Skocz do zawartości

Poszukiwacze z Trzebienia.


Rekomendowane odpowiedzi

Czy w okolicach Trzebienia znajdują się ukryte przez Niemców skarby? - nie wiadomo. Podobno, to nie jest do końca wyjaśnione. W okolicach Trzebienia znajdował się podobóz, obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, do którego przywożono Żydów z Węgier i Grecji. Prawdopodobnie podobóz ten rozciągał się aż od Karczmarka do Trzebienia. Jeśli przyjmiemy taką hipotezę, to lasy na odcinku Karczmarka-Trzebień kryją jeszcze kolejne zapomniane ślady II wojny światowej.

Być może także ukryte skarby

Jadąc lasem z Trzebienia do Lipian, w odległości około 4 km od Trzebienia mamy okazję zobaczyć po obydwu stronach drogi dobrze zachowane fundamenty po budynkach byłego obozu.

- Do Trzebienia często przyjeżdżali Niemcy i pytali o stację, nie chodziło im o stację kolejową, ale o stację nadawczą - mówi Tadeusz Stelmaszek były żołnierz 62 Kompanii Specjalnej Commando. - Moim hobby jest poszukiwanie przedmiotów ukrytych w ziemi, mam wykrywacz metali. Może uda się znaleźć jakiej skarby, które Niemcy ukryli, gdy szybko musieli opuścić te tereny. Jestem przekonany, że taki skarb został już znaleziony, ale mnie oszukano - dodaje.

Historia, którą nam opisał Tadeusz Stelmaszek i jego kolega to niemal fabuła kryminalnego filmu niewyjaśniona do końca, ale według Stelmaszka zamieciona pod dywan. Spróbujemy ją opisać w wielkim skrócie.

Jest kwiecień 2014 roku, Tadeusz Stelmaszek - komandos, wraz z kolegą o pseudonimie Siwy w lasach koło Trzebienia, przy dawnej niemieckiej stacji nadawczej znajdują według komandosa atrapę bomby, nie bardzo wiedzą co z nią zrobić. Komandos musi wyjechać, mając zaufanie do Siwego, którego brat Merdo jest policjantem, zleca mu załatwienie tej sprawy. Po kilku dniach Siwy informuje go, że atrapa bomby została podjęta z soboty na niedzielę i wysadzona przez saperów.

Po przyjeździe z Niemiec do Trzebienia, komandos sprawdza to doniesienie i po otrzymaniu informacji, że w czasie detonacji powstał krater 10x10x10 nie wierzy, że akcja podjęcia bomby miała miejsca. W tym czasie do jego przyjaciela Józefa Pilichowicza przychodzi Michaśka, żona Dynio brata Siwego i mówi, że była w domu Siwego i widziała złote monety, bransolety i pierścionki wyceniane przez kolekcjonera.

Komandos i Józek są pewni, że to skarb, który komandos znalazł z Siwym. Liczą na to, że on podzieli się tym skarbem. Nic takiego się nie dzieje, ale zauważają, że Siwy kupuje w tym czasie quada za 48 tys. złotych i remontuje mieszkanie za kilkanaście tysięcy złotych. To ich upewnia, że Siwy jest w posiadaniu skarbu, a Merdo pomaga mu w jego ukryciu. Próbują dogadać się z Siwym. Zamiast tego, ktoś wybija okna w domu Józka i usiłuje podpalić dom.- Chcieli mnie przejechać w nocy samochodem. To wszystko zaczęło się od momentu, kiedy dowiedziałem się o tym skarbie, podejrzewam, że oni mogli to zrobić - mówi Józek.
- Na szczęście odskoczyłem - dodaje.

Policja z Kruszyna rozpoczęła dochodzenie i poszukuje sprawców, którzy powybijali szyby w oknach i zamierzali podpalić dom Józka.

Po naradzie, Józek i komandos zdecydowali się o sprawie znalezienia skarbu poinformować komendanta bolesławieckiej policji, który przyjął ich między świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem w komendzie policji w Bolesławcu. Po wysłuchaniu historii o skarbie, zapewnił, że policja zajmie się tą sprawą.
- Policja prowadziła dochodzenie w tej sprawie - mówi rzecznik prasowy policji w Bolesławcu. - Nie udało się ustalić, czy znaleziono skarb, bo nikt z przesłuchiwanych nie widział skarbu, ani o nim słyszał - dodaje.

Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu poinformowała Bolec.Info, że sprawa została umorzona.


- Wszystko zamietli pod dywan - mówi Tadeusz Stelmaszek. - Tutaj wszyscy się znają i moim zdaniem obiektywnie nie są w stanie ustalić, co stało się ze skarbem. Jestem w 100% przekonany, że to był skarb i został przez nich ukryty - dodaje.

Nie udało nam się ustalić jaka faktycznie była rola Siwego, Dynio i Merdo w tej sprawie i dlaczego Michaśka tak otwarcie mówiła o złotych monetach i biżuterii. Zostawiamy to organom ścigania. Czy faktycznie komandos i Siwy znaleźli skarb nie wiadomo. Według naszych rozmówców tą sprawą powinna zająć się policja i prokuratura z innej miejscowości np. z Wrocławia czy Jeleniej Góry.

Na filmach wideo prezentujemy wypowiedzi Tadeusza Stelmaszka i Józefa Pilichiewicza, oraz znalezioną atrapę bomby, oceńcie sami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie