Skocz do zawartości

Jaka to broń ?


Fanfortyfikacji

Rekomendowane odpowiedzi

PIAT raczej nie. A dlaczego?
Ponieważ:
Po 1. PIATa nie brało się na ramię, tylko do niego przykładało(miał kolbę"):
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/ff/PIAT.jpg/350px-PIAT.jpg
Po 2. Pocisku nie ładowało sie do rury tylko do prowadnicy w kształcie rynny:
http://www.monte-cassino-1944.com/custom/p1010031_piat_01_MWP.jpg

A panzerschreck pasuję w 100%:
http://www.gram.pl/upl/artykul/20070914131800.jpg
Pzdr.W
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym strzelanie z ramienia PIATem na stojąco* to samobójstwo. No może przesadziłem ale to diabelstwo potrafiło przewrócić rosłego chłopa.
A panzershreck był bezodrzutowy.

*Na leżąco\\klęcząco też nie była to przyjemność.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam , czytam a tu taki kwiatek Opis jest niedokładny. Mianowicie "niemiecki miotacz min
Mógł to być nie tylko Panzerschreck, ale i brytyjski Piat, pochodzacy ze zrzutów."
Brawo.
Do Modów.
Zlikwidujcie w końcu te pie... czołowite cyferki bo następny eu-geniusz napisze ze to była katiusza pochodząca z wykopków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amunicję zdobyli 2 sierpnia w szkole na Woronicza (Mokotów) - ok. 180 szt., a produkcja chałupnicza" była możliwa po zdobyciu ruchomego warsztatu rusznikarskiego tydzień później (na samochodzie)i w nim pancerszreka uszkodzonego, i na jego podstawie powstało nie kilka, a kilkanaście egzemplarzy tej broni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cytat z Plutonu Pancernego" str. 200 ; << (...) Zjawia się Rawicz". Gęba roześmiana, uradowany wciąga na górę długą blaszaną rurę. Za nim wnoszą dwie pokaźnej długości skrzynki. Z zaciekawieniem pierwszy raz oglądamy niedawno wyprodukowaną przez Niemców ręczną broń rakietową z pociskami o zapłonie elektrycznym, tzw. pancerschreck - postrach czołgów. Konstrukcja wydaje się bardzo prosta. Szczerbina jest i spust jest. Nie ma sprawy. Lokujemy się w rozbitym oknie na pierwszym piętrze. Oglądamy pocisk. Wyciągamy ostrożnie zawleczkę zapalnika. Ładujemy. Przymierzamy się kolejno, celując w kręcące się w gruzach getta dwa czołgi Mark IV. Rawicz" przy celowniku, ja przy nim , z prawej strony Ryk". Rawicz" odpala. Ogromny płomień z tylnej części ury" osmala twarz i spodnie Ryka", który nieświadom takiego efektu, zbyt mało się odchylił. Klnie na czym świat stoi. Strzał niestety zbyt krótki. (...)>>
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystrzał z panzerfausta może nawet spowodować śmierć osoby stojącej przy wylocie rury.
A co do użycia zdobycznego Panzerschrecka i jego kopii to polecam ten artykuł, powinien rozwiać wszelkie wątpliwości.

http://ahm.1944.pl/Edmund_Skwarczynski/2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

seeker: ponadto wystrzał z tego rodzaju broni z zamkniętego pomieszczenia (np. przez okno budynku) może skończyć się co najmniej kontuzją u samego strzelca (a w skrajnych przypadkach nawet samowystrzeleniem się" przez okno w ślad za pociskiem :D ).

Bandi1973: artykuł ciekawy, z tym że mam jedną uwagę. Panzerschreck nie był odpalany prądem z baterii, lecz z takiego induktora: przy strzale mechanizm napędzany napiętą sprężyną gwałtownie poruszał magnesem we wnętrzu cewki, indukując w niej impuls elektryczny, docierający kabelkiem do zapłonnika rakiety. Natomiast powstańcza kopia odpalana była z baterii i zapewne te dwie rzeczy zlały się w pamięci autora wspomnień w jedną całość.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi. Spytałem ponieważ znam taki przypadek, ale nie byłem co do tego do końca pewien (pancerfaust czy pschreck). Otóż stało się to w mojej miejscowości, wkrótce po wyzwoleniu. W tutejszym pałacyku stacjonowali polscy żołnierze wraz z komendantem wsi na czele (młody porucznik). Pewnego dnia z jakiejś okazji komendant zaprosił na imprezę (prawdopodobnie urodziny) kilku komendantów okolicznych wsi. Gdy chłopcy już trochę mieli w czubach, jeden z szeregowych przyniósł znaleziony w otaczającym pałac parku pancerfaust. Świadkiem tego wydarzenia była młoda niemka, sprzątajaca i gotująca dla żołnierzy. Była w piwnicy i nagle usłyszała huk. Gdy weszła do holu, gdzie imrezowali, zobaczyła kupę gruzu na stole, a w suficie dużą dziurę. Na komendancie wciąż paliły się spodnie, a on sam leżał nieprzytomny. Przez kilka miesięcy leczył się potem z oparzeń. A leczyła go ta niemka (którą zresztą potem poślubił) gęsim sadłem. Z relacji ich syna wiem, że komendant w okresie leczenia miał straszną depresję i kilka razy próbował popełnić samobójstwo. Taka historia przy okazji ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kicereb" skroś taki mundry to nie rzucaj miesem, tylko dopisz swoją podpowiedz....
Albo niemiecki miotacz min albo ręczna wyrzutnia rakietowa.
Równiez opis co do ułozenia mógł zawierać błedy. Ja tylko zasugerowałem. Aczkolwiek podszkoliwszy swoja wiedze podczas strzału w Piacie nie występował strumień gazów prochowych, więc dyskwalifikuje tą broń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speedy i tu się z tobą nie zgodzę.
Otóż w magazynieStrzał" Nr.10(88) z Października 2010, jest opis panzerfausta, w którym to znajduję się sekwencja klatek z filmu Upadek Berlina"(ZSRR 1949), a pond nimi taki opis:
Sekwencja stopklatek z filmu Upadek Berlina przedstawiająca odpalenie granatnika Panzerfaust 100 przez jednego z obrońców Wzgórz Seelowskich. Według relacji z planu do zdjęć użyto prawdziwych, bojowych granatników, w których jedynie usunięto zapalniki i detonatory z głowic. Jak widać w zaleceniach instrukcji grożących śmiercią przy odpaleniu granatnika z pionową przegrodą w odległości miejszej niż 4m za plecami było sporo przesady, choć do przyjemności to zapewne nie należało..."

Opowieść seekera jest całkiem prawdopodobna, a wręcz pewna ponieważ nie ukrywam, że płomień wylotowy z tego granatnika był pokaźny.

Pzdr.W.

Ps. Zdjęć niestety nie mam, ale jeśli komus by zależało to mogę wrzucić po niedzieli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speedy dobrze prawi.Odpalenie z okopu nijak ma się do odpalenia z małego zamkniętego pomieszczenia,gdzie gazy nie mają się gdzie rozprężyć i strzelającemu się zagęszcza zbytnio atmosfera"
Samo ciśnienie może zabić,że o przypaleniu nie wspomnę.
Tu właśnie się objawia niezaprzeczalny atut PIAT-a w walkach miejskich.


seeker - nie ma co dywagować od czego się delikwentowi zapaliły portki,przy strzelaniu w sufit nad głową dochodzi do rożnych powikłań:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

wino39: ja trafiłem na bardziej jeszcze hardcorowy dokument, taką instrukcję cytowaną w jakiejś książce o obronie Wrocławia, coś w stylu: Panzerfaust może być bezpiecznie odpalony z pomieszczenia piwnicznego o wymiarach 2x2x1,5 m. Strzelec doznaje jedynie przejściowego porażenia słuchu na okres do pół godziny lub krótkotrwałej utraty przytomności" (cytuję z pamięci, może to było trochę inaczej sformułowane, ale sens jest właśnie taki)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie