Spacer wśród pozostałości z czasów III Rzeszy.

Udostępnij:

Budowle, które powstawały w duchu narodowego socjalizmu: dziś pozbawione symboli III Rzeszy Niemieckiej teraz zwyczajnie służą obecnym mieszkańcom. Idziemy ich śladem

„W wieku 10 lat wezmą dzieci do Jungvolku,

w wieku 14 lat do Hitlerjugend, później będzie partia SA lub SS, następnie Arbeitsdienst, Werhmacht

i znów podporządkowanie partii… i oni nie będą już nigdy przez całe swe życie wolni”.

(Wielki Leksykon Trzeciej Rzeszy)

W ten sposób w 1938 roku Hitler nakreślił wizję przyszłego narodu niemieckiego. Lata trzydzieste aż do połowy lat czterdziestych XX wieku to okres panowania III Rzeszy Niemieckiej. To czas wprowadzenia nowego ładu i kształtowania „nadczłowieka”. Niecałe 13 lat głęboko zmieniły losy Niemców i mieszkańców Europy. Nowa ideologia jak religia miała wpływ na wszystkie dziedziny życia.

Dzisiejsza wędrówka jest szlakiem architektury i mniejszych trwałych pozostałości. Budowle, które powstawały w duchu narodowego socjalizmu, od samego początku nosiły jego znamienne cechy, a budowlom powstałym wcześniej cechy takie nadawano. Pracował nad tym zespół dobranych architektów. Kultura i sztuka miały ukazywać człowieka „ulepionego z innej gliny”, który odtąd miał mieszkać inaczej, wychowywać dzieci inaczej, pracować i odpoczywać, a przede wszystkim walczyć inaczej. Dziś chodząc ulicami nie tylko dolnośląskich miast, wciąż można obserwować przykłady tamtych przemian i dostosowania. Na co dzień mijamy budowle z lat 30. XX wieku, pozbawione symboli III Rzeszy Niemieckiej, która miała istnieć kolejne tysiące lat, obdarte z symboli ideologii, w której powstały, teraz zwyczajnie służą obecnym mieszkańcom.

Wałbrzych Architektonicznie wpisane w styl III Rzeszy. Obecnie Komenda Miejska Policji. Nad wejściem głównym pozostały ślady po orle i swastyce https://polska-org.pl/9227616,foto.html?idEntity=510

Idea wielkiego narodowego państwa

Jedne rozpoznajemy bez trudu, natomiast u innych możemy podejrzewać, że przeszły przemiany w czasach narodowego socjalizmu niemieckiego. Rozwiązania urbanistyczne i militarne na Śląsku i Pomorzu były wyjątkowe nawet w skali III Rzeszy; jak wrocławskie przeciwlotnicze schrony naziemne, Mauzolea w Wałbrzychu i na Górze Świętej Anny, czy bunkry Wału Pomorskiego.

Po zakończeniu I wojny światowej architektoniczny klasycyzm niemiecki uzupełniła symbolika potężnego i (jak chciała propaganda) jednocześnie opiekuńczego państwa, które mogły zapewnić tylko rządy Hitlera. Dwaj współcześni mu dyktatorzy Stalin w Rosji i Mussolini we Włoszech nie interesowali się sztuką ani architekturą. Hitler uważał się za artystę, decydował więc również o architekturze. Przez Niemców zafascynowanych ideami III Rzeszy, uważany był za nieomylnego, więc aprobował tylko projekty architektów, którzy trafili w jego „gust” i wizję porządku nowego państwa. Opracowano wytyczne, zgodnie z którymi wszystko miało być przede wszystkim ludowe i narodowe. Idea wielkiego narodowego państwa w architekturze była trwalsza, niż w dziedzinach kultury i sztuki, ulotnych jak muzyka, literatura, teatr czy film. Potężne budowle pozbawione prawie całkowicie ozdób nie miały kojarzyć się z żadną poprzednią epoką. Zbudowane z trwałych i ciężkich materiałów jak bloki kamienne czy beton, miały jak starożytne świątynie trwać przez tysiąclecia. W 1937 roku uchwalono ustawę o nowym kształtowaniu miast niemieckich, w wyniku której planowano wizjonerskie i daleko idące przebudowy dużych miast. Planowano nawet wyburzanie najcenniejszych średniowiecznych centrów dla wytyczenia nowego przebiegu ulic i wzniesienia nowych obiektów i placów marszowych dla manifestowania dumy z niemieckiego narodu. Przebudową, w pierwszym rzędzie planowano objąć 41 stolic krain Rzeszy. W ciągu kilkunastu lat z wielkim rozmachem zrealizowano część inwestycji, jednak wiele pozostało w fazie planów. Uległość twórców w jednych przypadkach była podyktowana przekonaniem o słuszności ideologicznej, a w innych pragmatyzmem czy lękiem o możliwość zarobkowania. Wrocław jest miastem, w którym ze zniszczeń wojennych odbudowano nie tylko gmachy użyteczności publicznej, ale zachowano również schrony przeciwlotnicze. Inne miasta też mają pozostałości z tego okresu, mniejsze i nie tak spektakularne. W Wałbrzychu najważniejszą pozostałością jest ruina jedynego w Polsce dobrze zachowanego „mauzoleum” zwane Totenburg. Nie jest to mauzoleum, a jedynie cenotaf, czyli grobowiec pozorny, symboliczny, wzniesiony ku czci zmarłych.

Wałbrzych. Ehermal – Mauzoleum, Budowla z lat 1936-1938. https://polska-org.pl/7135993,foto.html?idEntity=535784

W wielu miejscowościach znajdują się upamiętnienia zwycięskich wojen pruskich czy bitew oraz poległych w nich „bohaterów”. III Rzesza włączyła je do swojej ideologii jako odwieczną walkę i zwycięstwa nad wrogami Niemiec, oraz słuszne (według propagandy) dążenia do hegemonii w Europie od lat 30. pod wodzą Hitlera.

Budynki mieszkalne, szkoły i fabryki wznoszono według wytycznych. W miejscach atrakcyjnych turystycznie wciąż można odnaleźć dawne i Jugendheim-y czy Jugendherdberge, które o ile nie zostały zniszczone po zakończeniu wojny, znów pełnią role schronisk turystycznych czy domów mieszkalnych.

Budowle użyteczności publicznej to przede wszystkim urzędy, sądy, dworce i inne. Wrocław jako najważniejsze miasto Dolnego Śląska jest szczególnie bogaty w przykłady budownictwa z lat 1933 – 1945, czyli okresu przebudowy wielkich miast. Najważniejszą jego budowlą jest dawny gmach władz miejskich, a obecny Urząd Wojewódzki. To zbudowany latach 1939–1945  trzykondygnacyjny gmach z wewnętrznymi dziedzińcami.

Wrocław. Gmach obecnego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, ukończony dopiero po zakończeniu II wojny światowej. Nad wejściem głównym znajdują się reliefy związane z rolnictwem, górnictwem i włókiennictwem.

 Wałbrzyskie mauzoleum (Schlesier Ehrenmal)

Powstał na planie łuku na nabrzeżu Odry dopasowany kształtem do zakola rzeki. Powierzchnia użytkowa budynku to ponad 26 tys. metrów kwadratowych. Mieści się w nim 800 gabinetów, nie licząc innych pomieszczeń. Nad portalami wejścia głównego zachowały się reliefy związane z rolnictwem, górnictwem i włókiennictwem.

Wałbrzyskie mauzoleum (Schlesier Ehrenmal) to budowla, która nawet dziś chyba na wszystkich robi olbrzymie wrażenie. Jest jedyną tak dużą budowlą tego typu, która nie została zburzona po zakończeniu II wojny światowej. Wzniesione w latach 1935 – 1938, dla upamiętnienia 177 tys. poległych w I wojnie światowej Ślązaków, górników i 23 poległych bojówkarzy partyjnych. Przed wejściem znajdował się plac defiladowy z kamiennymi orłami. Zbudowane na planie prostokąta o wymiarach 27 x 24 x 6,5 m wygląda jak orientalny zamek. Do wnętrza, z brukowanym dziedzińcem prowadziły dwa wąskie wejścia. Wszystkie elementy tej nazistowskiej „świątyni” miały swoją symbolikę. Pośrodku na wysokiej kolumnie płonął wieczny ogień. U stóp kolumny znajdowały się cztery brązowe ryczące lwy.

Wałbrzych – tzw. Mauzoleum upamiętniające 170 tys. Ślązaków, którzy zginęli podczas I wojny światowej, ofiary wypadków w kopalniach oraz 25 lokalnych bojowników ruchu narodowo-socjalistycznego

Wokół dziedzińca przebiegały krużganki, których strop wyłożony był kolorową i złotą mozaiką. W krużgankach umieszczono kamienne tablice, na których wyryte były nazwiska poległych Ślązaków. Wyłożona była również złota księga z nazwiskami osób uhonorowanych mauzoleum. W zamyśle architekta Roberta Tischlera, który świetnie pojmował nazistowskie upodobania do starożytnych świątyń, mauzoleum miało sprawiać wrażenie domu bogów i herosów, w którym odbywają się tajemnicze i mistyczne rytuały zakonu SS.

Kluczbork – glorietta w parku miejskim

W parku miejskim w Kluczborku znajduje się glorietta. Jest to jeden z większych pomników, jakie widziałam poświęcony poległym w I wojnie światowej. Odsłonięty w 1927 roku, monument dobrze wpisał się w kult III Rzeszy wysławiający wszystkich bohaterów poległych za ojczyznę.

Kluczbork. Glorietta w parku miejskim. Upamiętnienie poległych w I wojnie światowej mieszkańców miasta

Na wzniesieniu, do którego prowadzą dróżki z kilku kierunków, powstała budowla w formie czterech kamiennych filarów przykrytych kopulastym dachem ze złoconą kulą i żelaznym krzyżem na szczycie. Na wewnętrznej stronie filarów umieszczono cztery piaskowcowe tablice. Dwie z wyrytymi nazwiskami 448 mieszkańców miasta poległych podczas wielkiej wojny. Na dwóch następnych wyryto inskrypcje. Pod kopułą umieszczono napis „Im Kampfen und Sterben, in Frene un Tat sind wird Eure Erben, alles ist saat” (W walkach i cierpieniach, w trudach i czynach to jest i będzie Wasze dziedzictwo, taka jest potrzeba).

Pruska kolumna zwycięstwa w pałacowym parku w Kopicach https://polska-org.pl/611908,foto.html?idEntity=536417

Kolumny upamiętnienia

Inną formą upamiętnienia niemieckich i pruskich bohaterów są kolumny np. w przypałacowym parku w Kopicach czy w lesie na obrzeżu wsi Piotrowice Średzkie. Obie zachowane w różnym stanie. Kopicka Kolumna Zwycięstwa wg projektu Karla Lüdecke, wzniesiona na początku XX wieku dla upamiętnienia poległych w wojnie francusko – pruskiej 1870-1871. Na szczycie kolumny umieszczona była figura Nike z wieńcem laurowym w dłoni. Do dziś zachowały się tablice z wypisanymi miejscami zwycięskich bitew. W Piotrowicach Średzkich, do naszych czasów dotrwała kolumna o trójkątnym przekroju poświęcona kanclerzowi Bismarckowi, zwycięskim bitwom i kolejnym właścicielom majątku ziemskiego.

Kamienne cokoły

Kiełczyn. Upamiętnienie poległych w I wojnie światowej

Jednak najczęściej spotykanymi na Dolnym Śląsku upamiętnieniami poległych w I wojnie światowej lub w wojnie francusko-pruskiej są kamienne cokoły, na których umieszczono tablice z nazwiskami poległych.

Czasami na szczycie cokołu spotyka się figury śpiących lub ryczących lwów, a czasami tylko symbol rycerskiego krzyża (którego wzór wykorzystano jako odznaczenie wojskowe w II wojnie światowej, czyli tzw. żelazny krzyż), bywają także wieńce laurowe lub płaskorzeźby przedstawiające żołnierzy. Niezależnie jaką przybrały formę, zawsze zawierały wymagane elementy.

Schrony przeciwlotnicze dla ludności cywilnej. We Wrocławiu jest ich pięć.

Wrocław. Naziemne schrony przeciwlotnicze z 1942 roku przy ul. Ołbińskiej i Ładnej

Zbudowane w 1942 roku, oczywiście nie mogły zapewnić bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom miasta. Budowane były zbyt późno, bo propaganda państwowa nie dopuszczała myśli, że niemieckie miasta mogą zostać zaatakowane. Schron przy ul. Ołbińskiej, to kilkupiętrowa budowla na planie koła. Grubość ścian wynosi 1,1 m. Natomiast inny przy ul. Ładnej zbudowano na planie prostokąta. Dziś budowle te wpisane są w krajobraz miasta i część jest zagospodarowana, inne czekają na atrakcyjniejsze wykorzystanie. Wśród podziemnych schronów tym razem w Wałbrzychu jest jeden, który urządzono w dawnej kopalni węgla kamiennego „Herman”. Podobno jest to jedna z najbardziej tajemniczych i niedostępnych kopalń na terenie miasta. Kamienny mur oporowy i ślad po zamurowanym wejściu od ul. J. Piłsudskiego to jedyne zewnętrzne ślady schronu i podziemnych korytarzy. Nie wiadomo, jaki jest jego stan. Innym, mniejszym schronem, udostępnionym do zwiedzania jest wydrążony w zboczu Góry Parkowej niewielki schron z wejściem od placu przy Liceum Ogólnokształcącym nr 2.

Wrocław – Hala Stulecia

Wrocław. Teren Hali Stulecia, wzniesionej w latach 1911–1913. Przed II wojną światową odbywały się tu wystawy i wielkie masowe imprezy, w tym publiczne wystąpienia najważniejszych funkcjonariuszy NSDAP z na czele Adolfem Hitlerem. 

Olbrzymim wrocławskim obiektem jest zaadaptowana dla celów nazistowskiego miasta Hala Stulecia. Przy wejściu na teren obiektu od razu zauważa się plac marszowy, jako ulubione miejsca propagandy NSDAP, gdzie odbywały się marsze z pochodniami, łopotały sztandary, rozbrzmiewała marszowa muzyka. Obiekty dawnych terenów wystawowych z lat 1911–1913, w latach trzydziestych stały się Staatenhalle, gdzie oprócz wystaw, kilkakrotnie odbyły się wielkie masowe imprezy w tym publiczne wystąpienia Adolfa Hitlera i najważniejszych funkcjonariuszy NSDAP. Przebudowie uległa również brama główna i obecne wejście do ogrodu zoologicznego. Jej kształt nawiązuje do słynnej Bramy Brandenburskiej w Berlinie.

Dawne kamieniołomy-Thingstätte. 

Nawet poczciwe dawne kamieniołomy wpisywano w „architekturę” i propagandę III Rzeszy. Kiedy spaceruje się po okolicy atrakcyjnej turystycznie, a jednocześnie w pobliżu znajduje się dawny kamieniołom, możemy spodziewać się z dużym prawdopodobieństwem, że był zagospodarowany, albo planowano takie zagospodarowanie, tworząc tzw. Thingstätte (starogermańskie thingi, czyli zgromadzenia wolnych mężczyzn plemion germańskich). Strome ściany wyrobiska, scena w najniższym miejscu i dobra akustyka nadawały się do stworzenia czegoś w rodzaju starożytnego amfiteatru. Odgrywano tam patriotyczne spektakle na wzór antycznych. Ten rodzaj wzniosłych przedstawień nie sprawdził się w takim stopniu, jak place marszowe i wiece na stadionach. Zaniechano więc wyrażania w taki sposób patriotycznych uczuć. Starożytny kamieniołom w okolicy schroniska Pod Wieżycą w Sobótce i kamieniołom w okolicy Mauzoleum w Wałbrzychu to właśnie przykłady Thingstätte. 

Domy mieszkalne

Do projektów domów mieszkalnych wydano wytyczne, co do szczegółów architektonicznych np. kształt dachu i elementy drewniane. Tu monumentalizm nie był pożądany. Dom miał zapewniać bezpieczeństwo, a charakter miał wynikać z ludowych tradycji. Drewno, belkowanie, okiennice i spadziste dachy miały tworzyć ciepłą atmosferę niemieckich wielopokoleniowych siedzib. Dla uboższych rodzin miał być to mały domek z ogródkiem o cechach ludowości. Natomiast dla majętniejszych; dwukondygnacyjny dom z salonem, kominkiem, garażem, a często też własnym stawem w ogrodzie. W dolnośląskich miastach wciąż można oglądać takie budynki w tzw. willowych osiedlach.   

Miłoszów. Dawny Jugendheim, w którym odbywały się szkolenia młodzieży HJ. Obecnie dom mieszkalny wystawiony na sprzedaż

Wiele budynków, szczególnie w miejscach turystycznych zajmowały służby Hitler-Jugend, czyli Młodzież Hitlera (organizacja młodzieżowa NSDAP). To w nich w duchu narodowego socjalizmu kształtowano nowego obywatela III Rzeszy. „Urodziliśmy się po to, by umrzeć dla Niemiec” to jedno z haseł organizacji, w której najważniejszy był kult silnej i zdrowej germańskiej rasy i kult jednostki. W ramach HJ uczono dyscypliny i procedur militarnych, historii, rozwijano sprawność fizyczną, a także odbywały się szkolenia polityczne aktywistów. Dziewczęta przygotowywano do roli niemieckich matek i żon. Kobieta miała być strażniczką rodu, dziedzictwa, rasy i krwi, cnót domowych oraz kapłanką rodziny i narodu. Szkolenia odbywały się w tzw. Jugendherdberge i Jugendheim. Ten ostatni odnalazłam w Miłoszowie. Uroczy domek, zbudowany na skarpie z ogrodem i tarasami, z łąką, która w ciągu dnia była placem zajęć sportowych, a wieczorami miejscem imprez patriotycznych i wieczornic przy ognisku. Zakładano, że Jugendheimy będą oddalone od siebie do 25 km.  

Znaki nazistowskiej ideologii

Wiele pozostałości po kilkunastu latach rządów III Rzeszy, nie jest tak spektakularnych jak wcześniej opisane. Jednak nawet te małe znaki mówią o pokoleniu, które przesiąkło ideologią nazistowską. Na wielu budowlach wciąż widać ślady po hitlerowskich symbolach; swastykach i orłach z rozpostartymi skrzydłami.  

Świdnica. Za czasów III Rzeszy urząd zatrudnienia, obecnie internat szkoły medycznej. Nad wejściem zachował się wieniec laurowy a na dachu taras z masztem flagowym  

Nad wejściem do dawnego Urzędu Pracy w Świdnicy (obecnego internatu szkoły) wciąż można oglądać kamienny wieniec z liści laurowych. Dawniej w środku wieńca umieszczona była swastyka. Dziś jej już oczywiście nie ma. Na dachu zachowano wieżyczkę i taras z masztem flagowym.  

W gmachu Archiwum Państwowego we Wrocławiu przy ul. Pomorskiej w holu zachowała się kuta krata z sylwetką robotnika.

Inne pozostałości to znaki na skałach np. po działalności RAD- ów, czyli Reichsarbeitsdienst (Służba Pracy Rzeszy), masowej organizacji młodzieży w III Rzeszy, która wykonywała funkcje pomocnicze wobec Wehrmachtu; budowa umocnień, a także inne prace budowlane.

Pilchowice. Na skale znak męskiej sekcji HJ, która wykonywała prace pomocnicze w okolicach zapory na rzece Bóbr

Znak męskiego oddziału Rad-u odnalazłam na skale przy ścieżce nad Jeziorem Pilchowickim. Kobietom przypisano inne zadania i inne były także oznaczenia kobiecych oddziałów.

Okolice Chełmska Śląskiego. Obelisk z wyrytym tekstem, swastyką i symbolem RAD-u. Przy budowie drogi pracowali również działacze HJ  

Przy drodze pomiędzy Chełmskiem Śląskim i wsią Różana znajduje się nieobrobiony blok kamienny z wyrytym tekstem, swastyką i symbolem RAD-u. To pozostałość po budowie górskiej drogi Chełmsko- Łączna- Różana- Mieroszów będącej częścią Autostrady Sudeckiej.

Pomijając budowle militarne i koszary, kwatery Hitlera, obozy koncentracyjne, obozy pracy, to powstawały przecież fabryki, autostrady, lotniska, nawet kościoły i kaplice, stacje benzynowe itp. Wszystko w nurcie narodowego socjalizmu. Kicz miał być wszechobecny, jako najbardziej przyswajalna przez szerokie masy społeczeństwa forma kultury, sztuki i architektury. Budowle monumentalne o płaskich dachach, z kolumnami i filarami o masywnych neoklasycznych korpusach, elementy militarystyczne, figury atletów. Hasła: honor, wolność, ojczyzna i „złote myśli Hitlera” umieszczano w ramkach i wieszano w urzędach, szkołach i gospodach. Płonące znicze, flagi ze swastyką, orły, lwy, tonda z wieńcami były częścią codziennego widoku ulic.

W wyszukiwaniu budowli i innych elementów z lat 30. XX wieku wspierałam się książką „Wrocławska Architektura Spod Znaku Swastyki Na Tle Budownictwa III Rzeszy” Janusza Dobesza.  

Alicja Kliber

Autorka jest wałbrzyszanką,  interesuje ją wszystko co jest związane z Dolnym Śląskiem, a  szczególnie jego "boczne drogi". Uważa, że historia to ciągłość ludzkich losów, a pamięć należy się wszystkim którzy mieszkali tu wcześniej. Prowadzi bloga „Plecak z mapą, kompasem i książką do historii”  w którym opisuje bardzo subiektywne spojrzenie na odwiedzane miejsca. Poszukuje także miejsc opisanych w legendach. Lubi góry i czuje się częścią górskiej dzikiej przyrody i poplątanych leśnych dróg. Posiadaczka trzech kotów i psa. Swoje wędrówki opisuje w kwartalniku http://www.przystanekd.pl/, na  stronie https://tropicielehistorii.pl/ i innych, oraz  na FB. Autorka książki "Aniołowie i kobry, czyli bocznymi drogami Dolnego Śląska",  opisującej zapomniane miejsca Dolnego Śląska i opowiadania sudeckie.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php