Skocz do zawartości

Do 17 odnaleziony u wybrzeży Anglii


macvsog

Rekomendowane odpowiedzi

Jest jeszcze kwestia tego jak zamierzają prezentować ten samolot, tzn. czy zdecydują się na pełną renowację czy też pozostaną przy konserwacji zachowawczej i samolot będzie prezentowany jako wrak (moim zdaniem to też bardzo ciekawy sposób ekspozycji)

Tak czy inaczej będzie to pierwszy Do 17 prezentowany w jakiejkolwiek kolekcji muzealnej. Do tej pory można było oglądać tylko kilka niewielkich elementów tego samolotu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle, że Polacy od wojny nie wydobyli z morza nawet części wodnosamolotów Morskiego Dywizjonu Lotniczego z Pucka, pomimo, że są to samoloty polskiej produkcji, a co dopiero mówić o samolotach niemieckich, brytyjskich, radzieckich, czy amerykańskich :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yle, że Polacy od wojny nie wydobyli z morza nawet części wodnosamolotów Morskiego Dywizjonu Lotniczego z Pucka, pomimo, że są to samoloty polskiej produkcji"

Pytanie zasadnicze: czy coś się z nich zachowało?
Tym bardziej, że to były konstrukcje z urek" i ceraty", a do tego zatopione [lub tylko zniszczone, ale nie zatopione] na bardzo płytkiej wodzie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle, że z tych wszystkich zatopionych samolotów można pozyskać wiele oryginalnych części w celu złożenia przy użyciu także współczesnych rurek i cerat kompletnego, zrekonstruowanego Lublina, a dywagacje czy coś zostało, czy może nie zostało nic są bezcelowe, dopóki ktoś się nie pokwapi, aby naocznie się o tym przekonać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s_boj masz rację, ale faktem jest że jedyne co może po nich zostać to silnik, jego osłona i przednia czesc kadłuba, no i moze jeszcze pływaki. Reszta to jak slusznie zauwazyles rurki i cerata ktore i tak by trzebabylo zrobic wspolczesnie wiec rownie dobrze od razu mozna caly samolot budować...
Swego czasu p. Sikorski z Było nie minelo" szukal tych samolotow, ale nic nie znalezli, mieli szukac dalej i... na razie cisza :(
Zreszta jak napisal balans one albo lezaly na plazy albo byly zatopione w plytkiej wodzie (na tyle plytkiej ze z niej wystawaly, sic!) i nie chce zapeszac, ale albo niemcy, albo komunisci, albo po prostu miejscowi ludzie dawno juz je zezlomowali. Tak czy siak poszukac warto!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukać zawsze warto, to fakt! Swoją drogą to gdzieś widziałem [może nawet na tym forum?] zdjęcie zatopionego Ju 88, który spoczywa podobno u naszych wybrzeży. Wrak o tyle ciekawy, że zachowany, podobnie jak ten Do 17, w dość niezłym stanie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś nadzieja jeszcze w tym, że woda dosyć dobrze konserwuje elementy drewniane, czego przykładem są wydobywane i eksponowane współcześnie historyczne statki, łodzie itd. Drewniany kadłub konstrukcji kratownicowej, jeżeli tylko zatonął w większych kawałkach w 1939 r. nadal może spoczywać na dnie. W sumie z tych samolotów nie przetrwało w zbiorach muzealnych nic, nawet te metalowe pływaki i choćby i tylko po nie warto tam zanurkować. Użyte w tych samolotach silniki także są obecnie ozdobą, o której marzą światowe kolekcje lotnicze i myślę, że gdzieś w tym wszystkim brakuje po stronie polskiej nie tyle środków finansowych i możliwości konserwatorskich, co dobrej woli i konsekwencji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale drobne elementy drewniane nie miały prawa się zachować, nawet jeżeli Bałtyk słynie z tego, że tu nie ma świdraka okrętowego". A o tym Sopocie coś słyszałem, ile w tym prawdy to nie wiem...

Wiem natomiast o Ju 87 Stuka gdzieś z okolic Helu, wrak jest powszechnie znany i penetrowany. Acz niemiecki, to bardzo dla nas cenny, bo zestrzelony we wrześniu 39 przez naszą pelotkę.
Uważam, że ten wrak powinien być już dawno wydobyty i wyeksponowany w Muzeum MW. Bo to nieliczny dowód na naszą walkę i nasze przewagi we wrześniu pamiętnego roku...

Był w tamtych okolicach jeszcze jeden Ju 87, który uszkodzony przez naszą pelotkę, lądował na torfowisku - podobno stan prawie nówka. Ale wyszedł" w stanie wojennym, no więc miejscowi porąbali go siekierami na złom...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby coś wydobyc z Bałtyku trzeba miec łogosławieństwo" pewnej Pani z MM.Łatwiej niestety trafic szóstkę w lotto niż je uzyskac.Ju 87 z torfowiska?O tym z Rumii myślisz Balans?Ano alu zawsze w cenie.A co do Sopotu to chwalił się pewien działacz" ze sam dzwonił do MM z zawiadomieniem".Dalej wiadomo.Pani się postawiła i po ptakach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak odnosząc się do zapodanego linka - to że giną fanty z morskiego dna, to niestety ale prawda...

Jakiś czas temu leciał w telewizji serial Tajemnice Bałtyku", czy coś w tym stylu. Jeden z odcinków był poświęcony nurkowaniu na wrak niemieckiego samolotu - bardzo wymowny był komentarz: O jeszcze w ubiegłym roku były tu działka, ale znikły...".

No cóż, nie zrobili tego biedacy-złomiarze. Nie chcę zbytnio uogólniać, bo to dla wielu byłoby zapewne krzywdzące, ale czasem faktycznie odnoszę wrażenie, że złodziejstwo to nasze narodowe hobby"...

balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans ale fanty giną nie tylko z dna morza.Muzeum nie stac na wydobycie nawet poszczególnych elementów.Ale też nie pozwala na wydobycia przez innych.W linku masz o złodziejskiej" akcji wydobycia wraku transportera w Stegnie.Pytanie co by się stało z tym wrakiem jakby go nie wydobył Rekin?Ano już dawno stanowiłby konstrukcję jakiegoś stadionu w Chinach.Wiem bo rozmawiałem z Panem Janczukowiczem.Zanim wrak został wydobyty próbowali go targnąc na dwa uazy złomiarze.Poza tym czy nielegalną (jak chce Pani Pomian) akcję mozna zorganizowac przy udziale Policji(która była na miejcu i sprawdzała zezwolenia) , telewizji oraz Magazynu Odkrywca(bo przecież galerię z wydobycia zamiecił Bocian) a potem jeszcze bezczelnie eksponowac wrak w środku dużego miasta?Czy CMM było zaiteresowane tym wrakiem?Nie.Czy CMM było zainteresowane elementami wraków MDLotu? Nie.Ale nie da nikomu bo to pani Pomian.A czemu pani Pomian nie zaproponowała panu Janczukowiczowi zwrotu kosztów akcji oraz remontu i nie zabrała wraku?Bo to i tak jej(w/g jej stanowiska).A gdyby nawet wrak trafił do CMM to co by się z nim stało?Gdzie by go pokazano?Może jak OPTY?Wypchnięto by go gdzieś (podobno do Tczewa ale tam go nie widac w Muzeum Wisły).
Masz rację , złodziejstwo to nasze narodowe hobby.Ale zamiast to piętnowac i nic nie robic wystarczyłoby pomagac w takich akcjach.Wiele eksponatów mogłoby zasilic kolekcje Muzeów a nie trafiac na aukcje bądź giełdy.Ale tu trzeba dobrej woli i współpracy a nie ogłaszania wszystkim że pan z klubu to złodziej a pan nurek i tak pójdzie siedziec.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ja nic przeciwko Rekinowi" nie mam. Ba, wręcz przeciwnie uważam, że jeżeli jacyś fascynaci historii ratują dla przyszłych pokoleń zabytki [nawet wbrew głupiemu prawu], to należy im się jedynie pochwała. Niestety, tajemnicą Poliszynela jest to, że na tej niwie nie działają tylko i wyłącznie prawdziwi pasjonaci, ale też różne hieny robiące to dla zysku, ze stratą dla nas wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsi są zwykli złomiarze, bo wszystko rozwalą i sprzedadzą do huty. Nie maja żadnych świętości ( przykład-ostatnie zaginięcie liter z tabli na Westerplatte).
A pasjonaci zawsze są lepsi, bo to co wyciągną nie zdematerializuje się, lecz zasili jakąś kolekcję (w kraju czy za granicą).
Skandalem jest, że przez te wszystkie powojenne lata,żadna z placówek muzealnych (wespół z konserwatorami zabytków i archeologami))nie szukała resztek przedwojennej floty wodnosamolotów, w większości zniszczonej na płytkich wodach zatoki.Samoloty przeciwnika to też byłby rarytas muzealny.
Brak jednak kasy, po prostu (nawet na fachową konserwację samolotów stojących w MM pod chmurką (w MWP również). Wymierają kolejni ludzie, którzy pracowali lub służyli w przedwojennej bazie w Pucku i znali niektóre z tajemnic.
Pomiędzy Puckiem a Swarzewem, na wysokości Gnieżdzewa( trzeba skręcic w strone morza vis a vis przejazdu kolejowego) , znajduja sie (wewnatrz pagórka -bardzo blisko brzegu) resztki zbombardowanego w 1939 roku składu amunicji Dywizjonu.
Bardzo bardzo dawno temu łaziliśmy tam, jakies resztki podziemnych budowli były, ale dżungla kłujących jeżyn blokowała wejscie (a my w krótkich spodniach).Ciekawe, czy ktokolwiek z MM tam szukał ? W Pucku, w okolicy istniejącego do dzisiaj hangaru były resztki jakichś wyciągarek. Nikt sie tym nie interesował.Smutne...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie