co się stało z osami?

witam pisze z okolicy zielonej góry lubuskie. pytanie jest dość dziwne by było na forum odkrywcy ale korzystając z tego iż jest tu cała polska. to chciałbym się spytać czy ktoś zauważył brak os w danym rejonie?. zawsze jak była jakaś imprezka w plenerze grill ognisko itp. to na osy trzeba było uważać a teraz niema ani jednej. o pszczołach nie wspomne. z góry dziękuje za odpowiedzi.

U mnie wręcz przeciwnie,jakby ich wiecej było i nawet sie do bacówki wprowadziły cholery jedne.

Świętokrzyskie , nie wypowiadam się za całe ale ta część wschodnia ,prawie tych os nie widzę w porównaniu z innymi latami ale za to ogromne chmary szpaków i gawronów , wróble trzy razy miały młode pod moim dachem.

Świętokrzyskie - chyba tutaj mniej os niż kiedyś, może taki rok...

nie tak dawno temu przeleciał mi w necie jakaś wiadomość że na południu polski dokonano jakiegoś oprysku bo ponoć pojawiła się duża ilość os amerykańskich może to jest powodem braku zwykłych os w niektórych miejscach kraju. staram się odszukać tą informację.

Płn. Lubelszczyzna - też zauważyłem małą aktywność os. Za to komarów plaga:)

Witam.Po przeczytaniu tego postu zacząłem się zastanawiać i faktycznie ostatnie osy widziałem chyba w czerwcu.Jest tylko trochę szerszeni.W zeszłym roku i w poprzednich latach było ich całkiem sporo.Centralna Polska,okolice Maciejowic,czyli wsie i lasy,na szczęście pszczoły jeszcze są.

Osy... to małe miki w porównaniu do komarów. Nie dość, że cholerstwo w ilościach masowych, to nienazarte. A co gorsza- większość chemii, dotychczas skutecznej, teraz sobie samemu można wypić czy do kanapek dołożyć.

W Stolcycy zDolnego Śląska os nie wiedziałem- teraz na pograniczu z Czechami jest ich trochę, ale tylko przy knajpach czy na deptakach wśród ludzi. W ggórach, na szczęście, ani śladu...

Może nie osy a pszczoły.

Chodziłem po lesie w lecie. Zbierało się na deszcz, skoki ciśnienia i te sprawy. A te łajzy są wtedy bardzo agresywne.
Więc idę, łeb spuszczony i zapatrzony w wyświetlacz.
Nagle coś mnie dziabnęło w rękę, ale olałem to.
Potem jeszcze raz i jeszcze raz i w czoło i w policzek.... Podnoszę głowę, rozglądam się i widzę że jestem w środku leśnej pasieki.
Panowie, Kubica to przy mnie byłby pikuś jak stamtąd ruszyłem........

Faktycznie,osy w tym roku chyba nie widziałem.
Z szerszeniami to samo.

Yeti... to wychodzi na to że w lecie masz rzadsze futro jak Ci dogryzają komarzyce... no chyba że liniejesz na starość :) Na wschodzie Lubelszczyzny też jakoś mniej os ale za to więcej komarów, gzów i innych ślepaków :(

lubelskie. Ja akurat widzę większą aktywność os ponieważ u mnie w stodole pod dachem jest z 5 uli a w latach poprzednich to był jeden może dwa

jest ich mniej, ale na szczęście nadal są, przynajmniej na południu Mazowsza.

Zwykłych trzmieli nie ma nawet, przedtem co rusz jakiś ąk" przerywał ciszę ;)

Też jestem z Zielonej Góry i również zauważyłem całkowity brak os i sam nie wiem czy to dobrze czy źle :)

Przyłączam się - parę dni temu zobaczyłem osę i zdziwiłem się, że jakoś zapomniałem o ich istnieniu. W tym roku są zdecydowanie mniej zauważalne.

M.

Tak jak pisałem wcześniej,u mnie zniknęły osy które żyją w rojach,wydaje mi się,że gniazda w zabudowaniach są opuszczone.Występuje tylko niewielka ilość os żyjących samotnie,w otworach w drewnie po kornikach i pod kamieniami.Są chyba mniejsze i inaczej ubarwione od tych żyjących w społecznościach.Tyle zobaczyłem przez parę dni,ale entomologiem nie jestem,więc mogę być w błędzie.

Za to na zDolnym Śląsku...

Szerszenie i osy atakowały w Kiełczowie i Żórawinie.

Straż pożarna interweniowała dzisiaj w podwrocławskich miejscowościach w związku z szerszeniami i osami. Uciążliwe owady dawały się we znaki mieszkańcom Kiełczowa i Żórawiny. W Kiełczowie osy założyły gniazdo przy domku jednorodzinnym. Podobnie było w Żórawinie, ale tam gniazdo założyły o wiele groźniejsze szerszenie. Strażacy z pomocą środków chemicznych pozbyli się owadów.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/973936,szerszenie-i-osy-atakowaly-w-kielczowie-i-zorawinie,id,t.html
W tym roku to już nasty przypadek...

Okolice Krakowa - osy żyją i mają się dobrze :)
Przypadkowa ingerencja w gniazdo os skończyła się ucieczką na oślep i chwilowym pogubieniem zbędnego balastu, mimo tego sześć żądełek dotarło do celu :/
Na szczęście obeszło się tylko na chwilowym swędzeniu i zaczerwienieniu.
Kto jest uczulony na ukąszenia niech uważa - walczą do końca.

Osy mało aktywne ale nie leśne. Dwa razy mniejsze od zwykłych os ale nie mniej boleśnie dziabią. Przypadkowo musiałem wejść w gniazdko w ziemi bo jedna mnie dorwała i skończyło się na zastrzyku w zadek w izbie przyjęć po tym jak spuchła ręka.

Nie wiem jak u was ale otwarte okno zapalone światło , kiedyś jak tak zrobiłem to pełne pomieszczenie owadów nocnych a teraz może pojedyncza sztuka komarów też 0 , co się dzieje , os też nie widać , morze nas podtruwają https://www.youtube.com/watch?v=GxezWj5jEsQ

Morze jednak nie... Chociaż... Bałtyckie dawno zatrute.

Ano morze,ale ja tam braków personalnych u owadów nie widzę...wczoraj nawet se kleszcza na brzuchu do chałupy przyniosłem,a psikanie się OFFem na noc to już standard.

We Wro pszczółek nie brakuje...

takie cuś ściągali u nas niedawno...