Skocz do zawartości

Jaja sobie Pani z nas robi...


LEWY

Rekomendowane odpowiedzi

Mam wiadomość dla Pani Orłowskiej w związku z jej artykułem w ostatnim Miesięczniku Dla Oszukiwaczy" dotyczącym dzieł sztuki zaginionych w czasie ostatniej wojny - Cenne, bezcenne, utracone - katalog zaginionych" - strona 18.

Szanowna Pani. Obraz Lucasa Cranacha starszego zatytułowany Madonna z Dzieciątkiem" został już odnaleziony, w związku z czym podaje Pani w swoim artykule nieprawdziwe informacje. Stało się to już PONAD DWA MIESIĄCE TEMU, także było mnóstwo czasu, żeby się o tym dowiedzieć. Jako pierwsza poinformowała o tym Rzeczpospolita w krótkiej notatce Madonna Cranacha ujawniona" (28 marzec 2003). Na internetowej stronie tej gazety znajdzie Pani przebogate archiwum, a w nim w/w notatkę. Już :))) 16 kwietnia wiadomość tą podał także lokalny Tygodnik Głogowski" w artykule Jest w Moskwie...". Ponieważ jak sądzę po artykule z Odkrywcy", gazet Pani nie czyta, polecam jeszcze internetową stronę www.lostart.ru , na której znajdują się zarówno informacje na ten temat, jak i sam zdjęcie samego obrazu. Strona jest rosyjskojęzyczna i na dodatek pisana cyrylicą, ale mam nadzieję, że potrafi Pani obsługiwać komputer i poradzi sobie z tym niewielkim problemem.

O tym, jak niestarannie odrobiła Pani swoje zadanie domowe, świadczy też inna sprawa. Piszę Pani o pokwitowaniu na obraz, wystawionym przez radzieckiego oficera, które PODOBNO" istnieje. Otóż rewers tego pokwitowania znajduje się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, o czym już w 1995 roku informowała pani Monika Kuhnke z biura Pełnomocnika rządu d/s Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą. Jest na nim nawet czytelne nazwisko tego oficera i kilka innych ciekawych danych. O tym też informowała prasa, np. Gazeta Lubuska" 78/1995, ale gazet Pani nie czyta;)

Gratuluję przygotowania do tematu i czekam na kolejne ciekawe artykuły. Nie wiem jakim cudem udaje się jeszcze Pani pracować w redakcji i kogo tam jeszcze stać na opłacanie tak kiepskiego dziennikarstwa.

kondolencje z Głogowa

LEWY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

W gazetach są bardzo różne błędy. Np. w ostatnim numerze Odkrywcy" na stronie 55 działu GIEŁDA" jest aukcja Sześć orinalnych map z września 1939 r.", ale... nie ma podanej ceny :-) W sumie to mały błąd, ale jednak. Poza tym na stronie 53 w liście W zaciszu Wału Atlantyckiego" jeden z nawiasów końcowych jest napisany pogrubioną czcionką (spostrzegawczość, he, he). Występują również inne mniej istotne sprawy techniczne (takie jak duża/mała litera itp.).

Pozdrawiam

bartekl23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek, co ma piernik do wiatraka ?
Literówki, to nie tylko wina redakcji, ale również składu, korekty i kilku innych czynników. Możesz przejrzec uważnie którąkolwiek gazetę od Wyborczej począwdzy, a na Polityce skończywszy i też znajdziesz takie kwiatki.
Merytoryczny błąd, taki jak wytknął LEWY, to zupełnie inna bajka.
Pozdrawiam.
Radek Biczak Kmicic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie!

Pani Orłowska pewnie głosuje albo zbiera informacje do kolejnych artykułów i nie znalazła jeszcze czasu na ustosunkowanie się do wytkniętych jej błędów...

W międzyczasie może dalszy ciąg historii odnalezionego już obrazu. Jak wspominałem wczoraj, prawie trzy tygodnie od momentu podania informacji przez Rzeczpospolitą, sprawa trafiła także na łamy lokalnej gazety głogowskiej. W artykule pt.Jest w Moskwie..." ( Tygodnik Głogowski" 16.04.2003), którego autorem jest Antoni Bok z Towarzystwa Ziemi Głogowskiej, opisano w wielkim skrócie historię samego obrazu, jego twórcy i losy dzieła w czasie wojny. Streszczona została też w/w notatka z Rzeczypospolitej".
Najciekawszy fragment artykułu brzmi następująco:

(...) Dwa lata temu polski Departament Dziedzictwa Narodowego wystapił z wnioskiem rewindykacyjnym. Nie został on rozpatrzony. Dyrektor departamentu Izabella Danis mówi, że pojawienie się "Madonny na liście "otwiera drogę do jego zwrotu (...) Nie nalezy jednak tu być optymistą. Lista dzieł sztuki zagarniętych przez Rosjan jest długa i z pewnością nie są oni skłonni stwarzać precedensu.Inna sprawa, że nawet gdyby do zwrotu doszło, obraz jest tak cenny, że instytucje centralne, np. Muzeum Narodowe w Warszawie, zrobią wszystko, aby zatrzymać go u siebie.
Możemy jedynie skonstatować, że posiadanie w Głogowie dzieła, które zaliczałoby się do najwybitniejszych obrazów w kolekcjach polskich, miałoby dla naszego miasta niezwykły wymiar promocyjny(...)".

Na skandal zakrawa fakt, że zarówno notatka z Rzeczypospolitej" jak i artykuł z Tygodnika", nie wywołały ŻADNEJ(!!!) reakcji ze strony prezydenta Głogowa, władz miasta, miejscowego muzeum, urzędu konserwatora, itd.
Lokalna prasa, oprócz jednego artykułu, także olała temat, zajmując się poważniejszymi sprawami, takimi jak np. kradzieże poduszek powietrznych w Seatach czy też koligacje rodzinne w Starostwie:))) Na Cranachu i jego obrazie, który już zaraz po wojnie był wyceniany na bajońską wówczas kwotę 100 tysięcy marek( proszę sobie samemu policzyć, ile to jest teraz), postawiono krzyżyk", wychodząc z założenia, że po co nawet próbować,skoro i tak się nie uda, bo nie mamy żadnych szans...

Po upływie ponad dwóch miesięcy pojawiło się na szczęście światełko w tunelu" głupoty i ignorancji. Szef głogowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, Pan Hass, skierował do prezydenta i władz Głogowa stanowczy list z apelem o poczynienie wszelkich możliwych kroków w celu choćby próby odzyskania obrazu przez miasto. Jak można się domyśleć panowie w krawatach" chórem odpowiedzieli, że o wspaniała inicjatywa":))) Prezydent, choć dalej osobiście NIE WIERZY w powodzenie tej akcji(!!!), obiecał łaskawie wystosować odpowiednie listy i porozmawiać z kim trzeba. Towarzystwo Ziemi Głogowskiej poinformowało wreszcie o sprawie Pana Kurzeję, konserwatora zabytków z Legnicy, który także wyraził ogromne zainteresowanie tematem:))) Jak tylko dowiem się czegoś więcej, na pewno postaram się o tym zaraz napisać.

Przy okazji chciałbym złożyć wyrazy uznania dla Pana Hassa, zarówno od siebie, jak i kilkunastu innych osób, które śledzą pilnie losy całej sprawy. POWODZENIA!!!

LEWY

p.s.

Dorzucam do listu plik z obrazem Cranacha, bo w artykule Pani Orłowskiej niestety zabrakło odpowiedniego zdjęcia. Jakby co mam jeszcze kilka innych...








Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwziales sie Lewy? :)
Odkrywca to nie Wprost czy Polityka i nie posiada redkacji skladajace sie z super-specjalistow w danych dziedzinach. To miesiecznik zmuszony z braku reklam do minimalizacji kosztow przez co dziennikarze robia wszystko by zapchac te kilkadziesiat stron. A pospiech powoduje ze przygotowany material jest niezweryfikowany, przepisany, zmodyfikowany.
Choc sprawa ktora poruszyles to kolejny sygnal ze dobrze nie jest. I ponownie z przykroscia trzeba stwierdzic ze nie pojawilo sie na tym forum zadne sprostowanie, tlumaczenie, przeprosiny...

pozdr
robert_kudelski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Drogi Kudi!

Bardzo mnie cieszy Twoja reakcja, choć nie do końca się z nią zgadzam.To naprawdę nie jest mój problem, że redakcja nie posiada pracowników mogących się wykazać wiedzą w opisywanych przez siebie zagadnieniach. To samo dotyczy braku reklam, minimalizacji kosztów, zapychania kilkudziesięciu stron i tak dalej. To są wewnętrzne sprawy tego czasopisma, a nie czytelnika albo klienta, którym w tej sytuacji jestem. Jeżeli płacę co miesiąc za nowy numer, to chciałbym się z niego coś ciekawego dowiedzieć, a nie czytać, to co akurat udało się w pośpiechu napisać autorom.

Wspominasz o sprostowaniach,tłumaczeniach i przeprosinach. Nie jest to pierwsza tego typu sprawa i na pewno nie ostatnia. Forum, z którego korzystamy, roi się przeróżnego rodzaju KONKRETNYCH zarzutów pod adresem KONKRETNYCH autorów KONKRETNYCH artykułów. Wiedza niektórych oskarżycieli" jest wręcz porażająca, dbałość o szczegóły i chęć dogłębnego poznania tematu każe czasami zdjąć czapkę i nisko się ukłonić. Niezidentyfikowani zapaleńcy" bezbłędnie rozpoznają guziki, sprzączki, oznaczenia broni od bagnetu po bombowiec i nieustannie punktują" niedouczonych, nieprzygotowanych i nieomylnych autorów poszczególnych publikacji. Byli i tacy, którzy analizowali":) cały numer, artykuł po artykule, po kolei udowadniając wiadomościami, a nie chamskim zarozumialstwem, że błąd na błędzie i błędem goni.

Nie zdarzyło się jeszcze, żeby chociaż jedna osoba przeczytała w zamian sorry koleś, miałeś rację" albo fuck, nie doczytałem do końca i stąd te niedociągnięcia". Starym wyjadaczom nie przystoi przecież tłumaczyć się jakimś tam małolatom z prowincji, którzy w dupie byli i gówno widzieli, a chcą tu pouczać wszechstronnie oblatanych wiarusów. Faktem bezspornym pozostaje, że z numeru na numer jest coraz gorzej. Ale po co sobie zawracać głowę jakimiś tam krytykami z internetu. Psy szczekają, karawana jedzie dalej...". TYLKO DOKĄD?

I wcale się, Kudi, nie uwziąłem:) Tylko brak czasu nie pozwala na dokładniejsze zajęcie się pozostałymi artykułami choćby z ostatniego numeru. Zwykli ludzie z Głogowa wiedzą więcej o śp.Cyganie z Nowej Soli niż autor mrożącej krew w żyłach publikacji na ten temat. Pomosty w Łagowie jeszcze być może się trzęsą od ataków śmiechu miejscowych po lekturze artykułu na temat skarbów z jeziora. Na temat ogłoszonego konkursu wypowiedziałem się już w innym wątku i nie będę do tego wracał...

I to tyle. Do następnego numeru :)))

Kudi, pozdrowienia z Głogowa!

LEWY


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o Lewy, Lewy
coz mam powiedziec. no masz racje choc staram sie byc delikatny bo wiem jak trudno jest prowadzic miesiecznik, do ktorego Proteus i tak co miesiac doklada z wlasnej kieszeni. Wybor jest taki - albo miec gazete liczac na podnoszenie jej poziomu, albo nie miec jej wcale bo nikogo w kraju narazie na to nie stac. Osobiscie wybralbym pierwsza opcje ale mocno podkrecil srube redakcji lub zamiast placic redaktorom za pospiesznie pisane na kolanie artykuly (bez pojechania w miejsce o ktorym sie pisze) kupilbym z rynku" (zamowione) teksty od pedantow (w stylu guzikowcow :).
W naszym srodowisku nastapil regres. Jakos malo jest ujawnianych odkryc. Coraz mniej szalencow". Lista dyskusyjna ktora istnieje od chyba juz paru lat na yahoo jest martwa choc pamietam ze na poczatku az dymilo a ludzie dostawali po 100 postow dziennie:)
Cos trzeba zrobic. Ja caly czas jestem za tym. Podniesc poziom Odkrywcy ale tez poziom naszego hobby. I mysle ze wtedy jedno z drugim bedzie wspolgrac.
Poniewaz jestem w lekkiej euforii po obronie doktoratu oferuje swoja osobe do madrej inicjatywy majacej na celu zrobienie tego CZEGOS co poprawi jakosc polskiej eksploracji.

Lewy bede chyba niedlugo mial przeprowadzke wiec przy okazji poukladam rzeczy w szufladach i wynajde Ci cos jeszcze o Glogowie.
I nie mecz tak bardzo redaktor Orlowskiej :) Wszyscy sie na nia uwzieli :) Dziewczyna ma szanse byc dobra...

pozdr
robert_kudelski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okey,Kudi, nie ma po co sobie strzępić języków skoro Ci, na których psy się wiesza nie raczą nawet odpowiedzieć na stawiane zarzuty. Problemy, o których piszesz tkwią w redakcji gazety i sposobie jej działania. I nie zmieni tego większa liczba reklam czy też jeżdżenie autorów w miejsca, które opisują w swoich artykułach. To tak jak w przysłowiu - choćbyś nie wiem w którą stronę się obrócił dupa i tak będzie z tyłu ;)))

Też pamiętam listę Rootz'a i to co się na niej działo:) Jak pojechałem kiedyś na wakacje i przez dwa tygodnie nie zaglądałem do internetu, to po powrocie znalazłem tam maile od administratora, który donosił o przepełnieniu skrzynki:) TO SE NE VRATI...

Pozdrowienia i przeprowadzaj się jak najszybciej;) Materiały od Ciebie są zawsze mile widziane:) !!!

LEWY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się całkowicie z Lewym: zapchajdziury (podobno artykuły), dyletanctwo tematyczne, którego nic nie usprawiedliwia, gdyż nie jest to bezpłatna gazetka branżowa.
Zauważyłem pewną prawidłowość-jeżeli podpisuje się p.Orłowska, z pewnością będzie można przeczytać kompilację z kilku smutnych przewodników, a więc wartość poznawcza żadna, ale wierszówka niezła.
Mistrzostwem świata w ostanim numerze było zapchanie całej strony elacją" z jakiegoś zlotu tzn. były kiełbaski, atmosfera itp.(p.Lamparska).
Mistrzostwo wszechwag - dwie strony o p.... saperkach.
itd.- smutek o poranku
Ktoś chyba nie ma pomysłu na gazetę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pisarstwie p. Joasi Orlowskiej widze niestety rowniez chodzenie na skroty". Sprawy o ktorych pisze, zabytki, dziela sztuki, historie obiektow i miejscowosci sa bardziej skomplikowane niz z jej tworczosci by wynikalo. Szkoda, ze nie sprawdza faktow, korzysta z dziwnych informatorow, pisze na chybcika. Pani Joanno, szybko straci Pani wiarygodnosc ! jak zwykle mozemy Pani cos podrzucic, ale pod jednym warunkiem: trzeba solidnosci w zbieraniu materialow, analizowaniu ich a potem wysnuwaniu wnioskow. Prosze nas szukac jak zwykle...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy koledzy gadanie i narzekanie to polska domena, gdzie dwóch Polaków się zbierze tam co najmniej trzy zdania, może zamiast gadać i narzekać popiszecie się swoją wiedzą pisząc artykuł na konkretny temat i wyślecie go do publikacji. Jestem pewny że wiedza wielu z nas jest na to wystarczająca i przewyższająca nie jednego pismaka.
Pozdrawiam Wszystkich HW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 12 years later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie