Tunele pod parkiem. Czy w podziemiach ukryto kolekcję mumii egpiskich?

Udostępnij:

Dwie przestronne sale kolebkowo sklepione połączone korytarzami – to tylko część systemu piwnic pałacu w Biedrzychowicach na Dolnym Śląsku, które w połowie października odkryli poszukiwacze z Towarzystwa Eksploracyjnego Poszukiwań Zaginionych Zabytków „Talpa” z Mysłakowic. Archeolodzy na razie są ostrożni w datowaniu piwnic. Prawdopodobnie powstały w czasach nowożytnych.

Legendy dotyczące pałacu w Biedrzychowicach mówią o wielu tajemniczych tunelach. Najstarsi mieszkańcy wsi opowiadaj ą, że jedno przejście prowadzi od zachodniej ściany pałacu pod główną trasą Jelenia Góra – Zgorzelec, do zamku Rajsko. Inni napomykają o podziemiach kończących się przy romantycznej wieży widokowej wybudowanej przez jednego z ostatnich właścicieli – Minetoliego. Natomiast niektórzy utrzymują nawet, że pałac w Biedrzychowicach ma połączenie z zamkiem Czocha (właściciele Czochy – rodzina von Nostitzów weszła w posiadanie Biedrzychowic w XIV wieku). Czy piwnice, do których dotarli poszukiwacze mogą być fragmentem legendarnych podziemi?

– To miejsce pomogli nam zlokalizować radiesteci. Pomiary wykonywaliśmy też urządzeniem do wykrywania pustek. Po kontrolnych odwiertach, wykopaliśmy 1,5 m dół. Weszliśmy do wnętrza – opowiada Mieczysław Bojko, prezes Towarzystwa Eksploracyjnego Poszukiwań Zaginionych Zabytków „Talpa”. Przed poszukiwaczami otworzył się szeroki ciemny korytarz, w dali rysowała się sylwetka łukowo sklepionego przejścia. Na portalu wyryta była data wskazująca na XVIII wiek. Dalej zaczynały się szerokie, kamienne schody. Prowadziły do pomieszczenia (20 m dł., około 8 m szer., prawie 2 m wys.). W ścianach widniały okrągłe okienka. Po bokach wykuto tajemnicze geometryczne znaki – jakby części ramion krzyża.

– Przekazy mówią o kontaktach właścicieli zamku Czochy i Biedrzychowic z templariuszami – sugeruje Mieczysław Bojko. Przy lewej ścianie leżała długa zardzewiała rura, przypominająca lufę od czołgu. Obok leżała też lufa od działka przeciwlotniczego. Przejście do kolejnego pomieszczenia zawalone było kamieniami. Poszukiwacze otworzyli je i przeszli do kolebkowo sklepionej sali wypełnionej ziemią i kamieniami. Przecisnęli się wzdłuż ściany i dotarli do kolejnego pomieszczenia położonego na wysokości kamiennego muru oporowego przy zachodniej ściany obecnego pałacu. Wycofali się, gdyż nie dość, że pomieszczenie było całkowicie zagruzowane, to jeszcze miało popękany strop. Wracając, przy korytarzu wejściowym zauważyli kolejne przejście. Tam natrafili na salę położoną najniżej ze wszystkich odkrytych, bo około 3 m poniżej obecnego poziomu gruntu. Tomasz Wrocławski, archeolog z delegatury jeleniogórskiej Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, nadzorujący prace eksploracyjne wstępnie oszacował wiek piwnic.

– Nie dysponujemy jeszcze wynikami badań. Jednak sądząc po kolorze zaprawy – „zabrudzonej bieli”, piwnice budowano w czasach nowożytnych. Najwcześniej w okresie renesansu. W późnym średniowieczu używano żółtej zaprawy z domieszką minerału zwanego ortoklazem. Poszukiwacze mają zamiar dokopać się do kolejnych partii podziemnych korytarzy.

Nie dla wszystkich odkrycie pod pałacowym parkiem jest nowością. Okoliczni mieszkańcy podobno już do nich wchodzili. Administrator Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, który mieści się w pałacowym budynku, pamięta jak przed około 10 laty uczniowie pracując w parku, przez przypadek dokopali się do podziemi i weszli do środka. Dół ten został później zasypany. Tunele biedrzychowickie to potencjalna skrytka muzealnej kolekcji XIX-wiecznego właściciela zamku Minetoliego. Był barwną postacią. Przybył z Państwa Weneckiego, udało mu się zaskarbić łaski cesarza niemieckiego i kupić od niego hrabiowski tytuł. W swych zamkach w Rajsku i Biedrzychowiach zgromadził dzieła sztuki, o których do dziś muzealnicy i poszukiwacze opowiadają z namaszczeniem: kilkadziesiąt mumii egipskich, płótna znanych mistrzów malarstwa. W skład kolekcji wchodził także bogaty księgozbiór.

– Większość eksponatów Minetoli przechowywał na sąsiednim zamku w Rajsku. Zbiorami wypełnił ponoć romantyczną wieżę widokową, którą wybudował niedaleko pałacu w Biedrzychowicach – opowiada Mieczysław Bojko.

– Gdy Hitler dochodził do władzy, na zamku w Rajsku odbywały się obozy szkoleniowe dla Hitlerjugend. Wkrótce zamek w całości wydzierżawiono hitlerowskiej organizacji. Zbiory z Rajska zostały przeniesione do Biedrzychowic. Ludzie mówi ą, że prawie do końca wojny zbiory zdeponowane były w budynku folwarcznym pałacu. Część zniszczyli Rosjanie, którzy zajęli pałac w 1945 roku. Podobno miejscowi ludzie palili w piecach woluminami pochodzącymi z pałacowej biblioteki. Po wojnie część wyposażenia pałacu została przejęta przez polską Komisję Rewindykacyjną. Bez inwentaryzacji, dlatego nie można ustalić żadnych szczegółów. Do dziś zagadką jest co stało się z cenną kolekcją – chlubą ostatnich właścicieli pałacu.


Redaktor

Była redaktor Archeologii Żywej i Odkrywcy. Pasjonatka historii i tajemnic przeszłości.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

css.php