Skocz do zawartości

APEL !


kindzal

Rekomendowane odpowiedzi

Projekt ustawy o powrocie
do Rzeczypospolitej Polskiej osób pochodzenia
polskiego, deportowanych i zesłanych przez władze
Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.


Za Uralem, głównie w Kazachstanie, żyją jeszcze tysiące polskich ofiar sowieckich czystek etnicznych. My Polacy, mamy więc wobec nich szczególny obowiązek: zapewnienia im jak najszybszego powrotu do Ojczyzny. Ustawa z 2000r. umożliwiła repatriantom powrót do Polski na zaproszenie gminy. Niestety ustawa nie jest doskonała. Przede wszystkim dlatego, że nakłada zbyt duże obciążenia na samorządy zamiast na polskie państwo. Trzeba ją zmienić.

Dlatego z inicjatywy Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” powstał społeczny komitet Powrót do Ojczyzny", który złożył w Sejmie projekt nowej ustawy o repatriacji. Akcję wspiera Polska Akcja Humanitarna. Polski Czerwony Krzyż także zachęca do poparcia akcji i złożenia podpisów w siedzibach PAH.

Aby nowe przepisy, ułatwiające naszym Rodakom ze Wschodu, mogły zostać uchwalone, konieczne jest wsparcie złożonego projektu przez 100 000 naszych obywateli. Z tego powodu zwracamy się do tych, którym nie jest obojętny los Polaków wypędzonych z Kresów. Wesprzyjcie nasz projekt własnym podpisem. Na powrót do Polski od wielu lat czeka blisko 2700 osób. Pomóżmy im odzyskać Ojczyznę!

Złóż swój podpis i poprzyj zmianę ustawy o repatriacji!

Podpis można złożyć na karcie podpisów, która znajduje się na stronie: http://www.repatriacja.org.pl/ , gdzie również znajdą Państwo projekt ustawy, dodatkowe informacje o inicjatywie oraz adresy punktów zbierania podpisów.

Podpis można złożyć w następujący sposób:
1. wydrukować kartę, wypełnić ją i dostarczyć lub przesłać pocztą do jednego z punktów zbierania podpisów
2. złożyć swój podpis osobiście w punkcie zbierania podpisów.
Podpisy zbierane są do 23 września 2010 r.

Pod projektem ustawy mogą się podpisać obywatele, którzy mają prawo wybierania do Sejmu (są obywatelami Polski i ukończyli 18 lat).

http://www.pck.pl/news,668.html

Szanowni Koledzy/Kolezanki, zostal jeszcze tylko miesiac, a wydaje mi sie ze inicjatywa jest godna naszego poparcia ?

Zapraszam zatem wszystkich do podpisania sie pod ta inicjatywa !

Pozdrawiam,

kindzal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam przechodzilem te rozterki i zawody, wiec wiem czym to pachnie. Uwazam jednak ze nalezy (tam ktorzy chca wrocic) ten powrot" umozliwic.

Niech Polska nie bedzie macocha dla swoich synow i corek wygnanych na stepy Kazachstanu (czy gdzies indziej).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie na zamieszczenie przemyslen Aleksandra Kaczorowskiego w tej kwestii:

Za 20 lat Polska będzie potrzebować 2 milionów imigrantów. Przed przybyszami z Afryki czy Kaukazu pierwszeństwo powinni mieć Polacy ze Wschodu

Według prognoz demograficznych w Polsce do 2030 roku zabraknie 2 milionów par rąk do pracy. Średnia wieku Polaka wynosić będzie 40 lat, zamiast obecnych 37 (w roku 1950 było to zaledwie 25,8). Na jednego emeryta przypadać będzie mniej niż 1,5 potencjalnie pracującego (zamiast obecnych 2,6). Już od roku 2020 niemożliwe będzie utrzymanie wzrostu PKB na poziomie niezbędnym nie tylko do tego, by gonić kraje Europy Zachodniej, ale po prostu, by ustrzec kasę państwa przed bankructwem. Bez znaczącego napływu imigrantów Polska pogrąży się w stagnacji gospodarczej i utraci szansę na zajęcie miejsca w czołówce państw Unii Europejskiej. Zresztą sama imigracja również nie rozwiąże problemu – nadzieję na to daje wzorowana na krajach zachodnich, przede wszystkim na Francji, polityka prorodzinna (współczynnik dzietności w Polsce od kilkunastu lat nie przekracza 1,5, zaś prosta zastępowalność pokoleń wymaga przynajmniej 2,2), wydłużenie wieku produkcyjnego oraz podniesienie kwalifikacji zawodowych obywateli.

Koszty zaniechań w tej dziedzinie będą dramatyczne: według pesymistycznego scenariusza w 2030 roku „Polska jest najszybciej starzejącym się krajem Europy, co w połączeniu z niską aktywnością zawodową kobiet i seniorów powoduje, że szybkiemu wzrostowi wydatków socjalnych nie towarzyszy wzrost dochodów. Aby ograniczyć olbrzymi deficyt budżetowy i dług publiczny, trzeba podnosić podatki, co powoduje, że wiele firm przenosi swoje siedziby do innych krajów. Młodzi ludzie chętnie podejmują pracę za granicą, gdzie miejsca pracy są o wiele lepiej płatne. Niedobór rąk do pracy jest uzupełniony przez migracje z biednych krajów Afryki i Azji, ale ponieważ brak jest środków na sfinansowanie odpowiedniej polityki imigracyjnej, na przedmieściach polskich miast tworzą się getta mniejszości, które nie mają pracy i żyją z zasiłków, co jeszcze bardziej obciąża wydatki państwa. Rabunki i napady są plagą wszystkich polskich miast. Ze względu na brak środków na inwestycje życie w mieście jest gehenną, dojazd do pracy zakorkowanymi, pełnymi dziur ulicami często zajmuje 2-3 godziny. (...) dochód na mieszkańca jest tylko nieznacznie wyższy niż w Albanii”.


To nie fragment najnowszej powieści Jacka Dukaja, lecz cytat z „Raportu o kapitale intelektualnym Polski”, przygotowanego w 2008 roku przez zespół doradców strategicznych premiera Donalda Tuska. Scenariusz pozytywny wymaga prowadzenia przez państwo konsekwentnej polityki demograficznej, w tym także imigracyjnej. Jeśli jej zabraknie, większość czytających te słowa otrzyma na starość nędzne emerytury. Ktoś przecież musi płacić podatki, z których pochodzić ma większa część wypłacanych nam przez ZUS świadczeń.

I ktoś je zapłaci, bo nie ulega wątpliwości, że ręce do pracy się znajdą. Każdego roku setki tysięcy desperatów z krajów Trzeciego Świata próbują dostać się do Europy lądem, morzem, powietrzem, legalnie i nielegalnie. Dostaną się także do Polski, bo nie unikniemy otwarcia rynku pracy dla robotników z Chin, imigrantów z Wietnamu czy Armenii, przedsiębiorców z Turcji czy uchodźców z Afryki i Czeczenii. Nie ma jednak powodu, by zamykać go przed Polakami z rozsianej po całym świecie diaspory.

Świadoma polityka demograficzna

Jesteśmy szóstym pod względem procentowego udziału diaspory w ogólnej populacji narodem na świecie. Co trzeci Polak mieszka poza granicami kraju ojczystego i nie jest jego obywatelem. Panuje zgoda, że obowiązkiem niepodległego państwa polskiego jest podtrzymywanie więzi z Polakami za granicą. Podobnego konsensusu wymaga umożliwienie tym spośród nich, którzy się na to zdecydują, otrzymania obywatelstwa naszego kraju i osiedlenia się w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim 2,5 miliona Polaków i osób pochodzenia polskiego będących obywatelami Białorusi, Ukrainy, Litwy, Rosji, Kazachstanu i Łotwy (wg szacunków Wspólnoty Polskiej oficjalne dane z tych krajów mówią o 1 milionie). Większość z nich to potomkowie osób, które zostały pozbawione obywatelstwa polskiego wbrew własnej woli i znalazły się poza Polską na skutek powojennych zmian granic.

Niemcy w latach 80. i 90. przyjęły 2 miliony swoich rodaków z ZSRR i państw powstałych po jego rozpadzie. Weźmy z nich przykład – przyznawanie prawa stałego pobytu cudzoziemcom, gdy odmawiamy możliwości powrotu do kraju naszym rodakom, byłoby niczym innym, jak absurdalną dyskryminacją. Gdyby miejsce urodzenia miało decydować o przynależności narodowej, Polakami nie byliby przecież Jerzy Giedroyc, Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Adam Zagajewski, Czesław Niemen, Hanna Świda-Ziemba czy Ryszard Kapuściński.


Jest jeszcze jeden powód, dla którego polityka repatriacyjna powinna stać się częścią polityki imigracyjnej. Polskie władze muszą zawczasu wyciągnąć wnioski z doświadczeń krajów Europy Zachodniej. Od 1990 roku przyjęły one 26 milionów imigrantów. Mimo to według Komisji Europejskiej kraje UE powinny przyjąć kolejne 20 milionów w ciągu najbliższych 20 lat (w przeciwnym razie do 2050 roku w Europie zabraknie 52 milionów par rąk do pracy). Imigracja okazała się korzystna dla tamtejszych gospodarek, ale w każdym znanym przypadku stała się wyzwaniem dla spoistości społecznej państw przyjmujących. Nad Madrytem i Malmö, Birmingham i Brukselą krąży widmo islamofobii. Według amerykańskiej National Intelligence Council 18 milionów muzułmanów stanowi już 4,5 proc. mieszkańców Europy Zachodniej, każdego roku przybywa legalnie kolejne pół miliona, a nielegalnie – niemal drugie tyle. Nawet jeśli zgodnie z prognozami demografów procentowy udział społeczności muzułmańskiej w populacji europejskiej nie przekroczy nigdy 10 proc., otwartepozostaje pytanie, czy to dużo, czy mało.

Błędem byłoby wyobrażać sobie, że repatriacja może stanowić alternatywę dla imigracji i remedium na problemy demograficzne (nie okazała się nim nawet w przypadku Izraela, który za cel swego istnienia przyjmuje właśnie realizację prawa do powrotu). Nie chodzi też o to, by wykorzystać spodziewany niedobór rąk do pracy jako pretekst dla wszczęcia masowej repatriacji polskich społeczności na wschodzie (te ostatnie wcale się zresztą tego nie domagają). Chodzi o przemyślaną i konsekwentnie realizowaną politykę demograficzną, której potrzebujemy – my, w Polsce – by ustrzec się stagnacji gospodarczej, a zarazem uniknąć poważnych konfliktów społecznych, będących skutkiem niekontrolowanej imigracji. W Niemczech, gdzie mieszka 6,8 miliona cudzoziemców, a procentowy udział muzułmanów w populacji (5 proc.) jest zbliżony do liczby repatriantów z byłego ZSRR i Europy Wschodniej, to się udało.

Iluzoryczna pomoc

Dotychczasowe działania naszych władz wobec Polaków na wschodzie były motywowane względami humanitarnymi i miały na celu podtrzymanie ich poczucia przynależności do narodu polskiego oraz zachowanie polskiego charakteru niektórych zamieszkanych przez nich regionów (dotyczy to zwłaszcza Wileńszczyzny, Grodzieńszczyzny i Lwowa). Rekompensatą za doznane przez nich krzywdy, potwierdzeniem ich przynależności do narodu polskiego i ułatwieniem w kontaktach z krajem ojczystym miała być obowiązująca od 29 marca 2008 roku Karta Polaka. Mogą ją otrzymać obywatele krajów byłego ZSRR, którzy wykażą się podstawową znajomością języka polskiego, złożą pisemne oświadczenie o przynależności do narodu polskiego i udowodnią, że mieli polskiego dziadka lub babkę, lub dwoje pradziadków. Podobne zasady przyjęły przed laty władze RFN, tyle że wtedy chodziło o przyznanie obywatelstwa i umożliwienie osiedlenia się w Niemczech. Tymczasem posiadaczom Karty Polaka oferuje się zaledwie ułatwienia w uzyskaniu długoterminowych wiz (najczęściej przyznaje się je zresztą tylko na rok), możliwość podjęcia pracy i nauki w Polsce na takich samych warunkach, jak obywatele RP, zniżki na transport miejski i darmowy wstęp do muzeów. Nic dziwnego, że o jej przyznanie wystąpiło zaledwie kilka tysięcy osób.

W latach 90. Niemcy przyjmowały 100 tysięcy repatriantów rocznie. Polska z pewnością nie jest w stanie przeprowadzić repatriacji na taką skalę, ale nie znaczy to, że powinna z niej zrezygnować. Należy przeprowadzić ją w sposób, na jaki nas stać, przy czym liczba repatriantów ogółem powinna być niewiele mniejsza niż imigrantów. Optymalna wydaje się liczba 25 tysięcy repatriantów rocznie, co pozwalałoby osiągnąć poziom ok. 500 tys. do 2030 roku. Znaczącą część, ok. 75 proc., powinni stanowić ludzie w wieku produkcyjnym. Należy też podpisać stosowne umowy międzypaństwowe w celu przetransferowania w ślad za repatriantami ich składek emerytalnych (Polska ma już takie umowy z niektórymi krajami Europy Zachodniej).


Polityka repatriacyjna obciążona jest znaczącym ryzykiem w postaci zadrażnień w stosunkach z naszymi wschodnimi sąsiadami. Już Karta Polaka sprowokowała ataki łukaszenkowskiej propagandy i nacjonalistów litewskich. Przyjęcie obywatelstwa polskiego przez Polaka będącego obywatelem np. Białorusi grozi szykanami i może oznaczać konieczność opuszczenia tego kraju. Państwo polskie powinno zapewnić każdemu Polakowi prawo do skorzystania z takiej możliwości. Pojawią się też niewątpliwie oskarżenia o drenaż mózgów (bo pierwsi wyjeżdżają ci najzdolniejsi i najaktywniejsi) i wynaradawianie (bo z prawa powrotu skorzystałoby zapewne wiele osób, które wcześniej bagatelizowały lub wręcz ukrywały przed otoczeniem posiadanie polskich przodków i uchodziły za „prawdziwych” Litwinów czy Ukraińców). Należy więc przedstawić tę sprawę jako korzystną dla wszystkich zainteresowanych stron. Akcja repatriacyjna nie tylko nie zaszkodziła stosunkom RFN i Izraela z Federacją Rosyjską, państwami Azji Środkowej czy krajami Europy Wschodniej, ale wręcz przyczyniła się do ich zacieśnienia, głównie w wymiarze gospodarczym (w czym niemały udział mają dawni obywatele tych państw pochodzenia niemieckiego czy żydowskiego, pośredniczący w kontaktach między stronami).

Między Wschodem a Zachodem

Pora odpowiedzieć na najważniejsze pytanie, które tyka w tle tych rozważań niczym bomba z opóźnionym zapłonem – czy podjęcie przez Polskę akcji repatriacyjnej nie przyczyni się do pogorszenia naszych stosunków ze wschodnimi sąsiadami i w konsekwencji nie wepchnie Białorusi i Ukrainy w objęcia Rosji? Otóż byłoby przejawem niesłychanej megalomanii wyobrażać sobie, że jeśli Białoruś i Ukraina kiedykolwiek przestaną istnieć jako niepodległe państwa, to stanie się tak z powodu jakichkolwiek polskich działań (bądź zaniechań). To samo dotyczy ewentualnego członkostwa tych państw w Unii Europejskiej. Rozszerzenie UE na Wschód w 2004 roku było możliwe, gdyż nie tylko Niemcy, ale i cały Zachód poczuwał się do winy wobec Polski, Czech czy Węgier (za II wojnę światową i pozostawienie nas po złej stronie żelaznej kurtyny). Dziś nikt w Europie nie uważa, że jest cokolwiek winien Ukrainie czy Białorusi. Tamtejsze społeczeństwa i elity nie okazują zaś choćby cienia tej determinacji, z jaką Litwini, Estończycy czy Węgrzy pragnęli wrócić do Europy.

Członkostwo Ukrainy w UE w ciągu najbliższych 20 lat to mrzonka – i dobrze o tym wiedzą wszyscy zainteresowani. Na co w takim razie mogą liczyć zachodni sąsiedzi tego kraju? Na to, że Ukraina pozostanie państwem demokratycznym i niepodległym, szanującym prawa mniejszości i zainteresowanym zacieśnianiem związków z Zachodem. W tej ostatniej sprawie przyznanie polskiego obywatelstwa i umożliwienie powrotu do kraju przynajmniej części tamtejszych Polaków może się okazać nader pomocne. Wystarczy, że żadna strona nie ulegnie nacjonalistycznym resentymentom i spojrzy na problem z perspektywy obopólnego interesu. Repatriacja nie musi zresztą oznaczać zerwania więzi z krajem urodzenia. Wielu mieszkańców Opolszczyzny ma podwójne obywatelstwo. Co stoi na przeszkodzie, by podobnie było we Lwowie, na Wileńszczyźnie czy Grodzieńszczyźnie?

Przez 20 lat istnienia III RP żaden polski rząd nie zdobył się na to, by zaoferować Polakom na wschodzie przywrócenie obywatelstwa i umożliwienie powrotu do kraju. Warto więc przypomnieć, że Polska Ludowa przyjęła 2 miliony repatriantów ze wschodu (z czego 200 tysięcy w latach 1956-1959). Zdecydowana większość z nas (70 proc.) uważa, że należy pomagać rodakom na wschodzie (sondaż OBOP z 2009 roku). Praktycznym sprawdzianem tej deklarowanej solidarności byłoby umożliwienie tym, którzy tego zechcą, osiedlenia się na stałe w Polsce. Z korzyścią dla nas wszystkich.

Aleksander Kaczorowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
83-letnia pani Zofia Teliga-Martens cały swój majątek - 40 mieszkań - przekazała repatriantom z Kazachstanu. Pomoc niezwykle hojnej starszej pani, która sama spędziła kilka lat na zesłaniu, jest jednak kroplą w morzu potrzeb.
Według Teliga-Martens, do ojczyzny bowiem chciałoby wrócić 30 tysięcy Polaków mieszkających w Kazachstanie. - Mam straszny żal do naszej ojczyzny, że jest macochą dla tych ludzi - mówi.

Podopieczni pani Zofii Teligi-Martens mieszkają w Szczytnicy pod Legnicą. Osiedlili się w lokalach, które pani Zofia dostała w ramach rekompensaty za mienie pozostawione przez jej matkę na Wołyniu. W sumie, obdarowanych zostało 40 rodzin.

Władze przerażone, teraz - przekonane

Początkowo pomysł kobiety wzbudził konsternację wśród miejscowych władz. - Przerażała mnie myśl i koncepcja pani Martens, że ona tutaj sprowadzi mi kilkadziesiąt rodzin z Kazachstanu - przyznaje Mirosław Haniszewski, wójt gminy Warta Bolesławiecka.

Osiedle po byłych lotnikach radzieckich było bowiem nie tylko zdewastowane, ale gdy pani Zofia sprowadziła pierwszą rodzinę w 2000 roku, nie było tam światła, wody, ogrzewania, ani żywego ducha. - Podziwiałam ich odwagę, że oni tu się władowali. Przeszli drogę przez mękę - mówi pani Teliga-Martens. Mam straszny żal do naszej ojczyzny, że jest macochą dla tych ludzi. O tych ludzi nikt nie chce się upomnieć.
pani Zofia

O dobrodziejce z Polski usłyszał Kazachstan

Wieść o dobrodziejce z Polski rozeszła się po Kazachstanie w mgnieniu oka. - Dostałam setki listów z Kazachstanu - mówi pani Zofia. Oni wszyscy prosili, by kobieta przyznała im mieszkanie (jednym z warunków repatriacji jest zapewnienie takiej rodzinie lokum).

Z czasem, gdy pani Zofia oddawała repatriantom kolejne mieszkania, gmina musiała doprowadzić wodę, zrobić kanalizację, oświetlenie i drogi. Zrujnowane budynki i mieszkania remontowali już sami repatrianci. - Ci ludzie są dosyć mocno samowystarczalni, nie są zbyt roszczeniowi i cieszą się tym, co mają - uważa wójt Haniszewski.

Dałam im kawałek wędki"

Można powiedzieć, że pani Zofia to jest moja mama.

Czterdzieści rodzin powoli rozpoczyna nowe życie w ojczyźnie. Dzięki pani Zofii. - Dałam im kawałek wędki - mówi kobieta. I dodaje, że całą wędką byłyby gotowe mieszkania, a te podarowane były zdewastowane. - Ale poradzili sobie z tym - cieszy się.

- Można powiedzieć, że pani Zofia to jest moja mama - mówi Wadim, jeden z podopiecznych pani Teligi-Martens. - Gdyby nie pani Zofia, to nie byłoby życia u mnie. Dała najważniejsze: cztery kąty - dodaje mężczyzna.

Polska jest macochą"

Zofia Teliga-Martens szacuje, że do Polski chciałoby wrócić z Kazachstanu ok. 30 tysięcy rodaków. - Mam straszny żal do naszej ojczyzny, że jest macochą dla tych ludzi. O tych ludzi nikt nie chce się upomnieć - mówi kobieta. I dodaje: - Nie znam kraju który nie zabrał stamtąd swoich zesłańców. Nawet Białoruś...

http://www.tvn24.pl/12690,1650602,0,1,rozdala--40-mieszkan,wiadomosc.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apel popieram. Ale od razu powiem, ze polskie wladze i urzedy na takie zeczy nie sa przygotowane. Ja sam w tym roku (2010) przyjechalem do ojczyzny ze starym dowodem. Poszedlem sobie wyrobic nowy dowod do urzedu dzielnicowego. Wziolem numerek i po krotkim czekaniu pani urzednik mi powiedziala, ze poniewaz mam stary/przeterminowany/nie wazny dowod (i niestety stary paszport) to w mojej dawnej dzielnicy Polakiem nie jestem, i musze miec papierki od MSZ-tu udawadniajace, ze sie mojego polskiego obywatelstwa nie zrzeklem. Poprosilem o przelozona, ta to samo mi powiedziala, do naczelnika juz mi sie nie chcialo chodzic, bo to oznacza dluzsze czekanie. Wiec pokornie pojechalem do centrum stolycy, do odpowiedniego urzedu co by udawodnic moja przynaleznosc do slowianskiego narodu. Wziolem numerek i po krotkim czekaniu bardzo grzeczny i nawet uczynny pan urzednik powiedzial, ze musze w takim razie przelac pewna kwote na konto bankowe, wypelnic jeden swistek i czekac az wszystkie placowki dyplomacji polskiej za granica pozytywnie odpowiedza centrali w mojej sprawie. Trzeba tylko czekac od 3 do 6 miesiecy. Wiec narazie czekam, i teraz teoretycznie jestem bezpanstwowy (chyba nazywa sie to fachowo apatryda) mimo ze Konstytucja RP zaznacza, ze obywatel polski nie może utracić obywatelstwa inaczej, niż przez jego zrzeczenie się, czego ja nigdy nie zrobilem, i dodatkowo prawo miedzynarodowe podpisane przez rzad polski nie pozwalaja na taka sytuacje. Ale wszystko jest mozliwe kiedy nagle pani urzednik i jej przelozona powiedzia stanowcze nie (czyli biurokracja gora!)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej polska staje się państwem,bezprawia,brak swobód obywatelskich i praw.żenada i śmiech ,stajemy się wasalem wschodu i zachodu,brak nam bezpieczeństwa energetycznego,kanał gazociągu bałtyckiego który nas omija czy to jest w naszym interesie i sprawa smoleńska,o polakach na wschodzie nie wspomnę.brak nam twardego stanowiska w naszej sprawie,i to jest przykre.na pewno to nas nie wzmocni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I do takiego kraju chcecie ściągać repatriantów ? Rządzonego przez kolesi, żydokomunę, złodziei itp. Gdzie kwiat polityki poległ pod Smoleńskiem, gdzie wielu prawdziwych polaków nie ma pracy ( a nawet nie mają te ścierwa głosujące na PO ).
Nie lepiej byłoby wysłać im ojro lub dulary ? Tu trafią do najbiedniejszych gmin, gdzie bezrobocie sięga 24,5 %.

Zeby mnie źle nie zrozumieć, jestem za tym żeby ci co chcą wrócili, ale nie popadajmy w skrajną euforię, tu lepiej mieć nie będą. A odpowiedzialność spadnie na samorządy lokalne, które same mają problemy finansowe i lokalowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego pyra75 ci wszyscy polacy na wschodzie żyją na granicy nędzy na ziemnakach ,nasz obowiązek jest dać im obywatelstwo i możliwość rozwoju,twój opis sytuacji jest nie na miejscu,każdy porządny kraj dba o swych obywateli poza granicami kraju,jak nie dba to nie jest kraj i żadna ojczyzna,mam cichą nadzieję że prezydent w tym wypadku nie schowa głowy w piasek.to są polacy którzy ucierpieli w wyniku sowieckiej okupacji RP.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyra bez urazy , ale po Twojej wypowiedzi myślę że nie byleś za granicą na dłuższy okres.
Nie wiesz co to jest jak ktoś Ci mówi za plecami ,, Ten obcy,,
Ja bylem za granicą 8 lat i uwierz mi że polska to polska , biednie ale wiem że jestem u siebie i to się liczy najbardziej.
W tej akcji chodzi , aby wrócili na swoje ziemie i myślę że będą mieli lepiej jak tam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powinni wrócić i to jest nasz obowiązek aby im pomóc,nawet nie zdajecie sobie sprawy jak rząd wydaje nasze pieniądze na lewo i prawo,trwoni je i topi w gównie,za taką kasę mozna było by wszystkim pomóc,na wschodzie polakom tam mieszkającym,ale ktoś ważny nie chce im pomóc i tu jest problem,pomoc polakom na wschodzie to nasz świety obowiązek i patriotyczne postępowanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyra, nie spinaj się i nie obrażaj. Od tego są inne fora. Uważasz, że monopol na patriotyzm ma jedna opcja polityczna? Jeśli tak, to znaczy, ze tkwisz w intelektualnym brodziku.

Repatriacja - idea słuszna i jak najbardziej ją popieram. Jednakże jest kilka aspektów tej kwestii. Owszem, żyje im się tam ciężko i pod górę etc., ale po przyjeździe - powrocie często towarzyszy repatriantom poczucie pustki i alienacji. Żyli tam jak żyli, ale przez te wszystkie lata w jakiś sposób zadomowili" się na obczyźnie. Po przyjeździe do Polski są niby u siebie, ale nie do końca. Dlatego ważna jest także opieka nad nimi po powrocie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyra, tak kontrowersyjnego człowieka nie widziałem!! jesteś zdesperowany czy co? nie mów na ludzi którzy oddają głosy na PO ścierwa" bo każdy ma swoje poglądy, zgadzam się z kolegą stg1971 zero patriotyzmu w tym o napisałeś, zanim coś napiszesz przemyśl a jak masz wątpliwości to przemyśl jeszcze raz....

PS.
Akcja dośc poważna, myślę, że znajdą się osoby, które nie będą chciały powrotu ale nie wątpię, że będą takie, które czekają na to od lat. pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyra75 -> Tylko zważ na to że mówisz o problemach teraźniejszych, a to jest próba rozwiązania problemu który będzie w następnych kilku dziesięcioleciach bardzo poważny. Owszem jest teraz źle ale zważ na to że to prędzej niż później wiadoma partia i jej apologeci zostaną solidnie rozliczeni zarówno za swój współudział z kumplem Putinem w masowym mordzie smoleńskim, jak i za doprowadzenie w niedalekiej przyszłośći do załamania gospodarki, brak reform i td. Podobnie jak kolejne ekpiy mniej lub bardziej starają się rozwiązywać problem bezrobocia i td. Można by długo wymieniać.

Tymczasem ten problem w przyszłośći będzie bardzo się objawiał kiedy tan naród nie chcąc mieć dzieci sprowadzi na siebie zagładę demograficzną, a kilkumilionowe dziury w społeczeństwie trzeba będzie nadrabiać niebezpieczym elementem przybywającym w ramach imigracji. Wtedy będzie się żałowało że ne dało się szansy powrotu setkom tysięcy aszych" braci potrzebnych tu jako ręce do pracy.

Popieram tym samym akcję i również podpisuję się w tej słusznej inicjatywie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie