Skocz do zawartości

Spotkanie w MKiDN 11 maja 2018 Prawne aspekty prowadzenia poszukiwań zabytków


Rekomendowane odpowiedzi

Banialuki, ogólniki i bełkot jak onegdaj, na naradach w Centrum Systemów Teleinformatycznych TP S.A. Bzdurne prezentacje, pierdoły i zero propozycji. A już dyrdymały werbalne tej pani w okularach, z ministerstwa nadają się doskonale na dywagacje pijanych rabinów do Talmudu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, żeby na pierwszym spotkaniu od razu wszystko zostało zmienione...
Liczy się fakt, że ktoś na górze dostrzegł, że cała ta nowelizacja jest jednym wielkim g..no wartym bublem.
Do rozmów zostali zaproszeni ludzie o różnych poglądach i jak widać większość chce zmiany... Zobaczymy co z tego wyniknie, ja trzymam kciuki za powodzenie misji!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sęk w tym, że przy tak niekonkretnym ględzeniu, gdzie każdy coś tam poopowiadał do brzucha, stało się coś co było do przewidzenia - pani w okularach poopowiadała jakieś akademickie dyrdymały i skończyło się niczym. A już tekst w stylu - prawo stworzone przez władzę może być surowe, ale musi być wyraziste", to co to? Zapowiedź dekapitacji za złapanie z wykrywaczem w terenie? Zdaje się, że Najświętsza Inkwizycja w swoich surowych postępowaniach też jasno określała powody swoich działań. Tak idiotyczna wypowiedź w kontekście zjawiska świadczyć może wyłącznie o pyszałkowatości i zamordyzmie tzw. władzy oraz traktowaniu poszukiwaczy jak niepełnoprawnych obywateli tego Państwa. W państwie demokratycznym prawo" powinno być takie, na jakie zgadzają się obywatele tego państwa.
Głupio, że twardo nie akcentowało się i nie wymagało wyjaśnień od ministerstwa, które było inicjatorem i częściowo sprawcą wprowadzenia nowej ustawy - uznania poszukiwaczy (bądź co bądź w większości pełnoprawnych obywateli naszego Państwa) za przestępców. A wiadomo, że Nikt podczas ustalania warunków nowelizacji ustawy nie podjął nawet nieśmiałych prób dialogu ze społeczeństwem i to mimo pewnych obietnic przedwyborczych wiadomej opcji rządzącej. Doprawdy, trudno z pozycji grzecznego pieska dyskutować w taki sposób ze sprawcą obecnej sytuacji.
A już opowiadanie muzealników" o edukacji" to mistrzostwo świata - w XXI wieku, chyba każdy powinien mieć świadomość, że warto i należy uczyć się. To chyba normalne, ze jak ktoś się czymś zajmuje nawet hobbystycznie powinien posiadać jakiś potencjał elementarnej wiedzy w zakresie tego co robi.

W ogóle, to mam wrażenie, że wyglądało to tak, jakby jakaś ofiara dostała na ulicy wpier...l od jakich penerków na ulicy, przy okazji tracąc portfel, a potem ze łzami w oczach prosiła o wyjaśnienie - dlaczego mi to zrobiliście".
Cały czas mam wrażenie, że ludzie, którzy próbują brać odpowiedzialność za całe środowisko są za mało roszczeniowi i przebojowi w próbach rozmowy i niestety nie mają ustalonych argumentów w próbach dyskusji. A wiadomo, że to nie obywatele są są dla rządzących lecz rządzący dla obywateli. Przynajmniej jeśli mówi się, że żyjemy w warunkach demokracji. Nawet ta bełkocząca pani w okularach utrzymuje się z poborów, które fundują jej szaraczki-obywatele, wśród których są również poszukiwacze.
Nie wiem, ale przedstawiona relacja wyglądała coś jak rozmowa z przedszkolakami - Kochane dzieci, czego wy znów chcecie od nas?". Ja chciałbym samochód strażacki - odparł Wiesio. A ja siusiającą lalkę - powiedziała Małgosia. Ja kolejkę H0 - wrzasnął Adaś. A ja rakietę kosmiczną - zachlipał Jasio. Dobrze dzieci, dobrze, zastanowimy się - odrzekła pani wychowawczyni - jak będziecie grzecznie zjadać swoją kaszkę manną z sokiem i będziecie pilnie się uczyć, to być może kiedyś damy wam w leasingu te wszystkie rzeczy. Być może...
Ja tak to odebrałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie