Kostrzyńska starówka ujawnia kolejne tajemnice

Udostępnij:

W tym roku minęło 70 lat od zakończenia II wojny światowej. Kostrzyn nad Odrą – miasto, w którym konflikt ten zebrał wyjątkowo tragiczne żniwo – postanowił nam przypomnieć o tej rocznicy w szczególny sposób. Badania archeologiczne prowadzone na starówce, kolejny raz ujawniły wojenne ślady z lutego i marca 1945 roku.

Kostrzyn nad Odrą (niem. Küstrin) został ogłoszony miastem twierdzą 25 lub 26 stycznia 1945 roku [mfn]Herrmann G.-U., 2015. Twierdza Kostrzyn 1945. Oczekiwania a rzeczywistość, Kostrzyn, s. 34[/mfn]. Od tego momentu rozpoczęły się jeszcze bardziej dynamiczne przygotowania, do obrony przed nadciągającymi w niezwykle szybkim tempie, oddziałami 1. Frontu Białoruskiego. Do podstawowych zadań należało powiększenie i uzbrojenie kostrzyńskiego garnizonu oraz przygotowanie do obrony istniejących, a także budowa nowych fortyfikacji, zwłaszcza polowych. Stare i Nowe Miasto zostało przecięte wielokilometrową siecią transzei, rowów i stanowisk, które w wielu miejscach widoczne są do dzisiaj.

Grób nr 1. Ciało żołnierza położono na łóżku szpitalnym.

Jako pierwsze na przedpolach Kostrzyna zameldowały się wydzielone oddziały 1. i 2. Armii Pancernej Gwardii. 30 stycznia rozpoczęła się jedna z największych bitew schyłkowej fazy II wojny światowej, która zakończyła się dopiero 30 marca 1945 roku. Czerwonoarmiści zdobywali kolejne kwartały Nowego Miasta i stopniowo zaciskali pierścień wokół serca Twierdzy – kostrzyńskiej starówki. Zdziesiątkowany garnizon rozpaczliwie bronił Wyspy Odrzańskiej, przez którą docierały konwoje z zaopatrzeniem i wywożono rannych żołnierzy. W toku dalszych walk coraz bardziej brakowało sprzętu medycznego, lekarstw i szpitalnych łóżek. Z powodu rosnącej w olbrzymim tempie liczby ofiar, pojawił się problem pochówku poległych. Prowizoryczne cmentarze tworzone na niewielkich skwerach i podwórkach Starego Miasta, szybko się zapełniły. Dopóki było to możliwe, zmarłych chowano dosłownie wszędzie, także pod gruzami i w piwnicach budynków. Gdy sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, coraz więcej ciał żołnierzy pozostawało na miejscu swojej śmierci, zalegając na ulicach i we wnętrzach zrujnowanych kamienic i innych obiektów. 

Zbiorową mogiłą stały się m.in. podziemia kościoła farnego, w których urządzono punkt opatrunkowy. Trafiony pociskami dach zapalił się, a świątynia wkrótce runęła, grzebiąc żywcem pozostałych w jej wnętrzu rannych żołnierzy[mfn] Szczątki siedmiu żołnierzy Wehrmachtu zostały odnalezione w 1998 r. podczas badań archeologicznych prowadzonych w ruinach kościoła farnego[/mfn]. Podobny los spotkał gmach szkoły żeńskiej przy Schulstrasse. Walący się budynek pochłonął ciała 21 osób[mfn]Le Tissier T., 2011. Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina, Warszawa, s. 110[/mfn]. Nieznana liczba żołnierzy Volkssturmu została pogrzebana także w piwnicach kostrzyńskiego ratusza [mfn]Herrmann G.-U., 2015. Twierdza Kostrzyn 1945. Oczekiwania a rzeczywistość, Kostrzyn, s. 128[/mfn]. 28 marca czerwonoarmiści weszli na teren Starego Miasta. Wieczorem sowiecka piechota podeszła pod zamek, w piwnicach którego znajdował się szpital polowy. W podziemnych komnatach leżeli ranni, do których dochodziły coraz wyraźniejsze odgłosy ulicznych walk. Mimo wyraźnego sprzeciwu Führera, dowódca Twierdzy, Heinz Reinefarth, zezwolił na opuszczenie stanowisk. Wszyscy pozostali przy życiu żołnierze, zdolni do marszu, rozpoczęli próby wydostania się z okrążenia. Gdy mosty drogowe i kolejowe zostały wysadzone, sytuacja pacjentów i personelu szpitala zamkowego stała się dramatyczna. Pozostawiono im granaty ręczne, aby w razie wkroczenia sowietów do Zamku, mogli popełnić samobójstwo. Tak też się stało. Obraz tamtych wydarzeń opisał grenadier SS, Oscar Jessen, który dostał się do sowieckiej niewoli:

„Potem trzymano nas w ruinach koło kościoła. Dzień później musieliśmy wrzucić wszystkich zabitych wraz z wyposażeniem wojskowym do rowu przeciwczołgowego na prawo od zamku. Byli tam także zmarli z zamkowego lazaretu, którzy wszyscy popełnili samobójstwo. Lekarz się zastrzelił, a pielęgniarka zażyła truciznę. Oba ciała znajdowały się w pozycji siedzącej przy stole, na którym leżał otwarty album ze zdjęciami. Nigdy nie zapomnę tamtego widoku [mfn]Le Tissier T., 2011. Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina, Warszawa, s. 210-212[/mfn]. Według danych Niemieckiego Czerwonego Krzyża w walkach o Kostrzyn zginęło 1400 żołnierzy niemieckich. Do tej listy należy dodać trudną do oszacowania liczbę ludności cywilnej.

Pierwszy etap badań

W październiku 2014 r. pracownicy Muzeum Twierdzy Kostrzyn wraz z członkami Stowarzyszenia Eksploracji Perkun i Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika „Odkrywca”, przeprowadzili nieinwazyjne badania w południowo-wschodnim narożniku Placu Turniejowego (dawnego Renneplatz) w pobliżu ruin zamku. Odczyty z georadaru potwierdziły lokalizację fortyfikacji polowych, zaobserwowanych na niemieckim zdjęciu lotniczym z 18 marca 1945 roku. Na pewnym odcinku wykazały one zaleganie w ich wnętrzu licznych, metalowych przedmiotów, mogących stanowić elementy uzbrojenia i wyposażenia żołnierskiego. Lokalizacja ta pokrywała się także z miejscem pochówku żołnierzy niemieckich wskazanym w relacji Oscara Jessena.

Do badań wykopaliskowych przystąpiono w lutym 2015 roku [mfn]Socha K., 2015. Kostrzyn 1945 – siedemdziesiąt lat później…. “Odkrywca 4 (195) kwiecień 2015”[/mfn]. W ich trakcie okazało się, że wytypowany fragment transzei posłużył za śmietnisko. W jego wnętrzu znalazły się pozostałości po zakończonych walkach. Wśród nich, liczne elementy niemieckiego uzbrojenia, m.in. granatniki przeciwpancerne Panzerfaust, pistolet Walther P-38, maski przeciwgazowe, hełmy, bagnety oraz magazynki do pistoletu maszynowego MP-40 i karabinu StG 44. W wypełnisku transzei znajdowały się także pozostałości o charakterze medycznym, w tym liczne naczynia chirurgiczne (tzw. nerki), szczypczyki, nożyczki, fiolki z morfiną, puste ampułki po lekach (m.in. eterze) i fragmenty bandaży. Ta grupa znalezisk związana była z pewnością z funkcjonującym w zamku żołnierskim lazaretem. W toku dalszej eksploracji okazało się także, że fragment transzei wykorzystano jako masowy grób. Badania ujawniły szczątki 21 osób. Były one częściowo zdekompletowane i przemieszane z miejskim gruzem oraz sprzętem wojennym. Odkryte przedmioty świadczą, że zdecydowaną większość poległych stanowili żołnierze niemieccy. Wśród artefaktów było siedem nieprzełamanych znaków tożsamości, które w przyszłości pomogą w identyfikacji szczątków.

Odnalezione nieśmiertelniki już teraz pozwalają stwierdzić, iż czterech żołnierzy należało pierwotnie do różnych oddziałów artylerii przeciwlotniczej: 323. i 231. Rezerwowego Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej, 877. Dywizjonu Lekkiej Artylerii Przeciwlotniczej i 36. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej. Podczas obrony Twierdzy artylerzyści ci wchodzili już prawdopodobnie w skład 114. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej, będącego ważnym ogniwem kostrzyńskiego garnizonu. Na wyposażeniu jednostki były 24 ciężkie działa kal. 105 mm oraz ta sama ilość mniejszych dział kal. 37 i 20 mm[mfn]Le Tissier T., 2011. Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina, Warszawa, s. 210[/mfn]. Fragmenty rozbitego, 20-milimetrowego działa poczwórnie sprzężonego 2 cm Flakvierling 38 zostały znalezione w 2012 r. w zawalonej piwnicy jednej z kamienic przy ul. Chyżańskiej, znajdującej się zaledwie kilkadziesiąt metrów od odnalezionego grobu [mfn]Frąckowiak M., 2012. Arsenał z podziemnej twierdzy. “Odkrywca 2 (157) luty 2012.”[/mfn]. Kolejne znaki tożsamości należały do żołnierzy: 1. Zapasowego Batalionu Budowy Mostów, 137. Górskiego Pułku Strzelców Górskich oraz 464. Zapasowego Batalionu Piechoty. Oddziałów tych także próżno szukać w zestawieniu kostrzyńskiego garnizonu. Oznacza to, że żołnierze ci rozpoczęli służbę wojskową w tych właśnie jednostkach, natomiast w późniejszym czasie trafili do zupełnie innych formacji.

Wiele odnalezionych kości nosiło oznaki zabiegów medycznych, w tym amputacji. Potwierdza to przypuszczenia, iż pochowani żołnierze byli pacjentami zamkowego lazaretu. Większość szczątków nosiło także wyraźne ślady działania ognia. Część z nich była wręcz zwęglona i znajdowała się w warstwie spalenizny złożonej w dużej mierze ze spalonych książek, gazet i ubrań. Prawdopodobnie ze względów sanitarnych ciała zabitych podpalono bezpośrednio po wrzuceniu do transzei. Nie można wykluczyć, że do masowej mogiły trafiły także ciała osób cywilnych. Natomiast nie potwierdziły się przypuszczenia o pochowaniu w transzei żołnierzy radzieckich. Wątpliwości takie pojawiły się w momencie odnalezienia w pobliżu szczątków fragmentów radzieckiego munduru wraz z odznaką gwardyjską oraz medalem „Za odwagę”. To ostatnie odznaczenie posiada na swoim rewersie indywidualny numer nadania. Dzięki kwerendzie archiwalnej przeprowadzonej przez członków Stowarzyszenia Witeź, zajmujących się poszukiwaniem i ekshumacją szczątków żołnierzy radzieckich w Polsce, udało się ustalić dane właściciela medalu.

Był nim urodzony w 1917 r. Wasilij Wasiliewicz Wasjukow. W Armii Czerwonej służył od 1938 r., a na froncie od 1943 roku. Medal „Za odwagę” nr 335829 otrzymał 11 sierpnia 1943 r. (został mu wręczony 14 sierpnia 1943 r.) jako starszy sierżant, pilot 3. Eskadry 6. Samodzielnego Pułku Lotnictwa Sanitarnego (16. Armia Powietrzna), za wykonanie 157 operatywnych wylotów bojowych, przetransportowanie z przyfrontowych szpitali 89 ciężko rannych oraz dostarczenie na front 197 litrów krwi. 30 marca 1945 r., już jako młodszy lejtnant, Wasjukow odznaczony został również Orderem Gwiazdy Czerwonej. Kwerenda archiwalna wykazała także, że właściciel medalu nie figuruje w rejestrach poległych podczas II wojny światowej. Wspomniane odznaczenia mogły więc trafić do transzei w sposób przypadkowy, podczas sprzątania starówki po zakończeniu działań wojennych lub stanowiły łup wojenny. Obecnie trwają poszukiwania rodziny Wasilija Wasjukowa w celu ewentualnego przekazania odnalezionego medalu.

Drugi etap badań

O odkryciu niemieckiego grobu wojennego na kostrzyńskiej starówce została poinformowana Pracownia Badań Historycznych i Archeologicznych Pomost z Poznania, która na zlecenie Fundacji Pamięć i Niemieckiego Ludowego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi poszukuje i ekshumuje szczątki niemieckich ofiar II wojny światowej. Wszystkie kości zostały odebrane i przewiezione na cmentarz komunalny na Miłostowie w Poznaniu. Podobnie jak znalezione przy nich znaki tożsamości (tzw. nieśmiertelniki), które pozwolą w przyszłości na pełną identyfikację szczątków odnalezionych żołnierzy. Zwrócono się także do Wojewody Lubuskiego oraz Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z prośbą o wydanie zezwoleń na przeprowadzenie dalszych prac archeologiczno-ekshumacyjnych. Do drugiego etapu badań przystąpiono w kwietniu 2015 roku. W trzydniowych pracach brali udział członkowie Pomostu oraz pracownicy kostrzyńskiego muzeum. Zaraz po otworzeniu wykopu, w miejscu zakończonych w lutym badań, ujawnił się fragment ludzkiego szkieletu (grób nr 1). Kilkugodzinna eksploracja archeologiczna pozwoliła na wyciągnięcie pierwszych, interesujących wniosków. Odnalezione szczątki niemieckiego żołnierza zalegały w transzei biegnącej wzdłuż południowej pierzei Placu Turniejowego. Jego ciało spoczywało na wrzuconym wcześniej żelaznym szkielecie łóżka, prawdopodobnie pochodzącego z zamkowego szpitala polowego. Spośród gruzu, którym zasypano transzeję, wystawały liczne elementy wyposażenia żołnierskiego oraz innych przedmiotów użytkowych. Wśród nich była m.in. łuska do niemieckiej, lekkiej haubicy polowej le. F. H. 18 kalibru 105 mm, która zalegała bezpośrednio na szkielecie mężczyzny. Po jego wydobyciu okazało się, że pod ramą łóżka spoczywały szczątki kolejnego żołnierza (grób nr 2). Jego kości udowe zostały rozerwane tuż powyżej kolan.

Bezpośrednią przyczyną ran był prawdopodobnie wybuch pocisku lub granatu. Z takimi obrażeniami żołnierz trafił zapewne do zamkowego lazaretu. W toku dalszych badań powiększano wykop w kierunku zachodnim. Wkrótce zarejestrowano szczątki kolejnego żołnierza niemieckiego (grób nr 3). Jego ciało złożono pierwotnie na prawym boku wzdłuż biegu transzei. Analogicznie do lutowej ekshumacji, kości mężczyzny nosiły wyraźne ślady ognia. Podobnie jak niektóre zalegające przy szczątkach przedmioty, wśród których były m.in. srebrna obrączka, drewniana szczotka do butów, plastikowa szczoteczka do zębów oraz cynkowy nieprzełamany znak tożsamości. Po oczyszczeniu przedmiotu okazało się, że jednostką macierzystą żołnierza był Policyjny Pułk Artylerii. Bezpośrednio pod jego szczątkami zalegał kolejny, silnie zwęglony szkielet żołnierza (grób nr 4). Przy jego miednicy znajdowała się nadpalona skórzana portmonetka, zawierająca grupę żyletek oraz 5-fenigową monetę niemiecką. Dalszy fragment transzei nie zawierał już ludzkich szczątków. Niemniej jednak znajdowały się w nim kolejne pozostałości z 1945 roku. Wśród nich potężna, 200-litrowa beczka na paliwo dla Wehrmachtu z 1944 r. posiadająca liczne przestrzeliny po pociskach. W zasypisku zalegało także wiele innych artefaktów z wojennymi „ranami”, m.in. wielokrotnie przestrzelone wiadro ze stali nierdzewnej.

Można przypuszczać, że zarówno beczka, jak i wiadro, posłużyły „ekipie sprzątającej” teren Starego Miasta ze zwłok w ich utylizacji – spaleniu (był kwiecień, rozkładające się zwłoki mogły spowodować epidemię). Następnie przedmioty te przestrzelono i wrzucono do transzei nieopodal masowego grobu żołnierzy niemieckich. W ostatniej fazie wykopalisk założono kolejne sondaże. W rowie łącznikowym, wychodzącym z zamkowego okienka piwnicznego, także nie zarejestrowano ludzkich szczątków. Natomiast w profilu wykopu zaobserwowano pozostałości drewnianych konstrukcji szalujących transzeje. W jej zasypisku znajdowały się kolejne niemieckie pozostałości wojenne: cztery granatniki Panzerfaust oraz dwa karabiny Mauser. Wszystkie odnalezione podczas badań niebezpieczne przedmioty zostały zabezpieczone przez kostrzyńską policję, a następnie wywiezione przez Patrol Saperski ze Stargardu Szczecińskiego. Odnalezione w trakcie obu etapów badań archeologiczno-ekshumacyjnych szczątki żołnierzy niemieckich zostaną pochowane 8 października 2015 r. podczas zbiorowego pogrzebu na Niemieckim Cmentarzu Wojennym w Starym Czarnowie pod Gryfinem. Natomiast wydobyte przedmioty zasiliły zbiory kostrzyńskiego muzeum, a część z nich wkrótce trafi na ekspozycję w kazamatach Bastionu Filip.

Kwietniowe wykopaliska potwierdziły, że kostrzyńska starówka nadal kryje liczne pozostałości po zmaganiach II wojny światowej. Dzięki temu, że cały jej obszar znajduje się pod ochroną konserwatorską, także relikty sprzed 70. lat są traktowane jak zabytki archeologiczne. Ruiny Starego Miasta stały się więc poligonem doświadczalnym dla rodzącej się w bólach na obszarze Polski archeologii współczesności.

Zdjęcia: Archiwum autorów

PRZYPISY:

  1. Herrmann G.-U., 2015. Twierdza Kostrzyn 1945. Oczekiwania a rzeczywistość, Kostrzyn, s. 34.
  2. Szczątki siedmiu żołnierzy Wehrmachtu zostały odnalezione w 1998 r. podczas badań archeologicznych prowadzonych w ruinach kościoła farnego.
  3. Le Tissier T., 2011. Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina, Warszawa, s. 110.
  4. Herrmann G.-U., 2015. Twierdza Kostrzyn 1945. Oczekiwania a rzeczywistość, Kostrzyn, s. 128.
  5. Le Tissier T., 2011. Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina, Warszawa, s. 210-212.
  6. Socha K., 2015. Kostrzyn 1945 – siedemdziesiąt lat później…. “Odkrywca 4 (195) kwiecień 2015”.
  7. Le Tissier T., 2011. Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina, Warszawa, s. 210.
  8. Frąckowiak M., 2012. Arsenał z podziemnej twierdzy. “Odkrywca 2 (157) luty 2012”.

ODKRYWCA 9/2015

Jest to cały artykuł „Kostrzyńska starówka ujawnia kolejne tajemnice” opublikowany w numerze Odkrywca 9 (200) wrzesień 2015

Archeolog

Archeolog, numizmatyk, absolwent Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu. Członek Stowarzyszenia Pomost i Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych Pomost.

Archeolog | strona

Absolwent Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Archeolog, pracownik
Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Od kilkunastu lat prowadzi prace archeologiczne na wielokulturowym stanowisku w Górzycy. Miłośnik seriali i filmów kryminalnych, dobrą książką również nie pogardzi.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php