Krzyżacki srebrny skarb z Nieszawki, czyli kolejne wyjątkowe znalezisko Grupy Weles [relacja]

Udostępnij:

Jak znaleziono ten skarb? Kto go pierwszy dotknął? Oto relacja Grupy Weles!

Pewnego lekko zimowego, marcowego dnia trójka naszych WELESów w składzie Cezary Szyjkowski, Sławomir Grabowski i Mikołaj Walerych wybrała się na kolejne poszukiwania historii, czyli na badania eksploracyjne za pomocą wykrywacza metali w pod Toruńskich lasach. Wczesnowiosenny czas. Ptaki dopiero zaczynały swój śpiew, a my wraz z nimi niemrawo i prawie milcząc badaliśmy teren, wsłuchując się w las.

W zarośniętym miejscu

Pierwsza część poszukiwań przebiegła mało obiecująco i kiedy wydawało się, że każdy z nich wróci z niezbyt interesującymi znaleziskami szczęście po raz kolejny się do nas uśmiechnęło. Cezary Szyjkowski, penetrując kolejne połacie lasu, zwłaszcza tych mało dostępnych zarośniętych miejsc, zatrzymał się, aby sprawdzić dość silny sygnał pod detektorem. Pierwsza płytko wbita łopata ukazała jego oczom kilka starych monet. Szybka identyfikacja wskazywała, że ma do czynienia ze starymi srebrnymi krzyżackimi monetami, a w dodatku pomiędzy nimi znalazł się też „breakteat”, czyli wybijana jednostronnie rzadka mała srebrna moneta z czasów średniowiecza. Szybko zadzwonił do Sławka Grabowskiego i prezesa stowarzyszenia WELES Arka Wyrzykowskiego przeczuwając, że znalazł swój pierwszy poważny skarb. Jako iż w miejscu „wysypania się” monet były dalsze sygnały wykrywacza, zapadła decyzja: przestajemy kopać, maskujemy i zabezpieczamy miejsce celem zawiadomienia zgodnie z pozwoleniem i profesjonalnego podjęcia artefaktów. Zaraz daliśmy znać do toruńskiego konserwatora zabytków, z którym aktywnie współpracujemy.

Profesjonalne podjęcie skarbu

Zebrało się szybko grono osób w celu sprawnego podjęcia skarbu. W jego skład wszedł konserwator, archeologowie m.in. Mateusz i Olaf oraz znalazca wraz z prezesem grupy WELES Arkadiuszem Wyrzykowskim. Emocje, które towarzyszyły wszystkim od rana, znalazły upust, gdy z ziemi po dokładnym przygotowaniu terenu zaczęły wychodzić jedna pod drugiej monety z okresu panowania zakonu krzyżackiego. Mimo przenikliwego chłodu tego marcowego dnia udało się podjąć 99 srebrnych krzyżackich monet a wśród nich ok. 10 breaktatów! Starannie wykonano wszelkie czynności, aby jak najdokładniej podjąć zalegające w ziemi srebrne szelągi. Wykańczano również model 3D, a także dokumentacje fotograficzną. Monety ze skarbu trafiły do konserwacji. Teraz już wiemy, że większość tych srebrnych szelągów pochodzi z okresu panowania mistrza krzyżackiego Michała Küchmeistera (1414-1422), aczkolwiek ciekawostką jest fakt, iż pomiędzy nimi było kilka szelągów toruńskich króla Kazimierza Jagiellończyka (1446-1492).

Trochę historii i hipotez

Jak monety się znalazły w Nadleśnictwie Cierpiszewo w środku lasu? Oto pytanie, które interesuje wszystkich lecz pozostawimy je bez odpowiedzi, ale podpowiemy że w roku 1230 książe Konrad Mazowiecki nadał Krzyżakom mały kawałek ziemi na lewym brzegu Wisły wraz z ziemnodrewnianym grodem Nieszawa. Zakonnicy nazwali go Vogelsang, czyli „Ptasi Śpiew” i założyli tu pierwsze i zarazem najmniejsze komturstwo w Polsce. W roku 1308 Pomorza Gdańskiego zostało wywalczone przez Krzyżaków, a gród w Nieszawie stał się ważnym punktem strategicznym na lewym brzegu Wisły. Około 1327 roku zaczęto tu budować murowany zamek właśnie na terenie dzisiejszej Małej Nieszawki. Z przerwami budowano go przez około 50 lat. Chorągiew rycerska z Nieszawki walczyła pod Grunwaldem po stronie krzyżackiej. Sama wielka wojna z krzyżakami w sierpniu 1409 roku rozpoczęła się od ataku na podtoruńską Złotorię, która znajduje się tylko kilka kilometrów od miejsca znaleziska skarbu. A samo to miejsce, jak głoszą legendy i potwierdza to nasze znalezisko, było zejściem do brodu na Wiśle. Więc może to być i prawda, że rycerz, który nosił ten skarb, walczył pod Grunwaldem. Mimo małego obszaru było to ważne ważne miejsce pod względem handlowym i strategicznym. Dlatego też Jagiełło po wygranej „wojnie golubskiej” nakazał krzyżakom w 1422 roku rozebranie zamku. Zostało po nim w Małej Nieszawce pozostałości, ledwo widoczne ceglane relikty fundamentów i ścian piwnic.

Jako Grupa Weles mamy nadzieję, że nasze znaleziska zobaczymy w Muzeach, a ten skarb srebrnych monet np. w Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej.

Przypominamy, że wszystkie nasze poszukiwania prowadzone są za pozwoleniem WUOZ w Toruniu, Nadleśnictwa Cierpiszewo oraz z dobrą współpracą Wójta Gminy Wielka Nieszawka Krzysztofa Czarneckiego. A dokładne miejsce odkrycia jak zawsze wiane jest nasza słodką tajemnicą.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php