Skowronek, agaty i rzeka złota

Udostępnij:

U podnóża Folwarcznej wzdłuż rzeki Bóbr biegnie stara droga do folwarku, pól złotonośnych i dalej do Wlenia. Tędy też przebiega czarny szlak prowadzący z Marczowa do Płoszczyny

Miejsca są jak ludzie, czasem kocha się je tylko za to, że są. Trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego. Dla jednych nie są ani piękne, ani wyjątkowe pod jakimś szczególnym względem, a dla innych wręcz przeciwnie. Takie miejsca mają w sobie coś, co przyciąga…

Folwark Skowronek i Złoty Strumień

Jednym z nich są ruiny folwarku Skowronek (Lerchenberg) dawnego przysiółka Przeździedzy koło Wlenia na Pogórzu Kaczawskim. To miejsce ma „moc” i tajemnicę. Czy sprawia to położenie na zboczu góry Folwarcznej (Lerchen – Berg 347 m. n.p.m.), na której szczycie znajduje się kamieniołom melafirów słynący z występowania pięknych agatów, potocznie zwany Agatową Skałą? Może Złoty Potok (Złoty Strumień) płynący od dawnych sztolni kopalni złota? Czy może wreszcie błądzące tu duchy Walonów, którzy odkryli to miejsce? A może niejasna i tajemnicza historia z II wojny światowej?

Złoty Strumień, lub Złoty Potok. Potok o długości ponad 2 km przepływający przez złotonośne pola odkryte przez Walonów. W potoku, który wije się malowniczo, występuje do dziś złoto aluwialne. 

.Pierwsze wzmianki o Przeździedzy (Dippelsdorf) pochodzą z XIV wieku, kiedy jego właścicielem był rycerz Kitzold z rodu Hobergów (od XVII wieku Hoberg pisano jako Hochberg). Według jednych źródeł, o wsi wspomniano we francuskim wydaniu „Opisu Europy Wschodniej” z 1308 roku ze złotonośnymi polami – „Klondike”, według innych źródeł opisano ją siedemdziesiąt lat później. Rozgłosu osadzie nadali Walonowie, odkrywając ciągnące się wzdłuż Bobru złotonośne pola, zwane „Alte Goldgruben”, oraz pokłady agatów na zboczach góry Folwarcznej. Od tych złotonośnych pól pochodzi nazwa strumienia „Złoty Potok – Złoty Strumień” mającego swoje źródła powyżej. To w tym strumieniu, a szczególnie w jego górnej części wciąż znajduje się złoty piasek, wymywany z głębi ziemi i osadzany w formie osadów aluwialnych.

Pałac w Przeździedzy. Przebudowany w XVII wieku z wcześniejszego renesansowego dworu Benedyktynek klasztoru w  Lubomierzu. Obecnie w rękach prywatnych.

Chodząc wzdłuż strumienia odruchowo spoglądam w jego płytką wodę, obserwuję szybki nurt, chcąc wypatrzeć złotej bryłki na pokrytym żwirem dnie. Jeszcze nie znalazłam, ale wciąż też nie dotarłam do jego źródła. Potok ze złotem uchodzi do Bobru na łące poniżej Folwarcznej. Przechodząc na drugą stronę potoku, droga leśna oddala się od Przeździedzy i wspina na wzgórze, kierując się w stronę Wlenia. Jeszcze tylko warto spojrzeć w stronę walońskich pól złotonośnych i wąwozu, w którym woda wyżłobiła stawy używane przy płuczkach złota. To leśne stawy. Nie wiadomo jak dawno powstały i jak wyglądały przed ich zagospodarowaniem. Dziś jest to ciche miejsce odpoczynku w dalszej wędrówce w stronę Wlenia.

Przez złotonośne pola płyną również inne mniejsze strumienie, które zasilają stawy, na których istniały płuczki złota. Następnie wpadają do Złotego Strumienia – Złotego Potoku.

Ruiny zabudowań dawnego folwarku Skowronek trudno odnaleźć, bo położone są w lesie, wysoko na zboczu góry Folwarcznej i daleko od ostatnich domów wsi. Nie prowadzi tu żaden szlak a tylko zarośnięta, miejscami błotnista leśna droga. Żeby tam dotrzeć trzeba znać okolicę. Nie wiadomo jak wyglądał folwark, i kiedy powstały pierwsze jego zabudowania. Nie jest jasna też jego historia. W XVI wieku Przeździedzę wraz z istniejącym już przysiółkiem Skowronek (Lerchenberg) zakupiły siostry Benedyktynki z Lubomierza. Pod koniec XVII wieku w Przeździedzy wzniosły renesansowy dwór.

Pałac w Przeździedzy. Przebudowany w XVII wieku z wcześniejszego renesansowego dworu Benedyktynek klasztoru w  Lubomierzu. Obecnie w rękach prywatnych.

Po pożarze klasztoru w Lubomierzu w 1722 roku dwór stał się schronieniem dla mniszek. Po kasacie dóbr klasztornych w 1810 roku część z nich przeniosła się z dworu w Przeździedzy do oddalonego i ukrytego w lesie folwarku nazywanego już potocznie Hochbergówka. Mniszki mieszkały w nim, aż do 1944 roku. Wtedy to, pewnie dobrze utrzymany folwark, został przejęty na cele wojskowe, umieszczając w nim sztab dowództwa wojsk niemieckich. Czy w ruinach pozostały jeszcze pamiątki po mniszkach, czy zdołały zabrać wszystko, kiedy opuszczały swój dom na zboczu Folwarcznej?

Na zboczu Folwarcznej znajdują się ruiny folwarku Hochbergówka – Skowronek. Gospodarstwo, w którym mieszkały mniszki z Lubomierza, następnie mieścił się sztab wojsk niemieckich, po zakończeniu II wojny światowej spłonęło w tajemniczych okolicznościach, potem w ruinach była owczarnia, a obecnie ruiny pochłania las.

 Fakt działania sztabu wojskowego i jego wycofanie z folwarku w 1945 roku, spowodowało podejrzenie o ukryciu wojennych skarbów i magazynów broni, które mają znajdować się w podziemiach folwarku. Przy zabudowaniach są cztery kilkunastometrowe studnie. To w nich mają znajdować się wejścia do podziemnych pomieszczeń. Odnalazłam jedną z nich. Jest słabo zabezpieczona i może stanowić niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt, ale jej średnica jest niewielka i jest mało prawdopodobne, by była jedynym wejściem do podziemi. Nie wiem jak wyglądają pozostałe studnie, ale ukrycie czegoś w takiej studni jest możliwe i prawdopodobne. Poniżej folwarcznych zabudowań, od strony Bobru znajdują się dawne wyrobiska kamieniołomów i jary, które mogły prowadzić do dawnych być może jeszcze walońskich sztolni. Po zakończeniu II wojny światowej folwark w niewyjaśnionych okolicznościach doszczętnie spłonął. Studnie zostały częściowo zasypane gruzem i kamieniami. Wprawdzie na krótko w ruinach miejscowy PGR hodował owce, ale nie odbudowano żadnego z pomieszczeń.  

.

Dziś bez map i planów, tylko ze stanu ruin trudno zorientować się, jak folwark był rozlokowany. Zarys obiektów jest nieczytelny, pokryty rumowiskiem i powalonymi drzewami.

Ruiny budynku mieszkalnego

Na zboczu Folwarcznej znajdują się ruiny folwarku Hochbergówka – Skowronek. Gospodarstwo, w którym mieszkały mniszki z Lubomierza, następnie mieścił się sztab wojsk niemieckich, po zakończeniu II wojny światowej spłonęło w tajemniczych okolicznościach, potem w ruinach była owczarnia, a obecnie ruiny pochłania las.

Największym obiektem są pozostałości budynku mieszkalnego, pewnie dworu, z którego zachowały się kilkumetrowe ściany, ale i pięknie sklepione piwnice. W kilku miejscach można trafić na mniejsze sterty kamieni o prostokątnym zarysie, więc pewnie są to kolejne budynki. Na nieczytelnym i zarośniętym rumowisku leżą powalone drzewa. W kilku miejscach ziemia na przemian odkrywa i zakrywa ślady domowego śmietnika z potłuczonym szkłem, porcelaną, emaliowanymi garnkami, cegłami, dachówkami, rdzewiejących elementami i innymi śladami świata, który przeminął. Dziś pozostałości folwarku, jego ogród i sad, porastają jeżyny i trudne do przejścia chaszcze i samosiewki głogów.

Kiedy zakwitną tarniny, zazielenią się krzewy i jeżyny, wejście będzie jeszcze trudniejsze. W gęstwinie zostało kilka starych drzew owocowych, ale ich dni są policzone. W ciągu kilku lat, kiedy odwiedzałam to miejsce, grusze i czereśnie rozpadają się a ich pokrzywione pnie i gałęzie próchnieją, co unicestwia te najstarsze rośliny pamiętające okres dobrobytu folwarku. Z ozdobnych roślin przetrwały jeszcze wieloletnie przebiśniegi, liliowce i ligustry, które „uciekły” ze swoich miejsc w dawnym ogrodzie zajmują teraz gruzowisko. Z opisu folwarku wynika, że Skowronek (Hochbergówka) było olbrzymim gospodarstwem rolnym i przed wojną prężnie działało.  

Nieczynny kamieniołom

Ponad folwarkiem znajduje się nieczynny kamieniołom melafirów, a jedną ze ścian w górnej jego części nazwano Agatową Skałą. To miejsce jest popularne wśród poszukiwaczy minerałów, choć nie trafiłam tu jeszcze na żadnego z nich. Być może przez różne od moich preferencje pogodowe. Jak wędkarze, poszukiwacze minerałów mają swoje terminy. Kamieniste wyrobisko, w którym można znaleźć cenne agaty wstęgowe, odwiedzają głównie po deszczu, żeby wśród mokrych pospolitych kamieni łatwiej wypatrzyć te cenne. To „magiczne” miejsce oferuje również; karneole, jaspisy czy kryształy górskie.

Agatowa Skała. Jedna ze ścian kamieniołomu melafiru na szczycie Folwarcznej.   Tu można znaleźć najpiękniejsze agaty, karneole, jaspisy i inne.

Minerały Gór Kaczawskich i Pogórza Kaczawskiego znajdowane także na Agatowej Skale są bardzo popularne i poszukiwane przez artystów i złotników tworzących ciekawe przedmioty artystyczne i biżuterię. Najatrakcyjniejszy i pewnie najbardziej znany (już od czasów starożytnej Grecji) jest agat, odmiana chalcedonu o pasiastej strukturze i szerokiej gamie kolorów. Według ezoteryków agat jest kamieniem równowagi fizycznej, emocjonalnej i intelektualnej. Działa uspokajająco, dodaje pewności siebie, poprawia koncentrację i zdolności analityczne. Pomaga rozwiązywać problemy. Być może to Agatowa Skała jest powodem moich powrotów w to miejsce? Kto wie. Przyjemnie jest przebywać tu z nutką ekscytacji i wśród szarych kamieni poszukiwać najpiękniejszego agatu – okazu godnego cesarzy.

 

Brzegi Złotego Potoku, walońskie pola złotonośne, stawy leśne i zbocza Folwarcznej, aż po ruiny folwarku Skowronek – nazwano Nadbobrzańskim Klondike, ale poszukiwacze złota czy agatów nie interesują się ruinami folwarku.   

Będę nadal wracać do zapomnianego folwarku, agatów i rzeki złota, żeby obserwować widoczny tu upływ czasu, pory roku i inne zmiany.   

https://przezdziedza.info/historia-przezdziedzy/

http://www.wlen.org.pl/przezdziedza/przezdziedza.html

Alicja Kliber

Autorka jest wałbrzyszanką,  interesuje ją wszystko co jest związane z Dolnym Śląskiem, a  szczególnie jego "boczne drogi". Uważa, że historia to ciągłość ludzkich losów, a pamięć należy się wszystkim którzy mieszkali tu wcześniej. Prowadzi bloga „Plecak z mapą, kompasem i książką do historii”  w którym opisuje bardzo subiektywne spojrzenie na odwiedzane miejsca. Poszukuje także miejsc opisanych w legendach. Lubi góry i czuje się częścią górskiej dzikiej przyrody i poplątanych leśnych dróg. Posiadaczka trzech kotów i psa. Swoje wędrówki opisuje w kwartalniku http://www.przystanekd.pl/, na  stronie https://tropicielehistorii.pl/ i innych, oraz  na FB. Autorka książki "Aniołowie i kobry, czyli bocznymi drogami Dolnego Śląska",  opisującej zapomniane miejsca Dolnego Śląska i opowiadania sudeckie.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php