Gruba Berta poszukiwana pod Tarnowem

Udostępnij:

Historię zapisaną w podręcznikach o rzekomej obecności Grubej Berty pod Tarnowem zweryfikował pasjonat i poszukiwacz. Natknął się na inne działo.

Historia lokalna to moja pasja. Kilka lat temu zacząłem tropić wątek związany z Grubą Bertą. To popularna w naszym regionie opowieść, według której legendarny moździerz ostrzeliwał Tarnów podczas I wojny światowej. Wszystko zaczęło się, kiedy przeglądając mapy w aplikacji Geoportal, znalazłem w lesie anomalię niepasującą do otoczenia. W lipcu 2018 roku poznałem Marka Tomaszewskiego, kolekcjonera i autora publikacji o Tarnowie. Rozmowy naturalnie zmierzały w kierunku moich zainteresowań. Dostałem od niego kilka fotografii. Przedstawiały montaż 42 cm Küstenhaubitze M.14 w lesie w okolicy wsi Biadoliny. Postanowiliśmy wspólnie odnaleźć pozostałości po haubicy w terenie. I choć nasz dwuosobowy zespół zasiliła kolejna pasjonatka lokalnej historii, Małgorzata Derus, przeczesywanie okolicznych lasów niestety nie przyniosło rezultatów.

PRZEŁOM W POSZUKIWANIACH

Wróciłem więc do przeglądania zdjęć. Teraz moim punktem zaczepienia była fotografia strażnicy kolejowej z numerem 59 a. Widać na niej tory skręcające w las. Lokalizację strażnicy znalazłem na mapach Galicji i Bukowiny (1861–1864) Friedricha von Miega. Następnie za pomocą Geoportalu zacząłem szukać pozostałości torów kolejowych. Okazało się, że zostały położone na istniejącej drodze leśnej, tylko na zakrętach zrobiono nowe nasypy. Po około 600 m od strażnicy tory skręcają w prawo, przez następne 1200 m biegną w lini prostej, by znów delikatnie skręcić w lewo i po około 100 m zakończyć się wykopem. Wykop w kształcie kwadratu o rozmiarach około 8×8 m po obu stronach ma dwa dodatkowe 30-metrowe nasypy. I to był moment, kiedy zrozumiałem, czym jest ta dziwna anomalia znaleziona kilka lat wcześniej. Po wizji terenowej miałem już pewność, że to stanowisko ogniowe haubicy ze zdjęć.

POTWIERDZENIE W TERENIE

Kilka miesięcy później, po uzyskaniu potrzebnych pozwoleń, zaczęły się poszukiwania. Teren nie należał do najłatwiejszych. Silnie zarośnięty utrudniał prace i wykonanie dobrej jakości zdjęć. Efektem końcowym poszukiwań było znalezienie dwóch rodzajów gwoździ kolejowych, mocujących szyny do podkładów: jedne do toru głównego, drugie do torów dźwigu. Odnaleźliśmy również podkładki pod szyny, śrubę łącząca szyny i część pocisku od rosyjskiej armaty wz.1910 kaliber 107 mm, która to najpewniej ostrzeliwała to stanowisko. Był to jedyny pocisk znaleziony w okolicy.

Odkryte artefakty, choć cieszyły, nie były najważniejsze. Liczyło się coś innego. O dokładnym miejscu położeniu stanowiska nikt do tej pory nie wiedział. W poświęconych tematowi publikacjach wskazywano dotychczas na Biadoliny lub bardziej ogólnie na Las Wojnicki. Tymczasem, po sprawdzeniu lokalizacji na mapach (N:50°00’40.03”E: 20°49’14.17”), okazuje się, że miejsce to znajduje się w granicach wsi Łętowice (gm. Wierzchosławice). Do granic sołectwa Biadoliny Radłowskie jest 2,5 km, a do stacji kolejowej około 5 km. Od stanowiska ogniowego haubicy do ulicy Widok w Tarnowie, na którą w 1915 roku spadł pocisk, odległość wynosi około 12,5 km. Dodając do tego 2,5 km, czyli dystans do granicy Biadolin Radłowskich, uznawanych dotychczas za miejsce położenia stanowiska, otrzymamy minimum 15 km. Takiej przestrzeni nie byłaby w stanie pokonać uwieczniona na zdjęciach haubica. Maksymalna donośność 42 cm Küstenhaubitze M.14 wynosiła 14 600 m – w związku z tym stanowisko musiało znajdować się bliżej Tarnowa.

A co ze wspomnianą na początku Grubą Bertą? Tak naprawdę nigdy jej pod Tarnowem… nie było, choć na takie wzmianki można trafić w kilku publikacjach poświęconych I wojnie światowej. Ostatnie odkrycie zapewne pozbawi ją zajmowanego tam miejsca. Ale czy jest w stanie uczynić to samo w sferze lokalnych mitów, gdzie wszystko co legendarne, czuje się doskonale i trwa – jak to mit – wiecznie?

Fotografie: archiwum Marka Tomaszewskiego, Ireneusz Banek.

LITERATURA
Na temat 42 cm Küstenhaubitze M.14 jest w Polsce prawdopodobnie tylko jedno opracowanie. Ukazało się ono w „Archeologii Wojennej” (t. 4, rok 2/2014) pod tytułem „Tarnów… Tarnów… wyślijmy tam nasze maleństwo”.


Jest to cały artykuł 
„Stanowisko ogniowe 42 cm Küstenhaubitze M.14 pod Tarnowem
” 
opublikowany w numerze
Odkrywca 10 (249) październik 2019

Autor

Poszukiwacz i pasjonat historii.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php