuchy po zamku.Praktycznie strzelanie z jakiejkolwiek ślepej amunicji generuje takie przedmuchy.W wypadku amunicji bojowej pocisk wciskany w gwint lufy powoduje wzrost ciśnienia w łusce.Zanim opuści łuskę ta się odpowiednio rozedmie i uszczelni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta amunicja plastikowa to jest pomyłka, nie dość że połowa ślepaków się zacina, trudno zaryglować zamek to jeszcze plastik ma inną wytrzymałość niż normalne łuski. Kolega na imprezie wystrzelił z takiego ślepaka, a wyciągnął samą kryzę ze spłonką reszta poleciała lufą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amunicja plastikowa ma ograniczenie w postaci :
- większej strefy niebezpiecznej,
- konieczności dłuższych przerw miedzy strzałami - po prostu topi się w rozgrzanej komorze nabojowej.
Szkolić,szkolić i jeszcze raz szkolić.Jest to prostsze w wypadku szkolenia od podstaw.Gorzej jest z tzw MFG czyli z kimś kto był w wojsku i wie lepiej.Rekonstrukcja to co innego i nawyki wyniesione z wojska bywają niebezpieczne.Typowy przykład - skupianie się na przyrządach celowniczych a nie na tym co się dzieje dookoła albo odruchowe celowanie do sylwetki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie