Skocz do zawartości

Desant Berlinga - prowokacja Stalina


kindzal

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe, że Berlin w swoich wspomnieniach pisze, że do wiatru" wystawił go dowódca PAL- płk. ahorski", który nie podjął uzgodnionej próby stworzenia przejścia ze Śródmieścia do Wisły...
Inna sprawa, że PAL to w całej Warszawie kilkuset powstańców, z dowództwem kierowanym drogą radiową zza Wisły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papier wszystko przyjmie..., ale sztuką jest z tych papierów wyciągnąć wnioski dzisiaj... Wnioski, nie obarczone poglądami politycznymi i światopoglądem ale faktami historycznymi. Niestety, te same nasuwają się same: stalin jeszcze jedną pieczeń upiekł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli pisze coś historyk to wszystko winien poprzeć argumentami. Dywagacje na temat pomocy berlingowców powstańcom zdaja sie być tylko swobodnymi raczej przypuszczeniami tegoż historyka. Są w kraju i w Londynie dokumenty, także i w Moskwie na ten temat. Są rozkazy i depesze, a zwłaszcza depesze wymieniane ze sztabem Rokossowskiego przez dowództwo powstania. Ta właśnie pomoc - samowolna i znacznie spóźniona ze znanych powodów - zdecydowała o odwołaniu Rokossowskiego z dowódcy II Frontu a Berlinga z do-cy I Armii. Właśnie przez Stalina.I nie było to tak jak pisze o tym zacny historyk Zbigniew Siemaszko. Ale historyk historykowi nie jest równy. I w tym tkwi cały szkopuł.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd to info, że Berling i Rokossowski zostali odwołani właśnie za tą operację ? I jakie są dowody, że Berling podjął samowolną decyzję ? Po co niby ściągnięto 1 AWP z przyczółka warecko - magnuszewskiego na Pragę ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, Berling otrzymał list od pułkownika Jerzego Mazurkiewicza Radosława", dowódcy zgrupowania AK na Czerniakowie. Radosław" informował o tragicznej sytuacji i błagał o pomoc. Berling nie miał pozwolenia 1. Frontu Białoruskiego na taką akcję Dokonał więc własnej interpretacji polecenia rozpoznania Wisły i sprawdzenia możliwości uchwycenia przyczółków na lewym brzegu. Zdecydowanie wyszedł ponad te wytyczne. 15 września rano, w okolice mostu Poniatowskiego dopłynęły 3 łodzie z żołnierzami 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Rozpoznali teren i wrócili na prawy brzeg z oficerem łącznikowym Radosława", majorem Witoldem Sztopmpke Kmita". W trakcie tego lądowania, doszło do tragicznej pomyłki, w wyniku której ubrany od stóp do głów w umundurowanie niemieckie, jedynie z biało czerwoną przepaską na ramię, porucznik Andrzej Morro" Romocki został wzięty przez Kościuszkowców za Niemca i zastrzelony. Godzinę potem rozpoczął się desant. Zarzut marnego uzbrojenia tego desantu jest poroniony. Przetransportowano karabiny maszynowe DP, rkm-y, rusznice przeciwpancerne, cekaemy , skrzynie z amunicją. Żołnierze desantu nie mieli oczywiście pojęcia o walkach w mieście. Kolejny desant (ponad tysiąc ludzi) wylądował w nocy z 16, na 17 września, między mostami Poniatowskiego i Kierbedzia. Nie udało im się niestety połączyć z walczącym Śródmieściem. Następny desant odbył się z 18, na 19 września na Żoliborzu (370 żołnierzy z 2. Batalionu 6. Pułku 2. Dywizji Piechoty). Żaden nie przeżył. Nie udało im się połączyć z Mieczysławem Niedzielskim Żywicielem.
Berling został za próbę pomocy powstańcom odwołany na osobisty rozkaz Stalina ze stanowiska dowódcy 1. Armii Wojska Polskiego. Następnie na wniosek Bieruta mianowano go szefem Polskiej Misji Wojskowej w Moskwie. Odmówił przyjęcia stanowiska i skierował list protestacyjny do Stalina, sprzeciwiający się represjom wobec AK. Został zmuszony do wstąpienia na Wyższą Wojskową Akademię Sił Zbrojnych w Moskwie.Do Polski pozwolono mu wrócić w 1947 r. Do śmierci nie pełnił eksponowanych stanowisk (był wiceministrem leśnictwa) i praktycznie izolowano go od życia publicznego.
Źródłó: Mariusz Biskup Śladami zapomnianych bohaterów".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doprawdy, biedaczek z tego Berlinga.

Rozumiem, że masz o nim takie samo zdanie jak o dowódcach PW, skoro posłał na pewną śmierć setki żołnierzy, rozkazując desant bez odpowiedniego rozpoznania, wysyłając na dodatek żołnierzy nieprzygotowanych do walk w mieście?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trawestując stare trenerskie powiedzenie mówię do p. Biskupa - kwity misiu, kwity !". Czy widział rozkaz odwołujący Berlinga z powodu samowoli ? Ja spotkałem się tylko z informacją, że Stalin zdjął go ze stanowiska na żądanie Żukowa i Rokossowskiego. Nawiasem mówiąc powojenne twierdzenia Żymierskiego iż to on wydał takowy rozkaz można raczej włożyć między bajki bo trudno uwierzyć, że miał on cokolwiek do powiedzenia. Powody mogły być różne np. trudności we współpracy dowódcy 1 AWP ze sztabem 1 FB, mizerne zdolności wojskowe ( dwie nieudane operacje desantowe ) i zapewne najważniejsze czyli polityczne. Operacji desantowania na taką skalę i w tak politycznie gorącym miejscu nie robi się na własną rękę i jest ona nie do ukrycia ( nie wspomnę, że najprawdopodobniej Berling był stale inwigilowany przez odpowiednie służby, a nawet wyżsi dowódcy byli w stosunku do niego co najmniej nielojalni - patrz Lenino ). Można zresztą znaleźć co prawda ogólnikowe informacje jakoby Rokossowski był w kontakcie z d - cą 3 DP i wpływał na jego decyzję. Za taką samowolkę na szczeblu armijnym to można ponieść bardzo surowe konsekwencje z kulką w łeb włącznie. Rzecz jasna Berling nie był sowieckim generałem i trudno takiego ohatera" postawić przed plutonem egzekucyjnym, ale jego późniejsze odstawienie na boczny tor w roli z - cy NDWP i członka PKWN nie jest karą adekwatną do samdzielnej decyzji o pomocy powstaniu co więcej nieudanej. Powojenne wspomnienia Berlinga i jego opowieści z mchu i paproci były tylko próbą zrobienia z siebie bohatera, zbawcy stolicy i wybieleniem swojej od stóp do głów czerwonej" postaci. Nie po to rozkazano przerzucić 1 AWP na Pragę, nie po to rozpoczęto zrzuty dla powstańców i nie po to od 17 wrzesnia wzmocniono 1 AWP czterema radzieckimi brygadami artylerii, dwoma dywizjonami pociągów pancernych, pułkiem katiusz czy batalionami saperskimi i chemicznymi, żeby Berling mógł uprawiać sobie samowolkę. Oczywiście zapewne i nie po to, żeby pomóc powstańcom. Stalin i jego dowódcy zapewne świetnie obliczyli termin rozpoczęcia operacji wiedząc, że na pomoc jest już za późno, a 1 AWP jest słabo wyposażona w środki techniczne, słabo wyszkolona i źle dowodzona. Po co więc to zrobili ? Zdania są podzielone, ale ja skłaniam się do tezy, że wyłącznie z powodów propagandowych. Musieli pokazać zachodnim aliantom, a po części i polskiemu społeczeństwu w tym żołnierzom 1 AWP, że coś działają. Takie tam: chcielim, ale nie moglim". Nie wspomnę, że Warszawa nie była już im do niczego potrzebna.
A tak na marginesie, żeby być precyzyjnym to pierwszę słyszę, że z 16 na 17 września desantowało się ponad tysiąc ludzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berling i dowódcy powstania, to w tym momencie drugorzędna sprawa. Mi przede wszystkim szkoda tych chłopaków, którzy chcieli walczyć w Warszawie i zostali prawie w pień wybici. Prawdziwi Polacy, którzy stanęli do walki ramię w ramię z powstańcami. Z Berlingiem, ani z żadnym innym współpracownikiem NKWD nie czuję żadnej więzi ideologicznej, czy emocjonalnej. W końcu zatwierdzał wyroki śmierci wydane na polskich patriotów. Nie wykluczałbym jednak tezy, że mógł nadinterpretować wydane dyspozycje i mieć wolę pomocy walczącej Warszawie, a następnie w jakimś sensie ponieść konsekwencje tej próby.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym pierwszę słyszę" to trochę przesadziłem. Chodzi zapewne o desant 8 pp, ale nie z 16/17 września bo wtedy przeprawiono 390 ludzi z 9 pp, a o dzień 19. IX. Temat poruszał już Wołoszyn porównując meldunek d - cy 1 AWP do d - cy 1 FB z meldunkiem d - cy 1 SBSap. Mam oba przed sobą i faktycznie saperzy meldują o liczbie większej niż tysiąc natomiast w meldunku do Rokossowskiego nie ma nic ( ?! ).
W komunikacie operacyjnym 1 AWP z 24 września znajduję wykaz iż 8 pp przeprawił 824 ludzi można do tego dodać kompanię z radzieckiego batalionu miotaczy ognia. Tyle, że kompanie miotaczy ognia nie liczyły 200 ludzi. Coś mi się nie chce wierzyć, że saperzy liczyli w tym bałaganie przewożonych żołnierzy. W sumie to szczegół.
Co do Berlinga i decyzji o forsowaniu Wisły można rozpatrywać różne wersje wydarzeń. I tak np. Berling podejmuje decyzję sam interpretując rozkaz o rozpoznaniu lewego brzegu Wisły jako pozwolenie na desant. Sowieci stwierdzają, że skoro to zrobił, to nie politycznie będzie go natychmiast odwoływać i zakazać kontynuacji lub wręcz cofnąć przeprawione wojsko. Jednocześnie starają się trochę pomóc, ale nie aż tak by operacja się udała. Tyle, że naprawdę trudno w to uwierzyć. W tak scentralizowanym wojsku jak ACz dowódca armii podejmuje samowolną decyzję o forsowaniu rzeki ? W takim mieście jak powstańcza Warszawa ? Jeśli by nawet nie doszło do dowódcy 1 FB o przygotowaniach desantu to po prostu nie mogę uwierzyć, że dowódca armii nie powiadomił by go o planowanym forsowaniu Wisły. A wtedy Stalin via Rokossowski powiedział by Nie !" Mam wiele przykładów w formie meldunków na informowanie wyższych sztabów radzieckich o planowanych działaniach zarówno ze strony 1 AWP jak i 2 AWP.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, zwróćcie uwagę na parę pomijanych faktów. Działania rozpoczęto nocą 15/16 września, czy użyte siły mogły zmienić losy powstania? Moim zdaniem nie. Czym kierował się Berling i jaki miał cel. Czy możliwe jest że faktycznie nad interpretował rozkaz rozpoznania i przerodził działania rozpoznawcze w desant? Padły zarzuty, że było zbyt mało łodzi i pontonów, oczywiście, ze za mało, wszak zapotrzebowano je do rozpoznania nie przełamania linii frontu. Może decyzja o desancie podjęta została przez Berlinga pod wpływem chwili /nie oceniam co miało na to wpływ bo nie mam pojęcia/ o tym świadczyło by to ze żołnierze nie byli przygotowani do desantu. Co do zaopatrzenia w amunicję i broń to wojska na pierwszej linii frontu mają przy sobie" odpowiednie zapasy, a w niedalekiej odległości, polowe składy" do uzupełnienia bieżącego zużycia. Z takich zapasów frontowy dowódca korzysta w miarę potrzeb i nie musi o tym zawiadamiać dowódcy frontu. Oczywiście korzystać w miarę rozsądnie bo przeciążony żołnierz nie da rady ruszyć z okopu. Kolejna sprawa, zadymienie odcinka rzeki przez oddziały radzieckie, przecież jeżeli miał dokonać rozpoznania walką, Rosjanie musieli udzielić takiego wsparcia Berlingowi, wcale nie musiał się o to specjalnie prosić, wystarczyło ustalić godzinę. Czas rozpoczęcia desantu świadczy o decyzji podjętej a gorąco" możliwe że widząc skuteczność zadymienia Wisły, rzucił więcej sił niż pierwotnie planował.
Kolejna sprawa, wsparcie artyleryjskie, tak jak wcześniej jeżeli wysyłamy wojska do rozpoznania bojem" musimy udzielić im wsparcia artyleryjskiego, przecież chodzi nam o rozpoznanie, a nie utratę wojska jeszcze na rzece. Przypominam że rzeka była celowo zadymiona wiec obserwatorzy nie widzieli stanowisk niemieckich.
Jaki cel miał Berling nie mam pojęcia, natomiast Pan Siemaszko wysuwa poważne zarzuty i nie podaje żadnych źródeł, tylko swoje przemyślenia. Na podobnej podstawie ja postawie tezę, że Berling oszalał i jako pierwszy chciał dotrzeć do Berlina, zgładzić Hitlera i zakończyć wojnę.
PS.
Co do meldunków to jak sobie wyobrażacie, dowódca dostaje zadanie do wykonania i nie melduje w czasie trwania działań o efektach? Gdyby sprawa byłą ważna to musiał by składać meldunki co godzinę nie trzy razy dziennie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rozkazie d – cy 2 DP z 15 września z godz. 11.00 pojawia się w zadaniach dla 6 pp stwierdzenie: forsowanie rz. Wisła". Po fatalnej w skutkach zmianie głównego kierunku uderzenia z pasa 2 DP na 3 DP również w rozkazach tej ostatniej pojawia się zadanie dla 8 pp ( ... ) w gotowości do forsowania rzeki Wisła" oraz dla 9 pp: ( ... ) zbudować swoje ugrupowanie bojowe do forsowania rzeki Wisła w 3 rzuty i forsować ją batalionami ( ... )". Jakoś nie pamiętam, żeby dla rozpoznania bojem rzucać do walki cały pułk, albo i dwa. Raczej był to najwyżej batalion. Wychodzi na to, że od początku zamysłem Berlinga było utworzenie dużego przyczółka i pomoc powstańcom. To, że akcja się nie udała jest już tylko sumą błędów, a raczej wielbłądów" przez niego popełnionych. Nie nadawał się do dowodzenia armią, a już desanty ( patrz Dęblin – Puławy ) to już w ogóle nie jego liga.
Co do amunicji w jednym z rozkazów 2 DP podano, że żołnierze zabrali na drugi brzeg po 300 sztuk naboi na karabin, 1000 na pistolet maszynowy, po 10 sztuk granatów na człowieka i po 2 granaty ppanc na drużynę. Coś mi się zdaje, że to norma.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przydało by się mieć to chronologicznie poukładane bo z twojego opisu jest to teraz mało czytelne.
Co do tzw. rozpoznania bojem pułk to czasem w sam raz, zależy co się chce uzyskać.
Są może dostępne te dokumenty w wersji elektronicznej?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
URz" to gazeta tego samego kroju go Gazeta Polska" czy Nasz Dziennik" wiec trzeba brac poprawkę na to co tam wypisują, choć częściowo maja rację.
Czy Berling wypełniał rozkaz Moskwy? Myślę,że pytanie otwarte.
Prawdą jest natomiast, że Stalin wcale nie miał zamiaru wspierać powstania w Warszawie. Jak pisze H. Stańczyk w publikacji 1 Armia WP w walkach o Warszawę" W-wa 2011 str.102: Stalin przyjął wybuch powstania z dużym niezadowoleniem. Nie po to tworzył w Lublinie PKWN, by przekazać władzę w Warszawie ugrupowaniom politycznym reprezentowanym przez rząd w Londynie.(...) Nie zamierzał ich wesprzeć. Nie leżało to w interesie jego imperialnej polityki, zakładającej,że po wojnie musi powstać w Polsce władza złożona z polityków lewicowych, przychylna Moskwie. Brak dostepu do wszystkich radzieckich materiałów archiwalnych uniemożliwia historykom udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaki wpływ wywarł wybuch PW na decyzje Stalina związane z przebiegiem operacji w rejonie Warszawy"

Co do odwołania Berlinga. Czy napewno była to degradacja? K.Kaczmarek w poz. WP na wschodzie 1943-45" Lublin 2003 pisze, że:Gen. Berlin odszedł 4.X.1944 ze stanowiska d-cy 1 AWP. Nadal był jednak zastępcą Naczelnego Dowódcy WP i zastepcą kierownika resortu obrony narodowej, wchodzącego w skład PKWN.27.XI.1944r. odleciał do Moskwy, gdzie _podjął_ studia w Wyższej Akademii Sił Zbrojnych im. Woroszyłowa."

Berling za złe dowodzenie ( a czy mógł dowodzić lepiej przy tak słabym przygotowaniu desantu i pomocy zestrony radzieckiej?) został odwołany ze stanowiska ale nazbierało mu więcej bo: odwołał dwóch d-ców dywizji a poza tym miał na pieńku z Bermanem i Mincem. Tego drugiego zdegradował do stop. plutonowego w 1943. Rola-Żymierski go nie trawił z przyczyn ambicjonalnych. No i do tego Żukow i Rokossowski poprosili Stalina aby go zwolnił z dowodzenia 1 AWP. Stalin zebrał wszystkie argumenty , przeanalizował i przychylił się do uwag przeciwników Berlinga.

Dla mnie troche to jest bez logiki. Najpierw Stawka daje ciche przyzwolenie na forsowanie Wisły wiedząc, że szanse sa nikłe a potem odsuwa nie tylko Berlinga ale też i jego szefa czyli gen. Rokossowskiego za niepowodzenie akcji i duże straty. W sumie nic złego im się nie stało bo odeszli na inne stanowiska ale ciekawe co by było gdyby jednak desant się _lokalnie_ powiódł? Pewnie obaj by spędzili reszte życia na Łubiance.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostoja, a na jakie gazety nie trzeba rać poprawki"?

Co do Berlinga, wczoraj TVP1 wyemitowała o dziwo ciekawy Teatr Telewizji pt. Willa szczęścia", traktujący o pobycie Berlinga i grupy oficerów w ZSRR w roku 1940r. Moim zdaniem film dość dobrze przedstawił tamte realia i uwikłanie Berlinga we współpracę z Sowietami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na świerszczyki" nie trzeba brać poprawki :) a tak poważnie to nie trzeba brać tam gdzie gazety nie popadają w skrajności i tworzą absurdalnych tez.

Co do decyzji o desancie, to Stawka zgodziła się na pozorowaną operację wsparcia powstańców pod wpływem nacisków środowisk zachodnich zarzucających im, że stoicie i patrzycie jak Warszawa ginie". I tak miało być. Stalin wyraził dezaprobatę na prawdziwą próbę zdobycia stolicy przez ACz ale zezwolił 1 AWP aby spróbowała swoich sił wiedząc z gory, że i tak nie da rady. Tym bardziej, że wiedział jak fatalnie skonczył sie dla Polaków udział w walkach pod Puławami i Deblinem. Poza tym ta fikcyjna pomoc nadeszła wtedy kiedy już powstanie dogorywało a Niemcy opanowali cały lewy brzeg Wisły.

Zarówno PW jak i próba niesienia im pomocy nie mogła sie udać ze wzgledu na miażdżacą przewagę wroga i brak w tym interesu politycznego ZSRR. I tak własnie sie stało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie