Skocz do zawartości

Powstanie Warszawskie- dzień uroczysty?


Rekomendowane odpowiedzi

Obchody 64. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego przejdą do historii. Po raz pierwszy na placu Krasińskich, przy pomniku Powstania Warszawskiego, tłum zgromadzony na wieczornym nabożeństwie 31 lipca buczał z dezaprobatą na jednego z bohaterów zrywu sprzed 64 lat

Pomruk niechęci rozległ się w chwili, gdy premier Donald Tusk (też wcześniej wybuczany") w przemówieniu wymienił nazwisko prof. Władysława Bartoszewskiego. W poprzednich latach publiczność w tym miejscu nieraz reagowała buczeniem na nielubianych polityków, zwłaszcza tych o PZPR-owskim rodowodzie, ale nigdy na żołnierzy Powstania Warszawskiego.

Po raz pierwszy doszło też do skandalicznej awantury na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. 1 sierpnia o godzinie 17, kiedy nekropolia z kwaterami powstańczych mogił otaczających pomnik Gloria Victis staje się najświętszym miejscem Warszawy, rozjuszony tłum wygwizdał i opluł reprezentującego Sejm Stefana Niesiołowskiego. Równocześnie owacje zebrali: lider PiS Jarosław Kaczyński, szef IPN Janusz Kurtyka, szef CBA Mariusz Kamiński oraz likwidatorzy WSI Jan Olszewski i Antoni Macierewicz. Brawa na cześć spóźnionego na uroczystość Macierewicza zakłóciły minutę ciszy.

Staliśmy się świadkami profanacji. Kiedyś tak nie było. Nawet w PRL-u 1 sierpnia przy pomniku Gloria Victis oddawano hołd poległym powstańcom. Teraz głównymi bohaterami na Powązkach Wojskowych stali się politycy. To ich się oklaskuje i ich wygwizduje. Gdy w piątek wieńce przy pomniku składali autentyczni powstańcy, słychać było tylko pojedyncze brawa. Dla części obecnych na cmentarzu Powstanie Warszawskie nie ma większego znaczenia. Przychodzą tam jak na polityczny piknik.

Uroczystości na placu Krasińskich i przy pomniku Gloria Victis od kilku lat zamieniają się w żenuje spektakle z oklaskami i buczeniem. Atmosfera na Cmentarzu Wojskowym w Godzinę W z roku na rok ma coraz mniej wspólnego z autentycznym odruchem pamięci. Dotąd sądziliśmy, że te okrzyki to tylko margines. Podczas obchodów 64. rocznicy Godziny W straciliśmy złudzenia. Dla tłumu awanturników wyjących na prof. Bartoszewskiego i opluwających posła Niesiołowskiego nie ma nic świętego.

Za rok do apelu prezydenta, premiera i władz Warszawy o uczczenie minutą ciszy pamięci powstańców powinien być dołączony apel o zachowanie spokoju na placu Krasińskich, Cmentarzu Wojskowym i w innych miejscach oficjalnych ceremonii. W przeciwnym razie w 65. rocznicę Powstania Warszawskiego możemy być świadkami rękoczynów i rzucania zgniłymi jajami.

prezes Związku Powstańców Warszawskich:

- To było oburzające i przerażające. Bardzo mnie zabolało. Jak można urządzać awantury na takiej uroczystości? Robią to jakieś starsze osoby, nawiedzone, uformowane chyba przez ojca Rydzyka. Dla tych ludzi profesor Bartoszewski jest wrogiem, bo współpracuje z premierem Tuskiem. Jeśli mają takie poglądy, niech idą je wyrażać gdzie indziej albo siedzą cicho. Niebawem będzie zebranie naszej organizacji. Podsumujemy na nim rocznicowe obchody i zastanowimy się, co zrobić w tej sytuacji. Rozmawiałem już z panią prezydent Warszawy i panią przewodniczącą rady miasta. Jesteśmy zgodni: w przyszłym roku nie można dopuścić do podobnych scen.

Tadeusz Filipkowski,

członek prezydium Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej:

- Dla mnie i mojego środowiska Cmentarz Wojskowy na Powązkach jest w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego miejscem świętym. Przychodzimy tam skupić się i pomilczeć. Bo przy powstańczych grobach można tylko milczeć. Robienie tam widowiska politycznego jest w najwyższym stopniu niesmaczne i nie do przyjęcia. Wzbudza protest. Przez dziesiątki lat Cmentarz Wojskowy był 1 sierpnia symbolem jedności mieszkańców Warszawy. Był jedynym miejscem, gdzie można było zobaczyć tę pozytywną Warszawę, bez obaw przypiąć Krzyż Armii Krajowej, zapalić świeczkę na grobach kolegów, przy pomniku Gloria Victis i w Dolince Katyńskiej. Teraz wszystko się zmieniło w polityczny spektakl, na który mógł się spóźnić pan Macierewicz i iść w szpalerze oklasków, podczas gdy wyły syreny i wszyscy stanęli na baczność. Ci krzykacze z Powstaniem nie mają nic wspólnego. Jesteśmy wdzięczni panu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu za wybudowanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Wykonał kawał dobrej roboty. Ale nasze środowisko umie też patrzeć na to, co się dzieje. Mamy różne sympatie polityczne. Nie jesteśmy przybudówką niczyjej partii.

not. tu

Źródło: Gazeta Wyborcza

Ja wiem, zaraz pojawią się głosy oburzenia, że PO, że Premier, że źródłem Wyborcza. Ale myślmy Panowie ( i Panie ), a nie róbmy ankiety Czy kochasz swój kraj i dlaczego?"

Pozdrawiam.

P.S. Lekką zapowiedź mieliśmy, gdy Edgar G. bił pianę, że jako znaczącego polityka nie zaproszono go do składania wieńców.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Byłem w piątek na Powązkach i faktycznie mogę potwierdzić - były oklaski dla jednych , gwizdy dla drugich - co prawda nie było to tak do końca jak napisała GW (z tym pluciem) ale było. O ile oklaski mi specjalnie nie przeszkadzały, o tyle gwizdy w tym miejscu i w tym dniu to już duża przesada - to nie był żaden wiec wyborczy tylko uroczystości z okazji wybuchu Powstania. I tyle - jak komuś się to nie podoba , ta atmosfera lub ta uroczystość - niech siedzi w domu i sobie gwiżdże :(((.


Pozdr
Yama02
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często krytykuje się młodych ludzi za brak kultury i powtarzanie że za naszych czasów to młodzież była inna .Mówią to ludzie starsi od których ta młodzież ma brać przykład ,lecz jak się widzi takie zachowanie tych przyprószonych siwizną i zgarbionych plujących jadem wyznawców pewnej rozgłośni ,to tak na prawdę nie wiem co myśleć .Jest to straszne co zrobiono z jeszcze niedawno normalnie myślącymi naszymi ojcami, matkami ,babciami i dziadkami, i to w imię Boga .Obłęd który mają w oczach wyrażając swoje racje jest przerażający .Czy jeśli powiem że walka z sektami i uzależnieniem od nich powinna zająć się w pierwszej kolejności pewnymi ludźmi czyniącymi straszne zło naszym bliskim , będzie błędem ? Co roku walczy się o tysiące młodych osób znikających w sektach ,ale nikt nie mówi o setkach tysięcy starszych osób których flustrację i żal za przegranym życiem zamieniono w nienawiść do każdego kto ma odmienne zdanie od Ojca Dyrektora.Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż kretyn który wymyślił określenie mocherowy berecik dla ludzi starszej daty ma widzę nadal wielu naśladowców dla których to bardzo zabawne i śmieszne.
Mam nadzieje że ci sami za 50 lat ubrani w pampersika w domu pomocy społecznej będą zniesmaczeni gdy ktoś ich nazwie mocher.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcej, nie jest to określenie na wszystkich ludzi starszej daty, tylko na sekciarską społeczność słuchaczy pewnej pseudokatolickiej rozgłosni z Torunia. A jeżeli uważasz, że określenie jest nieuzasadnione, to polecam audycje w TV Trwam, zobacz sobie pierwszą lepszą relację z ich sabatów i co starsze panie maja na głowach, poza obłędem w oczach. Te panie w niczym nie przypominają normalnych babci, ciepłych i kochanych nestorek rodów - to wsłuchane w głos Ojca Dyrektora fanatyczki, którym wpojono strach i nienawiść do wszystkiego, co nie podoba się ich guru. Nie rozumiejąc rzeczywistości dają się bezwolnie manipulować, z czasem izolując się nawet od własnej rodziny, bo szatan ją opętał" lub liberałowie". To już nie są pojedyncze przypadki, to zjawisko społeczne, które dotyka w większosci właśnie starszych ludzi. Niestety, współczesna cywilizacja zapomina o nich, a lukę wypełniają właśnie szarlatani pokroju Ojca Muchomora.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o czym pisałem nie jest sensacją wyssana z palca lecz moimi obserwacjami jakie poczyniłem na przestrzeni kilku lat ,i zmianami jakie zaobserwowałem w własnym rodzinnym domu.Z racji wykonywanego zawodu (usługi)odwiedzam wiele domów i mieszkań. Trafiam tam coraz częściej na ołtarzyki ze zdjęciem Ojca Dyrektora i zachowujące się jak w schiźmie starsze osoby z którymi kontakt jest mówiąc delikatnie nie zbyt możliwy .Nie wiem jakich technik używa owa rozgłośnia, aby tak podporządkować sobie słuchaczy, ale z psychologicznego punktu widzenia jest to fenomenalne ,tylko nie wiem czy w normalnym cywilizowanym świecie dozwolone .W taki sposób można podporządkować sobie olbrzymią armię gotowych na wszystko wyznawców, i to nie wyrostków czy kiboli ,przed którymi nie zadrży ręka władzy, lecz budzących szacunek i bojaźń nestorów .Ojciec Dyrektor jak nieraz już pokazał jest świadomy swej siły i potrafi umiejętnie jej używać np. przed -ostatnie wybory 10%głosów dla PiS-u .Lecz strach pomyśleć co będzie gdy w głowie Ojca Dyrektora zrodzi się jakaś inna bardziej dążąca do władzy myśl .Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kokesh- jak dla mnie problem leży gdzie indziej. Rzecz nie w tym, co i jak głosi rozgłośnia. Nie w tym, czy robi pranie mózgów czy jest jedną z wielu ( tyle że super popularną" ) rozgłośnią katolicką. Problem jest z relacją państwo-Kościół-rozgłośnia. Chyba za dużo jest już niedomówień, podejrzeń, zarzutów wobec rozgłośni i jej dyrektora. Jednocześnie nie widać za bardzo, aby Państwo podejmowało jakiekolwiek kroki w stronę wyjaśnienia czy to zarzutów o zbiórkę na ratowanie stoczni, sposobu finansowa rozgłośni i uczelni, podejrzeń związanych z handel terenami w Toruniu. A nawet jeśli urzędnicy cokolwiek próbują ( patrz geotermika ) nagle jak diabełki z pudełka wyskakują obrońcy szemrujący dość oklepanymi hasłami o ojczyźnie, wierze, świętości dyrektora, spisku, Żydach, itp.

Jeśli w ten sposób ( choć permanentnego bicia piany przez Senyszy też nie pochwalam ) wygląda rozdział Kościoła od świeckiego Państwa to ja przepraszam.

P.S. GIDO już któryś miesiąc z kolei odpowiada na mój list z pytaniem o kartoteki parafialne. I cisza-zonk-amba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie