Skocz do zawartości

Szukam pracy za granicą


Cowboys From Hell

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Jest na forum odkrywcy ktoś kto pracuje za granicą?
Zastanawiam się żeby po nowym roku wyjechać do pracy obojętnie gdzie( może być nawet na Marsa) bo już mnie wykańcza spłacanie kredytu w Polsce.
Jestem technikiem budownictwa ,który zna się na rysunku technicznym, nieraz stawiałem dom od podstaw i go wykańczałem pod klucz i dodatkowo posiadam uprawnienia na koparko-ładowarkę.
Nie ma ktoś dla mnie jakiejś ciekawej oferty?
Najlepiej Anglia ,Niemcy lub Czechy ,ale może być każdy inny kraj.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Panowie.
Dlatego szukam pracy po znajomych ,a nie jadę na pałę żeby wrócić z niczym.
A co do tego czy zagranica się skończyła to powiem tak, że dalej trafiają się bardzo dobrze płatne oferty tylko trzeba szukać ,albo mieć znajomego na miejscu który da cynę że akurat jest taka robota.
Już kilka dobrze płatnych ofert mi uciekło z takiego tylko powodu ,że tutaj zacząłem coś grzebać i nie mogłem tego zostawić. Ogólnie w Polsce nie byłoby źle gdyby życie było tańsze ,a tak to niedługo paliwo będzie po 6 zł i co niektórzy za godz. pracy będą zarabiali litr paliwa :/
W moich okolicach stawka dla koparkowego wynosi 10-14 zł.
W Niemczech czasami 20 euro i więcej tak że po przepracowanym miesiącu jak by nie było zostaje trochę w portfelu, a nie tylko tyle żeby dociągnąć do następnej wypłaty.
Teraz wróciłem do domu bo od rana byłem na budowie ,zjem i za 10 minut idę do drugiej pracy i tam do 21- stąd moja chęć do wyjechania :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, sentymentow nie ma, tylko czasy na wyjazd w nieznane ie teges"... Np gdy 10 lat temu wyjezdzalem na wakacje do UK, mozna bylo walic w ciemno i bez znajomosci- tylko dobra bajka na granicy i kupe szczescia... Teraz jest taaaaka lipa, albo jeszcze wieksza! Zaklady leca jeden po drugim, ceny pod niebiosa a wyplaty w miejscu. Jako siedzacy w UK- odradzam! Zyc sie ciagle da- ale nie na dwa domy" z checia odlozenia czegos wiecej... Lepiej chyba w Pl poszukac dodatkowej pracy na Weekendy czy jakos tak- ale to tylko moje zdanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zapisalem sie do niemieckiego urzedu pracy.Mozesz to zrobic za posrednictwem swojego urzedu lub jechac np.doFrankfurtu nad Odra .Wiem ze jeden operator zostal skierowany na kurs jezykowy.Wiecej bede wiedzial za pare dni.Duzo ludzi dojezdza do Berlina codziennie do pracy.Ja mieszkam 28 km od granicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja 3 tygodnie temu wróciłem z Berlina. inna była rozmowa na miejscu, a zupełnie inna już w Berlinie. stawka godzinowa a zapierdziel w akordzie. jak zagadałem, że skoro mam metry walić to chcę mieć płacone za metry, usłyszałem, że nikt mnie tu nie trzyma. S-bany i U-bany na swój koszt, chata na swój koszt, żarcie ...wychodziło, że ponad połowę zarobionej kasy, w znoju i trudzie za psi grosz zostawiłbym w rzeszy. nie opylało się. no ale mój - tfu chlebodawca" to Polak z 30letnim stażem w West Berlin. stwierdził, że skoro nie ma normy to i stawki godzinowej też nie będzie, tylko mniej. kilka piw na drogę i rura do Szczecina po 5 minutach namysłu. lepszy polski chleb niż niemiecka bułka. trzeba uważać by nie trafić na frajerów. tylko jak??? bo moje saksy też po znajomości były ogarniane. szajse, że tak powiem ;) pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam od trzech lat w Niemczech i choc jestem mlody to juz nie raz sie przekonalem ze praca u POLAKA ktory jest tu juz pare ladnych lat zle sie konczy , cwaniaki jedne tak samo jest z łotyszami ukraincami i innymi zawsze sa oszukani przez SWOICH , Niemcy moze tez nie wszyscy swięci ale jezeli jest sie fair wobec nich to tez idzie zyc :) sam pracuje w budownictwie i wiem jedno ROBOTY jest wbrud tylko jezyk trzeba znac :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może zle mnie cairo zrozumiałeś więc spieszę wyjaśnić co by nie było nieporozumień. przy tej stawce jaką proponował ów koleś, przy takiej harówie i co tu dużo gadać wyzysku, to płacąc za chatę i bany ( w Szczecinie była gadka, że mieszkanie opłaca szef i wozi nas do roboty) zjazdy do Polski + żarcie + życie w kraju, czyli rachuneczki i zostawienie kasy dla rodziny to wiele więcej nie wychodziło tych ojro. roboty się nie boję ale za to co wykonuję chcę uczciwej zapłaty. jeżeli godziny to godziny, jeżeli metry to metry. ale tego chyba nie doczytałeś. powodzenia Ci więc życzę w tej Twojej Canadzie. pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie