Wakacje w protektoracie"

Debile są wśród nas....

I przepraszam, że takim porównaniem obrażam debili...

http://wyborcza.pl/1,75475,17986267,Reality_show_o_rodzinie_w_czasach_II_wojny__Prowokacja.html

Faktycznie, poziom poniżej wszelkiego niżej.

Czesi nie doznali jakichś specjalnych okrucieństw od Niemców 39-45 mają więc inny punkt widzenia,z resztą to nacja która znana jest z tego że wszelkie historyczno-martyrologiczne kocopały traktuje z przymrużeniem oka.

Znajomy (pseudonim: cezaryol) przeglądał pod kątem tego programu czeskie strony internetowe i napisał, co następuje: Trochę uściślenia, bo polski tekst nie odpowiada faktom. uczestnicy wybrani z 400 zgłoszeń, mają żyć jako rodzina pod okupacją nazistów. Do uczestnictwa w programie nie przystąpiło 400 osób lecz 400 rodzin. Producenci wybrali trzypokoleniową rodzinę pochodzącą z Pragi, która ujęła ich swoim związaniem się. Krytyka programu dotyczy rzeczywiście trywializacji tamtego okresu, ale ma ona też swoich przeciwników. Najbardziej krytycznie oceniane jest jednak zachowanie się rodziny, która wg. recenzentów nie traktuje tego jako reality show lecz jako role do odegrania."

http://forum.sudety.it/viewtopic.php?p=55345&highlight=#55345

Leuthen- a jest jakaś różnica?
Czy 400, czy 4000?
Czy osób, czy rodzin?

Nie mogę wprost napisać, ale fantazja ludzi nie zna granic, a tłuszcza obejrzy wszystko- jeszcze się reklamodawcy będą onanizować patrząc na słupki oglądalności...

Tak jak u nas była dyskusja, czy pewne rekonstrukcje winny mieć miejsca, tak Czesi szukają dziury w ...

Ja rozumiem, że Protektorat miał mniej krwawe prawo niż GG, ale przecież większości rzeczy nie da się odtworzyć... Ani partyzanci nie wpadną, ani Einzastz. nie przyjadą na rewizję... A nawet jeśli, to się kwaśnego mleka napiją, zakąszą ogórkiem małosolnym i pojadą na obiad...

[...][...]