O Losach Heinza Wernera Mevissena – niemieckiego wioślarza, którego karierę sportową przekreśliła wojna, a los związał go ze służbą na ,,Lützowie”
Ostatnia wojna i tragedie z nią związane – odeszły w przeszłość, zacierając dramaturgię przeżyć ludzkich. Dla większości społeczeństwa historia to suche fakty i powszechnie znane daty. Gdy jednak pasjonujemy się historią – sięgamy po wspomnienia, fotografie, odwiedzamy muzea oraz miejsca pamięci – skrywające artefakty, będące niemymi świadkami minionych wydarzeń.
Przedstawiając Państwu historię lotników z 617 Dywizjonu RAF, jak i marynarzy okrętu wojennego „Lützow” w październikowym numerze ODKRYWCY 10 (285), poświęconym tragicznym losom załóg i maszyn – nie zdawałem sobie sprawy, że z pozoru proste, ale jakże fascynujące pytania, dotyczące życia codziennego żołnierzy w zawierusze wojennej, tym razem nie powrócą pustym echem.
Pewnego dnia skontaktował się ze mną pan Michael Mevissen – syn marynarza załogi ciężkiego krążownika „Lützow”. Po przesłaniu mi fotografii z przebiegu służby ojca, a także opisu jego przekazów ustnych, zaproponowałem „Odkrywcy” artykuł, aby i Państwo mogli poznać tę historię. Zatem oto i ona.
Utalentowany wioślarz
Heinz Werner Mevissen urodził się 25 czerwca 1922 roku w Essen w zachodnich Niemczech. Wychowywał się w Köln wraz z trzema siostrami. Jego ojciec był lotnikiem podczas I wojny światowej. Heinz całe swe młode życie poświęcił dwóm pasjom, jakimi były sport i muzyka.
Był utalentowanym wioślarzem, a upór i ciężkie treningi sprawiły, iż miał on zastąpić słynnego mistrza olimpijskiego z 1936 roku – Gustava Schäfera, na igrzyskach olimpijskich w Tokio (Japonia) w 1940 roku. Zawirowania polityczne i wojna z Chinami sprawiły, iż organizację igrzysk przekazano Helsinkom (Finlandia). Wybuch wojny sprawił, iż największe wydarzenie sportowe na świecie nie odbyło się. Warto wspomnieć z tej okazji, że jeńcy wojenni Stalagu XIIIA Langwasser zorganizowali konspiracyjne igrzyska, na kanwie owych wydarzeń powstał film fabularny „Olimpiada ‘40”.
Heinz Werner Mevissen uzyskał wykształcenie techniczne, będąc uczniem w zakładach Boscha w latach 1936–1940 roku. Na przełomie 1939–1940 praktykował w stoczni Blohm + Voss w Hamburgu. Jako pracownik stoczniowy brał udział przy budowie największego niemieckiego okrętu wojennego – „Bismarck”. Wykonywał tam podstawowe nieskomplikowane zlecone prace, ale wielokrotnie wspominał po wojnie: „blask pancernika wypalał mi oczy”.
W czerwcu 1940 roku został powołany do wojska, otrzymał przydział do Kriegsmarine. Zaokrętowany został na ciężkim krążowniku „Lützow” – typu Deutschland (pierwotna nazwa okrętu – przyp. autor), zasilając załogę siłowni okrętowej – co było podyktowane jego wykształceniem. „Lützow” – potocznie zwany ,,pancernikiem kieszonkowym”, zrobił piorunujące wrażenie na młodym adepcie marynarskiego rzemiosła. Była to jednostka dość nowoczesna, zwodowany 19 maja 1931 roku w stoczni Deutsche Werke w Kilonii. Banderę wojenną podniesiono po raz pierwszy 1 kwietnia 1933 roku. Okręt o pełnej wyporności 16 200 ton, dł. 186 m, szer. 21,6 m, napędzany ośmioma wysokoprężnymi silnikami MAN o łącznej mocy 52 000 KM, które wprawiały w ruch dwie śruby i pozwalały jednostce rozwinąć prędkość 28,5 węzła. Najważniejsze uzbrojenie okrętu stanowiło 6 dział 280 mm, rozmieszczonych po 3 na dwóch wieżach ulokowanych na dziobie i rufie okrętu. Pozostałe uzbrojenie to: 8 dział 150 mm, 6 dział plot 105 mm, 8 dział plot 37 mm, 10 działek plot 20 mm.
Jak wspomina syn Michael:,,Mój ojciec nigdy nie kochał Hitlera, robił wszystko co mógł, aby uniknąć partii nazistowskiej, gdy inni jego rówieśnicy zajmowali dogodne posady, on pełnił ciężką służbę na morzu” [niestety, z rezerwą traktujemy tego typu uwagi – przyp. redakcji „Odkrywcy]. Na wojnie nie zdobył odznaczeń, ale zawsze z szacunkiem i dumą wypowiadał się o kolegach z okrętu.
Druga miłość – muzyka
Drugą jego miłością po wioślarstwie była muzyka, a mianowicie gra na saksofonie, której również oddawał się bezmiernie. Na „Lützowie” założył orkiestrę, która dawała koncerty na rufie okrętu, umilając załogantom wojenne lata. Na początku wojny załogę odwiedziła Monika Burg – znana austriacka aktorka urodzona w Wiedniu, rozpoznawana również jako: Paulette Colar czy Catherine Farell. Wystąpiła w wielu filmowych produkcjach takich jak: „Der Kleinstadtpoet” (1940) jako Zenzi, „Titanic” (1943) jako Manniküre Hedi, czy „White Shadows” (1951) jako Hella. Monika Burg spędziła wiele godzin na rozmowach z marynarzami, a na koniec wysłuchała zorganizowanego dla niej koncertu okrętowej orkiestry Mevissena, który zapamiętał ją jako skromną i sympatyczną kobietę.
Najcięższymi chwilami dla młodego marynarza był dzień 13 czerwca 1941 roku, kiedy „Lützow” w wyniku ataku torpedowego, wykonanego przez samolot brytyjski uległ poważnemu uszkodzeniu. Wybuch torpedy zaskoczył Mevissena w siłowni okrętowej, gdzie o mało nie utonął, przepływając między grodziami.
Kolejną ciekawostką z okrętowego życia był nieetatowy czworonożny członek załogi. Niestety nie wiemy nic więcej o „morskim psie”, jednakże zachowało się jego zdjęcie w albumie Mevissena.
Heinz Werner Mevissen opuścił okręt w stopniu Maschinenmaata Kriegsmarine (nieznane są dokładne okoliczności, mogło być to jednak po bombardowaniu przeprowadzonym przez 617 Dywizjon RAF w kwietniu 1945 roku – przyp. autor) i już walcząc na lądzie, dostał się do amerykańskiej niewoli. Przebywał w niej od 2 maja do sierpnia 1945 roku. Jako jeniec zabawiał żołnierzy amerykańskich, grając na saksofonie. Tak poznał przyszłą żonę, która była jego… fanką. Po wojnie pracował ze swoim ojcem jako elektryk samochodowy i ślusarz.
W 1953 roku wraz z żoną i dziećmi wyjechał i osiedlił się w Kanadzie w obawie przed kolejną wojną z ZSRR. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej 29.07.1992 roku. Całe życie powtarzał, że wojna jest złem i trzeba robić wszystko, żeby ta tragedia nigdy się nie powtórzyła.
Galeria zdjęć
Radosław Tomczyk
Żołnierz 12 Wolińskiego Dywizjonu Trałowców 8.FOW w Świnoujściu, pasjonat historii i eksploracji.
Bibligrafia:
Rozmowa z synem Heinza Wernera Mevissena – panem Michaelem Mevissenem.
,,Dambusters” nad Świnoujściem – Radosław Tomczyk, Odkrywca nr 10 (285).
Nalot na Lützowa Piotr Laskowski, wyd. Rajd, Warszawa 2016 r.