Skocz do zawartości

Westerplatte - pistolety


Gebhardt

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam sie w jakie pistolety nalezy wyposazyc moich polskich oficerow w formie minituroiwej do Westerplatte. O ile pamietam skarbowe pistolety byly typu FN czy cos takiego (spis Mata Sadowskiego) ale te byly raczej dla szeregowych ktorym etatowo taki przyslugiwal.

Czy ktos przeprowadzil analize jakie pistolety mieli oficerowie i starsi podoficerowie ba podstawie dokumentow, zdjec i relacji?

Z gory dziekuje za wszelkie wskazowki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i czy coś doszło z Gdyni?:)
Wkleję tekst jaki znalazłem w innym temacie a który nie do konca dotyczy Westerplatte ale coś tam wyjaśni .

temat- Luger p-08 w WP 1938-39??? autor:grba 2007-07-29 17:52:00

Oficer WP II RP musiał broń służbową kupić, była więc ona jego prywatną własnością.
Więcej dowiecie się, z fragmentu wspomnień oficera 13 Pułku Ułanów Wileńskich Grzegorza Cydzika Ułani, ułani" wydanych w 1983:
Przewłocki był zaciekłym wrogiem wszelkiego wygodnictwa, szczególnie, gdy było ono sprzeczne z obowiązującymi przepisami. Wpadł w szewską pasję, gdy zauważył, że niektórzy oficerowie i starsi podoficerowie, aby nie obciążać pasa prawie kilogramowym ciężarem pistoletu, noszą w kaburach zamiast pistoletów drewniane atrapy, świetnie zresztą wykonane, a w futerałach do masek przeciwgazowych kanapki. Oczywiście było to niedopuszczalne. Niektórzy, aby sobie ulżyć, a z przepisami być w jakiej takiej zgodzie, nosili pistolety kieszonkowe, kalibru 6,35, które nazywaliśmy „damkami”, ponieważ nadawały się raczej do noszenia w damskich torebkach niż do polowego stroju oficera.
Gdy dowódca brygady ujawnił wszystkie te fakty, rozpętała się w brygadzie „burza pistoletowa”. Wydany został rozkaz, że zgodnie z tabelą uzbrojenia w czasie służby na pasie głównym należy nosić pistolet co najmniej kalibru 7,65 mm. Mniejsze mogą być noszone poza służbą, w tylnej kieszeni.
W dniu promocji otrzymałem od mego przyszłego teścia w prezencie pistolet firmy Bayard, kalibru 7,65 mm, ale o pojemności magazynka na pięć tylko naboi. Był płaski i niewielkich rozmiarów, tak że robił wrażenie raczej kieszonkowego. Aby nie narażać się na podejrzenia generała, że staram się obejść jego rozkaz, kupiłem pistolet belgijski marki FN, kaliber 9 mm, z długą lufą, o pojemności magazynka 8 naboi. Był bardzo celny, dobrze leżał w ręce i bardzo go lubiłem. Co prawda marzyłem o kupnie najlepszego w tamtych czasach pistoletu produkcji niemieckiej: Walther, kaliber 7,65 mm, ale jak na moją kieszeń był on zbyt drogi. Tuż przed wojną 1939 roku ukazały się świetne pistolety polskiej produkcji, Visy, o kalibrze 9 mm i 8 nabojach. Z takim poszedłem na wojnę. Pozostali oficerowie również starali się o pistolety obowiązującego kalibru, gdy tylko brygadier zobaczył u kogoś na głównym pasie „damkę”, natychmiast zabierał do depozytu, a właściciel mógł otrzymać ją z powrotem dopiero po przedłożeniu dowodu, że posiada pistolet należytego kalibru i rozmiaru.
Dość niefortunnie załatwił pistoletową sprawę podporucznik Brzozowski z 4 pułku ułanów, mój kolega z promocji. Najniższy wzrostem w swoim pułku – coś około 160 centymetrów razem z rogatywką, z rysów twarzy przypominał krasnoludka, któremu ogolono brodę. Chcąc przypodobać się dowódcy brygady, zafundował sobie pistolet używany przez armię niemiecką w czasie pierwszej wojny światowej – Mauser, kaliber 7,65 mm. Zamiast kabury miał futerał drewniany, który służył w razie potrzeby jako kolba. Długość tej „maszyny” wynosiła 30 centymetrów. Ważyła przy tym chyba 1,5 kilograma. Przytroczona do pasa sięgała Brzozowskiemu do kolana. Sylwetka jego z tym pistoletem wyglądała karykaturalnie. Generałowi jednak to uzbrojenie bardzo się podobało, za to dowódcy pułku znacznie mniej. Pułkownik nie omieszkał w cztery oczy należycie obsztorcować podporucznika za to, jego zdaniem, wazeliniarstwo. Biedny Brzozowski, narażając się na utratę laurów zdobytych u generała, szybko nabył pistolet o powszechnie stosowanych rozmiarach, a mauzera chyba sprzedał jakiemuś kolekcjonerowi.
Podoficerom i funkcyjnym w razie konieczności wystąpienia z krótką bronią wydawano każdorazowo ze szwadronowych magazynów broni pistolety typu Frommer, wz. 1911, produkcji węgierskiej, kaliber 7,65 mm, o pojemności magazynka 7 naboi. Te okropne graty odziedziczyliśmy po armii austro-węgierskiej. Niecelne i zacinające się, najlepiej nadawały się jako młotki do wbijania gwoździ.
........................................
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie