Skocz do zawartości

Poszukiwanie zagubionego sygnetu myśliwego


luk2030

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie wiem czy w dobrym dziale zadałem pytanie jeżeli w złym to proszę o przeniesienie.
Podczas rozmowy z myśliwym opowiedział mi historie, która miała miejsce kilka lat temu. Z warszawy przyjechał myśliwy na polowanie z ambony po trafieniu sarny i oprawieniu jej po jakimś czasie zauważył ze zgubił sygnet po dziadku. Na początku szukał w zwierzęciu a później gdzie je oprawiał, ale nic nie znalazł, również jego znajomi, którzy szukali kilka dni później nie znaleźli. Czy warto szukać jeżeli tak to do jakiej odległości miejsce prawdopodobne zgubienia to polanka ok 50 m na 100 m na której są dokarmiane zwierzęta i gdzie myśliwy odstrzelił 1 sarnę w okolicy są łąki i lasy.
Łukasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co Ty, Visiu? Przeca myśliwce nie pijom :) Zresztą popatrz na Eriha- toż to żywa krzyżówka św. Huberta ze św. Frankiem. Do zwierząt się tylko modli, co najwyżej jak już strzela, to fotki :) Głoduje , biedaczek tak bardzo ,że Mu się Karma tylko z żarciem kojarzy :D
A tego łosia , którego dostał w prezencie od Szyszki, to zamorduje wyłącznie dla naszego dobra, coby ten rogaty bandyta nas na jakiejś drodze nie ubił :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic do myśliwych.Ich sprawa
Ale własnoręcznie bym nie strzelał by zabić.Nie dla sportu.
Z drugiej strony jakiś odstrzał jest konieczny by w szkode nie wlaziło.

Ale dla mnie to żadna frajda zastzelić żywe stworzenie.Nawet obce.

Wole mielone w biedrze kupić tackowane..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę razy dziadkowego królika oprawiałem, ale podobnie bez podnietki było.
Nie wiem, może gdybym go wcześniej rozstrzelał i mordę krwią wysmarował czy zębami wątróbkę wyszarpał, to bym się poczuł jak władca lasu-samiec alfa? a tak to tylko zostało rurki kupić i kotleta sojowego usmażyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto tu o podnietach rozmawia, ja się zapytowywuję?
Nie zauważyliście przypadkiem że przy oprawianiu czy to świniaka czy to w mniejszym stopniu królika, ręce robią się momentalnie śliskie?
PS jestem mięsożerny - mam kły szczątkowe pazury i widzę stereoskopowo. Nie leci mi ślinka na widok łąki, natomiast na widok kawałka dziczyzny i owszem. A jeżeli ktoś nie spróbował prawdziwie dzikiego białka, nie wie o czym pisze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe te współczesne myślistwo opiera się na prymitywnych podnietach ludzi prymitywnych - nie okłamujmy się, że jest inaczej.
Jak lubisz dzikie białko to zjedz se konika polnego(jadłem-polecam) albo chrabąszcza - więcej dzikiego białka niż w mięsie dzikiego dzika czy sarnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie