Skocz do zawartości

Zapalnik denny wz. 1909


Wteklocki

Rekomendowane odpowiedzi

Wypalanie osłabia metal,szczególnie mosiądz,to też bym odradzał i w ogóle odpuścił odkręcanie" - może i osłabia, w przypadku cienkościennych przedmiotów, łusek, itp. Ale to jest grubościenny zapalnik. Pięć raz wypalałem taką sztukę i nic mu się nie stało.

Z drobną różnicą, ja mogę wykazać że to absolutne deko, rozkręcając go na części pierwsze, a autor wątku - niekoniecznie. W razie iechcianej wizyty" wolę mieć jednak taki osłabiony" zapalnik. No ale co kto lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście wypalanie mosiądzu nie sprawi,że się nam zaraz posypie itp,ale jest po takim zabiegu mocno bardziej kruchy i podatny na uszkodzenie.O ile do trzymania takiego wypaleńca na półce jest to obojętne,to przy odkręcaniu i innych manipulacjach już można go zdefasonować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy jaki mosiądz, jakiej poddamy go temperaturze i w jaki sposób schłodzimy. Mosiądz stanie się kruchy, jeśli wyżarzysz go w temperaturze powyżej 550-600 st. C i pozostawisz do swobodnego stygnięcia do temperatury pokojowej. Szybkie schłodzenie wodą spowoduje, że stop stanie się miękki i plastyczny, owszem, łatwo go zdeformować przez kucie, nie ma jednak tendencji do pękania.

Tylko że nam wystarczy temperaturza rzędu 250-400 st. C, a tę otrzymamy np. w ognisku z drewna iglastego przez czas nie dłuższy niż 10-15 min. W tej temperaturze w mosiądzu typu M60-M65 (przypuszczam że podobnej klasy jest mosiądz użyty do produkcji zapalników) nie zajdą żadne niekorzystne zmiany.

Żeby to udowodnić, powinienem pokazać zdjęcie zapalnika M9, który był wyżarzany w ognisku, schłodzony wodą, a następnie przez 3 h poddany procesowi udarowego pobijania przy pomocy wybijaka i 2,5 kg młotka. Wstyd mi, ale zapomniałem usunąć śruby kontrującej w gnieździe zapalnika... na swoją obronę mam to, że bardziej zależało mi na uratowaniu tegoż gniazda, i to że zdarzyło mi się to tylko raz.

I tu przechodzimy do kolejnego problemu - ten zapalnik jest prawdopodobnie skontrowany boczną śrubą. Powód jest prosty - on ma prawy gwint a to zapalnik denny i po strzale by się wykręcał. A żeby ją wykręcić, trzeba najpierw wykręcić gnizado zapalnika z zewnętrznego kołnierza, bo inaczej nie zobaczymy nawet łebka śruby kontrującej. No a żeby to zrobić, to bez podgrzewania się już raczej nie obędzie...

Ogólnie to nie jest łatwy zapalnik do rozłożenia i jak kolega nie ma doświadczenia w temacie, to nie będzie miał łatwego zadania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temperaturze właśnie okołol 350st.C i przez gwałtowne schłodzenie odpuszcza się mosiądz. Znaczy robi się miękki i podatny na odkształcanie. Do około 250st.C praktycznie nie zachodzą zmiany w strukturze krystalicznej mosiądzu i to jest granica bezpieczeństwa! Zdecydowanie za słabo znam się na paleniu ognisk aby zweryfikować z jakiego drewna i jakie ono musi być dla danej temperatury. Biorąc pod uwagę że papieros osiąga temperaturę do 700st.C mam pewne wątpliwości co do temperatury takiego ogniska.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znowu ogólniki, mosiądz"... ale jaki mosiądz? W Polskiej Normie podstawowych rodzajów mosiądzu naliczyłem okolo trzydziestu, wliczając w to mosiądze ołowiowe i wieloskładnikowe. Każdy ma praktycznie inne właściwości, wyżarzanie rekrystalizujące przeprowadza się w innych temperaturach i nie chodzi o te rzędu 250 st. C, tylko dużo wyższe. Najlepszym materiałem do obróbki skrawaniem (taki prawdopodobnie stosowało się za zapalniki) jest mosiądz między MO58 a MO64, ma on nieco inne właściwości niż np. M63 czy M 75 (to ten zbliżony do stosowanego w łuskach). Nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka.

Temperatura żaru papierosa nie jest stała, waha się od 400 do 800 st. C. Podobnie jest w ognisku, myślę że temperaturę 500 st. C można założyć jako średnią, oczywiście jest możliwe uzyskanie wyższej, ale to raczej dla twardego drewna liściastego.

Jest jeszcze jedna sprawa o której częściowo wspomniał vis, te rozważania nt. wytrzymałości mechanicznej stopów nieżelaznych po wyżarzaniu są dobre dla elementów poddanych na co dzień naprężeniom wytrzymałościowym (części maszyn itd.) Tu mamy do czynienia z eksponatem, który czynnikom udarowym zostanie poddany tylko raz, w momencie demontażu", a potem będzie stał na półce. Tą metodą, stosowaną z głową, rozkręciłem tych dennych M9 5 szt., ponad 10 francuskich 22/31 wz. 1897 i z kilkanaście pruskich Dopp.Z. przeróżnych typów. Oczywiście można moczyć tego M9 pół roku w ropie i stukać drewienkiem, ale w obliczu obecności śruby kontrującej i tak na wiele się to nie zda.

Jeśli znalazca tego M9 chce mieć ładnie wyczyszczony monolit", wystarczy tak jak powiedział vis, elektroliza. Ropa tu nic nie pomoże (z drugiej strony też nie zaszkodzi, ale co z tego).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie