Skocz do zawartości

Yeti


traper6

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiają dwa Yeti - ojciec z synem:

mały Yeti: - Tato, to prawda, że jesteśmy silniejsi od człowieków?

duży Yeti: Tak synu.

mały: A tato, to prawda, że jesteśmy od nich szybsi?

duży: Oczywiście synu.

mały: Czyli to prawda, że nie ma takiej możliwości żeby jakiś człowiek nam uciekł, albo żebyśmy nie dali z nim sobie rady?

duży: Prawda synu.

mały: W takim razie tato, po co to wszystko? Po co się do nich skradamy, podchodzimy pod wiatr, próbujemy zaskoczyć? I tak ich dopadniemy.

duży: Widzisz synu, prawda jest taka, że człowieki lepiej smakują jak są nieosrane...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa Yeti wychodzą z jaskini...
- No, synu - mówi starszy Yeti - Spójrz, tam w dole rozłożyły się obozem ludzie. Pójdziesz tam i rozszarpiesz je na strzępy, ok? To będzie twoja inicjacja.
I klepnąwszy go lekko w ramię pchnął we wskazanym kierunku.
Po jakichś pięciu godzinach mały Yeti wraca. Zionący wódą, obdarty ze skóry i z zawstydzeniem trzymający się za siedzenie.
Ojciec załamał ręce.
- A niech mnie Budda, ty to jednak jesteś pechowy. Pierwsza twoja ekspedycja i od razu Polacy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzą dwa Yeti przy jaskini, podśpiewują sobie. Nagle starszy z nich milknie.
- Wkurzają mnie już te stare śpiewki - mówi. - Znudziły mi się. Idź no na dół, do miasta, wybadaj czego się teraz słucha.
Młodszy schodzi z gór. Wchodzi do muzycznego.
- Co tam macie nowego, panie ludziu? - pyta huczącym basem.
Sprzedawcy aż płyty wypadły z rąk na podłogę. Zbladł, gębę rozdziawił, oczy wybałuszył i wycelował paluchem w stwora:
- Ye... Ye... Ye... - jąkał drżącym głosem. Przełknął ślinę. - Ye... Ye...
Yeti machnął zrezygnowany łapą, odwrócił się i wyszedł. Wrócił w góry.
- No i? - pyta starszy.
- Wciąż Beatlesi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożegnanie listonosza
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy ma swój własny pomysł.
Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na 200zł.
W drugim domu dostaje pudelko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa; pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na emeryture. W końcu mąż mi doradził: Pierdol go - daj mu dychę!"... a kawę sama wymyśliłam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicja prawdziwego Yeti:
To Yeti, który wraca zalany w trupa do jaskini, przy tym koniecznie pokryty na całym futrze szminką różnych kolorów, pachnący damskimi perfumami, i który podchodzi do swojej kobiety, daje jej soczystego klapsa w tyłek, a potem mówi:
- Ty jesteś następna, grubasku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie