Skocz do zawartości

Incydent zbrojny miedzy WH a WP przy zajmowaniu Zaolzia


Rekomendowane odpowiedzi

Na innym forum kiedys wyczytalem w dyskusji pewna krótka wzmianke o pierwszej bitwie WP z Wehrmachtem przed 1.09.39, mianowicie chodzi mi o incydent w czasie zajmowania Zaolzia, incydent zbrojny na moscie w Boguminie między WP a Wehrmachtem.
oraz o taki pryz włączaniu Spisza i Orawy - regularne walki mędzy WP a armia czechosłowacką.

Nie mam zadnych wiadomosci o tym, i chcialbym aby ktos ta ciemna plame" rozswietlil!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem temat Zaolzia nie był taki bezkrawy jak się może pozornie zdawać. Doszło do kilu potyczek pomiędzy WP a CSA. Byli zabici i ranni.

Pod Czacą 25 listopada starły się jednostki polskiego 1psp z czeskim 41pp wspieranym dyonem artylerii górskiej i batalion SOS lina". Walczono cały dzień z różnymi przerwami, strzelała bron maszynowa, granatniki i artyleria obu stron.

Pod Żdzarem zaś kilkakrotnie postrzelały się wojska polskie i czeskie podczas pokojowego" przejmowania terenu. Czesi zbyt późno otrzymali decyzje od rżadu aby odejść, a WP rozpoczęło zajmowanie terenu nieco za wcześnie. W efekcie kilka razy otwierano ogień.

Po stronie polskiej w potyczcę pod Czacą zgineło bodajże dwóch żołnierzy 1 psp, a pod Żdzarem także dwóch żołnierzy z 24 p.uł.zmot. (10 BK). Do tego po stronie polskiej większość ofiar to żołnierze legionu zaolzie" lub oddziałów partyzancikch. Żołnierzy czeskich poległo niewielu. Ogólnie straty były raczej niskie biorąc pod uwagę

Ważny weżeł kolejowy w Boguminie OW z 10BK zajął bez strat i walki.

Polecam świetną pozycję na ten temat:

Marek P. Deszczyński, Ostatni egzamin. Wojsko polskie wobec kryzysu czechosłowackiego 1938-1939 , Wydawnictwo NERITON, Warszawa 2003
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie – jako zapas mobilizacyjny niektóre jednostki karabiny ppanc mogły otrzymać już w 1937r. W trakcie mobilizacji jednostki pobierały broń z magazynów, tak np. 30DP dysponowała nimi już w marcu 1939r. Początkowo skrzyń z karabinami, oznaczonymi jako tajne, nie pobrano z magazynów, zrobiono to dopiero po interwencji jakiegoś oficera przybyłego z Warszawy, który wyjaśnił co zawierają. Zostały dostarczone do pododdziałów ostatnimi transportami jednostki. Historia ta nie bardzo pasuje do przesadnej tajemnicy jaką miano otacza tę broń. Opisana jest w: „Grupa Operacyjna Piotrków 1939”.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Boguminie nie było żadnych walk z Wehrmachtem.

6.X do 10BK dotarła informacja o napiętej sytuacji w rejonie Bogumia. Istniało zagrożenie, że wojska czechosłowackie wycofają się wcześniej z tych terenów, a władzę nad nimi przejmie zamieszkująca tam duża mniejszość niemiecka, co w następstwie mogło spowodować reakcję Niemiec. Utworzony został Oddział Wydzielony pod dowództwem pułkownika Dworaka, w skład którego weszły: 24 p.uł, dywizjon rozpoznawczy, bateria artylerii oraz szwadron armat ppanc. 8.X popołudniu oddział ten wyruszył w stronę Bogumiła. Następnego dnia popołudniu oddział wkroczył do Bogumiła i obsadził granicę czechosłowacko-niemiecką. Nawiązany został kontakt z posterunkiem Grenzschutzu oraz z oddziałami czechosłowackimi, które znajdowały się w okolicach dworca kolejowego. Generał Bortnowski zaakceptował ten stan oraz wydal rozkaz zakazujący przejmowanie instalacji kolejowych i przemysłowych przed 11.X. Polecił równocześnie pełnienie wspólnej służby wartowniczej z wojskami czechosłowackimi. 11.X miasto zostało oficjalnie przejęte przez Polaków. Po defiladzie przed generałem Bortnowskim oddziały brygady opuściły miasto.

Sprawą wstydliwie przemilczaną w Polsce jest fakt iż przed wkroczeniem na Zaolzie Polacy uzgodnili tą akcję z Niemcami (również Węgrzy konsultowali swoje działania z Berlinem). Pomijając to czy nasze pretensje do Zaolzia były uzasadnione, czy nie to wybór momentu oraz towarzystwa był fatalny politycznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coe amen co do ostatniej konkluzji.

Jednak wyglada ze w Bogiminie byly walki z WH i Niemcami (ze symboliczne to fakt oczywisty). W historii 24pul Komornickiego dowiadujemy sie ze w nocy z 8 na 9 pazdziernika na odcinku granicznym czesko/polsko-niemieckim patrolowaly posterunki czeskie wspolnie ze straznikami granicznymi polskimi i duzo bylo incydentow strzelania spowodowanych (wg autora) przez wojsko czeskie na ktore Niemcy rowniez odpowiadali ogniem (do jakiego stopnia uwiklane w te awantury zostaly polskie oddzialy graniczne zbyte jest miczeniem niestety). Gdy nastepnego dnia dowodca 24 p ul zaawizowal swoje przybycie na most Palacki na Odrze, niezwlocznie ze strony niemieckiej przybyl por Kessler i zameldowal sie, wyrazajac wielka radosc ze wzgledu na powyzsze, ze na odcinku granicznym bedzie mial obecnie wylacznie polskich kolegow (sic).

Rowniez 9ego pazdziernika grupy prowokatorow podchodzily do szkoly w Boguminie Dworcowym gdzie byl zakwaterowany pluton 24 p ul. Wznoszono okrzyki po niemiecku i padly strzaly z pistoletow. Dca, ppor Starzynski wyprowadzil pluton i zdecydowana postawa zmusil Niemcow do oddalenia sie.

Wreszcie o godzinie 19.00 zameldowal sie w dowodztwie pulku pplk Zych, donoszac ze zglosil sie do niego konfident polski ktory podal ze tej nocy (tzn 9-10/10) bylo planowane uderzenie wojsk niemieckich na Bogumin, celem opanowania Bogumina i wyrzucenia WP. Uderzenie mialo byc polaczone z akcja dywersyjna wewnatrz Bogumina, prowadzona przez 'Henleinowcow'. Po przesluchaniu konfidenta uznano wiadomosci za grubo przesadzone, jednak podjeto wszelkie srodki ostroznosci by uniknac zaskoczenia. Historia najprawdopodobniej wyssana z palca ale czy nie piekny temat na gre wojenna w miniaturze?

24 p ul mial smiertelne straty w tej akcji dopiero nieco pozniej. Przy zajmowaniu terenow Jaworzyny przez WP 27 listopada, Czesi ostrzelali poczet dcy II dywizjonu posuwajacy sie w kierunku przeleczy Zdziarskiej. Od ognia ckm zginal na miejscu mjkr Stefan Rago a jadacy z nim w laziku kpr Henryk Oleksowicz zostal smiertelnie ranny. Odeslany do szpitala klimatycznego w Zakopanem, zmarl (juz jako plutonowy) 13 stycznia 1939.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie i tak zdaje mi się że największe nasilenie walk miało miejsce właśnie pod Czacą. Straty co prawda po obu stronach niewielkie, ale w tamtym miejscu walki toczyły się prawie cały dzień, strzelała nawałami artyleria czeska, atakowały czeskie samoloty. Sporo się działo. Z tego co pamiętam czeski odcinek obronny obsadzany przez 41pp i jakieś inne jednostki i dyon artylerii górskiej ciągnał się chyba aż na 15 km. Najciężej walczono w rejonie stacji kolejowej. Straty były raczej niskie biorąc pod uwagę natężenie walk no i ich skale - całodniowe arowanie się" dwóch pułków ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gebhardt myślę, że nie ma tu między nami sporu.

Dla Berlina sytuacja, gdy nie tylko Niemcy, ale i Polska oraz Węgry zgłaszały roszczenia terytorialne wobec Czechosłowacji była bardzo wygodna. Dzięki temu Hitler mógł łatwiej uzasadnia wobec opinii międzynarodowej swoje roszczenia. Z tego też powodu konflikt między III Rzeszą a Polską o Bogumin nie wchodził w grę.
Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała z perspektywy lokalnej mniejszości niemieckiej – oni przyłączenia Bogumina do Polski nie akceptowali. To prawda, dochodziło do różnych incydentów, o których wspominasz. Ze zdarzeń tych nie można jednak wysnuwać twierdzenia, że podczas zajmowania Zaolzia miały miejsce walki między Wojskiem Polski, a Wehrmachtem.

Na pytanie postawione w temacie tej dyskusji odpowiedź jest jednoznaczna: Podczas zajmowania Zaolzia siły zbrojne Polski i Niemiec w żadnym stopniu nie starły się ze sobą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do meritum absolutnie sie nie sprzeczamy :). 'Incydenty' WP-WH na moscie w Boguminie zreszta byly dwa. O pierwszym 9ego Pazdziernika juz napisalem. Zas nastepnego dnia o godzinie 10.00 nastapilo spotkanie delegacji polskiej i niemieckiej na srodku mostu. Major niemiecki hr Hohennau stanalwszy na bacznosc i przedstawiwszy sie powiedzial Panie pulkowniku, meldujac sie najposluszniej, witam pana jako dowodce wojsk polskich oraz witam polskich kolegow, proszac by pan pulkownik przekazal moje pozdrowienia swoim oddzialom." Pulkownik Dworak odpowiedzial: Bardzo dziekuje panu majorowi za jego serdeczne slowa powitania. Ciesza mnie tym bardziej ze pochodza z ust zolnierza niemieckiego, ktory jest przez nas zawsze uwazany za dobrego zolnierza. Przypuszczajac, ze od tej chwili nie beda zachodzic zadne tarcia lub nieporozumienia graniczne miedzy obydwoma wojskami, prosze ze swojej strony, by pan major zechcial przekazac moje i moich wojsk pozdrowienie niemieckim kolegom." Po tym obopolnym obcalowaniu sie po obu pold..kach por Nowakowski zrobil o godz 10.15 pamiatkowe zdjecie na moscie (czy sie zachowalo?).

Cierpko zapewne sobie plk Dworak pozniej przypominal swoja gadke okolicznosciowa! Zastanawia mnie jednak to 'od tej chwili nie beda zachodzic zadne tarcia lub nieporozumienia graniczne'. Czyzby takie jednak byly przed wkroczeniem regularnego WP????

Hmmm - mam jeszcze ksiazke po niemiecku (niestety nie wladam tym jezykie) o zajeciu Czechoslowacji. Moze cos tam sie wygrzebie. Zgadzam sie Coe ze akcja zbrojna przeciw Polsce byla zupelnie nie na reke dla Niemcow w owym momencie. Ale zakladajac ze wbrew zdrowemu rozsadkowi cos takiego zechcieli zrobic, to jakich sil WH i 'Henleinowcow' mogli uzyc przeciwko OW plka Dworaka?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie jest u nas szeroko lansowana teza, będącą chyba jeszcze pozostałością długoletniej komunistycznej propagandy, iż Niemiec to odwieczny wróg Polski i dlatego Polak nigdy Niemcowi ręki nie podał, a już Niemcowi od Hitlera w szczególności – bzdura. Stosunki między II RP, a III Rzeszą były przez większość czasu co najmniej dobre, dlatego serdeczności jakie wymieniali między sobą panowie oficerowie na moście w Boguminie wcale mnie nie dziwią.
Incydenty graniczne między Niemcami i Czechami miały miejsce, ale nie mam wiedzy żeby uczestniczyli w nich również Polacy. Słowa wypowiedziana przez obu oficerów interpretuję raczej jako wzajemna deklarację, iż takich incydenty między strona polską i niemiecka na pewno nie będzie.

Sam kiedyś szukałem zdjęć z polsko-niemieckiego spotkania na Zaolziu, ale bezskutecznie. Zawsze mnie intrygowało jak nasi hurrra-partioci", którzy pałają świętym oburzeniem na sowiecko-niemieckie braterstwo w 1939 zareagują na widok polsko-niemieckiego braterstwa w 1938. Kłania się Dekalog (Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe) drodzy rodacy, katolicy:)

Co do sił niemieckich, które znajdowały się w tamtym rejonie i ewentualnie mogłyby z nadzieją na sukces podjąć bój z 10BK nie mam wiedzy, żeby takowe istniały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Coe, z tym dekalogiem, a dokładnie z katolikami zdrowo
przesadziłeś.
To nie jest forum dla wyrażania tego typu poglądów.
Zidiociałych wypowiedzi sfrustowanych antyklerykałów i fanatycznych dewotów jest pełno na innych forach.
Zgłoś się tam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RCH dzięki za wypowiedź wnoszącą masę ciekwych informacji do tematu ... ;)

A propos Bogumina - bodajże w w.w przeze mnie książce jest podane jakie jednostki niemieckie znajdowały sie w okolicy i teoretycznie mogły się spotkać z WP. Sprawdzę wieczorem i jak coś znajdę to napiszę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że któryś nie zdzierży... znacie to o stole i nożycach?

Drogi RCH,
1. Moralność obowiązuje zawsze i wszędzie... również w polityce... również historia podlega jej ocenie.
2. Nigdzie nie wspominałem o klerze – pała z czytania ze zrozumieniem
3. Kompletnie nie na temat
4. Zidiocianych frustratów i dewonów niech ci Bóg odpuści, jako i ja ci odpuszczam.
5. Nie pisz do mnie więcej, bo najwyraźniej nie masz o czym ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolas - wielce bylbym wdzieczny jakbys mogl to znalezc. A jakby sie jeszcze znalazla jakas mapka szczegolowa Bogumina i terenow granicznych z mostem wlacznie to bylby szczyt marzen. Po prostu coraz bardziej mnie interesuje cala heca jako problem taktyczny. Bo tam przed przyjazdem OW 10BK zdrowo sobie bulgotalo.... po kolei mamy na pewno regularna armie czeska (czy ktos wie jakie oddzialy?), kompanie polskiej policji, polska straz graniczna, polskie oddzialy ochotnicze zlozone z lokalnej ludnosci polskiej (w jakiej sile nie wiem - dowodzil nimi wspomniany juz przedtem pplk Zych), uzbrojona w pistoly mniejszosc niemiecka no i ta czesc ludnosci ktora niekoniecznie byla zachwycona obrotem spraw. Dodac do tego domniemanych prowokatorow komunistycznych i 'Henleinowcow' i zabawa na calego. W noc poprzedzajaca przybycie OW Dworaka, slychac bylo strzaly, serie ckm i wybuchy granatow na wiele kilometrow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapka w miarę ładna Bogumina jak nie pokręciłem lokalizacji jest tutaj - to setka" WIG-u w ładnym powiększeniu ...

http://www.mapywig.org/m/wig100k/P49_S27_Skoczow.png

Widać fragment Bogumina, most na Odrze i fragment granicy łapie się już na marginesie ale jest widoczny. Co do reszty - poszukam i jakby cos dam znać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie