Skocz do zawartości

Zezwolenie


GTR34

Rekomendowane odpowiedzi

Witam rozmawialem ostatnio z kolega ktory powiedzial mi ze jego znajomy znalazl zlote monety i oddal je do muzeum.Zas Muzeum wystawilo mu papier ze moze chodzic i szukac bez zadnych konsekwencji wiadomo obowiazuje go kodeks. Mam pytanie czy ktos sie z tym juz spotkal jakie trzeba monety oddac czy tylko wartosciowe czy moga byc zwykle np. boratynki szczerze mowiac interesuje mnie taki papier. Jak by nie patrzyl jest to ulatwienie nie trzeba sie chowac przed kazdym samochodem. Dodam ze ja zbieram dla siebie nie na sprzedaz.Czekam na wasz odzew pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

as Muzeum wystawilo mu papier ze moze chodzic i szukac bez zadnych konsekwencji"
Taki papier" może jeno wystawić Wojewódzki Konserwator Zabytków a muzeum , może jedynie poprzeć wniosek...chociaż od wniosku (nawet popartego) do uzyskania zezwolenia droga daleka , a kolega coś pokręcił albo ten znajomy za długo na wiosennym słońcu bez czapeczki siedział.
pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolega mial znajomego od ktorego uslyszal ze jego kolega ma znajomego ktorego kolega uslyszal od kolegi ze on ma kolege i tak dalej...

Moze kolega ma karte czlonkowska muzeum lub jakiegos towarzystwa, dyplom lub dokument przekazania monet.
pozwolenie nie tak latwo zalatwic od reki"

osobiscie jestem czlonkiem jednego towarzystwa gdzie oplacam skladke czlonkowska, posiadam legitymacje czlonka ( legitymacja sekcja poszukiwawcza) ale nie jest to zadne pozwolenie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że chodzi o tzw. promesę muzealną, czyli gotowość placówki muzealnej do przyjęcia zabytków archeologicznych. Taki papier jest niezbędny przy składaniu wniosku do Wojewódzkiego o pozwolenie na badania. No ale bez skanu to sobie możemy gdybać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś sobie z Kolegi jaja robi. Zezwolenia nie wydaje muzeum, nie ma też czegoś takiego jak zezwolenie na takie sobie chodzenie gdzie się chce. Podstawą jest zgoda właściciela terenu, dopiero później zezwolenie WKZ jeżeli mamy do czynienia z obiektem wpisanym do rejestru zabytków. Wspomniana wyżej promesa wymagana jest do prowadzenia prac archeologicznych i jest praktycznie bardzo trudno osiągalna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na polu mój znajomy spotkał gościa który twierdził że ma pozwolenie na całą Polskę...:)

Znalazł szeląga Fryderyka Wilhelma i śmiał się że dostanie za niego 2500zł.


Boże ty widzisz i nie grzmisz..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mi trafił się taki cwaniaczek.
Raz na miejscówce zauważyłem w oddali kolesia który czesał pole.
No to poszedłem kawałek dalej byśmy sobie nie włazili w drogę.
Ten zobaczywszy mnie spakował sprzęt i przyleciał do mnie z ostrym pytaniem czy mam pozwolenie ! Nie wiedział że go wcześniej widziałem. Odpowiedziałem pytaniem czy on ma.
Na to on że chodzę po stanowiskach archeologicznych,i żebym stąd wypier...ł(dosłownie) bo on taką zgodę na to miejsce posiada !
Kiedy mu odpowiedziałem żeby się nie denerwował,że przejdę kilkaset metrów dalej to ten szczeknął że ma pozwolenie na całą okolicę i poleciał spisywać moje blachy !
Miałem ze sobą aparat z kamerką,nagrałem sobie awanturkę z tym misiem i jego numery:)
A co do tematu,wszystko zawiera pierwsze zdanie.
Równie dobrze mół spotkać na podwórku UFO i z tej racji dostać pozwolenie z obserwatorium astronomicznego na kontakty z obcą cywilizacją.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na to on że chodzę po stanowiskach archeologicznych,i żebym stąd wypier...ł(dosłownie) bo on taką zgodę na to miejsce posiada !"

Za taki tekst , to koleś powinien dostać cewką między oczy...bez zbędnych tłumaczeń.
A podobno wszyscy odkrywcy to jedna rodzina ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzina może tak ale polak polakowi wilkiem pewnie miejscówka fantonośna
Dobrze że ja trafiam na normalnych ludzi w terenie

Odpowiedział bym mu że się zastanawiam!
on spytał by się nad czym?
Czy przypierdo*lic ci łopatą czy wykrywką
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie Defekt ,Rajtar,Strazak, latający holender. Co w tym dziwnego ,że gość miał pozwolenie? Jak ktoś włoży w to trochę trudu to da radę zorganizować. I jeśli faktycznie działał w zgodzie z prawem a może i nawet jest z zawodu archeologiem to co w tym dziwnego ,że chciał wywalić kogoś kto na dziko niszczy i rozkrada stanowisko archeologiczne? Sprawdziłeś w AZP czy faktycznie nie ma tam stanowiska? Nie wiem kim był ten jegomość ale mógł to być ktoś kto sporządza dokumentacje tego co znalazł i wraz zabytkami przekazuje to Konserwatorowi Zabytków(jednym słowem wszystko zgodnie z prawem). Już pal licho zwykłe pola ale sam wywalam ludzi którzy kopią na znanych mi stanowiskach( i naprawdę lepiej dla nich ,że tylko ich wywalam a nie dzwonię na policję). Przecież jak będziemy na dziko i bez dokumentowania rozkopywać te stanowiska to chodzenie z wykrywką nigdy nie będzie legalne. Z drugiej strony nie słyszałem ,żeby ktoś dostawał pozwolenie na całą okolicę"(przecież trzeba też mieć zgodę właściciela terenu) jak to ten spotkany przez Ciebie pan określił. W każdym razie sytuacja trochę dziwna i raczej nie jednoznaczna.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi drag-u,nikt z nas,przy zdrowych zmysłach oczywiście, nie pcha się na stanowiska archo.
To jest chyba tak jasne że nie wymaga opisu.
Koleś kłamał przynajmniej w tym jednym.

Ty nie wiesz,za to ja wypytałem kto zacz i z archeologią ma tyle wspólnego co my wszyscy.
Ale w mojej wypowiedzi w tym temacie nie tyle chciałem opisać przygodę co zacytować wypowiedź kolesia który twierdził że ma
pozwolenie na szukanie z wykrywką po stanowiskach archeologicznych w całej okolicy"
Pzdr !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie