Skocz do zawartości

Staja, stajanie - dawna miara długości


Luckey13

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu się zastanawiam nad genezą tejże jednostki, i za nic nie mogę sobie tego na polski przełożyć, ża się tak wyrażę.
Otóż, jednostka ta w większości źródeł jest określana jako odległość jaką pokonuje się konno między odpoczynkami, i do tego momentu wszystko jest zrozumiałe, komplikacje zaczynają się, gdy usiłuję sobie przyswoić, że staja, zależnie od rodzaju, bo jest kilka odmian tej jednostki, to od 134 metrów do nieco ponad kilometra - koń, który co kilometr odpoczywa musiałby być nawet nie kulawy, on musiałby być w zasadzie martwy, tylko chwilowo jeszcze nieświadom tego faktu :D
Ale też skądś ta jednostka się wzięła, wytłumaczy ktoś skąd?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale 2 ulice dalej trudno nazwać miarą, staja ma określoną wartość, staje miały zastosowanie w rolnictwie, może tu należy genezy szukać?
Może i faktycznie chodzi o drogę jaką koń między odpoczynkami pokonuje, ale w czasie orki?
Nie wiem jakiej jakości były narzędzia rolnicze w czasach, gdy staja była w użyciu, ale z tego co wyczytałem, w oparciu o jednostkę powierzchni zwaną morgą, dziennie, od rana do wieczora, orano ok hektara pola pojedyńczym zaprzęgiem, +/- bo różne źródła różne wartości podają,rozrzut od 30 do 150 arów a więc było to niezbyt szybkie i raczej ciężkie - i mogę sobie wyobrazić, że koń by odpoczywał co staję :)
Też to nieco naciągane, ale nic innego nie wymyśliłem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako dawna miara długości drogi ma ono bardzo, ale to bardzo różną wielkość. Stajanie staropolskie to zaledwie około 134 m, stajanie milowe to około 893 m, stajanie nowopolskie to około 1067 m. Jak widać pogląd, że stajanie to dystans pokonywany konia między dwoma odpoczynkami podczas jazdy wierzchem nie jest właściwy. Koń, który musiałby odpoczywać co 130 metrów absolutnie nie nadawałby się do jazdy wierzchem Jeszcze inaczej jest w książkach fantasy, także np. w prozie Andrzeja Sapkowskiego. W nich staje używane jest jako od 1 do 2,5 mili drogowej (około 2-4 km). Jak widac rozpiętość tej miary jest baaardzo duża.

No dobrze, ale samo słowo: staje, stajanie, jednoznacznie wskazuje, że jest to odległość między postojami. Każdy koniarz zna chyba taką oto rymowankę: Ujechawszy milę, postój z koniem chwilę; ujechawszy trzy, czoła mu potrzyj; ujechawszy sześć, dajże mu jeść." Jeśli przyjmiemy więc, że między postojami" oznacza najkrótszą możliwą odległość, czyli jak w rymowance: odległość jednej mili, to ile to będzie kilometrów ? Ha ! To też dobre pytanie ! Słowo mila" pochodzi z łacińskiego mille", czyli ysiąc" i początkowo oznaczała 1000 kroków podwójnych. Najbliższa temu jest mila angielska (ok. 1,6 km), używana do dziś w Anglii, Ameryce, czy Australii. Ale mamy też używaną w żegludze i lotnictwie milę morską (1,85 km). Sprawa się komplikuje, gdy weźmiemy pod uwagę inne kraje. Mila chińska miała zaledwie 500 metrów, niemiecka (saksońska) - 7.5 km, a dawna mila norweska - aż 11.3 km ! Z uwagi na to, że przytoczony powyżej wierszyk jest polski, można przyjąć jednak, że chodziło o milę polską, mającą 7 wiorst, czyli 7146 metrów, a od 1819 roku - 8534,31 metra. W takim razie zastanówmy się, czy to dużo, czy mało. Co ile czasu należałoby przerwać jazdę, by postać z koniem chwilę", co ile czoła mu potrzeć", a co ile dać mu jeść ? Spróbujmy to oszacować patrząc na prędkości osiągane zwykle przez konia.

Wiemy, że rekordowa odnotowana prędkość sportowego, cwałującego konia wyścigowego o ponadprzeciętnej kondycji wyniosła 72 km/h (niektóre źródła podają aż 89 km/h). Jednak zwykły koń tak szybko nie biega nawet, jeśli nie ma jeźdźca na grzbiecie. Zazwyczaj w terenie jeździ się obnecnie stępem i kłusem. Prędkość konia w kłusie waha się od 12 do 19 km/h. W stępie zwykle jest to 5-6 km/h, w galopie - 19-24km/h, w cwale - 40-48km/h. W czasach dawnych (z których pochodzi przytoczone rymowane powiedzenie) na długich trasach jeżdżono głównie stępem i czasem galopem. Wynikało to z tego, że koń był przede wszystkim środkiem transportu, za pomocą którego pokonywano długie odcinki, co zajmowało nieraz i wiele dni. Wielogodzinne jazdy w kłusie nie były możliwe (nie znano wówczas anglezowania, a kłus wysiadywany jest jak wiadomo uważany za mało komfortowy chód). Jeśli zatem przyjmiemy jazdę w stępokłusie" i prędkość przeciętną ok. 10 km/h okaże się, że ową ymowankową polską milę" koń przejedzie w czasie około 40-45 minut, po których czas na mały odpoczynek. A dać koniowi jeść" wypadałoby co około 4,5-5 godzin - i nie sposób się z tym nie zgodzić !

http://www.stajniatrot.pl/texts/mondre/stajanie.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie