Projekt zmian w przepisach dotyczących rzeczy znalezionych. Mała rewolucja czy kolejny gniot?

To znaczy ze zostaje wprowadzony 50% podatek od znaleziska ?
Znajde na swoim gruncie to moje, gdziekolwiek indziej, a to indziej" to jakze czesto teren panstwowy to albo wplacam panstwu polowe wartosci znaleziska albo w co mniej wierze panstwo lyka znalezisko i wyplaca mi polowe jego warrtosci :) Podobnie z rolnikami czy lesnikami - chodzisz po polu czy lesie a za Toba rolnik lub lesnik z notesem :)
Kto bedzie wycenial wartosc znaleziska ?

Jaki znowu podatek... Współwłasność to częsty przypadek -mnóstwo np.domów ma kilku współwłaścicieli. W przypadku rzeczy ruchomych to też częsta sprawa. Można rzecz wspólną podzielić (o ile się da), sprzedać i podzielić się kasą, spłacić drugiego współwłaściciela albo sprzedać mu swój udział, dogadać się u kogo ma być znalezisko lub przechowywać je rotacyjnie albo przekazać komu innemu w opiekę itp.

@ Kto bedzie wycenial wartosc znaleziska ?"

Tu właśnie jest problem. A właściwie w tym czy ma znaczniejszą wartość naukową lub artystyczną. Jeśli byłoby cenne tylko z materialnego punktu widzenia to problemu nie ma - Skarbowi Państwa wara od tego. Ale np. przypadek znalezienia np. skarbu złotych monet, przy założeniu ze nie są to żadne rarytasy numizmatyczne, monety jako takie pospolite? Wartość materialna na pewno jest - i znalazca mógłby podzielić się bez problemu z właścicielem terenu. Ale już widzę WKZ-ety przekonywujące, że monety mają też wielką wartość naukową... Projekt zmian w ustawie mówi o nowym rozporządzeniu odnośnie procedury postępowania z rzeczami znalezionymi. Tam mogłyby się znaleźć precyzyjne i jednoznaczne rozwiązana, np. komisja, która w określonym trybie ustala czy skarb ma tylko wartość materialną i niewielką naukową lub artystyczną, czy tez ma znaczniejszą wartość artystyczną lub naukową. Ustala jednak nie na podstawie swojego widzimisię, ale oparciu o jakieś konkretniejsze podstawy, szczegółowo sprawę uzasadnia, a znalazca ma prawo odwołać się od decyzji. Wątpie jednak, czy ta będzie, choć można by o to właśnie zabiegać..
Artur

Czyli Wychodzi na To że jeśli znajdziemy coś kosztownego np: Naszyjnik. Powstanie komisja która będzie miała na celu ustalenie czy to jest wartościowe naukowo lub artystycznie? A samo chodzenie z wykrywaczem będzie dozwolone ? sorry ale już się gubię...

O projekcie zmian w kc pisze Rzeczpospolita. Niestety, co to będzie znaczniejsza wartość naukowa lub artystyczna" ani słowa:

Szczególne nowe unormowanie dotyczy skarbów, które nie stanowią zabytków archeologicznych. Skarbem jest rzecz o znaczniejszej wartości znaleziona w okolicznościach wskazujących , że poszukiwanie właściciela byłoby oczywiście bezcelowe. Zgodnie z projektowanym rozwiązaniem skarb taki staje się współwłasnością po połowie znalazcy i właściciela nieruchomości, na której został znaleziony. Jeżeli jednak skarb ma znaczniejszą wartość naukową lub artystyczną, znalazca obowiązany będzie oddać go biuru rzeczy znalezionych. Własność skarbu nabędzie Skarb Państwa, a znalazcy należeć się będzie nagroda.

Nowela trafi teraz do uzgodnień międzyresortowych."

http://www.rp.pl/artykul/4,433950_Nowe_prawo_dla_znalazcow.html

Artur

znalazcy należeć się będzie nagroda", czyli nadal nie zamierzają płacić za te naprawdę czasami znajdowane cenne skarby jak należy w cenie rynkowej, tylko dać agrodę" czyt. jakiś ochłap, a skarb po prostu zagarnąć dla siebie.

znaczniejsza wartość naukowa lub artystyczna" prawie wszystko co znajdujemy, ale jak zwykle nie będzie określonego kanonu podziału i klasyfikacji znalezisk tylko będzie o tym decydował urzędnik (nie rzadko w osobie prokuratora pewnie)

czyli można pomyśleć, że są to wielkie zmiany nie wnoszące nic no nowego.

pozdro!

znalazcy należeć się będzie nagroda"- zapewne będzie to dyplom.