Skocz do zawartości

Powojskowa wieża na Zatoce Puckiej zmieni się w piękny apartament?


Sobiepan

Rekomendowane odpowiedzi

Niszczejąca na wodach Zatoki Puckiej ruina, część niemieckiego poligonu torpedowego, ma szansę zmienić się w kameralny apartament z przystanią dla żeglarzy. - Takiego budynku na świecie nie ma - mówią architekci odpowiedzialni za projekt. Właściciel chce wynajmować powojenny obiekt naukowcom, sportowcom i turystom.
Dawne wieże obserwacyjne na Zatoce Puckiej, zlokalizowane pomiędzy Juratą a Jastarnią, to pozostałości po działalności niemieckich zakładów doświadczalnych Torpedowaffenplatz (TWP) Gotenhafen-Hexengrund. Testy wyprodukowanych w Niemczech torped prowadzono w niemieckim Eckernförde, ale później zakłady doświadczalne przeniesiono w rejon Zatoki Gdańskiej i Zatoki Puckiej.

- Niemcy tworzyli tu poligon dla broni torpedowej - zarówno okrętowej, jak i lotnictwa od 1939 r. - opowiada Mirosław Kuklik, dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy. - Mając w miarę bezpieczny akwen i dwa porty na zapleczu - Gdańsk i Gdynia - zbudowali dwie duże torpedownie - na Oksywiu i w Babich Dołach oraz punkty do obserwacji torped wystrzeliwanych z okrętów lub z samolotów. Obserwacja torped odbywała się pod Juratą. W ramach badań sprawdzano np. celność, a później modyfikowano parametry.

Mieszkanie dla ośmiu osób

Właścicielem jednej z dwóch zachowanych wież obserwacyjnych zlokalizowanych między Juratą a Jastarnią jest małżeństwo z Warszawy, którego pasją jest eksplorowanie przyrody rejonu Zatoki Puckiej. Projekt architektoniczny modernizacji i adaptacji budynku przygotowuje dla nich pracowania MFRMGR Marta Frejda & Michał Gratkowski Architekci. Koncepcja zakłada, że obiekt zostanie rozbudowany o jedną kondygnację, znajdą się tutaj pokoje do wynajęcia. Budynek można będzie wynajmować turystom, ale i pracującym nad różnymi projektami instytucjom naukowym związanym z regionem Zatoki Puckiej, firmom nurkowym organizującym szkolenia, miłośnikom sportów wodnych.

Powierzchnia użytkowa obiektu wyniosłaby około 160 m kw.

Na najniższej kondygnacji znalazłaby się strefa wspólna z dużym pokojem oraz kuchnia, a wyżej - taras z sauną. Na ostatnim dobudowanym z lekkiej konstrukcji piętrze architekci zaplanowali dwa pokoje sypialne, maksymalnie dla 8 osób.

- Wyjątkowa jest lokalizacja, ale też to, że obiekt jest niedostępny dla każdego [można się tutaj dostać jedynie drogą wodną - red.] - wyjaśnia Michał Gratkowski z pracowni architektonicznej MFRMGR. - Mamy nadzieję, że tę koncepcję uda się zrealizować, bo takiego obiektu nie ma na świecie.

I dodaje: - Czerpiemy z tego, co zostało już zastosowane. Z tego co wiemy, obiekt budowali inżynierowie holenderscy, którzy mieli duże pojęcie o budowie instalacji na wodzie. Konstrukcja budynku jest dobrze przemyślana - ma system odwodnienia, specjalny kołnierz", dzięki któremu woda podczas sztormów nie przelewa się na istniejący dach i na taras.

Ekologia i rekreacja

Architekci chcą zastosować ekologiczne systemy produkcji i odzyskiwania energii. - Energia pozyskiwana byłaby z wiatru i słońca, budynek posiadałby awaryjny generator prądu zasilany ropą naftową. Trzeba zamontować też ekologiczny system ogrzewania. Z kolei ścieki miałyby zostać odprowadzane do specjalnych zbiorników - takich jakie wykorzystuje się na jachtach. Po zapełnieniu zbiorniki byłyby przewożone na ląd i utylizowane - wyjaśnia Michał Gratkowski.

Budynek przed warunkami atmosferycznymi ma zabezpieczać falochron, który będzie też pełnił funkcję ogólnodostępnej przystani dla żeglarzy.

Na jakim etapie są prace? Gotowa jest koncepcja, trwa poszukiwanie finansowania.

Pomysłów było wiele

Na zagospodarowanie niszczejącej wieży obserwacyjnej liczą władze Jastarni.

- Mieszkam w Jastarni od urodzenia, już w latach 70. dyskutowano, że ten obiekt jest niewykorzystany - mówi Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni. - Padały np. propozycje, by do dawnej wieży obserwacyjnej pociągnąć molo w Juracie albo by motorówkami dowozić tu z mola turystów. Były też pomysły na stworzenie restauracji. Nowa koncepcja zagospodarowania to szansa na drugie życie obiektu, który może stać się atrakcją dla turystów.

Aby uzyskać zgodę na zrealizowanie tego przedsięwzięcia, inwestor będzie musiał przejść przez szereg formalności.

- Najpierw trzeba rozstrzygnąć i uregulować, czy prawnie jest to wyspa na zatoce czy konstrukcja, obiekt na morzu - mówi Jacek Kosmólski, główny inspektor ds. zabudowy i zagospodarowania przestrzennego w urzędzie morskim. - Jeśli od strony prawnej zostanie uznane, że to wyspa, trzeba ustalić linię brzegową tego obszaru. Jeżeli jest to obiekt wzniesiony na wodach morskich, niezbędne będzie pozwolenie ministerstwa. Następnie w obu przypadkach trzeba pozyskać decyzje środowiskowe, decyzję o warunkach zabudowy, na końcu pozwolenie na budowę. Każda z tych decyzji jest uzgadniana z urzędem morskim. Rozpatrujemy przedsięwzięcie od strony bezpieczeństwa żeglugi i zabezpieczenia budynku przed działaniem morza - wyjaśnia.

http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,18935385,apartamenty-na-wodzie-tak-moze-zmienic-sie-poniemiecka-wieza.html#Prze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie