Skocz do zawartości

Leśnicy a poszukiwacze (Re: Spotkanie pod Karolinką)


rondi

Rekomendowane odpowiedzi

Spotkanie pod Karolinką miało być próbą ustalenia, pomiędzy poszukiwaczami a miejscowymi leśnikami, zasad współistnienia, próbą pogodzenia interesów. Nie do końca się to udało – nie mogli przybyć wszyscy zainteresowani.

Jestem leśnikiem (leśniczym), znam środowisko, chcę przekazać Wam kilka informacji, które mogą pomóc w uniknięciu przykrych sytuacji. To co napiszę jest pewnym uogólnieniem i nie może być traktowane jako reguła.
Większość leśników to ludzie pozytywnie nastawieni do życia, do ludzi, ciekawi, lubiący historię, ale jednocześnie wyczuleni na głupotę w postępowaniu z przyrodą. Muszą jednocześnie wywiązywać się z obowiązków określonych przez „Ustawę o lasach” oraz liczne instrukcje i zasady.

1. Leśniczy jest gospodarzem terenu i odpowiada za jego stan. Teren leśnictwa to „magazyn bez ścian” – leśniczy odpowiada finansowo za drewno. Interesuje go kto wjeżdża do lasu i z jakim zamiarem. Każdy wjeżdżający samochód to potencjalna kradzież drewna (letnicy ładują do bagażników drewno do kominków, złodzieje za dnia szukają samochodami osobowymi łupu). Kiedy wracając po pracy do domu zauważam ślad pojazdu, który wjechał w zarośniętą, boczną dróżkę to jadę za śladem (a w domu czeka obiad).
Warto odnaleźć miejscowego leśniczego, opowiedzieć co się robi, co znajduje, pokazać ciekawe historycznie miejsce, zapewnić o zasypywaniu dołków, nie zaśmiecaniu, poprosić o możliwość wjazdu w konkretne miejsce, po akcji pokazać jakąś zdobycz, podarować kilka łuseczek itp.
2. Sprawa pożarów. Niedopałki, ogniska, samochody zaparkowane w miejscach porośniętych trawą lub pokryte sucha ściołą. Kiedy widzisz jak płonie las, który znasz od lat lub, co gorsza sam sadziłeś to... . Brudna praca przy usuwaniu niedopalonych drzew, trudne w utrzymaniu nowe nasadzenia...
3. Co można odpowiedzieć przełożonemu, kiedy podczas wizytacji, pyta dlaczego tu tyle zaparkowanych samochodów, dlaczego tyle śmieci, skąd te dołki... (szczególnie jak nie można potwierdzić aktywności dużą ilością wypisanych mandatów).
(paragraf 12 „Instrukcji służbowej dla leśniczego” mówi między innymi: „Do obowiązków leśniczego należy w szczególności: (...) ochrona lasu przed szkodnictwem ze strony człowieka (...).)
4. Sprawa wjazdu do lasu: można poruszać się tylko po drogach publicznych (są to drogi dojazdowe do miejscowości i są oznaczone drogowskazami), parkowanie dozwolone jest tylko w miejscach wyznaczonych. W praktyce wiele dróg publicznych nie jest oznakowanych drogowskazami a mimo to można po nich jeździć (tylko gdzie parkować i które to są ?).

Przepisy są po to aby mieć bat na „czarne owce”. Nie każdy dołek jest wyrokiem śmierci dla lasu. Podczas prac przy pozyskaniu drewna powstają liczne szkody, zdarta ściółka, doły wyryte przez koła ciągników, obdarta kora ale są to szkody nieuniknione i nie znaczy to, ze każdy może to robić.
Kiedy kopię to najpierw odgarniam ściółkę na jedną stronę a urobek na drugą. Po akcji przykrywam zasypany dołek ściółką. Jeżeli znalazłem gwóźdź to zabieram go ze sobą – przyjdzie ktoś inny i nie zasypie.

Jedno jest pewne: nie byłoby większego problemu gdyby nie ci, którzy nie stosują się do ogólnoludzkich zasad.
Na zakończenie mały wyciąg z KW.

Pozdrawiam serdecznie.


Kodeks wykroczeń
(...)
Art. 82. § 1. Kto nieostrożnie obchodzi się z ogniem (...) a w szczególności:
(...)
7) na terenie lasu, śródleśnej łąki, wrzosowiska, (...), lub torfowiska albo w odległości mniejszej niż 100 m od nich:
(...)
b) roznieca ogień poza miejscami wyznaczonymi do tego celu,
(...)
podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany.
(...)
Art. 151. § 1. Kto (...) na nie należących do niego gruntach leśnych (...) albo przez takie grunty w miejscach, w których jest to zabronione, przechodzi, przejeżdża (...) podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany.
§ 2. Jeżeli grunt (...) znajduje się w stanie sztucznego zalesienia, naturalnego odnowienia lub stanowi młodnik leśny do lat 20, sprawca podlega karze grzywny.
(...)
§ 5. W razie popełnienia wykroczenia określonego w 1, 2 można orzec nawiązkę do wysokości 1 500 zł.
(...)
Art. 154. § 1. Kto na nie należącym do niego gruncie leśnym lub rolnym:
(...)
4) kopie dół lub rów,
podlega karze grzywny.
(...)
Art. 156. § 1. Kto na nie należącym do niego gruncie leśnym lub rolnym niszczy zasiewy, sadzonki lub trawę,
podlega karze grzywny do 500 zł lub karze nagany.
Art. 157. § 1. Kto wbrew żądaniu osoby uprawnionej nie opuszcza lasu (...)
podlega karze grzywny do 500 zł lub karze nagany.
(...)
Art. 161. Kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym lub zaprzęgowym do nie należącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nie przeznaczonym,
podlega karze grzywny.
(...)
Art. 163. Kto w lesie rozgarnia ściółkę i niszczy grzyby lub grzybnie,
podlega karze grzywny lub karze nagany.
(...)
Art. 166. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,
podlega karze grzywny lub karze nagany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

np. browar :)
mam rację?
Jeśli pozwolisz dodam, choć to oczywiste i wspominano już o tym: chyba nikt tak jak leśniczy nie zna danego terenu, korzyści z dobrych stosunków są tu jasne. Często są to ludzie zainteresowani historia swojego podwórka jak wspominałeś.
Przepisy: jednych wkurzają (to ja), innych śmieszą itd, ale leśniczy czy mu się podobają czy nie i co tam sobie o nich prywatnie nie myśli, jest od ich egzekwowania (choć ma pewną niewielką swobodę manewru) bo z tego jest m.in. rozliczany, jw.
pzdr od niepraktykującego :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytajac post rondiego wypada mi tylko potwierdzic wszystko co napisal. Naprawde przestrzegajac paru podstawowych zasad wymienionych przez rondiego mozna ulozyc sobie spokojna wspolprace z lesniczymi (w wiekszosci przypadkow). Zapewniam was ze lesniczy ma wystarczajaca ilosc obowiazkow na glowie i latanie za poszukiwaczami- dewastatorami po krzakach jest ostatnia rzecza na jaka ma ochote. A z drugiej strony sluzba i jakos reagowac na balagan w lesie musi! bo kto ma miekkie serce musi miec twarda dupe (jak mawiaja:))
pozdrowienia
rondi - Darz bór
gajowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie jeszcze jeden komunał: znacznie trudniej tłumaczyć się w terenie że to:
-nie ja (my) zostawiamy niezasypane dołki.
- j/w. paliliśmy ognisko
- j/w zostawiamy gabloty po krzakach
itp, dużo łatwiej stracić" te parę minut i pogadać z leśniczym przed powstaniem wątpliwości co do zasad swojego postępowania.
I jeszcze jedno, SL nie podlega w żaden sposób pod leśniczego i zwykle ma mniejsze poczucie humoru", więc niestety jest to odzielny temat.
pzdr,slw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba jasne, ze jesli ktos jest gospodarzem na danym terenie to w ramach chocby dobrego wychowania powinno sie go powiadomic o swoim tam dzialaniu.
Rondi ma racje, lesnicy to ludzie przyjazni i bez problemu mozna sie z nimi dogadac. Mam mile doswiadczenia ze wspolpracy z nimi przy okazji organizowania obozow harcerskich. Oczywiscie wszystko to ma sens, jesli ktos ma zamiar dzialac w granicach zdrowego rozsadku, a nie np. wysadzic w powietrze kawal lasu swoimi znaleziskami :-)
Dla lepszego poznania:
http://www.lasy.warszawa.pl/main.php?aid=960&mid=224
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
Rondi :) Wczoraj mieliśmy spotkanie z leśniczym z Jagiełka na polach Mierkowskich. Przyszedł do nas ze słowami darz bór i zdziwił się gdy spostrzegł iż nie strzelamy. Otrzymał łuseczkę i kilka kulek szrapnelowych po czym wyjaśnił gdzie kopać. Znależlismy klamrę pruską i carską, rondo z czubem od hauby, kilka guzików a na koniec zaryżlismy marchewką po było już ciemno.
pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj 2A. Możesz puścić maila?
Darz bór gajowy. Ciekawe ilu leśników bywa na forum? W jakim rejonie operujesz?
Bardzo dobry link Marooda. Dzięki.
Pozdrawiam kolegę Tomko. Może się kiedyś spotkamy.
Slw. – z tym browarem to też pomysł... Jak mawiają nasi sąsiedzi ze wschodu: „nie piot (rozsądnie) tolka balnoj ili swołocz...”
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc o SL miałem na myśli że:
-łatwiej gadać z jedną osobą (leśniczy) niż kilkoma (SL rzadko pojawia się pojedyńczo).
-leśniczy w przeciwieństwie do SL nie jest ukierunkowany na ściganie bo jak wspomnieliście ma za dużo roboty.
-no i leśniczego łatwo przygotować na swoją obecność :)
Mieli się odezwać leśnicy i co? Dwa i pół leśnika na takie forum to coś za mało, a wiem że jest co najmniej jeszcze jeden.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years later...
Fakt,z lesniczym można się dogadać,byle bez pyskówek i cwaniactwa z naszej strony bo w lesie On zawsze będzie górą i nic na to nie poradzimy,szczególnie przyłapani" na wykopkach.Sam miałem taką sytuację,przyznaję,wjechałem autkiem głęboko w las(bo zawsze się udawało) ale do czasu.Praktycznie już się zwijałem,pakowałem sprzęt oraz fanty do bagażnika i wtedy zjawił się On,nadjechał terenówką,jak się okazało,znakował drzewa do wycinki.Najpierw standardowe pytania dot tego co tu robię,co będę sciemniał myślę,mówię co i jak a On wyciąga notesik i mówi ,że mandacik za wjazd do lasu.O.k myślę,ma prawo i otwieram bagażnik,wtedy zobaczył hełm niemiecki i zdziwiony zapytał cyt;To takie rzeczy tutaj jeszcze są???.No i od tej pory rozmowa zeszła na ormalny" ton,czyli o wykopkach,znaleziskach,dołkach itp.Na koniec powiedział Mi gdzie po wojnie stał spalony czołg.Nie kłamał,sprawdziłem następnym razem to miejsce i faktycznie był (T-34) jak się okazało,wyszło kilka ogniw gąsienicy,kpl właz kierowcy,parę rozerwanych łuch i innego żelastwa.pzdr!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem leśniczym jednak mój teren jest mniej atrakcyjny dla poszukiwaczy . Z zasady nie mandatuję( wole pogadać , pouczyć ) ale jak ktoś robi coś głupiego to nie daruje . Historia i las to jedno . Jedną z funkcji lasu był jego ochronny charakter na wypadek wojny i nie dziwie się że dużo znalezisk tam się znajduje .Ja osobiście sympatyzuję z ludźmi którzy na swój sposób odkrywają historię, nie lubię patałachów którzy za nic maja sobie zdrowy rozsądek .Co mogę poradzić pogadajcie z leśnikiem zainteresujcie go swoją pasją a zobaczycie ile można osiągnąć . Pozdro dla wszystkich rozsądnych .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę w Twoje dobre intencje puszczyk".Ale ile takich leśniczych,gajowych jest przyjaznie nastawiona do Nas?
U nas sytuacja jest bardziej chora" jeśli chodzi o relację leśnik-odkrywca.Miałem dwa przypadki spotkania z awiedzonymi" pracownikami LP.Od tamtych spotkań minęło kilka ładnych lat.Niemniej jednak nie wchodzę już im w drogę, robię to bardziej ostrożnie tzn.w innych porach dnia,w innej odległości.Niestety wyniki są też inne,ale komfort psychiczny jest lepszy niż spotkanie Jarka R.Który za kłusownictwo sprzedał własnego wójka czy stryjka.Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wielu z leśnych ludzi nie jest do nas dobrze nastawiona. W pewnej mierze jest to spowodowane przez nas samych (przynajmniej przez tych, którzy nie zasypują dołów po sobie) bo trudno sie dziwić, że leśniczy jest zły jak na jego terenie zrobi się krajobraz księżycowy. I weź sie wtedy takiemu wytłumacz, że ty tu pierwszy raz i że nie jesteś wielbłądem;p. Ale są też ludzie tacy, jak acer, który każdego cywila w okolicy lasu traktuje jak potencjalnego przestępce i nawet jak zobaczy, że wychodzisz z lasu z 1 patykiem (średnica do 10 cm) do podpierania, to zaraz będzie mandat pisał za kradzież drewna z lasu;D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie