Skocz do zawartości

Zakaz fotografowania w muzeach nielegalny!


Bocian

Rekomendowane odpowiedzi

A to sobie można wydrukować:
http://decyzje.uokik.gov.pl/nd_wz_um.nsf/0/D49EFD9C1323E2AEC125772E00219872?OpenDocument
I z aparatem do muzeum :), a jak się będę ciskać to - o, proszę, nie macie prawa :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kodeksie karnym i kodeksie wykroczeń nie ma żadnych przepisów zakazujących fotografowania obiektów wojskowych i innych z tzw. przestrzeni publicznej , ogólnie dostępnej. Więc nawet jeśli kogoś złapią na robieniu zdjęć - nie wiem na jakiej podstawie mogliby go ukarać. Różni kanalarze z Oczyszczalni ścieków – energetycy - wieszają sobie na furtce przekreśloną kamerę. Bezprawnie. Kolejarze kiwają nam palcem jak robimy sobie zdjęcie w wagonie. Ale jak krzyczymy w przedziale pociągu Przemyśl-Szczecin, - w nocy , - że nas mordują lub okradają – ten sam konduktor zamyka się na klucz w służbowym przedziale.
Zdjęcia wolno robić z tzw. „przestrzeni publicznej”- czyli ogólnie dostępnej dla wszystkich.
Jeśli wejdziemy nielegalnie na teren jednostki wojskowej i zrobimy tam zdjęcia – to będą one nielegalne. Jeśli wniesiemy aparat na teren zamkniętego obiektu pod ochroną ( pomimo wyraźnego zakazu) – jest to nielegalne. Wojsko ma tak zabezpieczyć ważne obiekty – by nikt z „przestrzeni publicznej” nie był w stanie sfotografować ich „tajemnic”. Jeśli jednostka jest widoczna z okna , ulicy - możemy sobie pstrykać co chcemy. Jeśli wejdziemy do willi kolegi i pomimo jego prośby by nie fotografować jego nagiej kochanki – zrobimy to – możemy legalnie od niego dostać w dziób. (Ale także legalnie domagać się zadośćuczynienia za wybite zęby). Te zakazy to są relikty bolszewizmu i socrealnego zamordyzmu. Ja w brygadzie rakietowej miałem instrukcję śrubokręta . Rosyjską. Tajną - specjalnego znaczenia.
W przepięknych twardych, introligatorskich okładkach. Jedna stroniczka i parę zdań. (Po rosyjsku). Odkręcać w lewo, - zakręcać w prawo... Wraca nowe...
Oczywiście, nie należy fografować na ulicy osób - które sobie tego nie życzą. To kwestia dobrego wychowania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałem słowną potyczkę z drużniczką na starym rozpadającym się przejeździe kolejowym, który to przejazd, a właściwie budynek chciałem uwiecznić aparatem. Pociąg tam jeździ 2-4 razy dziennie czyli ardzo strategiczne miejsce". Oczywiście nie ma żadnej tabliczki ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA.
Czy ten relikt z poprzedniej epoki nadal obowiązuje? Czy fotografując budynki (z zewnątrz), urządzenia kolejowe, perony itp jesteśmy narażeni na przykre konsekwencje?
Jeśli nie ma wspomnianej tabliczki z przkreślonym aparatem czy jakieś służby np. SOK mogą nam uprzykrzyć życie?
Rozumiem względy bezpieczeństwa (ataki bombowe)na dużych dworcach, ale przejazd kolejowy na Mazurach? Jakie macie doświadczenia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużym problemem jest - jak zauważył 8total4 - zakaz fotografowania w Archiwach Państwowych. Jak się nie ma do tego glejtu np z sądu, w tym sensie, że potrzebne materiały są do sprawy toczonej przed sądem to opłata za skserowanie jest na mocno absurdalnych poziomach (w przeliczeniu na 1 stronę).
Kieszeń szybko uszczupla się jak zapragniemy powielić kilkanaście dokumentów i to takich, które nie wymagają szczególnych zabiegów w ich traktowaniu - ot np powojennych dokumentów urzędowych.
Z moich obserwacji wynika jednak, że zakaz ten jest najczęściej martwy i niewiele osób przejmuje się jego istnieniem. Polak jest z natury przekorny, a jak już chcą go w jego przekonaniu (i słusznym) bezpodstawnie złupić to korzysta z najprostszych dostępnych obecnie rozwiązań - aparat fotograficzny jest skutecznym orężem w tej walce:) I to niezależnie od wieku i zaawansowania technologicznego danej osoby, technika i jej uproszczenie do wyjmij-kliknij-gotowe sprzyja społeczeńtwu w pokonywaniu absurdów prawnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz powtarzam. Istniejące jeszcze ( rzeczywiście) zakazy są reliktami kultury bizantyjsko-stepowej. Spróbujcie podyskutować na Ukrainie, Białorusi czy dawnym CCCP - co wolno obywatelowi. Oczywiście prawie nic nie wolno. W Polsce zauważam nawrót do tych klimatów" - w zakresie tzw. poprawności politycznej". Niby można" - ale lepiej się nie wychylać. Taka orwellowska schizofrenia. (Patrz procesy przeciwko dziennikarzom „śledczym”) Nie jest ona wydumana przez dróżniczkę, sklepową, urzędnika w gminie, policjanta wioskowego i stołecznego. To stary stalinowski sposób na trzymanie „mas” w ryzach. Strach – to najstarsze i najskuteczniejsze narzędzie władzy. Czym władza bardziej się boi obywatela – tym tworzy więcej zakazów. I błędne koło się zamyka. Za pomocą nieokreślonego bliżej strachu i jakichś „sankcji”. Kiedyś już spotkałem się z orzeczeniem ze Starsbourga – o bezprawności takich zakazów w Polsce i niezgodności ich z prawem europejskim. Poza tym wobec wszechobecnej inwigilacji satelitarnej takie zakazy są śmieszne. Istotny dla wywiadu obiekt jest możliwy do zapisu elektronicznego w wysokiej rozdzielczości z przestrzeni okołoziemskiej. I to nawet maleńkie obiekty. Włącznie z grymasem ust dróżniczki.
Pochwalam natomiast zakaz fotografowania wnętrz sal sądowych w czasie rozprawy- obowiązujący w USA. Z oczywistych względów. Rejestracja rozprawy do celów sądowych- jak najbardziej, do których powinny mieć dostęp strony, ich adwokaci, itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Zwiedzałem 17.07.2010 r. zamek w Łańcucie, oczywiściw zakaz fotografowania i filmowania (całkowity - nawet nie można wykupić zgody). Pracownicy twierdzą, że to decyzja dyrekcji. Jedna z osób pracujących na zamku mówiła, że wie o wpisie tego zakazu do rejestru klauzul niedozwolonych i jest też niezadowolona z tych zakazów, bo chciała by też móc robić zdjęcia. Wysłałem maila do dyrekcji zamku w Łańcucie w tej sprawie, zobaczymy co odpiszą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym tygodniu byłem w muzeum w Dukli. O tym zapisie coś słyszeli ale zakaz fotografowania mają dlatego że posiadają systemy alarmowe i dlatego nie można u nich pstrykać fotek w obawie przed kradzieżą. Śmiech na sali. 15 min się spierałem z gościem aż dałem sobie na luz.
LeszekS dostałeś już odpowiedź
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Dzisiaj dostałem odpowiedź z Muzeum-zamku w Łańcucie :
w Muzeum nadal obowiązuje zakaz fotografowania i filmowania gdyż wspomniany przez Pana wyrok SOKiK-u budzi poważne wątpliwości oraz kontrowersje i w związku z tym oczekujemy na szczegółowe wytyczne w tej sprawie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego."

Co można do tego dodać ? Od 25.05.2010 r. do 12.08.2010 r. trochę czasu minęło, a niektórzy dalej nic nie wiedzą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lipiec 2010 - Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie - opłata za foto dodatkowe 5zł - niestety musiałem opłacić, chcąc mieć pamiątki z wakacji.
lipiec 2009 - Muzeum Wojska Polskiego w Kołobrzegu - ta sama sytuacja. Choć dla tej ok. setki zdjęć opłata wydaje się symboliczna, to jednak dla konesera, który zalicza więcej takich obiektów w roku może być obciążeniem domowego budżetu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie kwestia obciążenia budżetu zwiedzającego, to kwestia przestrzegania obowiązującego prawa. Niestety jak widać prawo sobie, a rzeczywistość sobie. Moja propozycja jest następująca w razie pobrania opłaty za fotografowanie proponuję wziąć paragon lub fakturę, a następnie na najbliższym posterunku policji zgłosić podejrzenie popełnienia przestępstwa, gdyż zgodnie z obowiązującymi przepisami oplata taka jest nielegalna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie