Skocz do zawartości

Powojenne katastrofy polskich samolotów komunikacyjnych


rwd

Rekomendowane odpowiedzi

Katastrofy samolotów IŁ-62 „Kopernik” i „Kościuszko”, odsunęły w cień inne wypadki, o których często już nie pamiętamy, nawet mimo ich „okrągłych” rocznic.
***
Godz. 13:25:30
-SVA, SVA, jeżeli słyszycie Bruksela radar, jeżeli słyszycie Bruksela radar, skręć w lewo na kurs 070, powtarzam 070.
20 sierpnia 1965. Gmina Jeuk (Limbourg), Belgia.
Lotowski „Viscount”, wykonujący lot czarterowy, startuje o 12:40 z Lille do Wrocławia. W okolicach Jeuk samolot wlatuje w strefę złej pogody i traci wysokość. Na poziomie ok. 2500 stóp rozlatuje się. Ginie załoga - dwóch pilotów i dwie stewardesy. Na pokładzie nie było pasażerów.
***
25 sierpnia 1960. Lignowy, okolice Tczewa.
O 9:09 z lotniska Gdańsk-Wrzeszcz wystartował samolot Li-2 w wersji fotogrametrycznej.
Miał wykonywać zdjęcia w okolicach Stargardu, Gręblina, Piaseczna i Skórcza. O godz. 9:20 pilot w rozmowie z wieżą stwierdził, że pogoda jest dobra, ale nie można robić zdjęć. O godz. 10:02 leciał na wysokości 2100 m. Wtedy pilot zameldował, że wraca do Gdańska. Kolejne próby nawiązania łączności wieży z samolotem nie udały się. W locie powrotnym, prawdopodobnie na wysokości 2000 m, podczas zakrętu urwało się w samolocie lewe skrzydło. Następnie samolot przeszedł do lotu nurkowego i uderzył w ziemię. Zginęło pięciu członków załogi i dwóch pasażerów.
***
14 kwietnia 1955. Lotnisko w Stalinogrodzie.
Po starcie samolot Li-2, mający na pokładzie 21 pasażerów, na skutek niedostatecznej prędkości po początkowym oderwaniu się od ziemi przyziemnił, a następnie ponownie wzbił się w powietrze. Jednak mając nadal zbyt małą prędkość ściął drzewo i zderzył się z ziemią. Nikt nie poniósł śmierci, jednak kilku pasażerów odniosło obrażenia.
Samolot nie nadawał się do dalszej eksploatacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
19 grudnia 1962 - Vickers Viscount SP-LVB, Warszawa-Okęcie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Warszawie_%281962%29

2 kwietnia 1969 - An-24 SP-LT, Polica
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_na_Policy

2 listopada 1988 - An-24 SP-LTD, Białobrzegi
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_pod_Rzeszowem

Do tego jeszcze można dodać

28 lutego 1973 - rządowy An-24W, Szczecin-Goleniów
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_samolotu_rz%C4%85dowego_pod_Szczecinem

13 maja 1977 - An-12 SP-LZA (wypożyczony z lotnictwa wojskowego, nb.50 ), Bejrut

16 września 1984 - An-2 SP-AMK, Polska Nowa Wieś
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Polskiej_Nowej_Wsi
Tragiczny przykład skrajnej bezmyślności i nieodpowiedzialności

A w ogóle to http://www.odkrywca.pl/powojenne-katastrofy-lotnicze,662975.html#662975
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo zasadne podejrzenie zestrzelenia samolotu. Niestety (a moze stety) dokumenty mowia ze poprostu walnol w gore."

Był PRL,leciał w kierunku granicy.Nic dziwnego że taka wersja powstała ( przynajmniej nieoficjalnie )."

Mit o zestrzeleniu tego samolotu [bo to był mit, podobnie jak mit o czarnej Wołdze", która porywała dzieci] faktycznie wtedy w środowisku" funkcjonował. Mój ojciec miał znajomego, który wtedy pracował na lotnisku w Balicach i to a wieży". I właśnie od tego kogoś dowiedział się zaraz po tej katastrofie, że samolot podczas ucieczki na zachód zarobił" dwie rakiety plot. Z perspektywy czasu i dostępnych obecnie materiałów wyraźnie widać, że to była bzdura, mit i legenda. A ten mit powstał z relacji świadków, którzy słyszeli wcześniej w chmurach" dwa wybuchy. Dziś wiemy, że w gwałtownie poderwanym do góry, a przy tym mocno przeciążonym samolocie wybudowało" silniki...
A czy kolejny mit, mit o tym, że załoga nawiewała na zachód i dlatego tak nisko zeszła nad ziemię aby zniknąć radarów może być prawdziwy? Teoretycznie tak, ale jest baaardzo mało prawdopodobny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat Policy" jest wysoce kontrowersyjny, dlatego wywołaliśmy" go razem z Kol. woytasem.
balans, masz dużo racji, tylko, tylko, jak wytłumaczyć 80-kilometrową, oszibkę" nawigacyjną???
W zestrzelenie, to ja nie wierzę, ale w ucieczkę, /próbę/ jak najbardziej.
Ale to moje prywatne zdanie.
gmv
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W możliwość "wybudowy motorków, to ja nie wierzę.
Natomiast w przeciążenie latawca, jak najbardziej, tylko dlaczego był przeciążony???
GW"

Ano dlatego był przeciążony, bo na pokładzie był nadkomplet pasażerów i dużo więcej bagażu [jak to w Polsce tuż przed Świętami].
Odnośnie wybudowania silników to się nie będę upierał, ale rozważ taką sytuację - lecisz przeciążonym żelazkiem" przy kiepskiej widoczności i nagle tuż przed osem" wyrasta ci góra. Co robisz? Ano dajesz full power i wolant maksymalnie na siebie, tyle że to nie był samolot myśliwski...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oszibka" nawigacyjna była jak najbardziej możliwa, bo nawigowali wg. widoczności ziemi [mój znajomy tak się zabił parę lat temu na śmigłowcu]. Z tego co wyczytałem to nawet nie korzystali z radiolatarni [ostatnia była w ...Jędrzejowie]. Załoga, jak to u nas przed Świętami, była rezerwowa i niedoszkolona. Lotnisko w Balicach było prymitywnie wyposażone i silnie zachmurzone [front atmosferyczny]. W takich warunkach przesmarować" lotnisko to żadna sztuka...

Pozdrawiam
balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisu miejsca katastrofy członka komisji badającej wypadek:
(...) Silnik prawy został całkowicie wybudowany i pozostał z prawej strony kadłuba w miejscu upadku(...)
(...) Silnik lewy całkowicie wybudowany z urwanym reduktorem śmigła, leżał w odległości ok. 35 m od miejsca upadku kadłuba(...)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedoświadczona załoga,złe warunki atmosferyczne,przeciążony samolot.Nic więcej do katastrofy nie trzeba. Po zauważeniu że się zgubili",zamiast coś tam mogli policzyć" co zajmuje chwilę zeszli niżej żeby się rozejrzeć.Niestety za nisko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alans......W takich warunkach "przesmarować lotnisko to żadna sztuka......czy chcesz powiedzieć że USAF i "Królewscy, wracali tylko 1 z 1000."

A mało to się zabiło wtedy lotników [w tym naszych] z powodu błędów pilotażu, czy też błędów nawigacyjnych. A mało to się zabiło lotników [w tym naszych] z powodu złej pogody, niskiego pułapu chmur czy też oblodzenia. Poczytaj statystyki z okresu wojny.
A to, że mieli busolę na pokładzie to fakt, gdyby jej nie mieli to by się rozbili gdzieś pod Rzeszowem, albo w opolskim...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedoświadczona załoga,złe warunki atmosferyczne,przeciążony samolot.Nic więcej do katastrofy nie trzeba. Po zauważeniu że się "zgubili,zamiast "coś tam mogli policzyć co zajmuje chwilę zeszli niżej żeby się rozejrzeć.Niestety za nisko."

Pod opinią kol. Nadwojciecha i ja się podpisuję.

balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.......Niedoświadczona załoga,złe warunki atmosferyczne,przeciążony samolot.Nic więcej do katastrofy nie trzeba. Po zauważeniu że się "zgubili,zamiast "coś tam mogli policzyć co zajmuje chwilę zeszli niżej żeby się rozejrzeć.Niestety za nisko.".......

Tak to co; z łapanki" ich wzięli, na załogę!!!

UB, dało im wybór, albo, zbieracie żuka kalifornijskiego, albo latawcem powozicie!

A ja głupi, myślałem że, nawet w PR-yL-u, jakieś reguły obowiązywały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedoświadczona załoga"
Była to załoga dyżurna, natomiast sam kapitan był dość doświadczonym lotnikiem. Miał wylatane ponad 7300 godzin (ponad 2 mln km). Kilka lat wcześniej przeżył, jako jedyny, już jeden wypadek samolotu.
Zgadzam się natomiast, co do małego doświadczenia II pilota, który uprawnienia te dostał niecałe dwa tygodnie przed wypadkiem i wylatał na tej funkcji zaledwie 6 godzin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41pp, wiadomo że od zbierania stonki z pola nikogo za stery nie wsadzano.Ale jak dobrze wiesz czynnik ludzki zawodzi najczęściej. Nieważne czy pilot jest doświadczony bo tu rutyna wychodzi czy nie doświadczony,wiadomo.Mogę tylko dodać że wersja o ucieczce na zachód też wydaje się prawdopodobna.Bardziej interesuje mnie bezpośrednia przyczyna upadku maszyny.Pozdrawiam. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to co; z "łapanki ich wzięli, na załogę!!!

UB, dało im wybór, albo, zbieracie żuka kalifornijskiego, albo latawcem powozicie!

A ja głupi, myślałem że, nawet w PR-yL-u, jakieś reguły obowiązywały."

------------------------------------------------------------

Kol. 41pp, piszesz tak jakbyś PRL-u i naszej polskiej mentalności nie znał! A o to Cię nie podejrzewałem!!!

A więc fakty:

1. Święta tuż tuż. Stare wygi są więc już na urlopach, albo na zwolnieniach lekarskich.
2. Jak Święta, no to kto może załapuje się na lot a waleta", bo w PRL-u było w dużym stopniu tak, jak i teraz jest obecnie - czyli reguły i procedury to mieliśmy dokładnie tam, gdzie mieliśmy je niedawno w Smoleńsku, czyli tam gdzie słońce nie zachodzi"...
3. Kapitan statku powietrznego jest doświadczonym pilotem, ale ma problemy zarówno zdrowotne, jak i osobiste, reszta załogi do doświadczonej raczej nie należy... Lecą wg. ziemi", samolot jest przeciążony, trafiają na front atmosferyczny...

I tyle w tym temacie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie