Skocz do zawartości

Wicher - wersja bombowa ?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak wiemy samolot pasażerski dalekiego zasięgu PZL-44 Wicher zakończył swoją karierę na prototypowym egzemplarzu wobec zakupu tańszych samolotów w USA. I tutaj mam pytanie do znawców problematyki lotniczej; czy istniał pomysł
( może jest jakaś dokumentacja ) przebudowy tego samolotu na bombowiec dalekiego zasięgu ? Z takich prób przebudowy samolotu pasażerskiego powstał Żubr, może więc i Wicher miał trafić do lotnictwa bombowego, mimo już zaawansowanego projektu nowego Łosia/ Misia. I jeszcze jedna prośba; proszę o wklejenie tutaj, jeśli ktoś dysponuje, zdjęć Wichra.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samolot PZL-44 nie bardzo nadawał się do jakichkolwiek przeróbek na samolot bombowy ze względu na zmianę położenia środka ciężkości oraz konieczność zmiany jednostki napędowej. Problemem pozostawało również niedopracowane podwozie (ze względu na anulowanie zamówienia) które ulegało bardzo częstym awariom i brak uwględnienia możliwości korzystania z prowizorycznych (polowych) pasów startowych. Samolot został w pierwszym tygodniu wojny ewakuowany ze Słomczyna/k Grójca do Lwowa i tam pozstawiony. Kolejną sprawą był brak wysokooktanowej benzyny o liczbie oktanów przynajmniej 91 a zalecaną było 100 do prawidłowej pracy silników. Silniki GR-1820 G2 zastosowane w samolocie wymagały właśnie takiej benzyny (wojsko jej oficjalnie nie używało, była natomiast sprowadzana z Anglii na potrzeby Lot-u dlatego zdecydowano w projekcie na wybór tych silników). Jednostka GR-1820 G2 stanowiła w owym czasie napęd wielu amerykanskich samolotów wojskowych min. B-18,DC-3, B-17 wer. B i C. O ile pamiętam to p.Andrzej Glass wymienia PZL-44B jako wersję dwusilnikowego wielomiejscowego samolotu rozpoznawczego i bombowca dalekiego zasięgu. Jest to tylko prawdopodobnie tylko koncepcja bowiem na pewno inż.Jakimiuk nie prowadził żadnych prac rozwojowych nad takim samolotem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://samoloty.webd.pl/polskie/p44.htm

http://pl.wikipedia.org/wiki/PZL.44_Wicher

cytat z wiki ..Po wyremontowaniu, miano przeprowadzać jego próby w Moskwie (publikacje rosyjskie jednak tego nie potwierdzają)"
Hehe może dalej gdzieś zalega na jakimś zapomnianym lotnisku doświadczalnym.

Przebudowa jednego nieprzystosowanego do działań bombowych Wichra była bym na pewno dużo droższa niż produkcja nowego, dużo przydatniejszego Łosia.
Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęć Wichra faktycznie zachowało się niewiele, a teoretycznie powinno być ich zdecydowanie więcej, bo przecież ten samolot latał od wiosny 39 jako SP-BPJ na liniach krajowych przewożąc towary. Ja zapodaję [być może trochę mniej znane] zdjęcie kabiny Wichra po jego ostatecznym wyposażeniu na jesieni 1938 roku.
I jeszcze mała uwaga: gdzieś czytałem, że Amerykanie proponowali nam pakiety modernizacyjne mające pozwolić na szybkie przekształcenie zakupionych przez nas samolotów L-14H Super Elektra" w bombowce dalekiego zasięgu. Tu chciałem przypomnieć, że tych samolotów kupiliśmy 10 sztuk, z tego do 39 roku przetrwało 8, bo jeden się rozbił, a drugi spłonął w Bukareszcie [sabotaż?]. Nasi wojskowi zupełnie nie wykazali zainteresowania posiadaniem bombowca dalekiego - a chyba szkoda, bo przynajmniej ten jeden nocny nalot na Berlin można by było zrealizować, coby i niemiaszki już na samym początku wojny zrozumiały, że wojna to nie tylko defilady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, miało być ombowca dalekiego zasięgu". I jeszcze jedna uwaga, to chyba nie był taki głupi pomysł, bo przez całą wojnę różne wersje tej Elektry latały jako samoloty bombowo-patrolowe przede wszystkim w lotnictwie morskim, ale nie tylko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że teza o uzbrojeniu Wichra to trochę, szukanie sensacji. Wicher okazał się, niestety, kiepskim samolotem i np. nie mógł wystartować z podłoża trawiastego z pełnym obciążeniem.
Z tego co czytałem to nie Amerykanie nam proponowali, ale nasze MSWojk. wydając zgodę na zakup samolotów L14H żądało informacji o ich uzbrojenia.
O uzbrojeniu samolotów PLL LOT był tekst J.B. Cynka w jednym z numerów Techniki Lotniczej.
Rzeczywiście istnieją niepublikowane dotąd jeszcze zdjęcia Wichra na których widać m.in. znaki rejestracyjne, ale nie sądzę, żeby trafiły do internetu w najbliższym czasie. Pamiętać należy też o zakazie robienia zdjęć na lotniskach w okresie międzywojennym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rwd może faktycznie było odwrotnie", a ja źle zapamiętałem? Mam te Techniki Lotnicze i jak będę miał więcej czasu to sprawdzę. A na razie jedno z 4 czy 5 znanych zdjęć Wichra w wersji trochę mniej wyretuszowanej, niż to w zapodanym w jednym z linków w tym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wicher" nie był złym projektem. Inżynier Jakimiuk zprojektował samolot, tak jak najlepiej potrafił i umiał. A to, że samolot nie został zakupiony przez LOT jest oczywistą kwestią zasad ekonomii. Mając do wyboru zakup samolotu tańszego i bardziej ekonomicznego LOT zdecydował się na samolot Lockheed'a i jest to rzecz najbardziej oczywista pod słońcem. Problemem natomist był ówczesny departament czy inspektorat Obrony Powietrznej Państwa, który w imię prestiżu państwa czy wytwórni, upierał się nad stworzeniem dla Lot-u własnego samolotu w myśl zasady silni, gotowi, zwarci i samowystarczalni". Lockheed już na przełomie 1935/36 roku proponował wytwórni PZL umowę licencyjną na produkcję samolotów pasażerskich tej firmy połączoną z wyłącznym przedstawicielstwem na cały rynek europejski. W ramach tej umowy Polska miała również uzyskać dostęp do amerykańskich technologii w dziedzinie silników lotniczych. Jednak duma narodowa, zw polskie piekiełko", oraz naciski ze strony sojuszniczej Francji zadecydowały, że nigdy do podpisania takiej umowy nie doszło. A część kontraktu dotyczącą dostępu do silników podpisała Francja. Również od 1938r. amerykanie proponowali stronie polskiej sprzedaż licencji oraz dostęp do silników o mocy do 1200 KM (Pratt & Whitney, Packard oraz Wright) jak również sprzedaż samolotów Curtis Seversky P-35 i P-36,oraz Brewster F2A Bufallo" a także Grumman F4F. Po mimo iż strona amerykańska wyraziła chęć udzilenie Polsce kredytu na zakup około 140-180 samolotów, oraz kompletną dostawę powyższego sprzętu w terminie 12 miesięcy od dnia podpisania kontraktu, to jednak Inspektorat Obrony Powietrznej uznał, że kupno tych samolotów jest nieuzasadnione ekonomicznie oraz że brak jest w Polsce benzyny 100 oktanowej wykorzystywanej w amerykańskich silnikach. Jest faktem o czym wczesniej wspomniałem, że takiego paliwa WP nie używało, przynajmniej oficjalnie. Nieoficjalnie stosowało różnego rodzaju zabiegi mające na celu uszlachetnianie" paliwa, a wynikało to oczywiście z konieczności zakupu techologii i patentów, którymi II RP nie dysponowała. Nie zmienia to faktu, że amerykanie oczywiście zobowiązali się równiez do dostarczenia takiego paliwa i to po cenie którą moglibysmy nazwać obecnie dumpingową". Zapewnienia naszego sojusznika jakim była Francja spowodowały odrzucenie oferty amerykańskiej i zakup francuskich MS-406. Natomiast z oferty amerykańskiej skorzystali oczywiście francuzi kupując ok.100-120 sztuk samolotów P-36 Hawk oferowanych wcześniej stronie polskiej, (część z nich dostarczono do Francji już w II'39, a więc 7 m-cy przed wybuchem wojny) i finowie, którzy kupili około 40 szt. F2A (dostarczone w IV i V'40r.). Co do Wichra" i ubra", który tez był przerobionym pasażerem to robienie z nich samolotów bombowych było(by) totalną pomyłką i nieporozumieniem. Sądzę, że Wicher nie zabrałby więcej jak pól tony bomb, Żubr z lotnisk polowych mógł zabrać około 350 - 400 kg, ładunek ten spowodowałby spadek prędkości oraz ogólne pogorsznie właściwości aerodynamicznych. Starczy, bo nieco odbiegłem od tematu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

99,99% podanych powyżej informacji znajduje się w ogólnie dostępnej literaturze poświęconej tematyce lotniczej. Są to głownie pozycje ksiązkowe i artykuły p.Andrzeja Glassa, Jerzego Cynka, Leszka Dulęby, Andrzeja Morgały oraz innych autorów zamieszczane w rozlicznych publikacjach (np.Skrzydlatej Polsce, Technice Wojskowej, Młodym Techniku itp). Moje zainteresowanie tą literaturą sięga początku lat 70 ubiegłego wieku. Informacje te znajdują się również we spomnieniach osób pełniących czołowe funkcje w polskim lotnictwie przedwojennym a więc gen.Rayskiego, Zająca i innych osób. Jeżeli jest Pan lub Pani zainteresowana(y) literaturą to polecam centralną bibliotekę wojskową w Warszawie oraz archiwum wojskowe w Rembertowie oraz wojsk powietrznych w twierdzy Modlin. Jeżeli chodzi o pozycje anglojęzyczne to też ich nie brakuje, pewną trudnością jest dotarcie do literatury z lat 1935-45 ale jest to mozliwe. Co do Lockeeda to założyciel tej wytwórni Glenn Luther Martin był w jakiś sposób dotknięty polskością"(był spokrewniony tylko nie pamiętam dokładnie jak z Polką bądź Rosjanką, ponadto spotykal się z amerykańskimi pilotami, którzy brali udział w wojnie polsko-bolszewickiej) i w sposób dość cieply wyrażał się o polskich inżynierach i lotnikach zwłaszcza na łamach miesięcznika swojego koncernu. Byc może kierował się jakimś sentymentem, tęsknotą czy jakimiś bliżej nie określonymi przyczynami przedstawiając swoje propozycje wspólpracy Polsce ( na pewno nie pieniędzmi ) ale to są tylko moje przypuszczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 years later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie